środa, 7 listopada 2012

Rozdział 17




Neid


     Przez to, co opowiedziała mi Alexis, nie mogłem ponownie zasnąć. Oczywiście wiedziałem, że to jedynie wytwór jej wyobraźni, ale zmartwiło mnie to, że tak bardzo się tym przejęła. Nawet nie przypuszczałem, że ktoś, kto właśnie wrócił do świata żywych może odczuwać podobne lęki. To było takie... ludzkie, a ona jeszcze niedawno była duchem. Na mnie jej słowa nie zrobiły większego wrażenia. Serio. Wielokrotnie śniłem o własnej śmierci i z czasem przestało mnie to przerażać, nie ważne jak drastyczne były to sceny. Oczywiście nie byłem nieulękniony, a jeden jedyny sen, który powracał regularnie, co jakiś czas, nie dawał mi spokoju. Widziałem w nim twarz swojej zmarłej siostry, która uśmiechała się pogodnie i z uporem maniaka powtarzała, że nic się nie stało. Już chyba wolałbym, żeby wykrzyczała mi prosto w twarz wszystkie przewinienia. Pragnąłem, aby powiedziała, że owszem, to była moja wina, ale ona mi wybacza. Chociaż nawet nie musiała zapominać. Mogła po prostu przestać mnie pocieszać i udawać, że jest dobrze. Wszystko byłoby lepsze od tego.
     Przelotem spojrzałem na śpiącą dziewczynę i uśmiechnąłem się pod nosem. Jak każdy miałem jakieś własne lęki, ale to ona podchodziła do wszystkiego zbyt emocjonalnie... Choć może to właśnie ja byłem wielkim ignorantem w każdej dziedzinie? Nieważne. Alexis wyglądała teraz tak bezbronnie, a ja po prostu nie miałem sumienia budzić jej, gdy zmęczona swoją opowieścią, usnęła na moim łóżku. Z drugiej strony wolałem nawet nie myśleć, co pomyśleliby sobie o tym mój brat czy Clara. Pewnie zaserwowaliby mi jedną z długich, bezsensownych rozmów, które miały na celu przemówienie mi do rozumu. Już nie raz próbowali i jeszcze im się nie udało.
     Ostrożnie, aby nie zbudzić Alexis, wstałem z łóżka, po czym podszedłem do okna. Odchyliłem roletę i spojrzałem na uśpione osiedle. Ono zawsze sprawiało wrażenie spokojnego, ale nocą wydawało się wręcz martwe. Nikt nie spieszył się do pracy, w żadnym domu nie paliło się światło, nawet ulicą nie przemykał ani jeden samochód. Ta cisza nie dawała mi spokoju od chwili, gdy się tutaj wprowadziliśmy. Na początku myślałem, że po prostu potrzebuję czasu, żeby móc się przyzwyczaić do nowego otoczenia, lecz to było coś innego... Coś, czego nie potrafiłem zdefiniować. Jednak nie chciałem zaprzątać sobie tym głowy. Jeszcze raz rozejrzałem się po okolicy, szukając czegoś godnego uwagi. Nic takiego nie znalazłem. Na zewnątrz wciąż panował mrok, ale słońce już niebawem powinno pojawić się na horyzoncie. Wtedy będę musiał ubrać ten idiotyczny garnitur i grać przed wszystkimi zrozpaczonego syna. Tylko dlaczego wcale się tak nie czułem? Fakt, nigdy szczególnie dobrze się z nim nie dogadywałem, ale w końcu to mój ojciec. Co z tego, że kilka tygodni przed moim wyjazdem każdy dzień przepełniony był awanturami i wypominaniem wszystkich błędów? Jakby na to spojrzeć, to on miał rację. Zawsze. Natomiast ja byłem durnym dzieciakiem, który nie słuchał niczyich rad.
     Może brak smutku to kolejna faza prawdziwej żałoby? Czytałem kiedyś jakiś artykuł, w którym znany psycholog poruszał temat utraty kogoś bliskiego. Podobno każdy odczuwa to na swój sposób, ale głównie opiera się na kilku etapach. Najpierw występuje wielki szok, potem wyparcie, proszenie Boga o odmienienie losu, depresja, aż w końcu pełne zrozumienie. Wydawało mi się, że nie czułem żadnej z tych rzeczy. Cała śmierć ojca zdawała mi się wręcz upozorowana i nierealna. Jakby ktoś celowo chciał nas zmylić, uśpić czujność, odwrócić uwagę od ważniejszych spraw. Ja nie dałem się na to nabrać. Jak zwykle czujnie wypatrywałem zagrożenia.
     Ocknąłem się z zamyślenia i nie mając nic lepszego do roboty, podszedłem do szafy. Niechętnym spojrzeniem obdarzyłem przygotowany wcześniej garnitur. Nienawidziłem takich formalnych ubrań. Najpewniej czułem się w zwykłych jeansach, kolorowej koszulce i nieco zniszczonych trampkach. Dlaczego więc nie mogłem właśnie tak się ubrać? Ten pogrzeb to i tak wielka szopka dla gapiów.
Przecież każdy aktor musi mieć swój kostium, czyż nie? A ty nie jesteś i nigdy nie będziesz nikim więcej.
     Westchnąłem i odrzuciłem czarną marynarkę na bok, sięgając po koszulę.
- Nie patrz się tak, bo jeszcze wyparzysz dziurę w tych ciuchach, a byłby ich szkoda. Wyglądają na dość drogie.
- Bardzo śmieszne - mruknąłem, odwracając się w stronę Alexis. Dziewczyna siedziała na łóżku i obserwowała mnie, uśmiechając się złośliwie. Niczym nie przypominała swojej wcześniejszej przerażonej wersji, która zbudziła mnie w środku nocy. - Wcześniej nie byłaś taka odważna.
     Uśmiech szybko zniknął z jej ust, a ona sama pobladła i odrobinę się zmieszała.
     Brawo, idioto! Lepiej tego rozegrać nie mogłeś.
- Przepraszam, że cię obudziłam - powiedziała cicho, unikając mojego spojrzenia. - Nie mam pojęcia, co wtedy we mnie wstąpiło. Coś kazało mi sprawdzić, czy u ciebie wszystko w porządku, a potem nie chciałam być sama i... chyba powinnam już sobie iść.
     Mówiła jedno, ale nie poczyniła żadnego ruchu. Dalej siedziała w jednym miejscu, bawiąc się kosmykiem włosów. Jej mina jasno świadczyła o tym, że myślami jest daleko stąd.
- Każdemu się zdarza - zacząłem niepewnie, kompletnie nie wiedząc, jak się zachować ani co powiedzieć. - Po prostu następnym razem byłbym szalenie wdzięczny, gdybyś na odwiedziny wybrała sobie bardziej przyzwoitą godzinę.
     Spojrzała na mnie rozkojarzonym wzrokiem, lecz po chwili oprzytomniała i prychnęła, jak rozwścieczona kotka.
- Nie bój się, następnego razu nie będzie. Nawet nie wiem, po co zawracałam ci głowę, przecież ciebie to i tak nie interesuje. Jesteś samolubną, samowystarczalną jednostką, czyż nie? A uczucia innych znaczą dla ciebie tyle, co nic - powiedziała i, nim zdążyłem zaoponować, w jednej chwili znalazła się przy drzwiach.
- Co ja takiego znowu powiedziałem? - Jednak ona już nie słyszała tego pytania. Zatrzasnęła za sobą drzwi i tyle było ją widać. Pewnie jak każdy normalny facet powinienem taktowanie się wycofać, dać jej  moment na uspokojenie, ale oczywiście musiałem postąpić po swojemu. W pośpiechu ubrałem przygotowane ubranie i wybiegłem za nią na korytarz. Potrzebowałem dłuższej chwili, aby zorientować się, gdzie poszła, choć to nie było jakoś szczególnie trudne zadanie. Dziewczyna siedziała na schodach prowadzących na dół, a wzrok utkwiła w drzwiach. Nawet nie zareagowała, gdy usiadłem obok niej.
     Płakała. Znowu. Tym razem już prawie na pewno przeze mnie. Jej długie, czarne rzęsy i zaróżowione policzki wciąż były wilgotne od łez.
- Ja... - zaczęła, ale głos się jej załamał. Nie odrywając wzroku od drzwi, westchnęła, po czym spróbowała jeszcze raz wydobyć z siebie jakiś dźwięk. - Ja po prostu nie wiem, co się ze mną dzieje. Nigdy tak nie reagowałam. W jednej chwili jestem szczęśliwa, potrafię żartować, a w następnej nie mogę znieść tego wielkiego smutku, który pojawia się praktycznie znikąd. Czuję się jakby ktoś obcy wszedł do mojej głowy, mieszał w niej i kontrolował dosłownie każdą emocję, każde moje uczucie. To nie jest fajne, wiesz? Nie jestem sobą. Mówię rzeczy, których nigdy bym nie powiedziała. Boję się bardziej niż wcześniej i to rzeczy, które nigdy nie robiły na mnie większego wrażania. Zachowuję się jak wariatka. Nie rozumiem, czym to jest spowodowane.
     Ciaśniej otuliła się szlafrokiem, który miała na sobie i ukryła twarz w dłoniach. Cała drżała z zimna. Nie chciałem na nią naciskać, ale czułem, że powinienem coś zrobić.
     Powiedz coś mądrego albo milcz! Chociaż raz nie palnij żadnego głupstwa, bo tylko pogorszysz całą sprawę.
     Gdyby to było takie łatwe... Bo czy zwykłe - nie przejmuj się, wszystko będzie dobrze - wystarczy? Szczerze w to wątpiłem.
- Chodź. Nie możesz tak tu siedzieć - wymamrotałem w końcu, lecz nie ruszyłem się z miejsca. Ona również nie. Jedynie uśmiechnęła się łagodnie i spojrzała na mnie, a w jej jasnych oczach zabłysły ciekawskie ogniki. Przez chwilę odwzajemniałem to spojrzenie, lecz pierwszy skapitulowałem. Ponownie głupie, irracjonalne uczucie przed czymś mnie ostrzegało. Nie rozumiałem tego, właściwie niczego już nie rozumiałem. Mój mózg zdawał się pracować na dużo niższych obrotach niż zazwyczaj. Czarna mgła przysłaniała mi wszystko. Każde wspomnienie, błahe myśli... Nie potrafiłem pozbyć się z nich tej ciemnej substancji.
- Dlaczego nie? - spytała cichym, lekko rozmarzonym głosem. - Co jest w tym złego?
- Złego? - powtórzyłem bezmyślnie, ponownie lustrując jej twarz. W tęczówkach o niezwykłym kolorze było coś innego. Chyba. Albo i nie. Sam już nie wiedziałem. Myślenie przychodziło mi z coraz większą trudnością.
- Masz gęsią skórkę - zauważyłem, mimowolnie powoli przesuwając dłonią po skórze na jej ręce. Spojrzała na mnie pytająco, lecz się nie odsunęła. Chyba rozumiałem, co miała na myśli, mówiąc, że nie czuje się sobą. Sam w tej chwili miałem coś podobnego. Nie panowałem nad swoimi gestami, pozostając tylko biernym obserwatorem własnych poczynań. Jakaś część mnie dalej walczyła, ale czułem, że i ona niedługo ulegnie. Nie chciałem tego... A może i chciałem? Gubiłem się w samym sobie.  Powinienem odejść, ale nie mogłem. Dlaczego? Czemu nie potrafiłem oderwać wzroku od jej oczu? To one hipnotyzowały i mieszały mi w głowie... wcześniej tak nie było.
- Neid...
     Ktoś mnie wołał, lecz to nie była Alexis. Ona dalej przypatrywała mi się z uwagą, jakby rozważając nad swoim następnym krokiem lub walcząc sama ze sobą. Nie potrafiłem jednoznacznie odgadnąć jej zamiarów. Sam próbowałem zrozumieć, co tak w ogóle się ze mną dzieje. Nawet zdrowy rozsądek odzywał się coraz rzadziej i ciszej, aż w końcu całkiem zamilkł. On również dał się pożreć owej nieproszonej ciemności, która przysłaniała mój umysł.
     Pod wpływem nagłego impulsu pochyliłem się w jej stroną, a ona nie zaprotestowała. Nie poruszyła się nawet wtedy, gdy nasze usta wreszcie się ze sobą złączyły. To było dziwne uczucie, inne niż wszystkie, które do tej pory poznałem. Niby wszystko było w porządku, ale coś nie dawało mi spokoju. Cichy głosik wciąż podpowiadał mi, że zachowuję się idiotycznie. Jednak im dłużej ją całowałem, tym mniej o tym myślałem. W końcu pozostała jedynie Alexis. Jej usta, ciało, zapach i smak. Ona była najważniejsza i nic innego się nie liczyło. Przyciągnąłem ją bliżej siebie, całując coraz śmielej, a ona odwzajemniała tym samym.
     Nagle w mojej głowie pojawił się jakiś obraz, wydawałoby się, że nic nieznacząca scenka, w której mała, ciemnowłosa dziewczynka rysowała coś zawzięcie na kartce. Nawet nie zdążyłem się mu dobrze przyjrzeć, bo zastąpił go następny i potem kolejne. Przewijały się w zastraszającym tempie, tworząc jedną, wspólną całość niczym jakiś pokręcony film. Z czasem rozpoznałem tę małą osóbkę. Te rysy twarzy, kolor oczu, nieśmiały uśmiech. To musiała być Alexis. Widziałem jej wspomnienia, czułem strach, smutek oraz troskę, choć nie rozumiałem dlaczego. Poznawałem wszystko, co tak szczelnie ukrywała przed innymi już od najmłodszych lat - jak na przykład to, że kiedyś stłukła wazon, a całą winę zrzuciła na kota, bojąc się reakcji rodziców albo liczne lęki: przed pająkami, ciemnością czy odrzuceniem. Było tego całe mnóstwo, wszystko dostępne dla mnie niczym otwarta księga. Nie potrafiłem przerwać, mimo że czułem, jak dziewczyna słabo protestuje. Chciałem więcej...
- Neid!
     Niespodziewanie ciszę, która panowała w domu przerwał ostry, niemiły dźwięk. Spowodował on, że natychmiast od siebie odskoczyliśmy, a czarna mgła, która mnie otumaniała oraz wszystkie obrazy zniknęły z mojego umysłu, jakby nigdy ich tam nie było, pozwalając ponownie trzeźwo myśleć. Co to do cholery było?! Rozkojarzony rozejrzałem się dookoła, pragnąc zrozumieć, co tak naprawdę przed chwilą się wydarzyło i odnaleźć źródło dźwięku. Długo szukać nie musiałem. U szczytu schodów stała Clara i, łagodnie mówiąc, nie wyglądała na szczególnie zadowoloną.
- Co ty sobie wyobrażasz?
     Nic a nic, mógłbym odpowiedzieć, ale po co pogarszać sytuację, która już teraz wyglądała na beznadziejną? Po prostu wolałem zachować milczenie. Nawet więźniom przysługuje takie prawo, choć blondynka raczej nie zamierzała go przestrzegać. Spojrzałem na Alexis, szukając wsparcia, lecz ona znowu unikała mojego spojrzenia.
- Do mnie, ale już! - wycedziła przez zaciśnięte zęby. Chwilę się wahałem, ale w końcu wykonałem polecenie, z miną skazańca zmierzając w jej stronę.
A może by tak minąć ją bez słowa i zamknąć się w pokoju? Zaoszczędziłoby mi to zbędnych tłumaczeń, a drzwi chyba nie zdoła wyważyć...
      Nim zdążyłem do końca sformułować swoją myśl, ona przejrzała moje intencje. Chwyciła mnie za ramię i pchnęła na ścianę z siłą daleko wykraczającą poza normę dla dziewczyn w jej wieku. Chociaż może nie powinno mnie to dziwić... Ona nie była normalna, co sama otwarcie przyznała. To nie Clara, którą znałem od kilku lat. Po raz pierwszy ogarnął mnie strach.
- Co... - jęknąłem, próbując wyswobodzić się z jej uścisku.
- Stój spokojnie, jeżeli nie chcesz, aby stało się coś złego - uprzedziła dość spokojnie, jednocześnie zwiększając nacisk na moim gardle. Posłusznie przestałem się wyrywać, oczekując dalszego rozwoju wypadków. Dziewczyna chwilę szukała czegoś w moim spojrzeniu, ale chyba nic tam nie znalazła, bo jedynie westchnęła i w końcu odsunęła się ode mnie nieznacznie.
- Nie wiedziałem, że jesteś o mnie taka zazdrosna - prychnąłem, rozcierając zdrętwiałą szyję. – Tylko co z Mattem, hę? Nie będzie zadowolony z takiego obrotu spraw.
- Oh, zamknij się zanim się rozmyślę i jednak rozerwę cię dzisiaj na drobne strzępy.
- Czarownica.
- Imbecyl - odparła, patrząc na mnie ze wściekłością. - Czy ty w ogóle wiedziałeś, co robisz? Czy tylko chciałeś zabawić się w magika? Nawet nie odpowiadaj. Zachowałeś się jak zwykle, czyli dziecinnie i idiotycznie. Tylko czemu ja się dziwię? To dla ciebie normalne. Nie powinnam się tym przejmować, bo czy to mój interes, czy w końcu zrobisz jej krzywdę? Absolutnie nie. Lepiej zniknij mi z oczu, nim stanie się coś, czego potem będę żałować.
- Ale...
- Nie, nie będę o tym z tobą rozmawiać. Idź do pokoju. Teraz!
     Nie warto było się dalej kłócić. Chociaż chciałem dowiedzieć się, co takiego miała na myśli - nic bym z niej więcej nie wydusił. Była zbyt wściekła, aby prowadzić normalną rozmowę. Nie chciałem zostawiać Alexis na jej pastwę, ale nie miałem zbyt dużego pola manewru. Chcąc, nie chcąc wróciłem do własnej sypialni.



Macie, macie wy podli szantażyści i dręczyciele ^^
 Miał być wątek miłosny? Jest coś na jego kształt. No dobra, może znowu strasznie wszystko pokręciłam, ale u mnie nic nigdy nie ma normalnego i nic nie przychodzi zbyt łatwo ;D 


25 komentarzy:

  1. No i się doczekałam! Jednak cierpliwość czasem popłaca, bo jestem zachwycona. Opis uczuć chłopaka opisałaś wprost fenomenalnie! Gdy to czytałam nie wiedziałam, co się ze mną dzieje, byłam w jego świecie, towarzyszyłam mu w tamtej chwili i sama nie wiedziałam, co powiedzieć, gdy pocałował Alexis. Jestem szczerze ciekawa reakcji dziewczyny i jak to się dalej potoczy, bo przyznaje, że wątek miłosny jest, ale poza nim dorzuciłaś nam coś na dokładkę, a mianowicie takie ciekawe brnięcie we wspomnienia dziewczyny i reakcje Clary, która jasno mówiła, że to, co się właśnie stało nie może się dobrze skończyć. Ogólnie miałam wrażenie, że w tamtym momencie blondynka stała się jakaś wrażliwa i "czuła"? Chyba to z winy tego, że jej naganę na chłopaka odebrałam w nadzwyczaj pokręcony sposób. Zapewne chcesz wiedzieć w jaki? Hmmm... w sumie to chodzi o to, że miałam wrażenie, że ostrzegała go przed konsekwencjami, które mogą spłynąć na Alexis. Nie wiem jeszcze dokładnie o co chodzi, ale podejrzewam, że rozwiązanie tego nie będzie wcale łatwe, choć przyznaje, że swoje teorie mam:)
    Zaskakujące jest to, jak twoi bohaterowie w każdej sekundzie się zmieniają. Chyba nigdy nie uda mi się przewidzieć, jakie emocje zawładną nimi w każdej kolejnej chwili, ale biorąc pod uwagę sytuację, w jakiej się znajdują nie dziwię się nim. Dosłownie wszystko może ich wytracić z równowagi, albo zaprowadzić do takiej a nie innej reakcji.
    Cóż nie będę ci się zbytnio rozpisywać, bo zabraknie mi pochwał do następnych rozdziałów, ale muszę ci jeszcze na koniec powiedzieć, że mam ochotę bić ci pokłony. Świetnie piszesz i normalnie ci tego zazdroszczę. Pozdrawiam:)
    PS: Chyba po raz pierwszy od bardzo dawna dodaje ci komentarz jako pierwsza^^ xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz ^^
      No widzisz i wcale tak ciężko nie było - szybko zleciało ;)
      Mówiłam ci już na gadu, że tej sceny w ogóle nie było w planach. Samo jakoś tak przyszło... No nie ważne. Mam już wszystko zaplanowane i to się liczy ^^ Fakt, jak zwykle wyszło dziwnie, ale to już chyba mój znak firmowy ;D Przecież zwykły całus w super romantycznej otoczce to nie dla mnie.
      Clara nie jest ani wrażliwa, ani czuła. Te słowa do niej nie pasują ;D Raczej chwilowa słabość, za którą oczywiście będzie musiała później zapłacić, ale o tym cicho, bo za dużo wygadam i tyle z tego będzie.
      Tak, masz rację moi bohaterowie co chwilę się zmieniają xD Wymykają mi się spod kontroli i jakoś nie umiem trzymać ich od początku do końca w wyznaczonych ryzach. Może to i lepiej, ciekawiej? No to już nie mnie oceniać.
      W każdym razie jeszcze raz dziękuję za tak długi komentarz i pozdrawiam serdecznie :)



      Usuń
  2. OMG!!!!! Kocham Cię!!! nareszcie, po tak długim czasie jęczenia, marudzenia, przypominania i ogólnego kajania się u Twych stóp, doczekałam się! Oczywiście, trochę to skomplikowane, ale pocałunek był, więc mogę spać spokojnie :D
    Ogólnie rzecz biorąc to jestem zachwycona Neidem - robi chłopak postępy. Okej, dalej jest arogancki i trochę niewychowany (zawsze palnie głupotę w najmniej odpowiedniej chwili), no ale tutaj to już był prawie czuły i troskliwy. Oby tak dalej :) Bo ja wprawdzie kocham niegrzecznych chłopców, ale miło jak pod wpływem uczucia temperują się i pokornieją :D
    Alexis -no cóż, nie mam zielonego pojęcia, czemu przypisać te stany lękowe i rozchwianie emocjonalne, może to po prostu skutki uboczne przemiany w człowieka i trzeba to przeczekać? Chociaż jak znam Ciebie, to na pewno nie jest takie proste i już Ty coś wykombinowałaś, ja wiem ^^
    A Clara ... dziwnie się zachowała, jakby nie wiem o co jej dokładnie chodziło. Trochę jak matka, która upomina małego chłopca. Czyżby troska o Alexis? No tak to trochę wyglądało, ale wątpię, moje oceny są zazwyczaj mało trafne :D
    Brakowało mi tutaj Matta. Czekam na niego w następnym rozdziale, a także na jakąś rozmowę głównych bohaterow. Ciekawa jestem jak się będą do siebie odnosić po tym co się stało ;)
    Oj, rozpisałam się :D No to kończę, zmykam , pozdrawiam i czekam niecierpliwie na osiemnastkę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hah, no jak ja mogłam nie wysłuchać w końcu tych twoich próśb? ;D Jedyne co mogę od siebie dodać na obronę Neida, to to, że był niepoczytalny w chwili tego zdarzenia, ot co! I tyle, więc taki całus się nie liczy ;D A o co dokładnie chodzi wyjdzie na jaw kiedyś tam przy okazji, chyba że wcześniej się wygadam, jak ja to mam w zwyczaju.
      Neid mi się zmienia, Alexis mi się zmienia i Clara również - no kurka niedługo w niczym nie będą przypominać samych siebie. No, ale jest jeszcze Matt, który jest jeszcze sobą ;D
      Czy coś wykombinowałam? Haha, oczywiście, że tak ^^ Kochana, ja mam już wszystko zaplanowane. Wy możecie jedynie się domyślać i zacząć się obawiać ;D
      Co kierowało Clarą? Chyba masz rację, że po części troska, ale może coś więcej? Nie, nic nie zdradzam, bo zaraz wygadam ci tu wszystkie moje pomysły na najbliższe rozdziały.
      Matt się pojawi trochę w następnym rozdziale, a więcej w dalszych ;) W każdym razie nie zniknął, ciągle jest, jedynie gdzieś na uboczu. Wróci w swoim czasie.
      Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam!

      Usuń
  3. Jak zwykle czytało się cudownie, tylko czekałam na to, aż Neid i Alexis wreszcie coś do siebie poczują. Nie rozumiem tylko wątku z Clarą - dlaczego ona im przeszkodziła? Przed czym ostrzegała tego chłopaka? I czemu Neidowi udało się zajrzeć do umysłu dziewczyny? Nie przypuszczałam, że tak to się potoczy. Zastanawia mnie dlaczego Alexis ma takie koszmary i czemu tyle zagadek ją otacza. Czy jest to wina przeprowadzonego rytuału? A może ktoś się na nią uwziął?
    Nawet nie wiesz jak bardzo chciałabym znać odpowiedzi na chociaż połowę tych pytań. Twoje opowiadanie naprawdę mnie wciągnęło. Już czekam na następny rozdział i życzę dużej dawki weny;)
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz ;)
      Trochę tych pytań się namnożyło, ale postaram się na wszystkie odpowiedzieć w kilku następnych rozdziałach. Zachowanie Clary i wszystko inne - już mam w głowie poukładane, a teraz trudniejsza część trzeba przenieść to na strony Worda ;D
      Pozdrawiam i tobie również życzę dużo weny!

      Usuń
  4. Przeczytałam ^^.
    Podobało mi się, i ta scena pocałunku wyszła naprawdę fajnie, choć nieco się zdziwiłam, że doszło do tego tak szybko ^^. W końcu Neid jest strasznym marudą, a i Alexis na pewno jest dość mocno zdezorientowana nagłym powrotem do życia, tymi koszmarami i obawami. Nie mniej jednak wyszło zgrabnie i naturalnie, szkoda, że Clara im przerwała, ale dzięki temu jest ciekawiej ;).
    W ogóle, postać Clary mnie zastanawia. Niby jest zła i tak dalej, ale jednak czasem mam wrażenie, że jednak nie do końca. W każdym razie, na pewno jest to dość złożona i nie dająca się jednoznacznie określić postać. W ogóle polubiłam twoich bohaterów, są tacy naturalni, a jednocześnie nie są jednowymiarowi i płascy. Alexis jest nieco zahukana, ale tajemnicza, Neid jest marudny i irytujący, ale byłoby nudno, gdyby był kolejnym milusim kolesiem. Czasem przyda się jakaś odmiana.
    Też dobry ten fragment z rozmyślaniami na temat ojca i żałoby po nim. Na pewno chłopak jakoś to przeżywa na swój sposób, może po prostu próbuje odepchnąć od siebie tę świadomość... Poniekąd przeżywa to troszkę jak moja Evelyn.
    Ogólnie, bardzo mi się podobało i naprawdę nie masz na co narzekać, no i fajne opisy xD.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że ci się podobało ^^
      Oj, bo widzisz tak to jest jak się ma na karku tyle zrzędzących dusz ;D Wątku miłosnego na początku w ogóle miało tu nie być, a później miał się pojawić dopiero na sam koniec, ale wyszło jakoś inaczej. W sumie to tak nagle dopisałam tę scenę, bo miałam także inny pomysł na ten rozdział, ale tak chyba też jest całkiem ok ;)
      Ja wiedziałam, że zachowanie Clary wzbudzi największe zainteresowanie, ale będę zła i nic nie zdradzę ;D Przynajmniej na razie.
      I bardzo mi miło, że moi bohaterowie przypadli ci do gustu. Ja sama rzadko się do nich przywiązuję, a tu zaskakująco łatwo poszło. Polubiłam ich i aż szkoda mi kończyć to opowiadanie.
      No, ale cóż... Kiedyś trzeba będzie ;)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  5. Świetny rozdział !! Bardzo podoba mi się jak piszesz :D No może prócz tego że trzeba długo czekać na następny rozdział i nie mogę się dowiedzieć o co chodzi z tym wszystkim :(
    A.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ;)
      Trzeba długo czekać? E tam, przeważnie tylko tydzień. Czasami nawet krócej, więc nie jest tak źle ;)

      Usuń
  6. Iskrzy. No nareszcie coś się zaczęło między nimi dziać. Muszę Ci się przyznać, że od dawna zastanawiałam się, czy wpleciesz wątek miłosny dotyczący Alexsis i Neida. Bardzo się cieszę, że to zrobiłaś. Jestem ciekawa, jak to się dalej rozwinie, o ile się w ogóle. Liczę, że tak. Ale Alexsis jest jakaś odmieniona. Unikanie spojrzenia? To nie pasuje do Alexsis z początkowych rozdziałów. I to jej przygnębienie... Czyżby rzeczywiście ktoś coś mieszkał? A może ona po prostu ma trudności z przystosowaniem się do nowej sytuacji. O co chodziło Clarze? Wątpię, żeby naprawdę martwiła się tym, że Neid może skrzywdzić Alexis. Może chciała zachować pozory normalności, skoro już ich nakryła. Albo ona coś wie! Hehe... na pewno coś wie. Albo i nie... xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja ci powiem, że wątku miłosnego w ogóle nie przewidziałam na to opowiadanie i sama nie wiem, jak to się stało, że w końcu się pojawił ;D
      Tak jakoś mnie naszło i napisałam tę scenkę, a dopiero potem kombinowałam, jak to nawiązać do moich późniejszych planów, ale już wszystko gra i śpiewa ;)
      Wszystkie niewiadome niedługo postaram się wyjaśnić. Większość może w najbliższych kilku rozdziałach :)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  7. Wiedziałam, że w końcu do jakiegoś zbliżenia między nimi dojdzie ^ ^ No, przynajmniej odkąd Alexis ponownie stała się człowiekiem.
    Jednak najbardziej zdziwiło mnie zachowanie dziewczyny. Takie przygaszenie zupełnie do niej nie pasuje. Czyżby to skutki odzyskanego człowieczeństwa i wszystkich konsekwencji z tym związanych, czy może ma to związek z wcześniejszym koszmarem?
    No i oczywiście jakby to było, gdyby nie pojawiła się Clara i nie zagmatwała wszystkiego jeszcze bardziej. Coś mi się wydaje, że ona, przynajmniej w minimalnym stopniu, wie, co się tak naprawdę dzieje z Alexis. Pewnie pomarzyć mogę o tym, że w najbliższym czasie dowiem się czegoś więcej, ale to nic, poczekam :)
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zostałam przegłosowana i w końcu musiało się coś wydarzyć ;D
      Zachowanie Alexis niedługo się wyjaśni, choć sama jeszcze waham się między dwoma scenariuszami. Grunt, że jakikolwiek pomysł mam ^^
      A ja powiem tak - Clara jest bardziej świadoma całej sytuacji niż Neid i Alexis razem wzięci, ale czy podzieli się swoją wiedzą? Tego już nie zdradzam.
      Kolejna dawka informacji (albo tajemnic) w następnym rozdziale.
      Pozdrawiam!

      Usuń
  8. Alleluja! Alexis i Neid, Neid i Alexis! Sto lat szczęścia , haha xd Np, a tak na serio to nareszcie. Ileż można czekać... ;d To była tylko kwestia czasu, żeby w końcu się pocałowali. Ale nie spodziewałam się, że nadejdzie to tak szybko, haha xd Ale nie rozchodźmy się nad tym, bo są ważniejsze sprawy.
    Co się dzieje z Alexis? Skoro sama zauważyła, że nie zachowuje się jak powinna... W ogóle to zachowanie i słowa Clary. Ona coś wie, o czym Neid nie ma pojęcia? Może przywrócenie Alex do życia miało jakieś skutki, nie koniecznie dla niej dobre? Może rzeczywiście nie jest TYLKO SOBĄ. Może teraz KTOŚ będzie chciał zawładnąć nad jej ciałem? Kurcze, kolejne pytania, na których odpowiedź trzeba czekać! Oj, nie dajesz rzeczywiście żadnych wyjaśnień, a jedynie bardziej komplikujesz wszystko! ;d
    Ale to dobrze, bo dzięki temu jest tak bardzo ciekaaaawie! ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aj tam, to tylko niewinny całus :> I do tego jakiś taki pokręcony i zakręcony, że niedługo sama zacznę się w tym wszystkim gubić, hah!
      Ja wiem, co się dzieje i po części udzieliłam tej wiedzy Clarze xD A z wami na razie się niczym nie podzielę, o! Sami może do tego w końcu dojdziecie ;D
      Dziękuję za komentarz i pozdrawiam!

      Usuń
  9. Ha, a tym razem przeczytałam od początku do końca! ;D Nigdy więcej nie będę sobie psuć niespodzianki, a tu akurat taka była ^^ Mówiłam z tymi snami nie? W książkach do polskiego jednak czasem piszą coś mądrego xD
    A widzisz? Cały czas powtarzałam, że oni będą teraz ze sobą w jakiś sposób połączeni, ale raczej nie spodziewałam się czegoś takiego. Prędzej jakiegoś wspólnego krwawienia (nie ważne, o czym teraz pomyślałam xD) jak się któreś skaleczy czy coś takiego, ale raczej nie takiego widzenia wspomnień, czy może nawet czytania w myślach.
    No ale teraz wróćmy do pocałunku ;D Ważne, że był i mów sobie co chcesz, ale i tak najważniejsze jest to, co ja sobie myślę ;p Tylko przeraża mnie to, co się z nimi podczas pocałunku dzieje i to, co powiedziała Clarunia. Tylko mi nie mów, że takie pocałunki doprowadzą Alexis do śmierci. Błagam Cię, nie mów! Bo czytałam taką książkę, że jakby się pocałowali, to zabierali sobie duszę, więc Ty mi chociaż nie rób czegoś takiego (tytuł to chyba „Piękni i martwi” o ile się nie mylę. Tak wiem, tytuł jest beznadziejny). No i wiesz, ja tam romansów nie lubię, ale taki miniaturowy wątek miłosny mi nie przeszkadza ^^
    No i jednak nie dowiedzieliśmy się, czy Alexis wyjdzie z domu. Ty wredoto Ty ;p Ale za ten rozdział się nie gniewam ;D
    Pozdrowionka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawidłowo! ;D
      Masz nauczkę na przyszłość ^^ No może po części miałaś rację, a może nie? To jeszcze nie koniec niespodzianek.
      I w ogóle muszę powtórzyć - wyjdź z mojej głowy! Dlaczego myślisz o tym samym co ja, hę? Przez ciebie muszę kombinować, żeby jednak było zaskoczenie :> Ale bez stresu^^
      Ja też za romansami nie przepadam, ale co tam. Raz na jakiś czas można poszaleć xD
      A to ostatnie dowiesz się w następnym rozdziale, choć tu akurat większego zaskoczenia nie będzie raczej ;)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  10. Och god ;o Jak mnie to dawno nie było ;///// zasługuję na ostre barty, nie oszczędzaj mnie ;c x DD a i muszę coś napisać: CASTLE OF GLASS? serio? ; o kocham tą piosenkę, haha. Masz ekhem, genialny gust milordzie, haha : )))) Zmieniony wygląd bloga, a ja nawet nie wiem kiedy ;/// ;c mo i mam sporo chyba do nadrabiania, żeby znowu się wczuć, a więc już nic nie piszę, tylko czytam! : ))ps. zrobiłabym większe odstępy pomiędzy tłem po bokach ( tym ciemniejszym ) a tekstem w środku, bo jak dla mnie to jakby się zlewało, przez co gorzej mi się czyta. podobnie z czcionką, taka drobniutka, okey, moja też, ale cii, haha : ))) ps2. mówiłam ci już kiedyś [ pewnie mówiłam ], że świetnie piszesz? xDDD DOBRA, THE END!!! zabieram się za nadrabianie : )))

    OdpowiedzUsuń
  11. Jestem idiotką, no ale co poradzę. Poważnie przeczytałam ten rozdział z trzy razy i byłam pewna, że go skomentowałam. Zła jestem, nie ma co.
    Uczucia Neida są świetnie opisane, kurcze, powiedz mi jak ty to robisz, no nikomu nie powiem XD Ale tak na poważnie to są świetne i wręcz mogę sobie świetnie wyobrazić jaką walkę toczył ze sobą chłopak. Ale wreszcie jest! Neid i Alexis! Jestem najszczęśliwszą osobą na Ziemi, gdy czytam tek kawałek. Och, ach idte.
    Matko, ojcze i wujku, Moni jak ty lubisz wszystko komplikować, prawda? Grrr... Kiedyś cie dorwę i silą wyciągnę z ciebie wszytko na temat tego opowiadania. Tak, to jest groźba. ^^ Ja chcę nowy rozdział i tyle, nie potrzymasz mnie przed szantażowaniem ciebie :*
    No ale tak na poważnie to pisz szybko kochana, bo nie mogę się doczekać.
    Całuję,
    Eileen:*

    OdpowiedzUsuń
  12. Przepraszam strasznie za to gigantyczne opóźnienie. Nie mam na nic czasu przez tą szkołę... A teraz już przechodzę do rzeczy, nie trując więcej o swoich napiętych terminach. Rozdział... Wow i nie wiem, co dalej powiedzieć. Wygląda na to, że ten cały rytuał jednak coś pokomplikował. Mgła przesłaniająca zdrowy rozsądek, czucie się nieswojo... Lubię takie motywy i bardzo mnie tym zaintrygowałaś. W końcu się pocałowali, szkoda tylko, że pod wpływem czegoś dziwnego. Na pewno nie ułatwi to relacji między nimi, zważywszy na charakterek obojga. Uczucia, jak i przemyślenia Neida opisane cudownie. Widać, że ta postać niezwykle Ci leży. No i zachowanie oraz słowa Clary na końcu... Bardzo jestem ciekawa, co miała na myśli. Nieźle to wykombinowałaś. Już nie mogę się doczekac rozwinięcia tematu. Pozdrawiam [taniec-ze-smiercia]

    OdpowiedzUsuń
  13. Matulu, błagam Cię o wybaczenie, że dopiero teraz Cię odwiedzam. Niestety, miałam potwornie zawalone te 2 tygodnie, ale w końcu dotarłam i tutaj ;)
    Kocham monologi wewnętrzne Neida i mogę to powtarzać przy każdym rozdziale pisanym z jego perspektywy :)
    Niemniej, zaskoczylaś mnie tym wątkiem miłosnym. Kocham czytać o pocalunkach ulubionych bohaterów, ale też mam co do nich często duże obawy. Zastanawiam się jak mocnym uczuciem darzy Alexis Neid. Mam nadzieję, że to jednak nie przelotne zauroczenie. Chociaż przeczuwam, że między tą dwójką jeszcze nie raz dojdzie do spięć ^^
    No i ta reakcja Clary. Tej kobiety to ja już w ogóle nie rozumiem.
    No nic z niecierpliwością oczekuję kolejnego rozdziału.
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  14. To było boskie!
    Wszystko opisałaś z takim polotem, z takimi emocjami!
    Była doza zaskoczenia - nie spodziewałam się, że wpleciesz tu jakiś wątek miłosny. No cóż, zobaczymy co z tego wyjdzie. Oby Alexis i Neid byli razem szczęśliwi.
    Co do Neida.... Jego wewnętrzne przemyślenia są genialnie skonstruowane.

    Tyle.
    Pozdrawiam i życzę weny.

    OdpowiedzUsuń
  15. ppppppppppppppppppppppppppppppppppppppppocałowali się! Pocałowali! Pocałowali! <3 Najlepszy rozdział jaki czytałam ! <3 Jezu am takie banan na twarzy, wszystko nawet zachowanie Clary ( w sumie dlaczego ona go nie zabiła, skoro miała go zabić? Dlaczego jest dobra, a nie zła? ;C ) Pocałował ją! To jest najważniejsza! I jeszcze ten film, te obrazy, moze LAexis ma jąkąś moc? Moze dopieor potem się to ujawni? :d jestem pewna, ze jej wspomnienia odegrają tu dużą role... Kurde oni się pocałowali <3 Naprawde się pocałowali i czytam i tak czytam i nagle bach efria centyment o monitora xD :D Dwa razy to czytałam! Rozdział serio ci się udał kochaniutka, normlanie talentu tylko zazdrościć! :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Nominowałam Cię do Liebster Award. Szczegóły znajdziesz na www.wolanie-duszy.blogspot.com, w zakładce Liebster Award.

    OdpowiedzUsuń