niedziela, 2 grudnia 2012

Rozdział 18


Neid

     Pogrzeb był smutny. To znaczy, wszystkie pogrzeby na ogół są smutne, ale ten zaskoczył mnie swoim nastrojem. Widziałem ponad setkę ludzi, których nie znałem, a oni najprawdopodobniej nie znali mnie. Nie byłem nawet pewny czy byli znajomymi mojego ojca czy przyszli tu tylko dlatego, że przyciągnęła ich zwykła ciekawość. W każdym razie nie spodziewałam się ich aż tylu, a już na pewno nie tego, że będą tak wspaniale grać. Większość z nich miała oczy zaczerwienione od płaczu, wielu wciąż pochlipywało - czasem zbyt głośno, przyciągając tym samym uwagę innych. Wszystko, aby pokazać, jak bardzo żałują utraty człowieka, o którym praktycznie nic nie wiedzieli.
     Ja natomiast stałem na uboczu niewzruszony. Smutek akurat dzisiaj omijał mnie szerokim łukiem, choć pewnie powinienem pokazać jakieś uczucia, przynajmniej dla zwykłych pozorów. Bardziej doskwierała mi złość i zagubienie, które towarzyszyły mi od rana. Wciąż myślałem o porannym incydencie, lecz nic nowego nie potrafiłem wymyślić. Nie miałem zielonego pojęcia, jak zinterpretować słowa Clary ani zachowanie Alexis. Obie zdawały się wiedzieć coś więcej, ale żadna nie chciała podzielić się tą wiedzą ze mną. Jak zwykle to ja byłem głupim dzieciakiem, który nie ma prawa wtrącać się w nieswoje sprawy. Mimo że prawdopodobnie dotyczyło to także mnie. Ot, cała pokręcona kobieca logika.
     Kątem oka obserwowałem Alexis, która bez przerwy kręciła się na swoim miejscu, wyglądając na naprawdę zdenerwowaną. Zastanawiałem się czy to był dobry pomysł, aby ją tu zabierać. Już samo wyjście z domu stanowiło dla niej niemałe przeżycie. Sam widziałem, jak próbuje znaleźć jakikolwiek pretekst, aby wykręcić się od tej uroczystości, choć przecież tak jej na tym na początku zależało. Widziałem przerażenie w jej oczach, gdy w końcu wszyscy zaczęli opuszczać budynek. Ona nadal martwiła się, że dom jej na to nie pozwoli. A jednak się udało... Teraz była wolnym człowiekiem, mogła robić, co tylko zechce. Z drugiej strony ten niepokój był zrozumiały, bo przecież dopiero co wyrwała się Śmierci, a teraz znowu musi się z nią spotkać. Nie dziwiłem się, że czuje się nieswojo.
     Po chwili przeniosłem wzrok na matkę, która wypłakiwała się w ramię Matta. Blondyn objął ją pocieszająco i szeptał do ucha słowa otuchy. Chyba tylko ona jedna nic nie udawała, nie ukrywała. Jej uczucia były przerażająco prawdziwe, a ja mogłem jedynie współczuć. Mimo że sam nie dogadywałem się zbyt dobrze z ojcem, oni stanowili piękne małżeństwo z wieloletnim stażem. Ta strata musiała więc odcisnąć znaczące piętno w jej życiu. Ile czasu upłynie zanim znowu zacznie normalnie funkcjonować? A ile nim ponownie się uśmiechnie? Z tego co mówił Matt było z nią kiepsko - codziennie faszerowała się tabletkami przeciwdepresyjnymi, aby tylko uwolnić się od przytłaczającego smutku. Zamykała się w domu i nie dopuszczała do siebie nikogo. Chyba powinienem z nią później porozmawiać...
     Obok tej dwójki stała Clara, z posępną miną przyglądając się czubkom swoich butów. Milczała, unikała spojrzeń innych ludzi. W odróżnieniu ode mnie wciąż grała swoją rolę - pogrążonego w żałobie członka rodziny. Akurat! Nie zdziwiłbym się gdyby to ona się przyczyniła do tej śmierci. Przecież to nie byłby dla niej większy problem, pozbyć się tego czy innego nędznego człowieka. Nie znałem jedynie jej pobudek. Dlaczego miałaby to robić? Może dla czystej rozrywki?
     Poczułem wściekłość, która zaczęła palić mnie od środka, aż do tego stopnia, że z trudem powstrzymałem się, aby się na nią nie rzucić. Znowu traciłem kontrolę. Co się ze mną działo? Nigdy wcześniej tak nie było. Owszem, bywałem porywczy i nie ukrywałem, gdy coś mi się nie podobało, ale teraz było inaczej. Czułem się otumaniony, zmęczony, a ból głowy, który pojawił się praktycznie znikąd wcale nie pomógł mi się pozbierać.
     Alexis spojrzała na mnie pytająco, jakby wychwyciła, że coś nie gra. Jednak szybko odwróciłem głowę, skupiając się na niskim, pulchnym kapłanie, który stał przy grobie i przemawiał do zgromadzonych ludzi. Więź, która połączyła mnie z dziewczyną, powoli zaczęła mnie przerażać. Momentami zachowywała się jakby odbierała każde moje uczucie, pojedyncze emocje lub czytała mi w myślach. Przerażające...
     Ksiądz przerwał na chwilę swoją wypowiedź, i zanim postanowił kontynuować, przyjrzał się dokładnie każdemu z nas. W jego spojrzeniu z całą pewnością można było wychwycić pocieszenie, smutek... Ja jednak tego nie kupowałem. Nie rozumiałem nic ze słów, które wypowiadał. Były takie puste, nie mające żadnego powiązania z rzeczywistością. Mówił coś o przeznaczeniu, smutku, Bogu...  I tak przez kilka kolejnych minut, ciągnących się w nieskończoność. Nie mogłem tak dłużej stać. Odwróciłem, po czym zacząłem się oddalać, starając się nie przyciągnąć niczyjej uwagi. Nadaremnie. Gdy tylko znalazłem się poza zgromadzonym tłumem, przy moim boku pojawiła się Alexis, a Matt i Clara zerkali w naszym kierunku z niepokojem.
- Co się dzieje? - spytała.
- Nie wiem - westchnąłem z rezygnacją. - Chyba nie lubię takich uroczystości. To wszystko.
     To jak na mnie spojrzała, było jasnym znakiem, że nie wierzy w żadne moje słowo. Jednak nie drążyła tematu. Utkwiła wzrok w pobliskim pomniku i nie odzywała się ani słowem. Po co, więc przyszła? Czułem, że chce coś jeszcze powiedzieć.
- Słuchaj, to co wydarzyło się rano... - zacząłem pierwszy, pragnąc mieć to wszystko już za sobą. Nie mogłem pozostawić tego bez wyjaśnienia, za bardzo mnie to nurtowało. Może ona udzieli mi jakiś wyjaśnień.
- Nie mamy o czym mówić - ucięła krótko, a w jej oczach na chwilę błysnęły złowrogie płomyki. Nie zrobiło to na mnie większego wrażenia, wręcz przeciwnie. Ponownie poczułem igiełki gniewu, dotkliwie kujące moją skórę od wewnątrz.
- Co powiedziała ci Clara? - drążyłem dalej.
- Nie twój zakichany interes - prychnęła.
- Słuchaj, duszyczko, ja... - Chyba zachowywaliśmy się zbyt głośno, bo kilkoro ludzi stojących na tyłach, spojrzało na nas z wyraźną naganą. Przez moment zdołałem zapomnieć gdzie tak na prawdę się znajdujemy i po co tu jesteśmy. Na szczęście po chwili kapłan ogłosił koniec uroczystości. Trumna została włożona do grobu, płyta zasunięta, a ludzie zaczęli powoli się rozchodzić. Wkrótce na cmentarzu została niewielka grupa, która po złożeniu kondolencji także odeszła. Przy grobie wciąż tkwili Matt i mama. Clary nigdzie nie widziałem.





Clara

     Postanowiłam opuścić ceremonię. Nie pasowałam tam, nie mogłam znieść tego przytłaczającego smutku. Czarę goryczy przepełniło zachowanie Neida, ale wiedziałam, że prędzej czy później do tego dojdzie. Chłopak podjął się czegoś o czym nie miał zielonego pojęcia. Chciał pomóc dziewczynie, a tym samym zaszkodził zarówno sobie jak i jej. Nie celowo, ale powiązał ich dusze ze sobą. Teraz każdy dotyk, każdy pocałunek będzie miał dla nich potworne skutki. Zwłaszcza, że od tej pory będzie go do niej ciągnąć. Ożywił ją, ale jeżeli tego nie opanuje, dziewczyna zbyt długo swoim życiem się nie nacieszy. Będzie słabnąć, bo on ponownie pozbawi ją duszy. Już teraz może zagłębiać się w jej wspomnieniach.
     Neid ma moc, ale nie potrafi jeszcze tego kontrolować. Być może powinno mi to pasować. Przecież było to mi na rękę. Sami się wykończą i nie będę musiała się wtrącać... Jednak jakoś nie potrafiłam bezczynnie przyglądać się ich wyczynom. To było głupie, a czas uciekał. Lada chwila mogłam się spodziewać telefonu od Olivera. Pewnie nie będzie szczególnie zadowolony, gdy powiem mu, że dalej tkwię w początkowym punkcie, że nie poczyniłam żadnych postępów. Neid w jego mniemaniu, już dawno powinien być martwy.
     Powoli przemierzałam puste uliczki, przy których stały stare magazyny i opustoszałe domy, myśląc o tym, co powinnam teraz zrobić. Każda z możliwości była gorsza od poprzedniej - cokolwiek bym nie zrobiła i tak wyjdzie źle.
     Przyjrzałam się mijanym budynkom, poszukując racjonalnego rozwiązania. Każdy bez wyjątku odstraszał przechodniów swoim wyglądem. Miejscami z brudnych, żółtawych ścian poodpadał tynk, a w wielu oknach brakowało okien. Pozbawione ich otwory gdzieniegdzie zostały zastawione płótnem, zabite deskami lub po prostu zostawione w spokoju. Nikt też nie przejmował się trawnikiem, który teraz wyglądem bardziej przypominał wysuszone siano niż soczyście zieloną roślinność. Został wypalony przez gorące, letnie słońce, które teraz coraz rzadziej gościło na horyzoncie. Jeszcze niekiedy udawało się mu przebić przez grubą warstwę chmur, ale należało to do nieczęstych zdarzeń. Nadciągającą jesień dało się odczuć w powietrzu.
      Liście na rosnącym w pobliżu drzewie przybrały rozmaite kolory i raz po raz któryś spadał na ziemię powolnym ślizgiem. Ściślej zakryłam się płaszczem, pragnąć ochronić się przed powiewem lodowatego wiatru. Musiałam na chwilę przystanąć, gdy włosy zawirowały wokoło mnie i zakryły mi pole widoczności. Dłuższą chwilę walczyłam, aby przywrócić niesfornym kosmykom odpowiednie miejsce.
- Zawiodłaś mnie...
     Nie zdążyłam nawet krzyknąć, gdy poczułam silne uderzenie w głowę i osunęłam się na zimny bruk.



Myślałam, że się nie wyrobię, a jednak się udało. Po dość długiej przerwie wreszcie wstawiam nowy rozdział :) Może nie jest jakiś super czy długi, ale zawsze coś... Muszę z powrotem wkręcić się w stary tryb pisania, a to trochę zajmie. Jednak bloga nie zawieszam, o co ktoś mnie już pytał. Opowiadanie skończę, zwłaszcza, że zostało tyko kilka rozdziałów jeszcze ;)
Aha, rozdział nie został sprawdzony, więc mogą pojawić się jakieś błędy. 
Pozdrawiam.








20 komentarzy:

  1. Fajnie, że już wróciłaś na bloga ^^. Ostatnio się nawet zastanawiałam, czemu teraz tak rzadko piszesz coś nowego.
    Rozdział bardzo mi się podobał, mimo, że nie było tu nic z perspektywy Alexis, choć zwykle to o niej najwięcej pisałaś. Nie mniej jednak muszę cię pochwalić za przewagę opisów nad dialogami w tym rozdziale, wiesz, jak uwielbiam opisy. Uroczystość była dość przygnębiająca, ale Neid wciąż zachowuje się jak taki rozwydrzony dzieciak. Niewątpliwie jest niedojrzały i wpakował się w coś nieciekawego i nie pojmuje powagi sytuacji. No i zastanawiająca jest ta więź z Alexis, i refleksje Clary na ten temat. Nie mniej jednak jest to dość niepokojące.
    Fragment z perspektywy Clary też mi się podobał. Chyba ona ma jednak w sobie jakieś zalążki sumienia i odczuwa pewne wątpliwości co do swojego zadania, takie przynajmniej odniosłam wrażenie.
    A ten fragment na końcu... Ciekawe, kto jej to zrobił, i po co? Znowu urwałaś w takim momencie...
    No, ale pozostaje mi tylko czekać na nowy rozdział, i życzę dużo weny ^^.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też się cieszę, że ochota na pisanie do mnie wróciła ;) Długo bez blogów wytrzymać jednak nie mogę, ale wystarczająco, abym wreszcie wyprostowała wszystkie niepasujące mi sytuacje. Przynajmniej te w szkole.
      Alexis odsunęła się na chwilę na dalszy plan, ale następny rozdział znowu będzie z jej perspektywy :)
      Neid to duży, niedojrzały dzieciak, który ma momenty kiedy jednak potrafi się zachować odpowiednio. Mimo to i tak go uwielbiam ;D
      Clara natomiast trochę się pogubiła i tak prędko się nie odnajdzie. Powoli zaczyna do niej docierać, że zadanie, które dostała od Olivera nie jest tego warte. No, ale... Dobra nic nie zdradzam.
      Ja uwielbiam ucinać w takich denerwujących momentach :) Tak już mam.
      Dziękuję za komentarz i tobie również życzę mnóstwa weny ;)



      Usuń
  2. No i na co Ty narzekasz? No nie mogę z Tobą. To, że się tobie nie podoba nic nie znaczy, o. ;p
    Nie lubię pogrzebów. Nie mogę patrzeć na tych płaczących ludzi, chociaż na ostatnim byłam ponad dwa lata temu. Tak czy siak ich nie lubię i nie dziwię się Neidowi, że ma takie a nie inne uczucia. Ludzie pchają sie tam tylko z ciekawości i chyba tylko dlatego, że im się nudzi. Jak ja tego nie mogę, no aż coś mi się robi.
    Czy ja już kiedyś wypowiadałam się o śmierci jego ojca? Jakby co, to się powtórzę. To miała być zemsta Oliviera prawda? Za to, że Neid zabrał mu tą książkę i nie oddał. Ale książka jest teraz, o ile dobrze pamiętam, u Alexis i była też przed jej śmiercią, więc jak mniemam przez to została zabita.
    Trochę odbiegam od tematu.
    Cóż, przy tym rozdziale żartować nie mogę.
    No i przecież Neid mógł się spodziewać, że Alexis nic mu nie powie. W końcu to ona. Ale wyszła z domu ^^ I to jest najważniejsze. Cieszę się jak diabli ;D Teraz jest wolna, może zacząć życie od nowa, chyba że Neid w to wszystko wkroczy. Bo w końcu są połączeni i potwierdziła to moja kochana Clarunia.
    Tak się teraz zastanawiam, bo pisałaś, że kogoś zabijesz, więc czy to będzie ona? W sumie to z takiego rozwiązania cieszyłabym się chyba najbardziej, ale jednak wolałabym, żebyś nie mordowała ;p Bo czyżby ona miała jakieś ludzkie uczucia? A może naprawdę zakochała się Matt'cie? (to się tak pisze?) To by było ciekawe. Bo jak mniemam, to Olivier ją dorwał, no bo kto by inny? Pozwalam Ci opisywać tortury ;D
    Coś mi się zdaje, że wielkiej miłości nie będzie. ;/ Zbyt wiele im by groziło, jakby chcieli ten związek rozwijać. Czemu mam dziwne wrażenie, że opowiadanie zakończysz tym, że Alexis gdzieś odejdzie i nigdy więcej się z Neid'em nie spotka? Weź mi powiedz, że mam złe przeczucia. Albo inny scenariusz jest taki, że dziewczyna ponownie umrze i jak znam życie, to Ty byś wolała zrobić to w ten sposób. Ja to chyba zorganizuję petycję, żebyś mi nikogo nie zabijała xD
    Jeszcze raz wszystkiego najlepszego moja droga! ;*
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iii tak, nie jesteś obiektywna xD Ja w sumie również nie, więc przestaję się odzywać, o!
      Ja pogrzebów również nie znoszę. Zawsze mi się na nich w głowie kręci albo robi niedobrze. Nawet nie pamiętam kiedy ja ostatnio na jakimś dobrowolnie byłam. Mimo że mieszkam obok cmentarza, nieźle nie?
      Śmierć ojca Neida niewątpliwie ma związek z całą tą książkową aferą, w którą chłopak chcąc nie chcąc się wpakował. Alexis w mniejszym czy większym stopniu też ma z nią trochę wspólnego. Wszystko się ze sobą wiąże ;)
      Neid jest naiwny i tyle! Przecież ja to wiem i ty to wiesz, że Alexis nic by mu nie powiedziała, a ten dalej próbował. To się nazywa upartość ;)
      Wyszła z domu ^^ Zmęczyło mnie już to, że akcja cały czas rozgrywa się w jednym miejscu. To chociaż na koniec trzeba się przenieść ;D
      Buahah, myślisz, że ja ci to zdradzę? Nic z tego, kochana ;D Sama musisz się wszystkiego dowiedzieć. Już i tak ci za dużo zdradziłam ^^
      Ja wiem, że ty byś wolała, żebym nie mordowała, ale tak musi być. Co to za opowiadanie bez choćby jednego (abo dwóch) maleńkiego zabójstewka? xD
      Mam pozwolenie na tortury? ;o Żebyś tego nie żałowała, bo jak ja zacznę wymyślać to uznasz mnie za psychopatkę ;DD
      Ja przecież już na początku ci mówiłam, że wątku miłosnego nie będzie albo będzie nieco inny, prawda? ^^ Co z tego wyniknie napisać nie mogę jeszcze, ale spokojniutko - wszystko w swoim czasie.
      Ha, chyba pierwszy raz nie przejrzałaś moich zamiarów i mogę oficjalnie odtańczyć taniec zwycięstwa!
      Dziękuję! Zarówno za długaśny komentarz, jak i miłe życzenia :)
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  3. Naprawdę tak niewiele zostało? Z jednej strony szkoda, bo bardzo lubię to opowiadanie i bym sobie z chęcią jeszcze poczytała, ale z drugiej w końcu niektóre sprawy zaczną się wyjaśniać.
    Tak się zastanawiam, czy Clara nie powiedziała Alexis właśnie o tym, o czym myślała w końcowym momencie. Tak też myślałam, że z powrotem do człowieczeństwa nie będzie różowo, ale nie spodziewałam się aż tak drastycznych w skutkach konsekwencji. Nie potrafię odpędzić od siebie myśli, że Neid wcześniej czy później wykończy dziewczynę. Może nie z pełną premedytacją, ale chociażby z niewiedzy.
    No i widać, że Clarze zmienia się światopogląd na niektóre kwestie. Nawet jest mi jej trochę przez to żal, ale sama się we wszystko w pakowała. Wcześniej mogła pomyśleć. Czyżby to Oliver w końcu chciał sprawdzić, co się dzieje i dlaczego Clara nie melduje mu o sukcesach? Pewnie tak, zastanawiam się jednak, co z tego wyniknie i jak daleko się posunie wobec niej. Bo trzepnięcie w głowę na dzień dobry nie oznacza nic dobrego.
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie wczoraj tak myślałam o tym opowiadaniu i wyszły mi jakieś 4 rozdziały do końca, ale to się okaże w trakcie ;)
      Clara wreszcie przejrzała na oczy, tylko szkoda, że dopiero teraz... Z resztą o wszystkim w następnych rozdziałach. Ja nic nie zdradzam na ten moment ;)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  4. Rozdział bardzo mi się podobał. A szczególnie to stwierdzenie Neida, że każdy pogrzeb jest smutny :D Ja nie mam zielonego pojęcia, co ci się w tym rozdziale nie podoba. Ja oddałabym wszystko by umieć tak pisać.
    Podejrzewam, że śmierć ojca Neida to sprawka Olivera. Pfu! Co ja gadam. Na pewno to jego sprawka!
    Och, czyżby nieugięta Clara zaczęła odczuwać konsekwencje swojego potwornego zadania? może się nawet nawróci, ale co do tego, to mam mieszane uczucia.
    Neid nadal zachowuje się jak Neid. Zawsze niedojrzały małolat, ale nadal go kocham <3
    No nic, to ja czekam na kolejny rozdział. Z niecierpliwością, dodam :)

    Całuję,
    Eileen:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi to zwykle się nic nie podoba, jeżeli jest to mojej twórczości :P Tak już mam i tyle.
      A to nie gadaj, bo piszesz cudnie ;)
      Clara przejrzała na oczy, ale na odwrót chyba jest odrobinę za późno... Z resztą wyjdzie wszystko w następnym rozdziale lub kolejnych.
      Neid to Neid xD Dzieciak, ale również go uwielbiam!
      Pozdrawiam!

      Usuń
  5. Szczerze mówiąc nie zauważyłam ani jednego błędu. Albo jestem wyjątkowo zmęczona, co nie wchodzi w rachubę, ponieważ nie miałam dziś zbyt męczącego dnia, albo po prostu ich nie było, lub przeoczyłam jakieś drobne. :)
    Rozdział może i nie długi, ale za to przekazał ważne informacje. Neid i Alexis są ze sobą połączeni jakąś więzią! Jakakolwiek ona jest, na pewno trzeba coś z tym zrobić. A skoro Clara wie o co chodzi, to źle, że Oliver, bo taki wniosek można wysnuć z końca rozdziału, ją dorwał. Powinna jeszcze przez jakiś czas pobyć w towarzystwie chłopaka, żeby mu jakoś, mimo swojej niezaprzeczalnie wielkiej niechęci, pomóc. W końcu widać, choćby po jej zachowaniu, że jednak ma jakieś uczucia. Osoba apatyczna nie opuściłaby cmentarza dlatego, że nie mogła czegoś wytrzymać. Tak więc, Clara nie jest tak bezduszną... duszą, za jaką ją braliśmy, ha! Więc akcja się rozwija coraz bardziej, w zrównoważonym tempie! A więc jest dobrze! I tak trzymać dalej.!
    A jeśli chodzi o wstrzelenie się do pisania, to chyba przeżywam taki sam problem. Za cholibkę nie mogę skończyć 20 - go rozdziału :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za komentarz ^^
      E tam, błędów pewnie jest mnóstwo, a zwłaszcza interpunkcyjnych ;) No, ale z tym zawsze kulałam, więc niech już zostanie tak jak jest.
      Clara, gdyby miała taką możliwość pewnie zaczęłaby pomagać tej uroczej parce, ale ja do tego nie dopuszczę xD Byłoby zbyt łatwo, gdyby wszystko nagle zaczęło się układać.
      Ej, ale to i tak ładny zapas masz. Ja mam póki co tylko jeden napisany ;) Może dzisiaj jeszcze coś dopiszę, póki mam chwilę wytchnienia.
      Pozdrawiam!

      Usuń
  6. Długo nie pisałaś, ale rozumiem. Cieszę się, że jednak w końcu Ci się udało wystawić kolejny rozdział. :) To Oliver zaatakował Clarę, prawda? Nikt inny nie przychodzi mi do głowy. Ale tak szybko? I co teraz z nią zrobi? Sama nie wiem, czy powinnam jej żałować. Niby działa przeciwko Alexis i Neidowi, ale z jej przemyśleń można wywnioskować, że wcale nie jest taka zła, jak by się mogło wydawać. No, chyba, że ja coś źle zrozumiałam. Jestem ciekawa, co miała na myśli, gdy stwierdziła, że Neid i Alexis sami się wykończą. Coś zagraża Alexis? No tak, to stanie się znów człowiekiem było zbyt piękne. Jakieś skutki uboczne musiały się pojawić. Mam jednak nadzieję, że jakoś temu zaradzą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też się cieszę, że zdołałam w końcu coś opublikować.
      Wszystkie niejasności rozwiążą się już w następnym rozdziale lub kilku kolejnych, więc niedługo trzeba będzie czekać na rozwiązanie zagadki.
      Pozdrawiam!

      Usuń
  7. Nadrobiłam wszystkie rozdziały w jeden dzień. Przepraszam, że komentarz będzie taki krótki, ale chcę tylko zostawić znak, że czytałam i mnie urzekło. Świetny klimat, interesujące postacie... czekam na następny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podziwiam, że chciało ci się to wszystko czytać i zrobiłaś to tak szybko ;)
      Do ciebie wpadnę jak znajdę tylko wolną chwilę.
      Pozdrawiam i dziękuję ;)

      Usuń
  8. Wiem, że nie pojawiam się zbyt szybko, ale tak jakoś ten zbliżające się święta oddziaływują na częstotliwość sprawdzianów u mnie w szkole (chociaż gdyby to tylko o nie chodziło...). Przechodząc jednak to powodu mojego pojawienia się u ciebie: rozdział rzeczywiście nie grzeszy długością, ale za to jest na domiar intrygujący i świetnie napisany. Szczególnie zwróciły moją uwagę słowa Clary, że Alexis poprzez "bliższe kontakty" z Neidem może nie nacieszyć się długo swoim nowym życiem. Istnie zastanawiające, choć chyba nie bardziej niż zachowanie naszego mniemanego "wroga". Jak widać Clary mimo wszystko ma w sobie jakieś pokłady dobroci, bo jak inaczej wytłumaczyć to, że starała się "pomóc" tej dwójce, a raczej zapobiec nieszczęściu. Szkoda tylko, że za to może ponieść jakąś ciężką karę, bo zdecydowanie taki przebieg wydarzeń sugeruje mi końcówka tego rozdziału, który tak podsumowująco nie był zbyt wesoły. W końcu, jak pogrzeb może taki być? Cóż będę czekać na więcej (jak zwykle) i mam nadzieje, że kolejna notka ukaże się już niedługo. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. E tam, nie przejmuj się. Mnie dużo dłużej nie było ;) Głównie z tych samych powodów, co u ciebie.
      Dziękuję ci, że jednak znalazłaś czas i przeczytałaś rozdział oraz go skomentowałaś.
      Wszystkie niewiadome wyjaśnią się już wkrótce - tyle może obiecać. Z Clarą od początku mam problemy, bo miała być całkowicie zła, ale coś mi się wymknęła spod kontroli. Jak to się skończy to sama zobaczysz ;)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  9. http://opowiadaniabyasia.blogspot.com/ - pokomentujesz, polecisz ? ; > Bd wdzięczna <3.

    OdpowiedzUsuń
  10. A więc na początek strasznie przepraszam za opóźnienie. Tak naprawdę szkoła zabiera mi nawet czas, który wydawałby się być wolnym. W każdym razie już nie jęczę i zabieram się za komentowanie.
    Pogrzeb... Jakoś nie spodziewałam się po Neidzie szczególnie widocznej rozpaczy. On raczej z tych, co cierpią w milczeniu... No i nie dziwię się, że czuje się skołowany. Nie wie, co się dzieje... Najbardziej jednak zaintrygowały mnie przemyślenia Clary. Powiązali dusze? Ciekawy pomysł. No i ta moc Neida... Ależ mnie zaintrygowałaś. Ponadto podoba mi się dynamizm postaci Clary. Wydawała się zła, a jednak nie jest tak do końca. Tylko, że chyba ktoś nie jest z tego zadowolony... Rozdział jak zawsze świetny, po prostu uwielbim to opowiadanie. Pozdrawiam i lecę dalej;) [taniec-ze-smiercia]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie cię znowu widzieć ^^
      Eh, o szkole to nawet mi pisać nie musisz. U mnie jest dokładnie to samo. Po prostu brakuje mi godzin. Wychodzę rano - ciemno, wracam - ciemno, a jak już uda mi się wrócić wcześniej to lecę na zdjęcia, bo naobiecywałam ludziom i teraz ciężko się wywiązać.
      Dziękuję że wpadłaś i chciało ci się to wszystko czytać.
      Fakt, Neid do wylewnych ludzi nie należy. Bardziej przeżywa wszystko wewnętrznie niż zwierza się innym.
      Pozdrawiam!

      Usuń
  11. Boże, jakie ja mam zaleglości. 4 rozdziały!! Nie wiem jak cię przepraszać, po prostu czytam wszystko i komentuje, teraz gdy już nadeszły święta i wreszcie mam chwilkę :)
    A więc ... jest jakaś więź między Neidem i Alexis? Neid ma jakąś moc? O kurczaczki, kocham Cię normalnie :D i aż się cieszę na czytanie tych 3 zaległych rozdziałów, bo tam się na pewno tyyyle wydarzy i wyjaśni :) I wiesz co ja nawet polubiłam Clarę, i aż mi się zimno zrobiło na końcu tego rozdziału... nie krzywdź jej. Ona ma serce i uczucia, daj jej żyć ;D Nie bądź potworem, to przecież ja gnębię moich bohaterów, a nie ty. Znaczy ... już nie ^^
    Czytam dalej ;*

    OdpowiedzUsuń