Neid
Sam nie wiem, co spodziewałem się przed sobą zobaczyć, gdy usłyszałem jej głos, ale na pewno nie to. Owszem, zdawałem sobie sprawę z tego, że dziewczyna w jakimś stopniu się zmieni. Przemiany w tym wypadku były wręcz nieuniknione i niewątpliwie potrzebne. Rozumiałem to oraz zaakceptowałem już w momencie, gdy postanowiłem jej pomóc. To nie tak, że nie byłem świadomy tego, na co się piszę. Doskonale wiedziałem, że nic nie będzie już tak jak dawniej - znałem skutki całego procesu, zanim podjąłem decyzję. Nie sądziłem jednak, że będą one aż tak znaczące. Widok odmienionej dziewczyny zaskoczył mnie i zszokował jednocześnie. Teraz przyglądałem się całkiem innej, obcej osobie, niż widywałem przez te wszystkie dni, które spędziłem w tym domu. Jednak jedno mogłem stwierdzić bez problemu - Alexis z całą pewnością nie była już duchem.
Niezdrowa bladość zupełnie zniknęła z jej ciała, a zastąpiła ją ładna, delikatna opalenizna, której niejedna dziewczyna mogłaby pozazdrościć. Ciemne, brązowe włosy okalały smukłą twarz, spływając na ramiona kaskadą drobnych fal i sięgając nieco za łopatki. Natomiast błękitne oczy nabrały niezwykłej intensywności i wyglądały teraz, jak wody lazurowego wybrzeża w Nicea. Widziałem je tylko jeden raz w życiu, podczas rodzinnych wakacji we Francji, ale na długo zapadły mi w pamięć. Z resztą taki widok nie łatwo jest wyrzucić z głowy. Do tej pory pamiętam ciepły, sypki piasek pod stopami i lekki wietrzyk na policzkach, gdy w samotności przemierzałem wzdłuż złote wybrzeże. Wtedy jeszcze nie miałem zielonego pojęcia o drugim świecie. Nie drążyłem zawiłych tajemnic, nie kroczyłem także niebezpiecznymi ścieżkami, unikałem wszelkich kłopotów. Jakież życie było wtedy łatwe i przyjemne! Tylko, tak jak wszystko, co jest dobre, musiało mieć swój koniec.
Uważnie przyjrzałem się nachmurzonej twarzy Alexis, dłużej zatrzymując się na jej oczach. Duże, otoczone długimi, gęstymi i czarnymi jak noc rzęsami, które rzucały cień na lekko zaróżowione policzki. Tęczówki dziewczyny miały zdecydowanie dokładnie ten sam odcień, co ocean w wspomnieniach z mojego starego, beztroskiego życia, które bezpowrotnie straciłem, gdy wszedłem w to bagno związane z Oliverem i jego bandą. Niekiedy zastanawiałem się po co mi to wszystko było, ale nigdy nie odnalazłem właściwej odpowiedzi. Zwyczajnie lubiłem adrenalinę, która, w moim wypadku, pociągała za sobą lekkomyślność i głupotę.
Alexis ubrana była w tą samą śnieżnobiałą sukienkę, w której widywałem ją na co dzień. Prosta, bez zbędnych falbanek czy innych wymyślnych ozdobników, ale ona wyglądała w niej cudownie. Nie potrzebowała żadnych wyszukanych dodatków, aby sprawić na kimś dobre wrażenie. Jej wystarczyła własna uroda, która olśniewała każdego obserwatora. Mnie chyba w jakimś stopniu również...
- Jak myślisz? - Cichutki, pełen niepewności głos wyrwał mnie z zamyślenia i pozwolił zebrać wszystkie rozbiegane myśli w uporządkowaną całość. Nie miałem nad nimi większej kontroli, ale zawsze mogłem próbować. - Neid...
Szybko przeniosłem wzrok z jej kształtnych, różanych ust z powrotem na oczy, spostrzegając swoją wpadkę. Dziewczyna wyraźnie mówiła coś do mnie od kilku chwil, a ja jak ostatni pajac gapiłem się na nią bez słowa. Mogłem się założyć, że wyglądałem idiotycznie, wlepiając w nią cielęcy wzrok.
Kretyn! Idiota! Dureń! Otrząśnij się. Powiedz cokolwiek!
- Zgadzam się - potwierdziłem bez zastanowienia, próbując zatuszować swój nietakt. Nieudolnie. Z miny Alexis szybko wyczytałem, że znowu palnąłem jakąś wielką głupotę. Jej brwi powędrowały ku górze, znikając pod kurtyną prostej grzywki.
- Z czym się zgadzasz? - spytała, uśmiechając się lekko, a ja znowu przestałem kontaktować. Co się ze mną dzisiaj działo? Przecież już nie jeden raz ją widziałem, więc dlaczego akurat teraz nie mogłem się na niczym skupić? Jakieś skutki uboczne tego całego procesu, a może utrata zbyt dużej ilości krwi? Jedno jak i drugie było możliwe. Chyba po prostu musiałem odpocząć i zregenerować swoje siły.
- Ze wszystkim - odparłem z rezygnacją, czując, że pogrążam się coraz bardziej. Mój instynkt samozachowawczy wręcz wrzeszczał, abym nie brnął w to dalej, bo źle mogę na tym wyjść, ale było już za późno.
- Czyli mogę iść z tobą jutro na pogrzeb twojego ojca? Nie będzie ci to przeszkadzało?
Tego się nie spodziewałem i nie miałem przygotowanej gotowej odpowiedzi. W natłoku wydarzeń, znowu zapomniałem o tym wydarzeniu. Nie mogłem się wręcz nadziwić, jakim cudem ona zdołała to zapamiętać, zwłaszcza, że datę wspominałem jej tylko jeden, jedyny raz podczas którejś z długich, niezobowiązujących rozmów. Nie rozumiałem też dlaczego jej na tym zależało. Przecież mogła poprosić mnie o wszystko i pewnie w tej chwili zgodziłbym się na cokolwiek bez większych sprzeciwów, więc czemu spytała akurat o to? Coś mi tutaj nie pasowało, ale nie potrafiłem odgadnąć co. Dokładnie tak jakbym zgubił istotny element układanki bez którego dalsza zabawa była bezsensowna.
- Jeżeli dom cię wypuści, to ja nie mam nic przeciwko - odpowiedziałem powoli, ciągle analizując wszystkie wady oraz zalety swojej decyzji, i wzruszyłem ramionami, niemal od razu żałując tego gestu. Ręka ponownie zapiekła, jakby ktoś przykładał do niej rozgrzane żelazo, a przed oczami zamigotały mi cienie. Jeszcze nigdy nie czułem się tak beznadziejnie słaby i bezbronny jak w tej chwili.
Dziewczynie nie umknął ten drobny szczegół. Po chwili znalazła się przy moim boku, z niepokojem spoglądając na zakrwawiony rękaw bluzki. Trzeba było przyznać, że nie wyglądało to najlepiej. Pewnie przydałby się jakiś opatrunek, a może nawet kilka szwów, bo krew ciągle spływała na ziemię niewielką strużką, brudząc wszystko na ten sam okropny, czerwony kolor, którego miałem już serdecznie dość.
- Tego nie można tak zostawić. Gdzie masz apteczkę? - spytała, ostrożnie oglądając ranę. Była przy tym taka delikatna, troskliwa... Może właśnie to pozwoliło mi się szybciej pozbierać? W każdym razie spojrzałem na nią z niechęcią, pragnąc jedynie, aby odeszła jak najdalej i zostawiła mnie w spokoju.
- Nic mi nie będzie. Zostaw - warknąłem szorstko, wyrywając rękę z jej wątłego uścisku i powoli wstałem z zakurzonej ziemi, pilnując, aby zbytnio się przy tym nie zachwiać, co mogłoby wywołać u Alexis kolejną falę współczucia, które było mi zwyczajnie zbędne. Jakoś dokuśtykałem do schodów i ponownie odwróciłem się w stronę dziewczyny, która dalej siedziała w tym samym miejscu, patrząc na mnie z urazą. Chciała mi pomóc, a ja jak zwykle okazałem się kretynem i potraktowałem ją podle. Też mi nowość...
- Zostań tu - poprosiłem nieco łagodniejszym tonem. - Załatwię jakiś bandaż, zobaczę co robi mój Matt i wrócę do ciebie. Proszę, nie wychylaj się zbytnio, bo jeszcze posądzi mnie o jakieś nielegalne przetrzymywanie obcych dziewczyn na strychu, a nie mam siły tłumaczyć mu, że jesteś tylko ożywionym duchem, który już tu mieszkał wcześniej.
Alexis przewróciła oczami, ale nie odezwała się ani słowem. Dalej była na mnie zła, choć to ostatnia rzecz jaką się przejmowałem w tej chwili. Musiałem szybko wymyślić, jak wyjaśnić tak nagłe pojawienie się nowego domownika Mattowi w razie, gdyby wymówka z wakacyjną wymianą międzyszkolną nie wypaliła. To była sprawa priorytetowa, nie cierpiąca zwłoki. W końcu dziewczyna nie mogła ukrywać się przez nie wiadomo jak długo na strychu. Od tej chwili była człowiekiem, a to nie były odpowiednie warunki dla ludzi.
Powoli zszedłem na dół, pilnując, aby przypadkiem na kogoś nie wpaść. Przynajmniej w tym wypadku szczęście mi dopisało. Dom był cichy i opuszczony, zupełnie jakby nie mieszkało w nim troje, no teraz już czworo, młodych ludzi. Żadnych odgłosów imprezy, śmiechów, rozmów ani innych, charakterystycznych dla młodzieży, dźwięków. W tym budynku ewidentnie było coś dziwnego, co wychwyciłem już podczas pierwszej wizyty w nim. Gdy poznałem Alexis, myślałem, że to ona powoduje te wszystkie zmiany, ale z czasem przekonałem się, że nie miałem racji. To dom sam w sobie był inny. Miał swoją duszę, o ile można tak to nazwać. Z niewyjaśnionych przyczyn, napawało mnie to dziwnym niepokojem. Być może było to irracjonalne, ale nie potrafiłem wyzbyć się obaw za każdym razem, gdy dom zaczynał wyczyniać te swoje cuda. Może to on był również odpowiedzialny za to, że Alexis nie może opuszczać jego granic? Ciekawe czy cokolwiek zmieni się po tej przemianie...
Znalezienie apteczki nie stanowiło trudnego zadania - w ostatnich kilku dniach była używana niesamowicie często. Nie ukrywam, głównie z mojego powodu. Matt, jako mądry i rozsądny człowiek, dbał, aby nigdy nie miała żadnych braków, bo kto mógł przewidzieć, kiedy będziemy potrzebować kolejnych bandaży, wody utlenionej czy jakichś leków? Zwłaszcza, że miał tak lekkomyślnego braciszka.
Szybko opatrzyłem dłoń i z powrotem odłożyłem apteczkę do półki, modląc się, aby to wystarczyło. Wizyta w szpitalu i kolejne, męczące pytania Matta nie były mi potrzebne do szczęścia. Zwłaszcza, że chyba zbliżałem się już niebezpiecznie do granicy jego cierpliwości. Nie chciałem się zbytecznie narażać, więc w najbliższym czasie będę musiał sprawiać dobre wrażenie. Zero wyskoków, zero bijatyk czy innych szaleństw, którymi tak bardzo go denerwowałem. Taa, mogłem sobie pomarzyć. To tylko kwestia dni, o ile nie godzin, kiedy pech znowu się do mnie przypałęta. Od kilku lat byliśmy najlepszymi kumplami, których nie sposób rozdzielić. Zsyłał na mnie lawinę nieszczęśliwych zdarzeń i mieszał w wydarzenia, jakich wolałbym uniknąć. Dlatego też powinienem, jak najlepiej wykorzystać czas, gdy zostawiał mnie samego i znikał.
Tylko gdzie jest ten cholerny Matt?
Aby zbytnio nie kusić losu, zmieniłem zakrwawioną bluzkę na nową i ruszyłem na poszukiwania brata, w głowie układając sobie wszystkie kłamstwa, którymi zamierzałem go uraczyć. Nie wspominał nic o tym, że zamierza gdzieś wyjść... Wręcz przeciwnie. Twierdził, że najbliższe godziny spędzi na papierami, więc gdzie się zaszył?
W końcu spostrzegłem go, gdy wychodził ze swojego pokoju.
- Matt! - zawołałem za nim, ale on obdarzył mnie tylko tym swoim zniechęconym spojrzeniem, które dobrze znałem. Zawsze tak patrzył, gdy miał już serdecznie dość wszystkich moich problemów. Jego mina jasno oznaczała: Sam w to się wpakowałeś, to radź sobie sam. Nie chcę mieć z tym nic wspólnego.
Zwykle dałbym mu spokój, ale tym razem nie dotyczyło to tylko i wyłącznie mojej osoby.
- Co tym razem? - spytał z rezygnacją, widząc, że nie zamierzam pierwszy odpuścić.
- Dlaczego od razu ma się coś dziać? - odparowałem, przybierając minę niewiniątka. Nie mogłem darować sobie bezkarnego denerwowania go, choć jeszcze sekundę wcześniej obiecałem sobie, że z tym koniec. - Po prostu stęskniłem się za moim kochanym braciszkiem i tymi naszymi szczerymi rozmowami.
- Może to dziwne, ale jakoś tego nie kupuję - stwierdził, przyglądając się mi spod przymrużonych powiek. Analizował moje zachowanie i starał się rozpracować o co może tu chodzić, ale to nie było łatwe zadanie.
- Nie moja wina, że nie masz do mnie ani krzty zaufania. - Wzruszyłem beztrosko ramionami, krzywiąc się odrobinę, gdy najnowsza z ran znowu dała o sobie znać. Jednocześnie wpadłem na genialny pomysł, jak przedstawić mu Alexis. - Kto przygotowuje dzisiaj kolację?
- Wydaje mi się, że to kolej Clary. Tylko wyjaśnij mi dlaczego cię to interesuje?
- Nie interesuje - zaprzeczyłem natychmiast, być może nawet zbyt szybko. - Przekaż jej tylko, aby się tym razem postarała, bo będziemy mieć specjalnego gościa.
- Kogo?
Nie odpowiedziałem, tylko uśmiechnąłem się po swojemu i wycofałem się do własnego pokoju, aby zaoszczędzić sobie męczących pytań. Dopiero, gdy usłyszałem, że schodzi na dół, wróciłem do Alexis.
Dziewczyna krążyła po strychu, przeglądając pudła zgromadzona przez lata. Od czasu do czasu, uśmiechała się sama do siebie, jakby przypominając sobie jakieś miłe wspomnienia. Na mnie nie zwracała najmniejszej uwagi, jakbym teraz to ja stał się niewidzialny. Tak jak się spodziewałem, dalej była na mnie śmiertelnie obrażona... Być może nawet słusznie.
- Masz zaproszenie na kolację - odezwałem się, opadając na okienny parapet.
- Świetnie - mruknęła, nawet nie patrząc w moja stronę. Zawzięcie segregowała jakieś stare dokumenty i wycinki z gazet. Nie byłem pewny czy słuchała, co do niej mówię.
- Możesz mi powiedzieć o co ci chodzi? - spytałem ze złością. Byłem już dostatecznie zmęczony i nie miałem sił wdawać się w awanturę, na którą wyraźnie się zapowiadało. Człowiek oddaje jej jakieś pół litra krwi, a ta dalej niezadowolona. Dobra, może i zachowałem się jak ostatni cham, ale to nie powód, aby się boczyć. Bo czy to pierwszy raz? Nie zamierzałem się zmieniać w grzecznego, kulturalnego nudziarza, tylko dlatego, że jej znowu coś się nie podobało.
- Jeszcze pytasz?! - fuknęła jak rozjuszona kotka, przerywając swoje zajęcie i obdarzając mnie nieprzyjemnym spojrzeniem. - Chcę ci pomóc, a ty dalej zachowujesz się jak napuszony idiota! Myślałam, że wreszcie po tym wszystkim coś do ciebie dotarło, ale widocznie się pomyliłam.
- Proszę cię - westchnąłem, przewracając oczami. Tylko tego było mi potrzeba. Wielkich, nawracających przemów, które i tak spłyną po mnie jak woda po kaczce. Nie ona pierwsza próbowała na mnie wpłynąć i pewnie nie ostatnia. W tej sprawie mogłaby podać sobie rękę z moim bratem. Oboje przekonywali mnie do swoich racji. Jak na razie bezskutecznie.
I w co ty się najlepszego znowu wpakowałeś?
- Zachowujesz się jak dziecko - kontynuowała tym samym zdenerwowanym tonem.
- Jakby na to spojrzeć pod względem prawa, nadal nim jestem - odparłem, uśmiechając się z samozadowolenia. Denerwowanie wszystkich ludzi dookoła miałem chyba we krwi.
- I o tym właśnie mówię - Dziewczyna przewróciła oczami, ale nie mogła powstrzymać uśmiechu, który cisnął się jej na usta. Powoli podeszła do mnie i usiadła obok. Dopiero teraz zauważyłem, że w rękach ściska jakiś kawałek papieru, a policzki ciągle miała mokre od łez. Może to nie moje zachowanie wyprowadziło ją z równowagi?
- A co tak naprawdę się stało? - Trafiłem w samo sedno. Alexis zmieszała się, nerwowo przygryzając wargę w zastanowieniu. W rękach wciąż obracała swoje znalezisko. Nie chciała się tym ze mną podzielić, ale nie potrafiła też dłużej dusić tego w sobie.
- Nic - westchnęła w końcu, zgniatając kartkę. - Po prostu nic. To jak, za ile zaczyna się ten spektakl, w którym mam wziąć udział?
No to by było na tyle. Może nie wyszło za rewelacyjnie, ale ujdzie w tłoku.
A tak z ogłoszeń parafialnych, to powiem wam, że chyba już dojrzałam do zmiany szablonu ;D Ten nadal mi się podoba, ale trzeba wprowadzić trochę świeżości. Więc jakby jakaś duszyczka mogła coś dla mnie wykonać, albo wpadłoby komuś coś ciekawego w oko, to dajcie mi znać ;) Sama szukałam, ale póki co nic ciekawego nie znalazłam.
Będę niezmiernie wdzięczna!
Będę niezmiernie wdzięczna!
O, zmiana szablonu by się przydała ;P. Zresztą już na gadu ci pisałam co nieco na ten temat ^^.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że jednak ożywiłaś Alexis. W poprzednich rozdziałach pewna byłam, że coś się nie uda i dziewczyna nadal pozostanie duchem, ale zaskoczyłaś mnie pozytywnie. Choć nie wiadomo, czy jej to wyjdzie na dobre przy tej aferze z księgą, bo teraz znowu można ją będzie skrzywdzić, a jako duch pewnie była bardziej bezpieczna.
No, ale ciekawa jestem, jakie są jej uczucia po przemianie, bo rozdział pisałaś z perspektywy Neida, który jak zwykle był marudny i opryskliwy, ale w sumie pewnie cieszył się, że wszystko się udało.
Ciekawa jestem, jak pozostali zareagują na nowego domownika, i czy teraz Alexis będzie mogła już opuszczać mury domu, czy może nadal jest w nim zamknięta?
Rozdział wcale nie był zły, nie wiem, na co narzekasz ;P. Może nie było multum akcji, ale był fajnie, zgrabnie napisany i gładko mi się go czytało. Cała historia jest coraz ciekawsza i coraz bardziej intrygująca, i ciekawa jestem, jak się zakończy ^^.
Czekam na next xD.
Dzięki ^^
UsuńFaktycznie niezbyt wiele można tu było przeczytać o uczuciach i emocjach Alexis, bo Neid jest marudą jak to sama stwierdziłaś, a może nawet egocentrykiem? Oj, coś mi się wymknął spod kontroli. Zaraz go nawrócę ;D
Alexis ożywiłam, aby wprowadzić tutaj więcej akcji. Ileż w końcu można pisać o jednym miejscu? xD Początkowo miałam zamiar coś pokomplikować, ale zlitowałam się nad nimi :)
A o szablonie już od jakieś czasu myślałam, ale jakoś nic ciekawego nie mogłam znaleźć. Z resztą gadałyśmy już ^^
Pozdrawiam!
Rozdzialik! Jakże mnie to cieszy;) Bardzo byłam ciekawa rozwoju wypadków. I to jeszcze z perspektywy Neida. Nieźle się chłopak zdziwił, widząc dziewczynę "na żywca". Może i próbował się tam jakoś tłumaczyć, ale widać było, że mu się spodobała. Szkoda, że jak zawsze się odgrodził. Choć przez to właśnie jest postacią nieprzewidywalną, której reakcje zawsze mnie zaskakują. No i opisałaś bardzo ładnie wygląd Alexis, za co brawa. Teraz mogę sobie wyobrazić, jaka jest ładna. Neid ma ciekawy sposób myślenia. Niby tam jakoś dostrzega te swoje wady, ale je bagatelizuje. Myślę, że nie powinnaś go za bardzo zmieniać. Tak jest ciekawszy, niż jako rycerz na białym koniu. Dość oryginalnie obwieścił bratu obecność Alexis;) Ciekawa jestem jego reakcji oraz reakcji Clary. Poza tym bardzo lekko mi się rozdział czytało, a to świadczy, że był naprawdę świetny. Jak zawsze opowiadanie plasuje się na liście moich ulubionych. Już nie mogę się doczekać NN. A co do zmiany szablonu, dobry pomysł. Ja na przykład też zmieniłam;) Pozdrawiam [taniec-ze-smiercia]
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz jak miło mi się zrobiło po przeczytaniu tego komentarza :)
UsuńCieszę się, że rozdział ci się spodobał, bo sama miałam jak zwykle wiele wątpliwości. Neid jako książę na białym koniu? Niee... To do niego kompletnie nie pasuje. Lubię go i jakichś większych zmian, co do jego charakteru nie będę w najbliższym czasie wprowadzać.
Widziałam twój szablon i uważam, że jest naprawdę śliczny :) Ja na razie nie mam pomysłu, co do nowego szablonu... Wiem tylko, że muszę coś tu zmienić ;D
Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam serdecznie!
Ciekawy i ładnie napisany rozdział ^^ Ogromnie się cieszę, że Alexis jest wśród żywych i jeszcze bardziej z powodu nagłej sympatii Neida do dziewczyny xD Tylko dlaczego on cały czas musi się wypierać swoich uczuć?! Ale za to, kiedy w końcu nadejdzie 'przełomowy moment' (który, mam nadzieję - nadejdzie) będą jeszcze większe emocje :D OMG, jeszcze bardziej się tego nie mogę doczekać ;D
OdpowiedzUsuńOj tam, oni jeszcze długo będą ze sobą drzec koty. Różnią się albo są do siebie aż tak podobni, że kłótnie są nieuniknione :-P no, ale zobaczymy :-)
UsuńPozdrawiam!
Rozdział bardzo fajny. Nie pomyślałabym, że Alexis zrobi takie wrażenie na Neidzie. Jestem bardzo ciekawa jaka będzie reakcja Clary jak ją zobaczy :D wprost nie mogę się doczekać. Matt pewnie uwierzy, że jest dziewczyną z wymiany, ale ona na pewno nie... Mam nadzieje, że uda jej się pomóc chłopakowi z tym całym syfem. Czekam na kolejny.
OdpowiedzUsuńDzięki ;)
UsuńReakcje pozostałych domowników przedstawię w następnym rozdziale. Jak wam się spodoba... Zobaczymy ;D
Pozdrawiam!
Na twoim bloggerowym profilu zauważyłem, że nie ma tam linku do "Kwiatu nocy", czy to oznacza, że nie prowadzisz tamtego opowiadania?
OdpowiedzUsuńPostanowiłem zapoznać się ze "Strachem nocy". Nosiłem się z tym zamiarem od jakiegoś czasu i oto jestem. Póki co przeczytałem jedynie prolog. Jest on zupełnie odmienny od tych, jakie zazwyczaj czytywałem. Raczej nie przepadam za nimi, a twój mnie zaciekawił. Czytając opis domu, miałem przed oczami stary wiktoriański dom. Jestem ciekaw, co będzie dalej.
Kwiat Świerci dalej istnieje, ale straciłam chęci i wiarę w sens jego dalszego prowadzenia. Nie kasuję go, ale nie wiem czy kiedykolwiek tam jeszcze wrócę, póki co cieszę się, że postanowiłeś zajrzeć i tu :)
UsuńMuszę w końcu i u ciebie nadrobić zaległości, bo trochę ich się nazbierało.
Pozdrawiam!
Z małym poślizgiem, ale w końcu udało mi się przeczytać.
OdpowiedzUsuńNie wiem, co narzekasz, ale mi ten rozdział bardzo się podobał i był wyjątkowo lekko napisany tak w porównaniu do poprzednich. Ledwo zaczęłam, a tu już okazało się, że koniec i nie miało to nic wspólnego z jego długością.
Ech ten Neid. Czy on nie widzi, że Alexis mu się podoba, a na dodatek, że ona chce mu pomóc bez względu, co sam sobie myśli w tej swojej chyba pustej głowie. Czasem brak mi słów na jego zachowanie.
Gdy doszłam do fragmentu z kolacją, to na mojej twarzy już pojawił się uśmiech. Nie wiem, jak masz zamiar to rozegrać, ale na pewno nie będzie nudno i spokojnie.
Pozdrawiam serdecznie :)
Taki poślizg, to nie poślizg :) Ja miewam dłuższe, więc nie masz co się martwić.
UsuńMi się wydawało, że jest za spokojny jak na mnie, ale skoro się ogólnie podoba, to pozostaje mi jedynie się z tego cieszyć.
Neid zachowuje się po swojemu ;D To chyba najlepsze wytłumaczenie dla jego beznadziejnie głupiego zachowania. Męska duma i te sprawy, a dodajmy do tego ten jego nieco dziecinny charakter to już się robi mieszanka wybuchowa.
Na kolacji nikt z nudy nie umrze - taką mam nadzieję :)
Pozdrawiam i dziękuję za komentarz :)
"Dziewczyna krążyła po strychu, przeglądając pudła zgromadzona przez lata. " - zgromadzone
OdpowiedzUsuńWłaściwie to chyba nie mam żadnych ale. Po prostu dobrze napisany rozdział. Co prawda niedużo się działo, ale nie oszukujmy się, nie może w każdym rozdziale być akcji mrożącej krew w żyłach, hahah xd Sama coś o tym wiem ;) Trzeba wyciszyć czytelnika, żeby został zaskoczony. A przyznam szczerze, że Ty to chyba umiesz zaskakiwać ;d Przynajmniej mnie ^^ Z tą Clarą np... to było dobre ;d
Ale rozdział, rozdział!
No więc Neid powinien jednak pozwolić sobie pomóc, a nie dalej zachowywać się jak kretyn. Alexis ma rację. To jest strasznie dziecinne i komu jak komu, ale jemu nie pasuje. Raczej nie zaliczam go do takich, którzy są głupi. Wręcz przeciwnie. Wydaje się być mądrym i inteligentnym. W dodatku został bardzo doświadczony przez życie, więc... No, powinien pokazać się od bardziej dojrzałem strony ;)
Ale to zaskoczenie na widok Alexis chyba jest zrozumiałe. Co duch, to nie istota ludzka. Materialne rzeczy, które widzą nasze oczy są czasami tak piękne, że nie dziwota, że odbierają nam mowę. Wnioskuję więc, że Alex jest po prostu bardzo piękna! ^^
No wiem właśnie, że taki nijaki ten rozdział wyszedł, ale w sumie to chyba taki przerywnik jest potrzebny ;)
UsuńZwłaszcza, że ja nie powiedziałam ostatniego słowa i niespodzianek jeszcze sporo będzie ^^
Niestety Neid zachował się po swojemu. Lubię go takiego, ale może faktycznie nie zaszkodziłoby mu trochę pokory? Pomyślę ;)
Dziękuję za komentarz i pozdrawiam serdecznie!
Wiesz, że jesteś najgorszym katem, wredotą i po prostu kartoflem, jaki chodził kiedykolwiek po tym świecie!? Jak można po prostu napisać coś tak cudownego i niewyobrażalnie świetnego w tak krótkiej formie! Jeju, napisz w końcu coś, za co będę mogła Cię zniszczyć moimi laserami z oczu albo chociaż popełnij jeden, malusieńki błąd! Taki ledwo widoczny, ale żebym ja go tylko zauważyła, wypisała i cieszyła się z tego, że jestem takim proo czytelnikiem. Ale nieeee, po co, niech Shauu_ się męczy i kona w bólach...
OdpowiedzUsuńOpis Alexis, a raczej te zauroczenie w niej to jest po prostu takie słoooodkie! Chociaż wiesz co! Mam coś co mi się nie podoba, muhahaha! Chociaż to! No bo z jednej strony strasznie się ucieszyłam, czytając taki kawałek. Jest tam słodki Neid, który dostrzega, że dziewczyna jest naprawdę ładna i coś go tam rusza! Ale z drugiej strony denerwuje mnie własnie, że jest aż tak ładna. Ach, nieważne, to tylko Shauu XD
Reszta po prostu genialna. Szybka rozmowa z braciszkiem, tam jeszcze wcześniej opieka Alexis, która chciała się bardzo zająć Neidem. Ale nieeee, on oczywiście ma dume, łe,łe :c No i nie mogę się doczekać następnego rozdziału, hahah, oj, Clara, Clara, żebyś się nie zdziwiła przypadkiem, jak zobaczysz naszą duszyczkę, muhaha! Oj, co to będzie, co to będzie C: Czekam i nie mogę się doczekać na następny rozdział, nooooooooooo!
Wybacz,że ten komentarz jest taki beznadziejny, ale nie mogę nic więcej napisać, prócz tego, że jesteś moim geniuszem i zgnij w piekle za te opowiadanie XD a jednocześnie idź do nieba, a więc dziwna sprawa XD
POZDRAFFFFIAM C: <33
Uhu, jaki beznadziejny komentarz ty nieludzki potworze? Po prostu ranisz moje serducho -.- To moje są bezsensownie krótkie!
UsuńA tak nawiązując do komentarza, za który ci baaardzo dziękuję, ty niedobra, to ja dopiero powoli się rozkręcam ;D A pójdę na całość pewnie jakoś przy końcu - zawsze tak mam i nie wiem czy to dla was dobra nowina. Zwykle nic dobrego z tego nie wynika, ale może tu przełamię schemat? No, ale z drugiej strony tak ładnie prosisz o jakiś powód, dla którego mogłabyś mnie zabić ^^ Zobaczymy jak to wyjdzie, bo moja wena zmienną jest ;D
No właśnie zastanawiałam się czy nie przesadziłam z tą urodą Alexis, ale zobacz tak długo nie żyła - niechże ma coś od tego życia! ;D
Clara z radości szaleć na widok takiej Alexis raczej nie będzie - to pewne xD No, ale garnki dymić może tym razem już nie będą ^^
Pozdrówka, Shauu! :)
No to miałam przed oczami kolejny genialny rozdział! Zwyczajnie mnie zauroczył, ale cóż poradzić, nie co dzień czyta się o ożywionym duchu, co nie? Jak dla mnie chwila, kiedy Neid pierwszy raz zobaczył Alexis po powrocie do człowieczeństwa, była wyjątkowa i tak cudowna. Nie powiem, podobało mi się, jak chłopak oniemiał na widok naszej byłej duszyczki, szkoda tylko, że mimo to i tak zachował się wobec niej po chamsku. W sumie jestem ciekawa jak przebiegnie ta cała kolacja, a jeszcze bardziej miny Clary, kiedy zobaczy odmienioną dziewczynę. Oj będzie gorąco. Zwyczajnie nie mogę się doczekać, choć przyznaje zastanawia mnie też, co Alexis trzymała w rękach i o co chodzi w końcówce rozdziału. Mam nadzieje, że wkrótce to wyjaśnisz. No i zarejestrowałam, że wyjątkowo nie pojawiła się nasza rudowłosa koleżanka, która odwiedzała ostatnio każdy twój rozdział. Zapewne chwilowo nie miała już nic do roboty, ale coś czuje, że jeszcze zaszczycić naszych bohaterów swoją obecnością. Pozdrawiam i czekam na więcej! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za tak miły komentarz ^^
UsuńNeid zachował się po swojemu. Niestety ;)
Oj, Clara nie będzie szaleć z radości na widok ożywionej Alexis - tyle mogę wam powiedzieć.
Do kartki wrócę w następnym rozdziale. W sumie to nic ważnego (chyba, że rozegram to inaczej), ale zobaczymy ;)
No Rudej okropnie mi brak, ale przecież nie może ich nękać bez przerwy. Wrócić - na pewno wróci :) W końcu ma tu jeszcze coś ważnego do zrobienia.
Pozdrawiam!
Co to za kartka, którą znalazła Alexis? To przez tą kartkę była taka smutna? Może ma ona jakiś związek z przeszłością, może coś jej przypomina. Haha, pewnie Matt nawet nie podejrzewa, że tym gościem będzie dziewczyna, która u nich zamieszka. No w sumie to już mieszka. xd To trochę przykre, że gdy Neid chce z nim porozmawiać, to on od razu sądzi, że chodzi o jakieś kłopoty, w które znów wpakował się jego brat. Nawet jeśli Matt uwierzy w wymianę, to co potem? Przecież takie wymiany kiedyś się kończą, a Alexis nie zniknie w ich domu. Neid będzie musiał wymyślić coś dodatkowego. Ciekawe, co zrobi Clara, gdy dowie się, że Alexis jest człowiekiem. Przypuszczam, że nie będzie zadowolona.
OdpowiedzUsuńMatta to ja pragnę usprawiedliwić ;) Sama miałabym dość, gdyby mój brat ciągle wpadał w kłopoty, z którym musiałabym go wyciągać. Matt jest tym znużony i stąd taka reakcja ;)
UsuńWłaśnie piszę tą scenę, w której Neid radośnie oznajmia im o tym, że w domu zamieszka nowa osoba. No nie powiem mam ubaw ;D I tak to milion razy jeszcze zmienię przed publikacją, ale co tam xD
Do kartki wrócę w następnym rozdziale. Czy będzie ważna to się jeszcze okaże.
Co potem? Potem to ja już mam wszystko zaplanowane i... jak zwykle nic nie zdradzam ;D
Bardzo dziękuję za komentarz i pozdrawiam!
Uuuuu.... Widzę, że ktoś tu zaczyna się zakochiwać w kochanej Alexis xD Neid jest boski :D Tylko, że raczej nie jest dla niej zbyt miły, ta jego zgorzkniałość jest złaaa... :C A taki jest słodki :D Matt jest chyba trochę irytujący z tym swoim wiecznym znużeniem i chyba nie przejdzie wersja, że Alexis przyjechała na wymianę. Tak mi się zdaję, ale Ty Nas pewnie zaskoczysz.... Jak zwykle zresztą (robisz to wspaniale) ! :D
OdpowiedzUsuńHmm...a ta kartka? Dziwna rzecz. Mam nadzieję, że Nam to wyjaśnisz w kolejnym rozdziale :D
Czekam na następny :D
Życzę weny i pozdrawiam :D
P.S. Ja sobie tak latam po blogach, szukam nowej bety i zastanawiam się czy dobrze robię.. No, ale cóż..
Mam pytanie, znałabyś może kogoś kto zechciał zostać betą?
Nigdzie nie mogę złapać Eileen, ostatni rozdział wstawiłam bez sprawdzenia i nie wiem co dalej...
Z góry dzięki za pomoc :D
Do zakochania jeden krok, jeden jedyny krok nic więcej! ;D
UsuńA tak na poważnie do tego jeszcze dawał drogi, o ile w ogóle wysłucham waszych próśb i zrealizuję tą wersję ;)
Też się zastanawiam co tam u naszej kochanej Eileen. Dawno jej nie widziałam :(
Ale z tym zmienianiem bety jeszcze bym się wstrzymała - wiadomo szkoła, nauka i czasu mniej. No, ale będę mieć oczy i uszy otwarte i dam ci znać ;)
Pozdrawiam!
Nie wiem kochana jak Ty to robisz z tymi rozdziałami, że dopiero co zaczynam czytać, a już jestem na końcu :)
OdpowiedzUsuńOch, rozdział z perspektywy Neida to coś w sam raz dla mnie na sobotni wieczór ;)
Kocham tego chłopaka - jego sposób bycia, postrzegania świata, humor jak i wrażliwośc która pieczołowicie stara się ukryć. Oj i czuję, że w jego serduszku zaczyna się rodzić jakieś szczególne uczucie do Alexis^^
Swoją drogą, ciekawa jestem co skrywa ten kawałek papieru, który wywołał u dziewczyny łzy, i którym nie chciała podzielić się z chłopakiem.
Pozdrawiam serdecznie, czekam na next :*
Dzięki :)
UsuńDo tajemniczej kartki jeszcze wrócę w następnym rozdziale, który jest pisany z perspektywy Alexis. Nie jest to jakoś szalenie ważne, chyba, że jednak wymyślę coś innego... Ciągle nad tym pracuję ;)
Neida się nie lubić nie da, a przynajmniej tak wnioskuję z waszych komentarzy ;D Co mnie niezmiernie cieszy, że ta postać zyskała waszą sympatię :)
Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam cię serdecznie!
Pamiętasz mnie jeszcze? :3 chyba nie xD za dłuuugo mnie nie było i tak troszkę chyba wam wypadłam z pamięci :D Ale powracam, no przynajmniej będę się starała :D nadramiam rozdziały już teraz i wypiszę koment pod każdym xD :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Efria
PS: po przerwie dodałam rozdział jeśli jesteś jeszcze zainteresowana xD
Kochana moja Efria! Ciebie zapomnieć się nie da! Gdzie ty się dziewczyno podziewałaś? Nawet nie wiesz jaką radość mi sprawiłaś, gdy zauważyłam twój nick! Zaraz lecę czytać twój nowy rozdział!
UsuńPozdrawiam!
*siedzi z założonymi rękami i kiwa głową*
OdpowiedzUsuńMoja głupota nie raz mnie przeraża. Czemu ja nie zajrzałam tutaj wcześniej? Nie pozostaje mi nic innego niż błagać o wybaczenie.
Widzisz, a ja głupia myślałam, że coś pójdzie nie tak, a Alexis pozostanie duchem, dobrze, że się myliłam.
Uuu.... Neid, co się stało? Czyżbyś zauważył w naszej kochanej duszyczce coś ciekawego? A może ci się podoba? JEST! *taniec radości* *taniec radości x2* *Skacze z radości*Buhaha! No nareszcie. A już myślałam, że Neid nigdy nie zobaczy w Alexis prawdziwej, pięknej, podkreślam słowo "pięknej", dziewczyny, tylko będzie ją traktował jak przyjaciółkę. A jednak!
Ciekawa jestem też co też takiego było na tej kartce, że aż Alexis się popłakała. ??? Nie wiem, nie mogę dociec do niczego. Pustaka we łbie.
No nic. Nie pozostaje mi nic innego jak czekać na następny rozdział:*
Całuję:*
Eileen:*
Myślałam, że i ty uciekłaś z blogowego światka, bo coś dawno cię nigdzie nie widziałam ;) Cieszę się, że jednak jesteś i bardzo dziękuję za miły komentarz :)
UsuńNeid miał chwilowe przyćmienie, ale już wraca do normy i znowu będzie kochaną wredotą ^^
Pozdrawiam! ;*
Aaaaa, czy ja zwariowałam czy Neid się ... zakochuje? O_O Hmm, pan niedostępny i Ja-Zawsze-Mam-Wszystko-Pod-Kontrolą wpadł w sidła miłości ... dobra, może jeszcze nie miłości, ale zauroczenia na pewno. I niech mi nie gada o utracie krwi, po prostu się zauroczył i tyle ^^
OdpowiedzUsuńCoraz bardziej sie wkręcam w to opowiadanie, wiesz? Teraz gdy ona jest już człowiekiem, to się zrobiło jeszcze bardziej ekscytujące :D No a poza tym uwielbiam Neida i ten jego styl bycia ;) Rozumiem, że doprowadza Alexis do szału, ale jednocześnie jestem przekonana, że to też sprawia, iż ona tak bardzo go lubi. No bo kto nie lubi takich bad boyów? ja lubię bardzo :D
A więc czekam na tę kolację, nie mogę się doczekać reakcji Clary, która na pewno się we wszystkim polapie, no i ... wiesz. Wątek miłosny, ja czekam :D
Pozdrawiam :)
Zwariowałaś ^^
UsuńTo tylko chwilowe przyćmienie i w następnym rozdziale już wszystko wraca do normy :)
Ja wiem, że wy tylko na jakiś wątek romantyczny czekacie, ale do tego jeszcze trochę brakuje. Mam w głowie dwa scenariusze i jeszcze nie wiem, który z nich wybrać ;) Chociaż coraz bardziej skłaniam się do wysłuchania waszych próśb ^^ Zobaczymy co z tego wyjdzie.
A bad boyów to ja też lubię, tylko czy Neidziora można takim mianem określić? ;> Taki do końca zły i paskudny to on nie jest. Miewa chwile słabości jeśli mogę to tak określić ;D
Pozdrawiam ;)
Wiem, jestem potworem, ale wybaczysz mi to, prawda? ^^
OdpowiedzUsuńAle że niby jak to, że Aleksis jest brunetką? Czemu ja od początku opowiadania byłam pewna, że ona jest blondynką? Ja to mam łeb. Nie ma co.
Mam wrażenie, że Alexis na tej kartce miała coś odnośnie swoich rodziców, ale jak mniemam - mylę się.
Co to ja miałam? Ach tak.
Nawet, jeżeli ta dwójka kiedyś będzie razem, to łatwo ze sobą mieć nie będą, o. Oni mają takie charaktery, że kłócić będą sie do końca życia i jeszcze dalej.
Za to Neid rozwala mnie po prostu ;D Uwielbiam to, jak on tak ze wszystkiego kpi, ze wszystkiego się nabija i wszystko go złości. Już ja bym mu tam wbiła trochę rozumu, oj tak xD
Mhm, to ja czekam na obiadek ;D a w szczególności na minę Clary. No i co powie Matt? Wyobrażam to sobie mniej więcej tak: Alexis wchodzi do pokoju, macha nieśmiało ręką, Matta wmurowało w ziemię, Clara zaciska zęby i pięści, a w duchu już dusi Alexis, a potem Matt zaczyna nabijać się z Neida, że znalazł sobie dziewczynę xD Tylko niech jedzą bigos, dobrze? ;D
Wybacz, mam dobry humor spowodowany tym, że moje rozdziały w końcu sie piszą ;D
Co to ja jeszcze miałam? Nie pamiętam.
No i ciekawe, czy dom ją wypuści. Coś mi się zdaje, że nie.
No i ja to czekam na jakieś wiązane cierpienia między tą dwójką.
A tak odnośnie szablonów, to się porozglądam ;) A nóż widelec coś ciekawego mi wpadnie w oko?
Pozdrowionka!
Uwielbiam te twoje komentarze i bardzo ci za nie dziękuję ;D
UsuńTak, tak Alexis jest brunetką ^^ Chyba tylko w pierwszym rozdziale raz o tym wspomniałam, więc można było zapomnieć przez ten czas ;)
Jedno jest pewne - Nasza parka zbyt szybko się nie dogada ;D Oboje mają podobne, nieznośne charaktery, które wspólnego życia pewnie by im nie ułatwiły.
Co do reszty to sama się niedługo przekonasz ^^ Tylko powiedz mi jedno... Czemu akurat bigos? xD Nie jestem pewna czy to nie przekracza zdolności kulinarnych Clary xD
No to w takim razie ten twój dobry humor udzielił się również mnie ^^ Już nie mogę się doczekać kiedy przeczytam twój kolejny rozdział.
Jeżeli znalazłabyś coś ciekawego, to byłabym niesamowicie wdzięczna ^^ Sama już to w tamtym tygodniu robiła, ale jakoś z marnymi rezultatami.
Pozdrawiam! :)
Uwielbiasz moje komentarze? Serio? Jesteś pierwszą osobą, która coś takiego mi mówi ;D
UsuńA bigos mi się marzy, więc o bigosie pisze xD
A mogłabyś podać mi swoje gg? Bo mam pewien nagłówek, który mi się podoba, a może spodoba się też Tobie ^^
No pewnie ^^ Zawsze się przy nich szczerzę do ekranu jak głupia ;D
UsuńA co do gadu-gadu - 21824285
Nic nie można Ci zarzucić. Rozdział, nie dość, że zajebiście napisany, to do tego jest pełen dobrej akcji, szczegółowych opisów i ogólnie jest niesamowity. Jest rewelacyjny. Nie wiem, co mogę jeszcze dodać. Do niczego nie można się przyczepić. Good job! :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
PS: Przepraszam, że dopiero teraz komentuję, ale nie mam zbytnio czasu. Korzystam ze swego rodzaju swobody, gdyż zmogło mnie chorubsko i nadrabiam...
Dziękuję :)
UsuńA co do pory komentowania to nic nie szkodzi - sama ostatnio mam trochę zaległości i wytrwale je nadrabiam ;)
Pozdrawiam!
<3 ten rozdział jest moim ulubionym! Wiesz, jak sie czułam? Jakby siedziała w wielkiej sali kinowej i wpatrywała sie w film, ten stary strych te postacie <3 Pięknie... Ah, te oczy Alexis, te spojrzenie Neida, ten jego głos. Chyba sie zakochałm <3 Normlanie mój ideał xD
OdpowiedzUsuńA sama się sobie dziwę, ze tak szybko nadrabiam twoje rozdziały, coś w tym musi być :D
Miło mi ^^
UsuńJa mam to samo odczucie kiedy zaczynam pisać :-) wszystko mam ułożone w głowie, a jak przychodzi co do czego to tak łatwo nie idzie xD