sobota, 15 września 2012

Rozdział 11



Alexis

     Przyglądałam się chłopakowi, gdy podchodził do okna i kucał przy stosie grubych, zapomnianych przez świat, książek. Pierwsze z nich przykrywała gruba warstwa kurzu, więc nic nie mogłam wyczytać z ich okładek. Jednak Neid najwyraźniej zdołał zauważyć pośród nich coś godnego uwagi. Nie byłam pewna, co to takiego, ale chyba mocno to nim poruszyło. Drżącymi rękoma sięgnął po opasłe tomisko opatrzone w czarną skórę, leżące na samym szczycie niestabilnej piramidy, a ja ze zdumieniem spostrzegłam, że jest to ten sam egzemplarz, którego nie rozumiałam i odrzuciłam na bok pierwszego dnia, gdy do domu zawitali nowi domownicy. Wtedy myślałam, że jest po prostu zwykłą książką, którą przywieźli moi rodzice ze swoich licznych podróży. Oni lubili gromadzić takie nieprzydatne dla nikogo śmieci. To była ich pasja, a ja nie umiałam odgadnąć jej ukrytego znaczenia. Po prostu z każdego wyjazdu musieli przywieźć kolejną, poszerzając już i tak rozbudowaną biblioteczkę. Nie kupowali jakiś pocztówek, figurek, obrazów, koszulek ze śmiesznymi napisami, tylko właśnie literaturę. Głupia obsesja? Być może, ale nie martwiłam się o to. W końcu każdy miewa od czasu do czasu swoje dziwactwa. Przynajmniej teraz nie musiałam narzekać na nudę, gdy ta rzeczywiście mnie dopadała. Wystarczyło przedostać się na strych i zatopić się lekturze. Tak łatwo było wtedy przenieść się w zupełnie inny świat bez kłopotów czy zmartwień. Mogłam chociaż udawać, że wcale nie jestem zwykłym duchem uwięzionym w starym, nienormalnym domu. Może dlatego w tamtej chwili nie przywiązałam zbyt dużej uwagi do tego egzemplarza, sięgając po coś, co mogłam chociaż bez problemu przeczytać? Nie miałam pojęcia.
     Teraz, widząc dziwną reakcję Neida, fragmenty układanki same zaczęły scalać się w jedną, wspólną całość, która trochę mnie przerażała. Wszystko, co opowiedział mi o sobie przez te kilka dni powróciło, rzucając nowe światło na mój tok rozumowania. Książka oprawiona w czarną skórę, a na jej okładce wyryty dziwny, skomplikowany, złoty znak... Podobną widziałam w jego rękach, gdy uciekał przed Oliverem ciemnymi zaułkami miasta. Ta, którą obecnie trzymał wręcz idealnie pasowała do tego opisu. Tylko czy taki zbieg wydarzeń jest możliwy?
     Neid nagle zaklął i zerwał się na nogi, odrzucając księgę na bok, która bezwładnie opadła na ziemię, otwierając się na pierwszej, lepszej stronie. Nie zareagowałam na ten wybuch agresji, tylko pozwoliłam mu się uspokoić, kiedy krążył bez celu po strychu. Przynajmniej nie niszczył żadnych mniej lub bardziej wartościowych przedmiotów... Dom jasno dawał mi do zrozumienia, że nie jest zadowolony z całej tej sytuacji, ale nie przejęłam się tym. Dalej stałam spokojnie na swoim miejscu i obserwowałam chłopaka do momentu, gdy się zatrzymał.
- O czym myślisz? - spytałam cicho po dłuższej chwili, podchodząc do niego. Bardziej niż kiedykolwiek przypominał mi małego, zagubionego chłopca, który nie radzi sobie z własnymi problemami. Jednak byłabym idiotką, gdybym myślała, że tym razem da sobie pomóc. Może i ta sprawa coraz bardziej go przytłaczała, ale prędzej da się pożreć samemu Diabłu aniżeli splamić swój męski honor.
- O niczym ważnym - odpowiedział niby spokojnie, ale w jego spojrzeniu widziałam iskierki gniewu. Nie potrafił ich zakamuflować, bo w końcu to oczy są ponoć zwierciadłem duszy. A przynajmniej ludzie tak mówią. Jeżeli to prawda, to jego była w tej chwili jedną, wielką, czarną dziurą, przesiąkniętą nienawiścią. Nie mogłam tylko rozszyfrować do kogo skierowane są te uczucia.
- To ta sama? - dalej drążyłam temat, kiwając głową w stronę porzuconego przedmiotu. Brunet przekrzywił głowę na bok, spoglądając na mnie zmrużonymi oczami. Zastanawiał się, analizował, co może mi zdradzić, a co powinien zachować dla samego siebie. Znowu nie był ze mną szczery i w najmniejszym stopniu mi się to nie podobało.
- Tak. Znowu znalazła się na mojej drodze, powracając niczym rzucony bumerang. Fajnie, co? Nawet nie wiedziałem, że rzeczy potrafią się tak przyzwyczaić do człowieka. Przeważnie jest trochę inaczej... Myślałem, że się jej pozbyłem, a ta wyprowadza mnie z błędu i na przekór się pojawia. Ciekawe tylko, ile śmierci za sobą pociągnie tym razem.
     Neid westchnął i usiadł na parapecie, ponownie nad czymś się zamyślając.
- Nie rozumiem skąd się tu wzięła - mruknęłam sama do siebie, patrząc w stronę przeklętego tomu. Wyglądał tak niepozornie, gdy leżał na zakurzonej ziemi, tak brutalnie potraktowany. Nigdy nie przyszłoby mi do głowy, że jego karty mogą być nasiąknięte krwią tylu niewinnych ludzi. W końcu siostra Neida nie była jedyną, która przez niego ucierpiała. Był jeszcze ojciec chłopaka, jego przyjaciel i Bóg jeden wie, kto jeszcze.
- Dany miał różne kontakty. Może sprzedał ją twoim rodzicom albo komuś, kto przekazał ją dalej? A z resztą czy to jest takie ważne? Teraz muszę wymyślić, co z nią zrobić. Jeżeli Clara się o niej dowie to już będzie koniec. Nie po to przechodziłem całe to piekło, aby zaczynać wszystko do nowa. Nie oddam mu jej teraz. Nie po tym co zrobił. Kilka miesięcy temu zrobiłbym to bez wahania, ale teraz absolutnie. Jeszcze nie wiem jak, ale ją zniszczę.
- Wytłumacz mi jedno - zaczęłam, lekceważąc to, że znowu zaczął planować samotnie i nie miał zamiaru mnie w swoje plany wtajemniczyć. Postanowiłam, że sama się w nie wkręcę. - Co takiego w niej jest, że Oliverowi tak na niej zależy? Bo zależy, prawda?
- Owszem, zależy - odpowiedział i wbrew sobie podszedł do niej, po czym podniósł ją z ziemi. - Jest cenna, bo zawiera zakazaną wiedzę. To ona pozwoliła mu przybrać ludzką postać i wykorzystywać ludzi. Czerpie z niej moc, a skoro jej nie posiada, to słabnie. Na tych stronach spisana jest najprawdziwsza magia.
     Jakkolwiek to zabrzmiało, nie uwierzyłam mu. Nie na początku. Wydawało mi się, że na nowo mnie okłamuje, próbuje zbyć, choć wydawał się być szczery. Sama nie wiedziałam już, kiedy mówi prawdę, a kiedy nie. W mojej głowie powstał prawdziwy mętlik rozbieganych myśli i może dlatego, tak ciężko mi było w tym momencie zaufać mu i dać się przekonać do tego, co mówił. Magia? To była dla mnie czysta abstrakcja, chociaż otaczała mnie ze wszystkich stron. Dom, w którym żyłam z całą pewnością miał coś z nią związanego, a samo moje istnienie było jej najlepszym dowodem. Czemu zatem wiara tak trudno przychodziła?
- Nie wierzę - potrząsnęłam głową, próbując odgonić od siebie jego słowa. - Skoro Oliver był duchem i przyjął ludzką postać, to ja też mogę?
     Nie chciałam, aby nadzieja mną zawładnęła, ale nie było to łatwe zadanie. Bo może istniała jakaś szansa, abym mogła być ponownie człowiekiem? Mogłabym wyjść z domu i zacząć żyć! Nadrobić te wszystkie lata, gdy byłam zamknięta w czterech ścianach... Chciałabym odnaleźć rodziców. Pewnie nie mogłabym z nimi porozmawiać, ale chociaż zobaczyć ich z daleka. Jednak następne słowa Neida sprowadziły mnie na ziemię.
- To nie jest takie łatwe - powiedział, przerywając moje radosne rozważania. - Wymaga to wielu poświęceń, ale najważniejsze jest jedno. Gdybyś chciała znowu być człowiekiem, w zamian musiałabyś skrzywdzić kogoś innego. Najlepiej gdyby była to osoba, która dużo dla ciebie znaczy. No, a największe szanse na pomyśle ukończenie tej ceremonii zapewnia zabicie tego kogoś. Zdobyłabyś się na to? Bo ja chyba nie.
- Jak to? Skąd to wszystko wiesz?
- Z ciekawości przejrzałem zapiski w księdze. Z tego, co tam jest napisane wynika, że to cały rytuał ofiarowania krwi. Takie pradawne hokus-pokus, rozumiesz? Dzięki niemu możesz przyjąć ciało ofiary lub stworzyć własne, ale z tego co dowiedziałem się nie jest to bezbolesne - posłał mi mroczne spojrzenie, które jasno świadczyło o tym, że było to dość łagodnie powiedziane.
- Naprawdę ją czytałeś? - Sama nie wiedziałam, co bardziej mnie zszokowało. To, co powiedział czy to, że sięgnął po tą okropną lekturę.
- Chciałem zobaczyć, co takiego jest w niej, na czym zależy Oliverowi. Na początku nie mogłem połapać się w tym wszystkim, ale z czasem przychodziło to coraz łatwiej. Litery na pierwszy rzut oka wyglądają dziwacznie i obco, ale jak się im przyjrzysz układają się w znajome słowa. - Podał mi książkę do ręki, a ja przyjęłam ją niechętnie, po czym otworzyłam na pierwszej stronie. Mimo, że wpatrywałam się w nią intensywnie przez kilkanaście minut, krwistoczerwone litery dalej pozostawały dla mnie tajnym szyfrem. Próbowałam dopatrzyć się chociaż jednego, znajomego znaczka, ale bezskutecznie.
- Nic nie widzę - fuknęłam, oddając mu tom do rąk. Neid wyglądał na zaskoczonego i odrobinę zmieszanego, ale przyjął go bez wahania.
- Dziwne - mruknął i wzruszył ramionami, sam kartkując pożółkłe stronice. - Dla mnie to jest przejrzyste.
- Bo jesteś inny, nie zauważyłeś tego? Nikt normalny nie zadarłby z Diabłem.
- Oliver nie jest Diabłem - zaprzeczył z dziwnym spokojem, nie odrywając wzroku od czytanego tekstu. - Jest jego pomocnikiem, sługusem. Potężnym, ale jednak ma kogoś nad sobą, kto go trzyma pod kontrolą. Gdy zacznie zbytnio dokazywać, pewnie zareaguje. Nie będzie ryzykować, że ktoś w świecie ludzi spostrzeże coś podejrzanego. Równowaga musi być zachowana.
- Aha, i myślisz, że to, że tak ze mną tutaj sobie spokojnie rozmawiasz, jest w porządku? Nie zaburza harmonii?
- To kolejny powód, dla którego Oliver się za mną ugania. Dostał takie rozkazy z góry i musi je wykonać. Ma mnie zabić przy najbliższej okazji. Widocznie, ostatnio zbytnio spoufalałem się ze światem metafizycznym i stałem się kłopotliwy.
     Nie rozumiałam, jak mógł mówić o tym tak spokojnie. Polują na niego potężne siły, które od dawna rządzą światem, a ten w ogóle się nie przejmuje. Albo nie daje tego po sobie poznać. Jedno z dwóch.
- To jak? Robimy z ciebie człowieka? - spytał niespodziewanie, obdarzając mnie przy tym wyczekującym spojrzeniem.
- Żartujesz sobie? - Nie było innej możliwości niż kolejny, durny dowcip z jego strony. Jednak on wydawał się być poważny.
- Dlaczego nie? W końcu chcesz tego, a jakiś nędzny człowiek zawsze się przytrafi. Nie mówię, że ma to być ktoś porządny, z rodziną, pracą i takie tam. Równie dobrze możemy przysłużyć się światu i zabić jakiegoś niedoszłego mordercę czy kogoś komu w życiu się nie udało. Będzie nam wdzięczny.
     Spojrzałam na niego przerażonym wzrokiem, a on wreszcie wybuchnął śmiechem.
- Widzę, duszyczko, że mocno się w to wszystko wkręciłaś - powiedział z łobuzerskim uśmiechem i zatrzasnął książkę tuż przed moim nosem. - Nie pozwolę ci, abyś kogoś skrzywdziła, nieważne jak zdegenerowaną gnidą by był ani jak bardzo by ci na tym zależało. Nie jesteś taka, zapamiętaj to sobie.
     A potem wstał i zostawił mnie samą, chowając przedtem książkę między stosem innych.


Neid

     Wyszedłem stamtąd, bo nie mogłem znieść jej widoku. Nie, nie Alexis, tylko tej przeklętej księgi. Zbiór kartek, który kawałek po kawałku wytrwale niszczył moje życie. Pozbawił mnie wszystkiego, co kochałem i tego, na czym mi zależało. Dziwne, prawda? Zawsze twierdziłem, że nic się dla mnie nie liczy. Przecież słabość to takie niemęskie uczucie! Nawet nie wiedziałem jaki błąd popełniam. Doceniłem to, co miałem, dopiero gdy to bezpowrotnie straciłem.
     Czułem się winny.
     Zwłaszcza, że zbyt dużo osób mi zaufało i zbyt dużo źle na tym wyszło. Potrafiłem wszystko idealnie spieprzyć. Po mistrzowsku umiałem ranić, nawet gdy nie robiłem tego celowo. Cholerny pech kierował moim losem i jak na razie wychodziło mu to świetnie. Potknąłem się na każdej przeszkodzie, która była ustawiona na drodze, którą podążałem. Mogłem złorzeczyć w duchu, ale to i tak nic nie zmieni.
     Może pora odpłacić za wszystkie błędy? Zwyczajnie odpuścić, dać się zabić przy pierwszej okazji? Bo czy uciekanie ma jeszcze jakiś sens?
     Nie, w żadnym razie nie dam satysfakcji Oliverowi! Wtedy nie byłbym sobą. Muszę próbować dalej i nie oglądać się za siebie. Księga się znalazła, trudno... Chociaż, może właśnie nie? Może najwyższa pora, aby połączyć siły z Alexis i działać razem? Schować swoją dumę do kieszeni i poprosić o pomoc? Księga mogłaby się tu przydać. Mógłbym... Tak, mógłbym wyświadczyć jej przysługę i nie narażać przy tym nikogo innego. Nie musielibyśmy wtajemniczać ani mordować niewinnych osób. Moja krew to klucz... Tylko czy to jest właściwa droga? Czy poradziłbym sobie z tym zadaniem?
     Zatrzymałem się w pół kroku, zaskoczony własnym pomysłem. To nie było głupie. Szalone, owszem. Jednak mogło się udać. Nigdy nie zagłębiałem się w tajniki magii, ale posiadałem dokładne instrukcje, więc może warto spróbować? W końcu każde działanie pociąga za sobą jakieś ryzyko.
     Wszedłem do salonu, ciągle rozważając wszystkie za i przeciw, ale w tym przeszkodził mi śmiech Clary. Przez ostatnie minuty jakoś zdążyłem o niej zapomnieć, lecz teraz wszystkie wydarzenia wróciły, zmuszając do jakiejkolwiek reakcji.
- I co tam wymyśliliście ciekawego? - spytała rozbawionym tonem, spoglądając na mnie przez ramię. Świetnie się bawiła, bo wiedziała, że ma na razie znaczącą przewagę. Nie robiła nic, ale czy musiała? Może to był jej plan? Wyprowadzić nas z równowagi i sprowokować? Nie miałem pojęcia, ale miałem serdecznie dość jej towarzystwa. Jednak mimo sprzeciwów własnego ciała, usiadłem na przeciwko niej i przyglądałem się jej w milczeniu.
- W co ty w ogóle grasz? - spytałem w końcu, gdy pierwsza odwróciła wzrok.
- W to samo co ty - odparła, uśmiechając się promiennie. - To jak kolejna runda? Może być nawet zabawnie.
     Pokręciłem głową w rozdrażnieniu i wyszedłem z domu, zatrzaskując za sobą drzwi. Nie miałem zamiaru wędrować bez celu po okolicy, ale nie chciałem również przebywać w tym samym pomieszczeniu co Clara. Musiałem od niej odpocząć, chociaż na kilka godzin. Ruszyłem pierwszą alejką, a nogi same zaprowadziły mnie na pobliski cmentarz. W żadnym wypadku nie było to piękne, słoneczne, radosne miejsce, tętniące życiem. Bił od niego smutek tysięcy samotnych ludzi, których Śmierć brutalnie pozbawiła kogoś bliskiego. Mimo, że nigdy nie lubiłem odwiedzać tego typu miejsc, teraz niewidzialna siła przyciągnęła mnie tu niczym magnes - metal. Pochówek ojca miał się odbyć nazajutrz, a ja przez to zamieszanie z duchami zdążyłem o nim w jakimś stopniu zapomnieć. Wydawało mi się, że po prostu gdzieś wyjechał i kiedyś wróci, ale gdy tylko przekroczyłem granice muru cmentarnego poczułem się okropnie. Dopiero teraz dotarło do mnie, że tak naprawdę nigdy go już nie zobaczę. Co prawda nie dogadywaliśmy się zbyt dobrze, ale i tak będzie mi go brakować.
     Na cmentarzu panowały niesamowite pustki. Oczywistym powodem mogła być niesprzyjająca pogoda na takie wypady. Z nieba, prawie bez przerwy, siąpił lodowaty deszcz, a między nagrobkami szalał porywisty wiatr, który przesuwał zniczami we wszystkie możliwe strony. Po drodze minąłem tylko jedną, siwą staruszkę, którą nie odstraszała ta aura. Kobiecina wytrwale klękała przed starym, rozwalającym się grobem i, ze łzami w oczach, głaskała go z wyraźną tęsknotą. Nie poświęcając jej zbyt dużo uwagi, szybko skręciłem w pierwszą pustą alejkę. Nagrobek ojca był już gotowy od kilku dni, czekając na jutrzejszą uroczystość. Prosty, ale zarówno bardzo elegancki w budowie, wykonany z czarnego marmuru, sprawiał wrażenie zatopionego w żałobie. Z głośnym westchnieniem usiadłem na drewnianej ławeczce ustawionej z boku i ukryłem twarz w dłoniach. Nie chciałem o niczym myśleć. Pragnąłem po prostu wyłączyć wszystkie myśli albo skierować je na inne tory. Jednak było to tylko pobożne życzenie. Zbyt łatwo było tu wpaść w melancholiczny nastrój... Ja również się jemu poddałem.
- Czemu jest pan smutny?
     Na dźwięk dziecinnego głosiku, który rozległ się tuż przy moim uchu, zerwałem się na nogi i z niedowierzaniem spojrzałem na małą, rudowłosą dziewczynkę siedzącą na tej samej ławce, na której przed chwilą sam spoczywałem. Nawet nie spostrzegłem, kiedy podeszła tak blisko. Jak to możliwe? Zwykle byłem nad wyraz ostrożny, ale jej kroków ani aury nie wyczułem. Jednak ona dalej patrzyła na mnie z troską i zainteresowaniem, malującym się w intensywnie zielonych oczach. Wyglądała może na pięć, ewentualnie sześć lat, lecz coś mi w niej nie pasowało. Była zbyt dojrzała jak na swój wiek.
- Zgubiłaś się? - spytałem, przestępując z nogi na nogę i rozglądając się w poszukiwaniu jej rodzicielki. Tak małe dzieci nie powinny błąkać się same po takim miejscu, jak cmentarz. A już na pewno nie o tej porze. W końcu niedługo zapadnie zmierzch, a to raczej nie są sprzyjające warunki na odwiedzenie grobów zmarłych.
- Ja? Nie, ale ty chyba tak - odpowiedziała zagadkowo, wesoło wymachując nóżkami. Uśmiechnęła się do mnie radośnie, ukazując przy tym rząd śnieżnobiałych ząbków.
- Dlaczego tak sądzisz? - Dalej kontynuowałem dyskusję, choć nie czułem się ani odrobinę pewniej. Mała nie była człowiekiem - teraz byłem o tym przekonany. Nie miała typowej ludzkiej energii, ale ta duchowa też była jakaś dziwna. Może dlatego, że zmarła w tak młodym wieku? Duchy dzieci zawsze są przerażające w swojej szczerości. Niedoświadczone przez los, nie umieją kłamać i mówią jedynie prawdę. To odstrasza większość osób. Mnie w innych okolicznościach też by zapewne przeraziło, ale ciekawość nie pozwała przerwać tej dziwnej rozmowy.
- Zależy ci na niej - powiedziała po chwili zastanowienia, lekceważąc moje wcześniejsze pytanie. Jej wzrok zdawał się przewiercać moją duszę na wskroś i poznawać mój każdy sekret.
- Wcale, że nie - natychmiast zaprzeczyłem, choć przecież nie powiedziała kogo ma na myśli. Ona chyba też to wychwyciła, bo znowu się uśmiechnęła. Tym razem bardziej złośliwie niż wcześniej. Brakowało jeszcze tego, aby pokazała mi język i zaczęła śpiewać jakąś durną przyśpiewkę typu: "Zakochana para..." Jednak ona nie robiła żadnej z tych rzeczy, tylko dalej się mi przyglądała i nic nie mówiła.
- Przecież to jasne jak słońce. Gdyby było inaczej, to nie poświęcałbyś się dla niej w ten sposób. Znasz doskonale wszystkie konsekwencje tego, jeżeli coś pójdzie nie tak, a jednak chcesz to zrobić. Dla niej.
- Nieprawda - To jedyne, co udało mi się wykrztusić. Mała zaskoczyła mnie i pozbawiła wszystkich, sensownych argumentów. - Jest mi potrzebna, abym mógł osiągnąć swój cel.
- Wmawiaj to sobie - wywróciła oczami, wyraźnie sfrustrowana, po czym zniknęła. I co miałem zrobić? Kłócić się z powietrzem? Wiedziałem, że dziewczynka nie ma racji. Na wielu rzeczach mi zależało, na kilku chciałem, aby mi zależało, ale Alexis? Była użyteczna i nic więcej, tego byłem pewny.
     Cholerna smarkula niepotrzebnie mieszała mi w głowie, podsuwając coś, o czym nigdy bym nie pomyślał. I gdzie tu sprawiedliwość?

Na początku muszę uprzedzić, że rozdział nie był sprawdzany, więc za wszystkie błędy z góry przepraszam!   
Takiego obrotu spraw chyba się nie spodziewaliście, co? ;D
Znowu pojawiła się nasza urocza dwójeczka oraz ta, wcale nie przerażająca, milusia rudowłosa ;D Tym razem wzięła w obroty Neida, a co z tego wyniknie? Pff... Zapewne niewiele, bo to dość uparty typ i nie tak łatwo przemówić mu do rozumu, ale nic nie zdradzam ;) Może coś innego wpadnie mi do tej mojej łepetyny. 
Co do rozdziału, wiem, że nie lubicie tego, jak zaczynam zrzędzić i narzekać, więc po prostu się zamykam i zmykam.
Pozdrawiam!

36 komentarzy:

  1. Kochana, na początku przepraszam za tak długie milczenie. Szkoła zajmuje większą część mojego życia i na blogowanie nie mam praktycznie czasu.
    No, ale udało się, jesteś pierwszą osobą, u której nadrabiam znów ogromne zaległości :)

    Rzeczywiście, zaskoczylaś mnie. Fajnie że podzieliłaś rozdział na punkty widzenia Alexis i Neida - dzięki temu, że piszesz też w roli chłopaka nie wydaje mi się on aż taki nieprzyjemny i bezduszny.
    Więc pojawiła się księga... oj będzie się działo. Trochę martwię się o brata chłopaka...
    No i te plany względem Alexis - jestem ciekawa co z tego wyniknie i mam nadzieję, że ‘parka‘ zbliży się bardziej do siebie ;) bo je jestem pewna, że mimo wszystko ‘duszyczka‘ nie jest mu obojętna ^^
    No i na koniec ta rudowlosa istotka. Ona to chyba mnie najbardziej zaintrygowała ;) dosyć przebiegła widzę, ale też wygadana ;)
    Rozdział, ogólnie, jak zawsze super. Świetna odskocznia od rzeczywistości :)
    Pozdrawiam serdecznie ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie masz za co przepraszać ;) U mnie jest podobnie, ale mam mały zapas, więc tylko zostaje mi publikowanie.
      No wreszcie księga się znalazła, w końcu to już 11 rozdział, więc najwyższa pora przejść do konkretów ;D
      Neid to Neid. Uparty typ, który twierdzi, że sam sobie świetnie radzi. Tak nie jest, ale to chyba powoli zaczyna do niego docierać.
      Ruda dziewczynka jest moją następną ulubienicą xD Miała wystąpić tylko raz, ale tak ją polubiłam, ze chyba sporadycznie będzie dręczyć bohaterów :P
      Dziękuję bardzo i również pozdrawiam ;*

      Usuń
  2. Ha ha tym razem jestem szybciej! No ja Ci zazdroszczę tempa dodawania rozdziałów, naprawdę;) W dodatku tempo to nie umniejsza ich jakości, wręcz przeciwnie. Nie spodziewałam się, że ta książka wyląduje na strychu Alexis. Faktycznie nad Neidem wisi jakieś fatum. Sama jej zawartość też jest zaskakująca... No i pytanie, dlaczego Neid potrafi ją przeczytać, a Alexis nie. Co Ty tam kombinujesz;P Naprawdę się teraz zaciekawiłam i będę rozmyślać, o co chodzi. A co do Neida... Postać zdecydowanie niezdecydowana i uparta, że hej. Ale ten pomysł z odprawieniem rytuału... No takiego czegoś się po nim nie spodziewałam. Nie sądzę, żeby Alexis zareagowała na to zbyt entuzjastycznie, ale wszystko jest możliwe. A co do rudej, normalnie ją kocham. Szczerość dziewczynki jest rozbrajająca;)
    Nie sprawdzałaś, ale ja tam błędów nie zauważyłam. Zresztą akcja jest tak wciągająca, że nawet nie zwracam na to uwagi. Bardzo dobrze, że nie zrzędzisz! Piszesz genialnie i nawet nie próbuj zaprzeczać.
    Pozdrawiam [taniec-ze-smiercia]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha, no właśnie widzę ^^ I bardzo ci dziękuję za komentarz ;)
      Rozdziały staram się dodawać jakoś raz na tydzień, później pewnie to ograniczę, gdy zacznie się prawdziwa nauka lub zapasy się pomniejszą. Na razie daję radę xD
      Ha, ja nic zdradzać nie będę, bo pomysły przychodzą i odchodzą, więc ciągle dokonuję jakiś modyfikacji w przyszłych rozdziałach. No, ale Neid w życiu nie ma łatwo, już ja to nadzoruję xD Uparciuch nad uparciuchy, ale coś się musi w końcu zmienić, chociaż odrobinę, bo inaczej akcja stanie mi w miejscu, jeżeli on będzie odmawiał współpracy. Czy Alexis się zgodzi na jego pomysł? A to się dopiero okaże.
      Rudą też uwielbiam ^^ Miałam zostawić jej postać w spokoju po tym rozdziale z Clarą, ale nie potrafiłam xD
      Jeszcze raz dziękuję, kochana i również pozdrawiam!


      Usuń
  3. Łoł...
    A dalej nie wiem co pisać. Chyba mogę teraz tylko pogratulować świetnego rozdziału :D
    A.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ych... Kiedy się dowiemy co to za dziewczynka! Zdenerwowałam się! xD Dobra, ogar !
    Heheheh, wiem odbija mi, ale bywa :D
    Co do rozdziału: Zajebisty :D
    Nie przypuszczałam, że książka będzie sobie leżała u Alexis na strychu, ot tak po prostu ! Eh, ale po takiej pomysłowej osobie jak Ty wszystkiego możemy się spodziewać :D
    Szkoda mi, Neida (nie wiem po raz, który piszę już to zdanie)!
    Hm.. Dalej już nawet nie wiem co pisać... :D
    Czekam na następny :D
    Życzę weny i pozdrawiam :D
    P.S. To co wpadniesz do mnie na rozdział, no już nie tak nowy? xD
    http://titanic-by-melodia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki ;)
      A no wszystkiego się możecie się spodziewać, co chyba nie jest takie dobre xD Czasem moje pomysły przerażają mnie samą xD
      Oczywiście już do ciebie wpadam ;)

      Usuń
  5. Cały czas mnie zaskakujesz^^ Gdy wpadłam tutaj wczoraj [ nawet nie wiem po co, miałam tylko głupią nadzieję, że może dodasz wcześniej:P] A teraz to, bardzo ciekawy pomysł aby napisać rozdział z perspektywy Neida i Alexis.
    Po raz pierwszy Neid wydał mi się mieć jakiekolwiek uczucia. Nie jest już dla mnie tym bezdusznym, bezlitosnym chłoptasiem. Od dziś on już na zawsze pozostanie dla mnie skrytym i nawet troskliwym [nie wiem skąd mi się to wzięło] chłoptasiem, który tylko zgrywa twardziela.
    Fakt, rodzice Alexis mają dziwne hobby, ale ja na ten temat chyba nie powinnam się wypowiadać, bo sama tak mam:* Ale nie spodziewałam się, że ta książka wyląduje na jej strychu. Natomiast bardzo zdziwił mnie fakt, że Neid potrafi ją przeczytać, a Alexis nie. A to analfabetka:D Nie no żartuje, jestem ciekawa co ty tam wymyśliłaś, pozostaje mi jedynie ślepa wiara, że znowu dodasz notkę wcześniej:*
    Haha, ten entuzjazm Alexis z powodu tego rytuału [podziwiam pomysł] - bezcenne:* Ruda dziewczynka zadziwia mnie jeszcze bardziej. Szczera aż do bólu, za to ją kocham:P Jest poza tym na swój sposób tajemnicza, co osobiście uwielbiam w postaciach:*
    I wcale nie powinnaś zrzędzić. Rozdział jest rewelacyjny! Mam przeliterować, czy co? Błędów nie zauważyłam, a miały jakieś być? Haha, a może to taka podchwytliwa uwaga, aby mnie oderwać od lektury, co? Nic z tego kochana:* Nie mogłam się oderwać:*
    Przepraszam, że taki krótki komentarz, no ale szkoła daje mi ostro w kość:*

    Na zawsze Tobie oddana
    Eileen:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz ^^
      Neid troskliwy? Tu mogłabym polemizować, ale skoro tak mówisz ;D Jakieś uczucia pokazał, ale na jak długo to ja nie wiem.
      Co do tego zainteresowania rodziców Alexis, to... moi dziadkowie mają takie same xD Na naszym strychu znajduje się może jakieś pół kontenera różnych książek. Raz znalazłam tam prawie 100-letni egzemplarz :o I to dzięki nim wpadłam na ten pomysł ;)
      No nie? Powinna się wrócić do przedszkola, może wtedy dała by radę ją przeczytać xDD
      Wszystko się wyjaśni w swoim czasie, spokojniutko ^^
      Rudą też uwielbiam, ale o tym już wspominałam. Rzadko się zdarza, że tak się przywiązuję do bohaterów drugoplanowych, a jednak xD Ona podbiła moje serducho ^^
      Błędy mogły wystąpić, więc lojalnie uprzedzałam. Jest pewnie cała masa interpunkcyjnych, ale co tam! xD
      Również pozdrawiam ;*

      Usuń
  6. Um, a więc zacznę od tego, że na bloga trafiłam przez przypadek, jednak wcale nie żałuję, już sam wygląd mnie zaciekawił, i postanowiłam się wczytać, a więc po przeczytaniu stwierdzam, że ... hm, nie umiem tego w słowa ująć, bo po prostu brak mi słów ;o taaa, ja, taka wygadana gaduła nagle straciłam "język", haha xD No, ale dobra, głównie chodzi o to, że zaciekawiło mnie, nawet bardzo, to z tą ofiarą, z księgą no i wg ;o a i to jak piszesz, ach ! też bym tak chciała, no ale w życiu nie ma tego, czego się chce -.- No to tyle z mojej strony, pozdrawiam i weny życzę : D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ^^
      Cieszę się, że mój blog i ogólnie opowiadanie przypadły ci do gustu :)
      Jak tylko znajdę choć odrobinę czasu to obiecuję, że i do ciebie wpadnę ^^
      Pozdrawiam!

      Usuń
  7. Rozdział mi się podobał, cieszę się, że powróciłaś do Alexis i Neida, i zauważyłam, że chyba polubiłaś zmienne perspektywy ^^.
    Ciekawa jestem, czemu ta księga wróciła do Neida, skoro ją wyrzucił. Ale skoro piszesz, że jest magiczna, to może ma jakąś taką właściwość, że potrafi sama wracać do tego, kto ją ostatnio posiadał? Hmm...
    Cieszę się, że Neid i Alexis tyle czasu spędzają razem, i po tym rozdziale zastanawiam się, czy znajdą kiedyś sposób, żeby przywrócić dziewczynie ludzką postać. Takie bycie duchem musi być irytujące, zwłaszcza jak się non stop tkwi w jednym miejscu.
    Zastanawia mnie też ta rudowłosa dziewczynka, która ponownie się pojawiła. Czyżby faktycznie była duchem lub inną dziwaczną zjawą? W każdym razie wydaje mi się ona niepokojąca.
    Pojawiła się znowu Clara. Najwyraźniej żadne z nich nie chce zacząć działać pierwsze. Ciekawa jestem, kto zrobi pierwszy ruch i jak to się wszystko potoczy. Robi się coraz mroczniej i coraz bardziej tajemniczo. Ciągle dochodzą kolejne zagadki, naprawdę świetnie piszesz to opowiadanie, trzyma w napięciu, a ja lubię to ^^.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki ^^
      No właśnie strasznie polubiłam skakać między perspektywami, więc teraz was nimi zamęczę xD
      Neid nie tyle wyrzucił księgę, co oddał ją przyjacielowi, aby ten się jej pozbył. No niestety stało się inaczej i książka znowu stanęła na jego drodze. Takie zrządzenie losu ;)
      Oni już znaleźli ten sposób, tylko czy odważam się go użyć?
      Ruda jest duchem, ale o jej pobudkach raczej nic nie będę na razie zdradzać ^^
      Clara nie spieszy się z działaniem, bo po co? I tak ma nad nimi przewagę, więc to może jeszcze trochę potrwać ;)
      Cieszę się, że rozdział ci się spodobał.
      Pozdrawiam!

      Usuń
  8. "Prosty, ale za równo bardzo elegancki w budowie, wykonany z czarnego marmuru, sprawiał wrażenie zatopionego w żałobie." - zarówno.
    A już myślałam, że nic nie znajdę. ;)
    Że niby ta książka leży sobie spokojnie w domu Alexis? ;o No po tamtym rozdziale, w którym to Neid coś zobaczył, byłam prawie pewna, że to coś za oknem przykuło tak jego uwagę a tu jednak ta książka! Jak Ty mnie zaskakujesz.
    No kurczę, niby fajnie byłoby, gdyby Alexis znów była człowiekiem, ale nie za taką cenę. To przerażające, co musiałaby zrobić. Może i gdzieś tam skrycie o tym marzy, ale pewnie nigdy nie posunie się do takich czynów. To przecież nasza dobra duszyczka Alexis.
    I chwała Bogu, że Clara nie może dostać się na strych. Inaczej byłby już koniec.
    A pozwolisz, że ja sobie pośpiewam:
    Zakochana para, tralalalala... ;D
    Ja to już chyba na samym początku mówiłam, no nie? Chciałam ich łączyć. Nie ma co, ja się znam xD
    Czyli ta dziewczyneczka jednak nie jest człowiekiem. W sumie można było się tego spodziewać, bo pojawia się i znika tak, że żaden inny człowiek nie byłby do tego zdolny.
    A może Alexis została zamordowana, bo w pewnym sensie była w posiadaniu tej książki? Taka nagła myśl.
    Weny życzę!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ^^
      Samą siebie też zaskakuję momentami xD Najprostsze rozwiązania są jednak najlepsze, bo w końcu nikt na to nie wpadł, że książka będzie sobie grzecznie leżeć w domu głównej bohaterki.
      A czy Alexis znowu będzie człowiekiem? Hmm... Nie, nie zdradzę wam teraz tego, musicie jeszcze trochę poczekać ;)
      No to przeczucie niezłe miałaś ;D Ale ja jeszcze ostatniego słowa nie powiedziałam, więc wiesz - wszystko może się zdarzyć :P W końcu to tylko słowa jakieś dziwnej, niepokojącej dziewczynki, o której nikt nic nie wie ^^ A Neid to uparty typ, więc o wątek miłosny będzie ciężko, ale zobaczymy jak to wszystko się rozwinie.
      Pozdrawiam i również życzę ci dużo weny!

      Usuń
  9. Ta dziewczynka nie jest przypadkowo spotkaną osobą. No bo skoro pojawiła się też przy Neidzie... Ciekawe, jakie jest jej zadanie. I czy ja dobrze zrozumiałam, Neid chce się poświęcić, żeby Alexis mogła stać się człowiekiem? Czy on zdurniał? Przecież to jasne, że ona nigdy się na to nie zgodzi. Nie wierzę, żeby była zdolna złożyć go w ofierze. Choć, jak się tak dłużej nad tym zastanowić... kuszące. Ale nie, Alexis tego nie zrobi. Prawda? Neid musi mieć w sobie sporo odwagi, a ta dziewczynka ma rację, zależy mu na Alexis. Inaczej pewnie nie wpadłby na taki pomysł. Dobra, w mojej głowie już się rodzi pytanie: czy pojawi się wątek miłosny czy też chodzi tu o moc przyjaźni? W ogóle skąd księga się wzięła w tym domu? Może jej rodzice rzeczywiście ją kupili. Pytanie tylko... po co? Nie jest to przecież typowa książka, więc dlaczego mieliby w nią inwestować? A może o czymś wiedzieli, coś chcieli osiągnąć, może nie byli zwykłymi ludźmi, którzy nie mają pojęcia o istnieniu całego tego świata duchów. W każdym bądź razie Neid będzie musiał teraz podjąć jakąś decyzję w sprawie księgi. Chyba, że Alexis pierwsza na coś wpadnie. No, i oby zdołała wybić Neidowi z głowy ten głupi pomysł.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za komentarz :)
      O dziewczynce jeszcze pewnie coś się pojawi, bo bardzo ją polubiłam.
      Wątek miłosny? W najbliższym czasie raczej nie, a potem? Nie mam pojęcia, czas pokaże ;)
      Reszty nie zdradzam, tylko mam nadzieję, że najbliższe rozdziały przyniosą odpowiedzi na pytania :)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  10. Nie spodziewałam się, że Neid znajdzie tę książkę akurat na strychu. To było dla mnie, zapewne dla innych także, niemałe zaskoczenie. Bo niby jakim cudem trafiła ona właśnie do tego domu? A może do ona była po części powodem przybycia tamtych złodziei, którzy zabili Alexis? Zupełnie nie mam pojęcia, jak to rozegrasz, bo przyznaje, że z każdym kolejnym rozdziałem zaskakujesz mnie coraz bardziej. Niby wszystko trzyma się kupy, ładnie układa w nierozłączną, integralną całość, ale jak dla mnie wciąż brakuje wielu kawałków, tej zakręconej układanki. Poza tym zastanawia mnie ta rudowłosa dziewczynka, która zaczęła pojawiać się w tym opowiadaniu od poprzedniego rozdziału. To, jak jest o wszystkim poinformowana jest trochę przerażające, jakby była jakąś wyrocznią, a nie zwykłym duszkiem małej dziewczynki. Mam nadzieje, że z czasem rozwikłasz jej pochodzenie, albo przynajmniej to skąd wie tyle o naszych bohaterach. W sumie ta jej wiedza dotycząca Neida nawet mi się podobała i wsunęła do mojej głowy wiedzę, której pragnęłam od początku tej historii, a dokładniej od momentu, w którym nowi lokatorzy zawitali w tym niezwykłym domu. Wracając właśnie do niego. Ostatnio jakoś mało daje znać o swojej obecności, tylko jakieś pojedyncze wzmianki, a przecież na początku wydawało mi się, że to on nad wszystkim sprawuje kontrolę. Jednak idąc drogą dedukcji, może ta księga jest też jakoś odpowiedzialna za to, że jeden niby zwykły budynek żyje własnym życiem? Nie wiem, ale zapewne powoli odkryjesz przed nami wszystkie karty. Na przykład, czy chłopak naprawdę zdecyduje się, by ofiarować Alexis ludzkie życie...
    Ogól.nie rzecz ujmując - rozdział jest genialny. Podobało mi się to, jak podzieliłaś go między tę dwójkę moich ulubionych bohaterów, mogę nawet ująć, że jestem tym zachwycona i cóż - będę czekać na więcej. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz ^^
      Zarówno do książki jak i postaci ducha dziewczynki jeszcze wrócę, bo muszę przemyśleć kilka kwestii. No, ale jakiś ogólny pomysł już mam ;)
      Dom znowu zacznie dokazywać, to tylko kwestia czasu ^^
      Jeszcze raz dziękuję i również pozdrawiam!

      Usuń
  11. Ajaj, pojawiła się znowu moja mała, słodka księżniczka o rudych włosach i zielonych oczkach! Ach, jak ja ją uwielbiam, jej aurę, jej szczerość i tą całą wiedzę, którą posiada! Czym jest tak dziewcyznka, czemu zginęła i dlaczego, kurczę, ona tak wiele wie? Cudownie, no, po prostu świetnie wprowadzona, taka łobuzerska i niewinna jednocześnie, postać. Mam nadzieję, że naprawdę odegra dużą rolę w całej historii!

    Dobra, kontynuując i może raczej przechodząc do tyłu, bo coś zaczęłam komentować od końca rozdziału, haha. Ale musiałam to wszystko po prostu napisać, bo niesamowicie się ucieszyłam na widok tego małego dzieciaka, uch, ulubiona bohaterka, haha <3

    Widzę, że zaczęłaś pisać takie podtytuły jakby, ha! To jest dobry i łatwy sposób na ukazanie wielu spraw w jednym rozdziale, a co najważniejsze - pokazanie też postaci i sposobu myślenia. Przy okazji - dawno nie pojawił się Matt, uuu :C A tęsknie za tym chłopaczkiem-geniuszem, ale nie chcę, by i z jego perpektywy było coś pokazane. On to tylko może być z opisów, inaczej się nie da, ha :D Ale no jak mówiłam - dobry pomysł i cieszę się, że go wprowadziłaś. Chociaż same gadanie Alexis też mi się podobało, ale nie narzekam. I tak robisz się coraz lepsza!

    Najpierw powiem o scence z punktu widzenia Alex.
    Nie wiem czy mam się cieszyć, czy nie, że znaleźli tę księgę. No bo z jednej strony mają jej potęgę i wszystko, ale no jak się dowie Clara to pełny przypał i kolejne osoby zginą. Ale jeśli byłaby możliwość dania Alexis ciała to... kto wie <3
    Przechodząc tak szybciutko do Neida powiem jedynie, że dziewczynka chyba coś znalazła w serduszku chłopaka <3 Czyżby on naprawdę polubił Alex, a może nie tylko polubił, a jeszcze poczuł coś innego, głębszego i czulszego, hihi <3 Cieszyłabym się bardzo, ale kurczę, jeśli odprawiliby rytuał, i on miałby być tą osobą, którą się krzywdzi to żeby on przeżył! Ale nie pozwolisz mu umrzeć, prawda? Nie, nie, ja się nie zgadzam, no! C:

    Dobra, dobra, już nie wiem co pisać, prócz tego, że życzę mnóóstwa weny i wszystkiego dobrego, czy cuś, haha. 3maj się ciepło i ucz się pilnie, no! :D Buziole!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ^^
      Hihi, to widzę, że ruda zdetronizowała Neida pod względem waszej sympatii ;D Jest świetna i cieszę się, że jednak nie zrezygnowałam z jej postaci po jednym rozdziale.
      Doszłam do wniosku, że takie zmienne perspektywy będą ciekawym urozmaiceniem niż cały czas pisanie o Alexis ;)
      No właśnie Matt mi się coś ostatnio ukrył, ale spokojniutko niedługo wróci ^^
      Pojawienie się księgi może trochę pokomplikować całą sprawę, ale... Kto tam wie, co znowu wymyślę ;D
      Co do Neida to milczę jak zaklęta ^^ Samo się okaże może już w następnym rozdziale, jak to będzie.

      Tobie też, kochana, życzę dużooo weny!
      Pozdrawiam :*

      Usuń
  12. Alexis
    "Wystarczyło przedostać się na strych i zatopić się lekturze. " - w lekturze

    Neid
    "Nawet nie wiedziałem jaki błąd popełniam." - przecinek przed "jaki"
    "Potknąłem się na każdej przeszkodzie, która była ustawiona na drodze, którą podążałem. " - "Potykałem się na każdej przeszkodzie, ustawionej na drodze, którą podążałem. " Unikniesz też powtórzenia "która"


    No, z tą księgą to mnie zaskoczyłaś i to bardzo, nie ukrywam tego! Nie spodziewałam się, że może ona znaleźć się właśnie w domu Alexis! Dość dziwny i można by rzec, że nieczęsto spotykany przypadek, czyż nie? ;> To musi być jakoś ze sobą powiązane i Ty nam to na pewno niedługo wyjaśnisz!
    I ta mała dziewczynka... Najpierw czepia się Clary, a potem Neida. Ona wie o nich wszystko. To tak jakby psycholog, zamknięty w duszy małej dziewczynki, który potrafi doskonale odgadnąć myśli i uczucia innych, a potem chce im pomóc albo przed czymś przestrzec, jeśli tylko jest to możliwe. Oczywiście wiem, że do Neida to nie przemówi, bo to on, ale i tak można było próbować, prawda? Poza tym, nawet jeśli chodzi jedynie o wyższe cele, to niewiele osób zgodziłoby się poświęcić dla kogoś. Coś jest na rzeczy i Neid w głębi duszy na pewno zdaje sobie z tego sprawę, ale nie potrafi się do tego przyznać przed samym sobą ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki ^^
      Niespotykany i mam nadzieję, że nikt by na to nigdy nie wpadł ;D
      Z tym psychologiem to całkiem trafne określenie. Ruda jest kimś w tym stylu ;)
      Neid to uparciuch, ale może kiedyś coś tam do niego dotrze.
      Pozdrawiam!

      Usuń
  13. Tak samo, jak poprzedników zaskoczyło mnie pojawienie się książki. Nie przypuszczałam, że tak szybko wplecie się w życie Neida. Gdyby Clara ją znalazła to... cóż - skończyłoby się to nieciekawie dla chłopaka. Liczyłam na to, że w końcu poprosi o pomoc Alexis, ale Neid jak zwykle się uparł, że sam da sobie radę. W tym rozdziale fajnie ukazałaś jego specyficzny humor - przy ostatnich linijkach pierwszej części, szczerzyłam się do monitora, jak kretynka xD A tego rudowłosego duszka wręcz pokochałam, za rozmowę z chłopakiem o Alexis ^^ Ech, szkoda tylko, że on cały czas wypiera się tego... uczucia ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz :)
      Czy ja wiem czy to tak znowu szybko? W końcu to już 11 rozdział :P
      Duszek jest moim ulubieńcem ^^ I będę to stale podkreślać, bo rzadko kiedy w takim stopniu zdarza mi się polubić jakiegoś bohatera xD
      Pozdrawiam!

      Usuń
  14. No takiego rozwiązania z księgą to bym się nie spodziewała. Czyżby ona jak magnes przyciągała Neida? Jest magiczna, więc wszystko jest możliwe. Ale chociaż mogłaś te dwa rozdziały wcześniej coś napomknąć, bo byłam pewna, że coś pojawiło się za oknem, a nie na strychu.
    Właściwie, to nie jestem zdziwiona, że taką cenę trzeba zapłacić, by Alexis stała się człowiekiem, jednak wątpię, aby była szczęśliwa z powodu poświęcenia się dla niej Neida. Ale nie wydaje mi się, aby istniało inne rozwiązanie, bo chyba byłoby zbyt różowo.
    I jeszcze ta dziewczynka. Zastanawiam się, o co jej może chodzić, bo coś na pewno jest na rzeczy i nie jest to przypadek.
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo :)
      Fakt, zbyt różowo być nie może. Uwielbiam dręczyć moich bohaterów - podła sadystka ze mnie ^^
      Również pozdrawiam!

      Usuń
  15. O proszę, tego, że książkę będą mieć praktycznie pod nosem, bym się nie spodziewała. Nie wątpię, że jest w niej magia, może to waśnie ona sprawia, że Neid i księga są ze sobą związani? Może ta księga chce, żeby ją wykorzystał? Chyba, że to nadinterpretacja, sama już nie wiem.
    No i istnieje sposób, aby Alexis znów została człowiekiem. Co prawda wiążę się to z ofiarą, więc to znacznie utrudnia całą sprawę. Dobrze, że Neid nie pozwoli, aby kogoś skrzywdziła. Zresztą wątpię, aby faktycznie chciała to zrobić. Ciekawe tylko, czy duszyczka zgodzi się, by chłopak się dla niej poświęcił? Jedno jest pewne - ta ruda dziewczynka ma rację i jemu faktycznie na niej zależy, choćby nie wiem jak się przed tym wzbraniał.
    Coraz bardziej wciąga mnie ta historia, zdecydowanie świetnie idzie Ci jej pisanie :) I przepraszam, że dopiero teraz tutaj wpadłam, ale wcześniej miałam sporo na głowie i dopiero teraz znalazłam chwilę na nadrobienie wszystkich zaległości.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki ^^
      Alexis sama z siebie pewnie by nikomu nic nie zrobiła, ale w końcu pojawiła się możliwość powrotu do świata żywych, a to kusi.
      Neid jeszcze długo nie będzie dopuszczał do siebie jakichkolwiek myśli o Alexis. Uważa, że może być użyteczna i nic więcej. Czy to się zmieni? A to tym to już w następnych rozdziałach ;)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  16. Ta mała dziewczynka wydawała mi się podejrzana już podczas rozmowy z Clarą i nie myliłam się ;) Jest trochę upiorna, ale aż miło popatrzeć jak taka smarkula zbija z tropu twardziela Neida ^^
    Jestem zachwycona tym, że duchy mogą przybierać ludzkie postac\i i nie obchodzi mnie , że trzeba kogoś zabić :D ja chcę, żeby Alexis zrobiła, co trzeba, a potem to już tylko kwestia czasu, aż rozwinie się wątek miłosny. Bo rozwinie się prawda? Skoro w ogóle pojawiło się takie coś, że można stać się człowiekiem, to znaczy, że zależy Ci na tym wątku miłosnym tak samo jak mi :D
    Czytam dalej i zazdroszczę weny, natchniona kobieto :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. E taam, gdzie tam upiorna. Ona jest urocza ^^
      Mała ma w sobie tyle autorytetu, że wszyscy jej słuchają. Nawet uparty Neid, a w następnym rozdziale uparty dom ;D
      A idź ty z wątkiem miłosnym xD Wiem, że go oczekujesz i chyba mi też się powoli udziela, choć na początku miało go w ogóle nie być :P
      Dziękuję bardzo ^^

      Usuń
  17. Kocham ta rudowłosą, dorbze robisz! Niech neid się zakocha w Alexis <3 :D Oni MAJĄ być razem xd moja chora psychika bedize dążyć do tego xD Kurde, od samego początku spodziewałam,z ę sie ta historia będzie dobra, ale żeby aż tak?! :D
    Jesteś niesamowita xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A idź ty :P Wszyscy tak oczekują tego wątku miłosnego, a ja wcale nie jestem pewna czy będzie ^^ Nie no dobra, inaczej chyba byście mnie zadźgali gdybym go nie stworzyła, więc raczej coś się pojawi xD
      Dzięki!

      Usuń
  18. Czytam i czytam i nawet nie spostrzegłam się, która już godzina:) Nie mam pojęcia jak ja mogłam ominąć tego bloga. Jest rewelacyjny! Tak się wciągnęłam, że nawet nie zauważyłam kiedy dotarłam do 11 rozdziału:)
    Bardzo podoba mi się Twoje opowiadanie, nie wiem czemu tak narzekasz na niektóre rozdziały. Pomysł z duchem, domem i historia Neida są świetne! Każdy wątek to nowe zaskoczenie i nawet sobie nie wyobrażasz jak bardzo jestem ciekawa co będzie dalej. Niestety - resztę nadrobię jak będę miała trochę więcej czasu.
    Pozdrawiam serdecznie
    P.S. Coś mi nie działa link do 12 rozdziału. Możesz się tym zająć?:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, Anai, że zajrzałaś :)
      Bardzo się cieszę, że opowiadanie przypadło ci do gustu i chciało ci się nadrabiać te wszystkie rozdziały :)
      A link do 12 rozdziału już poprawiłam.
      Pozdrawiam!

      Usuń