piątek, 21 września 2012

Rozdział 12



Alexis

     Niecierpliwie kręciłam się po strychu, nie wiedząc, co robić. Neid wyszedł kilka godzin wcześniej i nie było po nim najmniejszego śladu, a z każdą uciekającą minutą robiłam się coraz bardziej nerwowa. Chociaż nie powinnam, to i tak się martwiłam, czy nic mu nie jest, czy demony nie dorwały go w swoje szpony. To było silniejsze ode mnie. Nerwowo przygryzłam wargę i spojrzałam przez okno. Nieubłaganie nadciągał zmierzch, okrywając wszystko szczelnym płaszczem ciemności. Za jakieś pół godziny słońce całkiem zniknie z horyzontu.
- I co o tym sądzisz, stary? - spytałam w przestrzeń, choć nie liczyłam na odpowiedź. Dom może i wykazywał pewne funkcje życiowe, ale, jak do tej pory, nie przemówił ani słowem. Zwykle odpowiadał w jakiś inny sposób, czasami wcale. To zależało tylko od jego licznych humorów. Gdy zrobiłam coś, co jemu się nie podobało, przeważnie mnie lekceważył. Wytrwale milczał nawet przez kilka dni, karząc mnie za nieodpowiednie zachowanie. Właśnie w takich chwilach zastanawiałam się nad jego przeszłością. Co spowodowało, że budynek zaczął żyć własnym życiem? Co kieruje nim w tej chwili? Jak na razie było to dla mnie tajemnicą, która momentami mnie przerażała. Jego niektóre działania stawały się coraz bardziej dziwne, a może nawet niebezpieczne? Nie byłam tego pewna, ale wydawało mi się, że jest zazdrosny o Neida. Zawsze  po rozmowie z chłopakiem musiałam znosić nieme pretensje domu. Robił się złośliwy, momentami aż do przesady. Tak na przykład było teraz. Mimo, że jeszcze przed chwilą ogrzewanie działało bez zarzutu i na strychu było przytulnie ciepło, po wyjściu Neida powietrze oziębiło się o dobre kilka stopni. Okienko otworzyło się na oścież i, pomimo moich desperackich prób, nie dało się ponownie zamknąć.
- No przestań! - warknęłam, po raz ostatni szarpiąc się z klamką, która ani drgnęła. - Co ja ci takiego zrobiłam? Ty nie żyjesz, słyszysz?!
     Tak samo jak ty, zdawał się mówić, chociaż nie padło ani jedno słowo. Właśnie w takich chwilach chciałam wyjść na dwór i nigdy nie wrócić do środka. Dom stawał się niepoczytalny, kiedy przemawiała przez niego złość lub zazdrość. Negatywne uczucia nigdy nie działały na niego dobrze. Nie skrzywdziłby mnie, ale i tak nie ułatwiał mi egzystencji. 
- Dobra rób, co chcesz - westchnęłam ze zrezygnowaniem i usiadłam na podłodze, ukrywając twarz w dłoniach. Gdybym mogła, zapłakałabym z bezsilności. Ale nie potrafiłam. Nagle poczułam na sobie czyjś uważny wzrok, a potem dłoń na ramieniu. Zaskoczona podniosłam głowę do góry i spostrzegłam małą, rudowłosą dziewczynkę, uśmiechającą się do mnie z przygnębieniem.
- Czemu jest pani smutna? - zapytała, patrząc na mnie niesamowicie zielonymi oczami, w których błyszczały ciekawskie iskierki.
- Jak ty się tu dostałaś? - spytałam, podrywając się z podłogi i odsuwając się od niej na bezpieczną odległość. Byłam przekonana, że nie słyszałam żadnych kroków. Przyjrzałam się jej jeszcze raz, odkrywając, że mała jest duchem. Dziwnym, niepokojącym, ale jednak tylko duchem. Za życia musiała mieć nie więcej niż sześć lat, tego byłam dziwnie pewna.
- Przez drzwi? - odpowiedziała pytaniem na pytanie, po czym posłała mi kolejny rozradowany uśmiech. - Przecież nie były zamknięte.
- Ale otwarte też nie  - zaprzeczyłam, ciągle nie rozumiejąc, co tu się dzieje.
- Skoro tak uważasz - wzruszyła ramionami i zaczęła przechadzać się po pomieszczeniu, oglądając zgromadzone na nim rzeczy. Niekiedy przystawała, aby wziąć coś do ręki, ale zaraz traciła tym zainteresowanie i z powrotem odkładała na miejsce. W końcu ponownie stanęła obok mnie, opierając się o ścianę.
- Jesteś smutna - stwierdziła, monotonnym tonem, jakby odczytywała nazwę choroby z karty pacjenta, a nie prowadziła normalną rozmowę. - Strasznie smutna. Nie chcesz być tym, kim jesteś. Najchętniej wydostałabyś się stąd i nigdy nie wróciła.
     Czy nie o tym przed chwilą myślałam? Może rudowłosa potrafi czytać w myślach? Jednak ona znowu posłała mi ten swój uśmiech, a na twarzy pojawiły się urocze dołeczki. Zawirowała dookoła własnej osi i przysiadła na parapecie, bez najmniejszego trudu zamykając uparte okno. Dom jej uległ. Czułam, jak jego nastrój się zmienia, a ogrzewanie znowu zaczyna działać. Był zadowolony z wizyty tej małej, lecz nie miałam pojęcia dlaczego.
- Dom nie jest dla ciebie miły, ale już będzie, prawda? - rozpoczęła znowu, a w jej głosie słyszałam wyraźną naganę. Ściany domu zaskrzypiały, jakby przyjmowały ją z pokorą. To ci dopiero! Ten przeklęty budynek jej słuchał!
- Jak ty to...
- Cierpisz, bo nie rozumiesz uczuć, które się w tobie rozwijają - ciągnęła dalej, lekceważąc moje pytanie.
- Nie rozumiem o czym mówisz - odparowałam, czując rosnące zniecierpliwienie. Z niepokojem obserwowałam słońce, które niemal całkowicie schowało się za horyzontem.
- Faceci są beznadziejni - westchnęła, kiwając energicznie główką tak, że rude fale zatrzepotały wokół niej. - Zwyczajnie postępują głupio i nie umieją przyznać się do swoich uczuć ani błędów. Nie chcą przyjmować czyjejś pomocnej ręki i źle na tym wychodzą. O niego nie musisz się bać, a przynajmniej nie teraz. Właśnie w tej chwili wchodzi do domu.
     Nim zdążyłam zadać jeszcze jedno pytanie, na dole rzeczywiście rozległ się dzwonek do drzwi. Z pełnym skupieniem nasłuchiwałam jakichś innych dźwięków, ale gruba podłoga mi na to nie pozwoliła, idealnie tłumiąc wszystko, co działo się na parterze. Ponownie odwróciłam się w stronę niespodziewanego gościa, ale ona zrobiła minę niewinnego szczeniaczka.
- Pozwól mu zrobić to, co chce. Nie będzie to przyjemne dla żadnego z was, ale robi to tylko ze względu na ciebie. Mimo, że może jeszcze o tym nie wie - dodała ruda i, mrugając do mnie, rozpłynęła się w powietrzu.
     Po kilku minutach klapa w podłodze podniosła się z cichym zgrzytem, a do środka niepewnie wszedł Neid. Z jego ciemnych, nieco zbyt długich włosów na podłogę ciągle skapywały kropelki wody.
- Dobra, przemyślałem to - powiedział po chwili, unikając patrzenia w moim kierunku. - Myślę, że mogę ci pomóc, nie zabijając przy tym żadnych niewinnych ofiar. O ile ty ciągle tego chcesz.
     Mówił jedno, ale jego głos zdradzał, że nie jest do tego przekonany. Ciągle się wahał i... bał. Bał się tego, co zamierzał zrobić i wszystkich konsekwencji rytuału. W końcu westchnął, odnalazł książkę, po czym usiadł na podłodze, spoglądając na mnie wyczekująco.
- To znaczy, co chcesz zrobić? - spytałam nieufnie. Zamiast mi odpowiedzieć, jedynie uśmiechnął się kpiarsko.
- Czy to takie ważne? Chcesz być człowiekiem, a ja mogę ci to udostępnić - mruknął, kartkując kolejne stronice. Robił wszystko, aby tylko nie patrzeć mi w oczy.
- Nie.
- Nie? - Widocznie zaskoczyłam go swoją odpowiedzią, bo oderwał się od swojego dotychczasowego zajęcia i dokładnie zlustrował moją postać.
- Nie, a przynajmniej dopóki nie powiesz mi, dlaczego to robisz.
- Chcę pomóc. Sobie. Tobie. Z resztą to nieważne... Jeżeli nie chcesz, to nie będę cię do niczego zmuszał - westchnął i zamierzał wstać, ale mu przeszkodziłam.
- Poczekaj - powiedziałam, przymykając na chwilę oczy. Miałam stanowczo zbyt mało czasu na podjęcie decyzji. Nie spodziewałam się, że przyjdzie z taką propozycją akurat teraz... Ale z drugiej strony, co mi szkodziło? - Dobra, możemy spróbować.
- Nigdy tego nie robiłem - uprzedził lojalnie, gdy już zajęłam swoje miejsce. - Nie wiem czy się uda, a skutki mogą być opłakane.
     Niepostrzeżenie przewróciłam oczami, choć mi również nie było do śmiechu. Jeszcze kilka godzin temu oddałabym wszystko za to, aby znów być człowiekiem, ale teraz na samą myśl tego, co zamierzamy zrobić, zrobiło mi się niedobrze. Szybko dopadły mnie wątpliwości, a do głosu chciał dojść zdrowy rozsądek, ale obojgu kazałam milczeć. To może być ostatnią szansą, żeby wrócić. Co z tego, że coś może pójść nie tak? Zawsze może. Co z tego, że prawdopodobnie będzie bolało? Nie takie rzeczy już znosiłam. Poza tym słowa tej niepokojącej dziewczynki... Prosiła mnie, abym mu pozwoliła robić, co chce. Tylko, czy chodziło jej akurat o to? 
     Próbowałam przekonać samą siebie, a Neid ciągle patrzył na mnie wyczekująco.
- Jeżeli nie chcesz, to zrozumiem. Mnie też jakoś nie pociąga wizja oddania ci mojej cennej krwi. Zbyt dużo stworów na nią czyha - próbował żartować, ale nie bardzo mu to wyszło. Był spięty i zestresowany. 
- Nie, w porządku - westchnęłam, próbując oddychać głęboko i pozbyć się uciążliwych mdłości. Na chwilę zamknęłam oczy, a gdy je otworzyłam spostrzegłam w jego dłoni nóż. Mały, niepozornie wyglądający, ale zapewne bardzo ostry.
- Już? - spytał, spoglądając mi w oczy. W jego własnych czaiły się mieszane uczucia. Z jednej strony chciał, aby było już po wszystkim, ale niepewność ciągle górowała nad wszystkim innym.
- Poczekaj - szepnęłam, kręcąc głową. Nie mogłam myśleć, siedząc w jednym miejscu, dlatego wstałam i zaczęłam krążyć w kółko. - A jak wytłumaczysz bratu moją obecność? Nie będę już niewidzialna, jeżeli wszystko dobrze pójdzie. Powinniśmy się nad tym zastanowić. 
- Powiem mu, że jesteś seryjnym mordercą, któremu postanowiłem udzielić schronienia - wzruszył ramionami w lekceważącym geście. - Pewnie to kupi. 
- Neid! - miałam wielką ochotę trzepnąć go w tę pustą łepetynę, ale jednak zrezygnowałam z tego pomysłu.
- No dobra, wcisnę mu kit o wymianie międzyszkolnej. Powiem, że przyjechałaś z innego kraju do nas na wakacje, aby zapoznać się z naszą kulturą i, dlatego, że byłem taki uczynny, wspaniałomyślnie zgodziłem się ciebie wziąć pod swoje skrzydła. Co ty na to? - spytał niecierpliwie.
- Może być - przyznałam, ponownie zajmując swoje miejsce. Miałam miliony pytań i tyle samo zastrzeżeń, jednak wszystkie wyciszyłam i skupiłam się na czekającym mnie zadaniu.
- To jak, gotowa?
Nie.
- Chyba tak - wyznałam na przekór głosowi w mojej głowie. - To co mam robić? 
- Ty nic. Natomiast ja... No cóż, ponoć to nie będzie przyjemne - powiedział, krzywiąc się na samą myśl. Drżącymi rękoma otworzył księgę na odpowiedniej stronie i pogrążył się w lekturze, a ja czekałam. Nerwy zjadały mnie od środka, jednak pozwoliłam mu dokończyć, nie przerywając ani razu.
W końcu podniósł głowę i sięgnął po coś do torby, której wcześniej nie zauważyłam. Wyjął z niej woreczek, świeczkę oraz zapałki. Nie zwracając na mnie najmniejszej uwagi, rozwiązał worek i nabrał z niego garść szarego proszku, który następnie zaczął rozsypywać wokół nas. Kiedy skończył, znaleźliśmy się w jednym, wielkim kole. Przyglądałam mu się, gdy zajmował swoje miejsce i na środku wysypywał resztę niezidentyfikowanej substancji oraz zapalał świeczkę. Knot niespodziewanie buchnął fioletowym płomieniem, a dym, który zaczął się z niego unosić, drażnił nawet moje drogi oddechowe. A przecież ja nie żyłam. Z niepokojem spojrzałam na Neida, który w pośpiechu szukał czegoś w księdze. Gdy tylko to znalazł, jeszcze raz obdarzył mnie spojrzeniem pełnym wątpliwości, a potem wypowiedział słowa, których nie znałam. Nie byłam nawet pewna, z jakiego języka pochodzą. Nie przypominał żadnego znanego. Po chwili, ku mojemu zaskoczeniu, podwinął rękaw bluzki i sięgnął po ozdobny nożyk.
- Na pewno? - upewnił się ostatni raz. 
Nie! Nie! Nie!
   Mimowolnie skinęłam głową, a potem było już za późno, aby cofnąć podjętą decyzję. Chociaż chciałam to przerwać, to nic nie mogłam zrobić. Jak w zwolnionym tempie obserwowałam ostrze noża, powoli przesuwające się po jego bladej skórze przedramienia. W miejsce cięcia natychmiast pojawiły się czerwone krople krwi, które spływały po nadgarstku, skapując na ziemię wcześniej obsypaną prochem. Jak zahipnotyzowana patrzyłam na czerwoną ciecz, która rytmicznie uderzyła o podłogę. Nic się nie działo. 
- Neid, jesteś pewny, że... - Nie zdążyłam do końca sformułować swojego pytania. Zdążyłam tylko dostrzec grymas potwornego bólu, malujący się na twarzy chłopaka, a potem ten ból sięgnął i po mnie. Czułam jakbym rozpadała się na miliony kawałków, nic nie znaczących cząstek. Moja dusza sprzeciwiała się temu i wciąż walczyła, ale cierpienie było zbyt wielkie. Z minuty na minutę potęgowało się coraz bardziej i uparcie nie chciało minąć. 
Umierałam. 
     Nie. To było gorsze od śmierci. Nawet ona tak nie boli. W końcu kiedyś już przez to przeszłam. Uczucie, które teraz mną zawładnęło, było tysiąc, a nawet milion razy okropniejsze. Chciałam, aby wszystko minęło, lecz nie było mi to dane. Nikt teraz nie słuchał moich próśb. Szlochałam i wołałam, aby ktoś wreszcie mi pomógł, jednak żaden człowiek czy duch mnie nie słyszał. Gdzieś w podświadomości ciągle brzmiały mi słowa małej, rudowłosej dziewczynki, gdy mówiła:  "Nie będzie to przyjemne dla żadnego z was..." Czyli Neid znosi to samo? Nie miałam siły przebić się przez czerwoną mgiełkę bólu i otumanienia, więc nie mogłam tego sprawdzić. Po prostu liczyłam, że oboje to wytrzymamy. Kiedy myślałam, że to już się nigdy nie skończy, że zwyczajnie zwariuję, pochłonęła mnie ciemność. 


No, to ten tego... Wreszcie stało się to, do czego tak dążyłam. I widzicie? Nikt nie zginął, a przynajmniej na razie xD
Może nie wyszło tak jak chciałam i jest troszkę za krótko, ale jak to mówi nasz katecheta - It's Okay!  
A teraz mniej przyjemne informacje...
 Od tej pory rozdziały będę ukazywać się mniej więcej co 2 tygodnie, a czasami nawet rzadziej :(  Oczywistym powodem jest szkoła, a ten mniej oczywisty zachowam tylko dla siebie ;)

40 komentarzy:

  1. Świetny był ten rozdział ^^. Znowu pojawiła się rudowłosa dziewczynka, ale tym razem ukazała się Alexis. Ciekawa jestem, kim ona jest. Że duchem, to już wiem, ale na pewno odegra jeszcze jakąs rolę, tak przynajmniej myślę. Jej słowa jak zwykle są enigmatyczne, nie mówi niczego wprost. Tak samo tajemniczy jest dom; po tym rozdziale znowu zaczęłam zastanawiać się, co takiego tchnęło w niego życie, dlaczego ma te swoje humorki i tak dalej. Mam wrażenie, że traktuje on Alexis jako swoją własność, nie pozwalając jej wyjść i tak dalej.
    Ciekawa jestem, co z tym rytuałem, i czy się powiedzie? Mam cichą nadzieję, że tak, ale to dopiero 12 rozdział, więc pewnie coś się nie uda i Alexis dalej będzie duchem. Na pewno jednak chciałaby wrócić do żywych i fajnie, że chłopak próbuje jej to umożliwić, ale jaki on może mieć w tym interes? Hmm...
    Robi się coraz bardziej tajemniczo i czekam na next, ale szkoda, że teraz będziesz publikować rzadziej :(.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo za komentarz ;)
      Dom jest dość specyficzny, a co nim kieruje wyjaśnię może już niedługo. Tak samo rudowłosa, którą strasznie polubiłam. Wszystkie tajemnice pomału będą wychodzić na jaw, ale stopniowo ;)
      Czy rytuał się powiedzie? Nic zdradzać nie będę, to taka moja tajemnica.
      Na razie strasznie gonią nas ze sprawdzianami, kartkówkami itp. więc muszę ograniczyć dodawanie rozdziałów :(
      Pozdrawiam!

      Usuń
    2. Kurcze, no nie lubię, jak urywa się w takich momentach, ale nie ma tak dobrze, prawda? :)
      Rozdział czytało mi się naprawdę szybko. Nie wiem czemu, ale coraz częściej zaczynam kojarzyć Neida i Alexis z Jacem i Clary z trylogii Dary Anioła, nie wiem czy czytalas ^^
      Z tą różnicą, że u Ciebie lubię obydwóch bohaterów, a w książkach tylko chłopaka, ale to taki szczegół :p
      I znów pojawiła się rudowlosa dziewczynka^^ nie dziwię się, że dom się jej słucha, to taka przyjemna postać, że chyba trudno jej się nie oprzeć ;)
      No i rytuał. Zastanawiałam się długo czy Alexis się zgodzi no i w końcu stało się. Jestem niezwykle ciekawa skutków^^
      Teraz to nie wiem jak wytrzymam do kolejnego rozdziału u Ciebie, no ale ja sama przecież dodaję co dwa tygodnie, ba, nawet jeszcze nie zaczęłam pisać kolejnego rozdziału, który mam opublikować w następną sobotę.
      Brak czasu, brak czasu i jeszcze raz brak czasu. A sezon na sprawdziany jeszcze się nie rozkręcil...
      Pozdrawiam i życzę dużo wytrwałości i wolnego czasu :*

      Usuń
    3. To już mój nieodłączny znak te niespodziewane zakończenia ^^ Wiem, wiem denerwująca, ale ile mi frajdy sprawiają! ;D
      Darów Anioła nie czytałam, ale słyszałam wiele pozytywnych komentarzy, więc może kiedyś po nie sięgnę ;)
      Mała ma autorytet, a sama nie ukrywam, że niezmiernie ją lubię. Muszę przypisać jej jakąś większą rólkę ^^
      W tej szkole to wariują. Ja nie wiem, oni myślą, że tylko szkołę mamy na głowie? :( Masakra.
      Również pozdrawiam i życzę dużo wolnego czasu ;*

      Usuń
  2. "Nikt nie teraz słuchał moich próśb." - "Nikt teraz nie słuchał moich próśb.

    A ja uważam tak samo jak Twoja katechetka, że "It's okay." A nawet bardziej niż OK. Jak przeczytałam, że ta mała ruda przyszła do domu, to aż oczy mi wyszły z orbit! Tak się patrzę, czytam i się śmieję. Ona jest wszędzie! To i od razu dało się zrozumieć, że jest duchem.
    Ale i tak cały czas intryguje jej postać. Jest zbyt mądra, zbyt obeznana, zbyt wiele wie o wszystkich, których spotkała na swojej drodze. Coś z nią jest nie tak i to bardzo. Ona ma jakiś cel, który musi osiągnąć. Pytanie, czy jest on dobry dla Neida i Alexis, czy wszyscy oni przez nią ucierpią?
    Czyli, że Alexis będzie człowiekiem? Fajnie ;d Ciekawe jak długo Neid będzie dał radę wmawiać braciszkowi, że dziewczyna jest z wymiany xd Przecież całe życie u nich mieszkać nie będzie, nie? :D No nic. Czekam na nn i przepraszam, że tak późno czytam! Ja także niestety mam deficyt czasu ;/

    A i u mnie na http://krok-huncwota-czyli-psota.blogspot.com/ rozdział 4. Jak tylko będziesz miała siłę, ochotę i czas to zapraszam. A wiem, że z tym jest bardzo, ale to bardzo ciężko ;d

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za komentarz :)
      Wiesz co, sama się ubawiłam pisząc ten rozdział, a przynajmniej jego pierwszą część. Mała jest wszędzie i wszystko o wszystkich wie - tego nie da się ukryć. Jaki ma w tym cel? Nic nie mówię, nic nie zdradzam ;)
      No stwierdziłam, że trochę nudno się robi bo akcja rozgrywa się cały czas w tym samym miejscu. Trzeba wprowadzić coś nowego :D
      Oczywiście zaraz do ciebie wpadnę.
      Pozdrawiam!

      Usuń
  3. Okay to za mało powiedziane. Nie mogłam oderwać oczu od monitora i naprawdę żałuję, że to już koniec. Niesamowite po prostu... Na początku znowu ta mała, którą tak lubię. Ciekawe, kim ona właściwie jest. Niby duchem, ale Alexis też nim jest i jakoś takich zdolności jak ruda nie ma. I ta radość domu. Dom sam w sobie jest fascynujący, nie mówiąc o tym, że ruda potrafi go ujarzmić. Opis rytuału fenomenalny po prostu, zresztą tak samo jak uczuć i wątpliwości obojga bohaterów. Ten ból, wahania... Moim zdaniem jest to jeden z Twoich najlepszych rozdziałów. No ciekawe, czy wszystko się udało;) Pozdrawiam i czekam na NN [taniec-ze-smiercia]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło ^^
      Właśnie tego rytuału nie byłam pewna, wydawało mi się, że tak na odwal się wyszło, ale skoro się podoba, to super ;)
      Czy się udało, może wyjawię już w następnym rozdziale, chociaż... Dobra, zobaczymy co mi tam do głowy przyjdzie.
      Pozdrawiam i czekam na coś nowego u ciebie ;)

      Usuń
  4. Ech ten dom... Potrafi okazać swoją frustrację, jeśli Alexis porozmawia z Neidem, ale na zwyczajne pytanie to już nie chce odpowiedzieć ;d Ale najwyraźniej słucha tej dziewczynki, która miała w stu procentach rację z tym, że cały proces nie spodoba się im obojgu. To musi być okropne, skoro jest nawet gorsze od umierania. Współczuję, ale musieli przez to przejść, aby Alexis mogła zacząć w miarę normalnie żyć. Neid zrobił dla niej naprawdę dużo.
    Cóż, tak dziewczyna jest niezwykle inteligentna, niemniej coś w jej zachowaniu zaczyna mnie irytować. W każdym razie dobrze zna naturę facetów i poza tym zachęciła Alexis, aby pozwoliła zrobić Neidowi to, co chciał. Czekam na kolejne pojawienie się rudej ;)
    Szkoda, że teraz będziesz rzadziej dodawać notki, ale w pełni rozumiem Twoją decyzję. Pozdrawiam serdecznie i życzę weny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie? Taki nieznośny typ z tego domu ;D Mało rozmowny...
      Ruda pewnie jeszcze się nie raz pojawi. Miała być postacią jednorazową, ale jakoś tak wyszło, że chyba przypiszę jej jakąś ważniejszą rolę ^^
      Na razie muszę ograniczyć do 2 tygodni, bo po prostu nie ogarniam tego wszystkiego :( Jak uspokoi się w szkole, to znowu wrócę do mojego starego trybu dodawania notek ^^
      Pozdrawiam i również życzę ci mnóstwo weny!

      Usuń
  5. Okej, okej, okej, nie mogę się ogarnąć po tym, co tu przeczytałam. Nie wierzę w to, co wydarzyło się w tym rozdziale. To niemożliwe. To wszystko jest kurde niemożliwe!
    Najpierw ta dziewczynka. Jest wszędzie i wie o wszystkim, a w dodatku daje różne sensowne rady. Takiej wiedzy nie posiadają duchy pokroju Alexis. Ona musi być ponad tym wszystkim. Może nawet ponad Olivierem. Bo w końcu nawet Dom się jej posłuchał, a to już jest całkowicie do niego niepodobne.
    A potem nagle wchodzi Neid i ogłasza światu, że wie jak jej pomóc. Po raz kolejny doznaję szoku, bo przecież niedawno mówił, że musieliby kogoś zabić, a tu ni z tego ni z owego on postanawia poświęcić nawet swoją krew, a przecież nie wiadomo, czy to wypali, przecież chłopak mógł umrzeć.
    Błagam nie zabijaj mi Neida! Ja się wtedy do końca życia nie pozbieram.
    A i tak mam dziwne wrażenie, że to wszystko nie wypali.
    I wiesz co? Prawie słyszałam to, jak Alexis krzyczy. Naprawdę.
    To, co mnie rozbawiło, to pomysły na tłumaczenie się bratu xD Neid jest najlepszy pod każdym względem ^^
    Co 2 tygodnie? Proszę Cię, ja nie wytrzymam tyle czasu bez informacji o stanie Neida. Błagam Cię, nie rób nam tego.
    A czy ja już nie mówiłam, że w takich momentach się nie kończy? xD
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hah ;D Ja również nie wierzę, że w końcu do tego doszłam. Zapowiada się pierwsze od dawna opowiadanie, które ukończę w całości ^^
      Nie ukrywam, że mała jest inna niż reszta duchów, ale co wiąże się z jej pojawieniem, to ja już nie zdradzę. Taka złośliwa będę :P
      Co do Neida, to również milczę. Po mnie się wszystkiego można spodziewać, więc jeszcze nie raz zmienię następny rozdział xD
      Chociaż jego śmierci również bym nie przeżyła :< Za bardzo go lubię i brakowało by mi jego wszystkich pokrętnych tłumaczeń ^^
      W sumie rozdział mam już napisany, więc może jednak jakoś wcześniej uda mi się go opublikować o ile zdążę napisać kolejny. Nie mogę zostać bez żadnych zapasów, bo byłoby krucho.
      Oj tam, takie końcówki są już moim znakiem firmowym :) A ty, koleżanko, wcale nie jesteś pod tym względem lepsza, hah ;D
      Również pozdrawiam!

      Usuń
  6. Jak dla mnie to świetny rozdział :D
    Teraz mam tyle pytań: Czy przeżyją, czy wszystko dobrze pójdzie, co to za ruda dziewczynka ich nawiedza, czy w końcu dom wypuści ją na zewnątrz itp.
    A z innej beczki, to szkoda że tak rzadko będą ukazywać się notki, ale chociaż będą (mam taką nadzieje!!!)A.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ;)
      Na wszystkie pytania odpowiedzi już niedługo powinny się znaleźć, a przynajmniej taką mam nadzieję.
      Oczywiście, że notki będę się pojawiać ;) O to nie musisz się martwić, bo za bardzo przywiązałam się do tego opowiadania, aby je tak po prostu porzucić.
      Pozdrawiam1

      Usuń
  7. Wiedziałam! Ah kocham Cię! to znaczy nie lubię za przerwanie w takim momencie, ale kocham Cię za to, że to zrobili i że - mam nadzieję - wszystko wypali. Już się nie mogę doczekać następnych rozdziałów, naprawdę :D Jak pomyślę, że teraz już będą mogli się bezkarnie całować, mhm ^^ Dobra, wiem, odwala mi i jestem jakąś maniaczką ale naprawdę na to najbardziej zawsze czekam w opowiadaniach i tutaj obym się już wkrótce doczekała :) A mała ruda jest genialna, oby pojawiała się częściej :D
    Pozdrawiam i zapraszam na nowy też do siebie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hah, dziękuję! ;D
      Nadzieję zawsze można mieć, a jak będzie w rzeczywistości to ja już nie zdradzam ^^
      Tobie to tylko bezkarne całowanie w głowie ^^ A ja będę złośliwa i nic nie powiem :P
      Mała ruda jeszcze nie raz się pojawi, bo ją bardzo polubiłam.
      Pozdrawiam!
      Zaraz do ciebie lecę :)

      Usuń
    2. No wiesz :D nie tylko całowanie mam w głowie ^^ A zapomniałam jeszcze dodać, że jeszcze pod rozdziałem 10 i 11 znajdziesz moje spóźnione komentarze i przeprosiny. Ta szkoła poważnie mnie ogranicza. Na dowód dodam, że piszę ten komentarz, jednym okiem czytając książkę z biologii. Także eurybionty i stenobionty Cię pozdrawiają ;)

      Usuń
    3. Widziałam już tamte komentarze :) Przepraszać nie masz za co, bo mnie również szkoła demotywuje do jakiegokolwiek działania.
      Ja chyba jestem lepsza bo muszę rozdzielić swoją uwagę między biologię oraz angielski. Sama nie wiem co gorsze. A jeszcze przede mną transport i rosyjski -.-
      Idzie się załamać.

      Usuń
  8. Sądziłam, że ona będzie musiała złożyć ofiarę z niego, ale zabijając go. Może coś źle przeczytałam w poprzednim rozdziale. No, ale skoro to nie stanowiło zagrożenia dla jego życia, to nawet dobrze, że zdecydował się jej pomóc. Mam nadzieję, że się uda i że nie będzie żadnych komplikacji. O co chodziło tej dziewczynce? Czemu chciała, żeby Alexis zgodziła się na to? Mimo tego, że nie musiał umierać podczas rytuału, wydaje mi się, że i tak wiele ryzykowali. Takie coś jest niebezpieczne. Przywracanie do życia zmarłych... to tak jakby zniszczenie naturalnego porządku. Czy takie coś może mieć miejsce bez żadnych konsekwencji? Pozostaje mi mieć nadzieję, że tak.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na początku miałam taki pomysł, ale byłoby go dużo ciężej wykonać, dlatego wolałam załagodzić te postulaty ;)
      Konsekwencje? Wszystko swoje ma, a na jaką skalę? To się dopiero okaże ;)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  9. Ty, Ty, Ty.... Jak mogłaś skończyć w takim momencie ! Aż mi brak słów potępienia ! xD
    Uff, na początku to się przestraszyłam, że Neida zabijesz, ale na szczęście nic takiego się nie stało :D
    Fajnie, że Alexis (o ile wszystko pójdzie dobrze) będzie znów człowiekiem :D Może wtedy z Neidem... xD
    Ten mały rudzielec mnie ewidentnie przeraża! Hehe :D
    Kochana, błagam pisz jak najszybciej, bo ja tu cholery dostanę!
    Czekam :D
    Życzę weny i pozdrawiam :D
    P.S. Zapraszam do siebie na nowy rozdział :D
    http://titanic-by-melodia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki ;)
      Ty to lepiej nie mów hop, bo ja się jeszcze rozmyślę i ktoś straci swoje życie ;D
      Dziękuję i również pozdrawiam!

      Usuń
  10. Takie zakończenia w twoim wykonaniu powinny być już dla mnie codziennością, ale pewnie nigdy się nie przyzwyczaję, bo tak już mam, że koniecznie chcę wiedzieć, co będzie dalej.
    Ale muszę przyznać, że się porobiło.
    Nie sądziłam, że to rude dziewczę (pewnie wcale nie młode, chociaż wygląd tak wskazuje) będzie pojawiać się tak często i kto wie, czy nie odegra w przyszłości jakiejś ważniejszej roli. Zastanawiam się tylko, po której stronie stoi, ale ciężko mi uwierzyć, by pracowała dla Olvera.
    Ciekawa jestem, jak potoczy się rytuał i co z niego wyniknie. Mam nadzieję, że jednak się uda i Alexis odzyska swoje ludzkie życie bez żadnych efektów ubocznych.
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. E tam, może z czasem przywykniesz ;D Albo ja zmienię swój styl. Jedno z dwóch ;)
      Ruda miała zagrać małą rólkę jako sumienie Clary i zniknąć, ale za bardzo ją polubiłam ;D Dlatego możecie się jej jeszcze spodziewać w następnych rozdziałach.
      Pozdrawiam!

      Usuń
  11. To Alexis będzie człowiekiem? Mam ogromną nadzieję, że tak, bo to w końcu jej marzenie. I żeby też nic nie stało się Neidowi, mojemu ulubionemu bohaterowi (czy już o tym wspominałam?). :D
    Na miejscu Alexis przestraszyłabym się tej rudej dziewczynki, no ale w końcu była duchem, tak samo jak ona, więc to trochę tak jakbym była się ludzkiej dziewczynki. Ciekawa jestem, jaką rolę odegra w dalszych rozdziałach, bo na razie jest "wszechwiedząca".
    Wybacz tak krótki komentarz, ale nie wiem, co więcej mogę napisać. Czekam z niecierpliwością na następny rozdział i życzę weny. :*
    Pozdrawiam!
    PS. Na sciezka-opetana.blogspot.com nowy rozdział. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dążę do tego, ale czy to się stanie tym razem, to ja już nie zdradzam ;)
      Dziękuję za komentarz i obiecuję, że gdy tylko ogarnę się z nauką, to nadrobię u ciebie zaległości!
      Pozdrawiam!

      Usuń
  12. Matko, cudowne, o jejjku!
    Mogę tylko żałować, że wcześniej nie zaczęłam czytać ale nadrobiłam tylko jeden inny blog, a później jeszcze zajęłam się ocenianiem bloga i chuj z tym!
    Coraz bardziej mnie interesuje sam Dom. Tak, on, już nawet dziewczynka zeszła na dalszy tor, bo ten cholerny Dom musi mnie cudowną przeszłość. Cudowną w takim sensie, że pewnie odwalisz taką historię, że będę ją czytać w kółko i w kółko! I co jest z duchem dziewczynki, że potrafi go ona tak ułaskawić, dlaczego on się jej słucha? Kurczę, już nie wiem czy jest dobry czy zły. Sam jest trochę jak wielkie dziecko albo ktoś komu, hormony buzują, bo o wszystko potrafi się obrazić, ale jednak... Ja coś takiego w nim dziwnego czuje. Jakby był trochę egoistą, jakby się, nie wiem, zakochał w Alexis? Ojejku, jak mnie ciekawi natura Domka, nawet sobie nie wyobrażasz, haha. Normalnie tylko Cię zabić, że notek nie ma co drugi dzień! Czytałabym i czytała, haha. A tak to muszę czekać i czkeać! :C
    Dobra, ale skąd dziewczynka ma taką potężną moc? No bo nie dość, że jest duchem, który potrafi się formować, może przenikać przez bramę domu, która jest ponoć dla niej otwarta... Mam nadzieję, że sama dziewczynka nie jest zmienioną formą jakiegoś najwyższego szaatana albo coś. Już wolałabym, żeby była aniołkiem albo kimś takim, bo jeśli jest zła to wpadła w pułapkę... Ale ona nie może być zła! Ktoś taki jak to dziecko musi mieć coś dobrego, no! I jak umarła, gdzie i dlaczego?
    I w końcu! Rytuał! Matko Boska, to najlepsza część rozdziału! Niby na początku nic się nie dzieje, a potem mnóstwo bólu. Dziewczynka ostrzegała i podejrzewali na co się szykują, ale to... Kurczę, ładnie się dzieje, ale co z Alexis?! Mam nadzieję, że się uda,bo boję się, że Matt jednak jej nie zobaczy, a musi!Och, błągam, no! I co najważniejsze: Neid ma również żyć! Nie, nie, jego nie będziesz w stanie zabić, co nie? Jest za cudowny <3 Ej, ale żeby też nie było, że się pozamieniają ciałami, haha xD Bo wtedy to tam wkroczę i ich zniszczę XD
    Dobra, dobra, głupoty pisze, chora jestem, do szkoły nie idę to sobie mogę pozwolić na wszystko, jhuehueue XD
    Także już kończę i pozdrawiam cieplusio, i życze miłej szkoły albo coś XD :******

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Shauu ;*
      O Domie i samej rudej jeszcze coś się pojawi :) Co prawda historię mam już w głowie ułożoną, ale ciągle dokonuję jakiś zmian ;)
      Oj co do tego rytuału do samego końca nie byłam pewna czy jest to dobrze opisane, bo wydawało mi się strasznie chaotyczne i tak jakby oklepane? Ale skoro się podoba, to się baardzo cieszę :)
      Nieee zamiany ciał raczej nie przewiduję, chociaż... Ej, to jest dobry pomysł! Opatentuję go w jakimś następnym opowiadaniu! Buhahaha xD
      Losów Neida nie zdradzę, taka będę złośliwa ;D Ale to jest do przewidzenia, co z nim teraz zrobię. Zwykle mam zamiłowanie do zabijania postaci, ale tym razem może tak nie będzie.
      No to piąteczka, bo też chora jestem! Nie ma to jak latanie jak głupia z aparatem po parku, kiedy wieje i leje na łeb.
      Również pozdrawiam i ten no... zdrówka! ;*

      Usuń
  13. Przepraszam, przepraszam! Miałam zajrzeć wcześniej, ale moje lenistwo dało o sobie poważnie znać i zaniechałam tej chęci. W sumie cieszę się, ze zrobiłam to dopiero teraz, bo gdybym przeczytała wcześniej, a nie zostawiła komentarza, a jedynie czekała aż będę miała trochę czasu to cała magia tego rozdziału ulotniłaby się ze mnie niczym moja wena:/
    Ale nareszcie przeczytałam i jestem zachwycona. Nigdy nie czytałam tak dobrego rozdziału. Wręcz nie mogę usiedzieć w miejscu, bo ciągle go czytam w kółko. Kocham Cię, uwielbiam i jeszcze raz kocham<3 [Haha, tylko sobie nie wyobrażaj Bóg wie czego:*] Żartuję:P Możesz:*
    Kurczę ja nie rozumiem tego domu. Denerwuje mnie, a jednocześnie intryguje. O co może tutaj chodzić? Mój mózg najwyraźniej jest za mały i za mało w nim jest, aby móc snuć poważniejsze domysły na ten temat, ale naprawdę cały czas główkuję co tu się kroi. Trudno mi zrozumieć pewne szczegóły, ale z tym zaczekam, na pewno nie pozostawiłaś żadnej luki, a wszystkie niewyjaśnienia, zostaną wkrótce wyjaśnione:*
    Moja kochana rudowłosa!<3 Kurczę, to kim ona w końcu jest, że nawet ten zbzikowany dom się jej słucha? Tym razem objawiła się Alxis, czyli ona nie może być dobrym duchem, no bo z jakiej racji objawiała by się każdemu z bohaterów? A czy ja wiem... Co ty tam kombinujesz? Hm? Ona przewiduje przyszłość:* A może ona walczy z Olivierem, próbuje przestrzec przed efektami ubocznymi. :*
    Czy mi się wydaje czy Neid lubi Alexis? Może aż za bardzo:* Tylko tego nie ukazuje.:P Coś czuję, że to nie będzie zwykła przyjaźń skoro był gotów oddać, w sposób bardzo brutalny i bolesny, krew, aby nasz duszek mógł stać się prawdziwym człowiekiem. To bardzo szlachetne.
    Fakt szkoła daje ostro w kość, no ale co poradzić. Nie mogę się doczekać nowego rozdziału:*

    Ściskam mocno kochana
    Eileen:*

    PS. Uuu... Metalica? Bardzo ciekawie dobrany kawałek:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U ciebie lenistwo, a u mnie nieprzerwanie brak czasu i dodatkowo teraz choroba -.-
      Tak, więc obie zabiegane jesteśmy.
      Bardzo dziękuję ci za kolejny, długaśny komentarz :)
      Mam nadzieję, że niedługo uda mi się wszystko wyjaśnić. Także te dotyczące rudowłosej dziecinki ;)
      A idź ty :P Kolejna osoba, która wietrzy tu romans, a romansu nie będzie. Dobra, może i coś się pojawi, ale na pewno nie tak jak sobie to wyobrażanie, o! xD

      Pozdrawiam!

      Usuń
  14. Ojejejeje ; o
    haha, to pierwsze i ostatnie, co mi się na język niesie ;o haha, no ale nie ważne. przepraszam, że dopiero teraz zaglądam do ciebie, ale się rozchorowałam i nie mam na nic siły, chociaż chęci wielkie -.- no, ale dobra, nie bd ci opowiadać o moim samopoczuciu, haha : D
    co do rozdziału to mi się spodobał. postanowiła " ożyć " bo nie wiem jakiego innego słowa użyć, tak czy siak, sądzę, że jednak ona ożyje i temu chłopaki ten nic nie będzie, ale to co zrobili będzie miała swoje konsekwencje, prawda? nie no, to takie moje drobne przemyślenia są :D haha, ale bólu się nie spodziewałam, myślałam, że bd rachu cichu i po wszystkim, ale jak widać masz inną ajdiję i życzę weny oczywiście :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki ^^
      Oj, widzę, że sezon chorobowy bierze wszystkich, bo ja również rozgorączkowana i zasmarkana snuję się po domu.
      Konsekwencje pewnie będzie miał ten ich uczynek, każdy ma.
      Pozdrawiam i również weny ci życzę ;)

      Usuń
  15. Haha, spokojnie, spokojnie, o Aatosie będzie jeszcze, wszystko się wytłumaczy :DD
    Dziękuję Ci bardzo za komentarz, czytałam go z wielkim uśmiechem! :***

    OdpowiedzUsuń
  16. Ten rozdział, jak na Ciebie, jest niezwykle krótki i bardzo dużo jest w nim dialogów. Dobrze, że wplątałaś także opisy, bo mi się Twoje opisy podobają szczególnie mocno. Nie mogę też przestać zachwycać się Twoim szablonem. Ja też przepraszam, że dopiero teraz, no ale niestety jest szkoła. Dobrze, że i tak dałam radę wejść. To opowiadanie podoba mi się coraz bardziej, widac, że się rozwijasz. Biedna dziewczyna, wspaniale opisałaś ten ból. Życzę Ci weny!

    Zapraszam do siebie na rozdział 28:
    marsz-mendelsona.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie króciutko jakoś wyszło i następny raczej dłuższy nie będzie :( Dziękuję za komentarz i cieszę się, że opisy ci się podobały :)
      Pozdrawiam, a do ciebie wpadnę niedługo ;)

      Usuń
  17. ,,Uczucie, które teraz mną zawładnęło, było tysiąc, a nawet milion razy okropniejsze. Chciałam, aby wszystko minęło, lecz nie było mi to dane. Nikt teraz nie słuchał moich próśb. Szlochałam i wołałam, aby ktoś wreszcie mi pomógł, jednak żaden człowiek czy duch mnie nie słyszał."
    Zakochałam się w tym fragmencie <3 a ta rudowłosa dziewczynka? Owww :3 Świat duchów zlewany z rzeczywistością, ten dom i czerwień włosów dziewczynki... Mirabile! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ^^
      Cieszę się, że ci się spodobało :)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  18. Wiem, wiem... nie pojawiam się zbyt szybko, ale mogę to bardzo ładnie i zgrabnie wytłumaczyć. Przez ostatni tydzień ograniczyłam się tylko do pisania, a czytanie odłożyłam chwilowo na bok, choć przyznaje, że nie było to łatwe. No i nie to, co stworzyłam to nie dalszy ciąg przygód Rayany, a zupełnie inna opowieść, jednak dosyć o mnie. Jeśli chodzi o rozdział - bardzo, bardzo, ale to bardzo mi się podoba! Strasznie intryguje mnie ta mała, ruda dziewczynka, która pojawia się przy boku praktycznie każdego z naszych bohaterów. Skąd ona to wszystko wie? Dlaczego dom się jej podporządkował? Jaką tak naprawdę rolę odegra w tym opowiadaniu? W sumie mam jeszcze więcej pytań, ale ograniczę się już tylko do tych podstawowych. Pomijając jednak już osobę tej duszyczki, zastanawia mnie, jak poszło Neidowi ożywianie naszej kochanej lokatorki, tajemniczego domu. Dziwię się zresztą, że Alexis udało się na to zgodzić, bo chyba ja, gdybym, widziała, jak ktoś przecina swoją rękę, aby poświecić dla mnie swoją krew, chyba bym od razu zrezygnowała. Jak widać jednak naszej bohaterce udało się przetrwać ten fakt, ale cóż jej się dziwić. W zamian za to otrzymuje wymarzone człowieczeństwo, a to już jest ważny aspekt tego całego zajścia. Gdyby tylko tej całej przemianie nie towarzyszył ten ból... Przyznaje, że żal zaczyna mnie ściskać, kiedy myślę, co musieli czuć bohaterowie. Mam tylko nadzieje, że nie na darmo... Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic nie szkodzi ;) Fajnie, że w ogóle wpadłaś. Oczywiście bardzo dziękuję ci za komentarz.
      Widzę, że rudowłosa robi ogólną furorę, co mnie niezmiernie cieszy ;) Wszystkie zagadki w końcu się rozwiążą, tyle mogę ze swojej strony obiecać.
      Piszesz nowe opowiadanie? A można spytać o czym? :)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  19. Clara mam być duchem! Oni tak łądnie razem wyglądali.. ! Ale w sumie na żywą będe mogli się pocałować :3 eny popłakałam sie w tym rozdziale, jestem taka cliwa :(

    OdpowiedzUsuń