środa, 31 października 2012

Rozdział 16



Alexis



    Coś było nie tak. Nie potrafiłam jednoznacznie stwierdzić, co to takiego, ale w mojej głowie natychmiast rozdzwonił się ostrzegawczy alarm. Zawsze tak miałam, gdy intuicja chciała mnie przestrzec przed czymś niebezpiecznym. Przeważnie się udawało, ale czasami nie pozwoliłam jej dojść do głosu. Może gdybym zawsze słuchała tego podszeptu, moje życie potoczyłoby się nieco inaczej? Może wcale bym nie zginęła? Często zastanawiałam się, jakby wyglądała przyszłość, gdyby wykreślić ten przykry incydent. Jak los pokierowałby drogami? Kim bym teraz była i co osiągnęła? To wszystko stanowiło dla mnie wielką niewiadomą, o której momentami wolałam po prostu nie myśleć. Bo po co rozwodzić się, ubolewać nad czymś, na co nie mamy najmniejszego wpływu? To bez sensu.
     Powoli odchyliłam powieki, po czym zamrugałam kilkakrotnie, lecz uporczywa ciemność nie chciała sprzed nich zniknąć. Ograniczała ona widoczność i wprowadzała w dziwny, lekko nerwowy nastrój. Nie niosła ze sobą niczego dobrego - tego byłam pewna. Serce zaczęło szybciej bić, a po mojej skórze przebiegł zimny dreszcz. Chciałam uciec… ale dokąd? Gdzie nie spojrzałam, widziałam tylko mrok, który od dziecka napawał mnie strachem.
     Kolejne zmysły zaczęły się stopniowo rozbudzać, a mózg pracował na najwyższych obrotach, lecz mimo tego nie mogłam przypomnieć sobie, jak znalazłam się w tym miejscu. Ostatnim zapamiętanym wydarzeniem było to, w którym Neid odprowadził mnie do pokoju. Dalej moja pamięć zawodziła. Weszłam do środka? Chyba tak... A może jednak nie? Na pewno dotykałam klamki, ale co dalej? Nie miałam pojęcia.
     W każdym razie jeszcze raz spróbowałam przebić się przez otaczającą mnie, nieprzeniknioną ciemność. Wyciągnęłam przed siebie rękę, ale dostrzegłam tylko jej niewyraźny zarys. Rozejrzałam się dookoła, lecz nie natrafiłam na żadne źródło światła. Nawet malutkiego okienka, nikłego promienia słonecznego wpadającego przez jakąś szczelinę… Zupełne zero. Jednak musiało być stąd wyjście, bo w końcu jakoś się tu znalazłam. Nie byłam już duchem, więc nie mogłam przenikać przez ściany. Dlatego też pełna determinacji poderwałam się do góry i ruszyłam przed siebie w poszukiwaniu drzwi. Powoli, ostrożnie stawiałam każdy kolejny krok, badając nieznany grunt. Podłoga wydawała się równa, pozbawiona przykrych niespodzianek, ale w końcu nie mogłam mieć absolutnej pewności, na co natrafię po przejściu kilku metrów. Ile jeszcze będę musiała ich pokonać zanim dotknę ściany? O ile takowe tu w ogóle są. Bo co jeżeli jest to bezkresna pustka, w której będę musiała się błąkać po kres swoich dni? Nigdy się stąd nie wydostanę, nigdy już nic nie zobaczę. Zginę w ciemnościach jak zwykły robak czy brudny szczur... Przecież jest to całkiem możliwe. Nikt nie da mi gwarancji, że tak się nie stanie. Wpadałam w coraz większą panikę, gdy nagle coś po mojej prawej stronie błysnęło oślepiającym światłem - tak jasnym, że aż musiałam zmrużyć oczy. Wydawać by się mogło, że dzięki temu choć na chwilę będę mogła zobaczyć pomieszczenie, w którym się znalazłam, ale nic takiego nie nastąpiło. Mrok zdawał się pochłaniać wszelką jasność, żywić się nią i dzięki temu nabierać na intensywności. Z wcześniejszego przebłysku nie pozostał żaden ślad.
- Alexis...
     Cichy szept, bardziej przypominający syk węża, aniżeli człowieczy głos, rozległ się tuż za mną. Poskoczyłam przerażona, po czym odwróciłam się w stronę potencjalnego zagrożenia, ale nic tam nie dostrzegłam. Nie słyszałam też żadnych kroków, niczego co świadczyłoby o czyjejś obecności.
Za to podłoga... Z nią działy się niepokojące rzeczy. Nie mogłam tego zobaczyć, ale czułam, że coś ciepłego i wilgotnego otacza moje kostki niczym żelazne kajdanki. Woda? Nie, to było stanowczo za gęste. Zrobiłam niezdarny krok do przodu, ale to niewiele dało. Niezidentyfikowana ciecz otaczała mnie za wszystkich stron.
- Alexis... Chodź do mnie...
     To już nie mogły być omamy. Ktoś ewidentnie mnie wołał, choć nikogo nie widziałam. Musiał mieć przy tym niezłą zabawę, widząc, jak trzęsę się ze strachu i usilnie staram się znaleźć wyjście. Nic z tego. To nie był mój świat, to nie ja ustalałam tu zasady. Miałam już serdecznie dość tego miejsca. Pragnęłam światła, towarzystwa innych ludzi... Chciałam wrócić do domu, ciepłego łóżka i wszystkich atrakcji swojego szarego, nudnego życia. Zatęskniłam za kłótniami braci, obecnością podejrzliwej Clary, a nawet w jakimś stopniu za Neidem i tym jego nieznośnym, dziecinnym zachowaniem. Gdy tylko o tym pomyślałam powietrze się zmieniło. Zadrżało, po czym zrobiło się nieznośnie ciężkie. Ledwo trzymałam się na nogach, z trudem łapiąc każdy kolejny oddech.
- Alexis! - Ten głos rozpoznałam bez problemu. Neid. On też tu jest? Gorączkowo rozglądałam się dookoła, lecz nigdzie go nie widziałam. Za to poczułam ohydny, charakterystyczny zapach krwi. Co tu się działo?
     Usłyszałam krzyk, a potem cichy jęk bólu.
- Neid! - Bezmyślnie rzuciłam się w stronę, z której dochodził ten odgłos, już nie zważając na to, że mogłam się przewrócić. Musiałam sprawdzić, co stało się z chłopakiem i czy nic mu nie jest.
- Nie! - Tym razem w jego głosie wychwyciłam zdenerwowanie, a może wręcz przerażenie. - Nie, nie podchodź tu!
     Nie posłuchałam go. Krok za krokiem dzielnie brnęłam przez lepką breję, która sięgała mi już łydek. Gdy byłam już całkiem blisko, do moich uszu dotarł kolejny przerażający okrzyk, a potem szaleńczy chichot.
- Kto tu jest? - zawołałam w przestrzeń, przystając. Nagle ciemność, jakby za dotknięciem magicznej różdżki, zniknęła. Niespodziewanie rozbłysło jasne światło, oślepiając mnie. Dłuższą chwilę musiałam walczyć, aby się do niej przyzwyczaić oraz pozbyć się natrętnych łez, które cisnęły się mi do oczu. Przysłoniłam twarz dłonią, a gdy wreszcie ją opuściłam, zaniemówiłam z przerażenia.
    Na podwyższeniu, pośrodku sali stał Neid. Wokół niego unosił się kłąb czarnej pary, który raz po raz muskał jego skórę, głęboko ją przecinając. Z ran płynęła krew i spływała na ziemię licznymi strużkami. Dopiero ten widok uświadomił mi, w czym właściwie stoję. Ciemny, bardzo ciemny, czerwony płyn... Ale to nie możliwe - żaden człowiek nie posiada tyle krwi. A to właśnie nią wypełniona była cała sala. Chociaż… czy na pewno? Ona nie jest taka gęsta... Więc co to jest? To absurd! Odrzuciłam na bok wszystkie myśli, nie dając się wytrącić z równowagi i z powrotem skupiłam się na chłopaku. Wyglądał okropnie - poobijany, z mnóstwem otwartych ran, z których drobnymi strużkami ciekła krew. Przymknął oczy, więc nie mogłam stwierdzić, czy jest świadomy tego, co tak naprawdę dzieje się wokół niego. O tym, że żyje świadczył tylko cichy jęk, który co chwilę wymykał się przez jego sine, półotwarte usta.
     Mimo własnego przerażenia, bez głębszego zastanowienia ruszyłam w jego stronę, pragnąc pomóc. W tej chwili nie liczyło się nic innego. Byłam zaledwie kilka kroków od niego i myślałam, że już nic mnie nie powstrzyma. Dopiero, gdy postawiłam stopę na podwyższeniu, Neid otworzył oczy, spoglądając na mnie ze strachem. Nerwowo kręcąc głową, bezgłośnie próbował mnie powstrzymać, ale było za późno. Podbiegłam do niego, lecz powstrzymała mnie owa tajemnicza mgła. Nie wiedziałam, jak sobie z nią poradzić...
- Uciekaj - Neid popatrzył na mnie błagalnie, co było głupie. Musiałam mu pomóc! Tylko jak? Okrążyłam go dookoła, usilnie szukając jakichś słabych stron tego więzienia. Bezskutecznie.
- Nie odejdę bez ciebie - mruknęłam, starając nie patrzyć się na jego okaleczone ciało. Na samo wspomnienie czułam okropne mdłości, a łzy momentalnie spływały po policzkach.
- Ignorancja bywa niebezpieczna, wiesz?
     Odwróciłam się na pięcie, ale zobaczyłam tylko ten sam czarny dym, który otaczał Neida, a teraz zbliżał się również do mnie,  nabierając przy tym coraz wyraźniejszych kształtów. Raz przypominał postać zdeformowanego człowieka, a potem znów się rozmywał w kłęb ciemnego dymu. Jedyne co cały czas pozostawało wyraźnie, to potworne, czerwone ślepia pozbawione białek, które wpatrywały się we mnie z żądzą mordu. Z chmury wyłoniła się czarna, pomarszczona dłoń i zaczęła się zbliżać. Gdy już myślałam, że sięgnie po mnie, ona cofnęła się i wróciła do chłopaka.
- Wiesz dlaczego on? - wycharczał niewyraźnie mój rozmówca, a jego dłoń zmieniła się w ostry sztylet. - Bo ci na nim zależy. Nie od dziś wiadomo, że ranimy osoby, które najbardziej kochamy. Mnie też na kimś zależało... aż za bardzo. Zrobiłem głupotę, która nigdy nie została mi wybaczona. Skrzywdziłem ją i straciłem bezpowrotnie, lecz ona też zrobiła coś złego. Zdradziła mnie... Tak jakby tylko czekała na moje najmniejsze potknięcie. Nie minął nawet dzień, a ona już pobiegła do niego. Myślała, że to rozwiąże sprawę. Niedoczekanie! Ale to dawne rany... Dzisiejsza noc należy do ciebie. Odpłacisz mi za to, co zrobiła ona.
- Jaka ona? - wyjąkałam, wycofując się. - Nie mam pojęcia, o czym ty mówisz!
- Dowiesz się w swoim czasie.
     W mojej dłoni znikąd zmaterializował się ten sam sztylet, który chwilę wcześniej widziałam u niego. Mgła rozproszyła się na boki, a moje nogi same zaczęły zmierzać ku chłopakowi. Już wiedziałam, do czego to wszystko zmierza, lecz nie potrafiłam tego przerwać. Moje ciało nie należało do mnie, a jedynie wykonywało polecenia kogoś innego. Czułam się jak zwykła drewniana kukiełka, którą ktoś steruje, pociągając za sznurki. Chociaż mój mózg oraz świadomość się sprzeciwiały, próbując bronić – nie mogłam nic zrobić.
- Nie, proszę cię. Zrobię wszystko - zaczęłam błagać swojego oprawcę, lecz on zaniósł się tylko szaleńczym śmiechem.
- Wiem, że zrobisz wszystko. Już ja tego tym razem dopilnuję - warknął.
     Od Neida dzieliło mnie tylko kilka metrów. Odszukałam jego spojrzenie, pragnąc, aby zrozumiał, że nie robię tego z własnej woli. 
- Wiem - szepnął, jakby odczytując moje myśli i uśmiechnął się po swojemu.
- Przepraszam - zdążyłam odszepnąć, po czym ostrze zagłębiło się w jego ciele.




- Niee!
     Otworzyłam oczy, gwałtownie szamocząc się w puchatej pościeli. Serce nadal waliło mi ze zdwojoną siłą, gubiąc swój naturalny rytm. Nie rozumiałam, co się dzieje i gdzie tak naprawdę jestem. Czułam silne mdłości, a zimny pot spływał mi po czole oraz karku. Dopiero po dłuższej chwili zdołałam się wyplątać się z pościeli, po czym zerwałam się z łóżka. Stanowczo za szybko, bo zakręciło mi się w głowie, zachwiałam się i upadłam na podłogę z głuchym łoskotem.
     Nadal siedząc na ziemi, rozejrzałam się dookoła, upewniając się, że nadal jestem w domu, w swoim nowym pokoju. Szybko rozpoznałam błękitne ściany oraz drogie, wiekowe meble, które rodzice sprowadzili zza granicy. Początkowo miał to być salon, ale później dokupiliśmy łóżko i zmieniliśmy go w dodatkową sypialnię, w której mogliśmy przenocować częstych gości. Teraz spisał się jak ulał.
      Powoli podniosłam się i usiadłam na łóżku. Dłonie nadal mi drżały, a wyobraźnia przetwarzała jeszcze raz, scena po scenie, miniony koszmar. To wszystko było nieprawdopodobne. Ta krew, dziwna mgła i Neid...
     Jednak musiałam upewnić się, że to było tylko wytworem mojej wyobraźni. Po cichu, aby nie obudzić żadnego z domowników, opuściłam pokój i ruszyłam korytarzem w kierunku pokoju Neida.
Po ciemku odszukałam klamkę, po czym weszłam do środka, nie pukając.
     Chłopak, pomimo moich obaw, bezpiecznie spał w swoim łóżku. Nawet nie zauważył mojego przybycia, za to najwyraźniej śniło mu się coś dobrego, bo uśmiechał się przez sen i mamrotał niezrozumiałe dla mnie słowa... Długo walczyłam sama ze sobą, ale w końcu postanowiłam go obudzić.
- Neid...
     Nie zareagował. Dopiero, gdy podeszłam do niego i lekko potrząsnęłam za ramię, leniwie otworzył oczy.
- Alexis – jęknął. - Dziewczyno jest... - Zerknął na cyfrowy zegarek, który stał na szafce, i westchnął. - Trzecia w nocy. Wracaj do łóżka.
- Ale nie mogę. Widziałam potworne rzeczy.
- To tylko sen - wymamrotał, na nowo zasypiając. - Idź spać.
     Nie potrafiłam się zmusić do powrotu do swojego pokoju. To tam przyśnił mi się koszmar... A co jeśli wróci? Tego bym nie zniosła. Neid chyba zauważył moje wahanie, bo posłał mi długie, pytające spojrzenie.
- No dobra - powiedział w końcu i usiadł, spoglądając na mnie spode łba. - Jeżeli spowoduje to, że poczujesz się lepiej…




No wyszło nie najgorzej, a przynajmniej taką mam nadzieję :) 
Ostateczną ocenę pozostawiam wam.
Aha i wiem, że mam u was mega zaległości, ale spokojnie - już wszystko pomału nadrabiam. Właściwie przeczytałam, a teraz szukam czasu, aby móc to wszystko skomentować :) 





33 komentarze:

  1. To było straszne! Na szczęście to był tylko sen Acha, nawet nie wiesz, jak się cieszyłam, gdy zobaczyłam, że jest kolejny rozdział :D No i nie zawiodłam się na Tobie, jak zawsze. Nie najgorzej? Wyszło świetnie! Za niskie masz mniemanie o sobie, tak myślę. ;) Ona musiała zabić Neida w tym śnie? O.o To było... Złe! Neida? Nie dziwię się, że potem do niego przyszła i nie chciała odejść. No, ale to był tylko sen... (Mam nadzieję)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam, straszne ;D Po prostu taki koszmarek, który każdemu się zdarza - nie ma co się przejmować :P
      W ogóle to dziękuję za komentarz :) Ja to zawsze bardziej krytycznie podchodzę do tego, co stworzę niż inni. No, ale taki mój urok i tyle :P
      Pozdrawiam!

      Usuń
  2. Zobaczyłam na telefonie, że dodałaś rozdział i pognałam do laptopa niczym pędzący renifer xD. I kij z tym, że zaległości mam wszędzie, ale tak mnie nastraszyłaś, że musiałam to czym prędzej przeczytać, o.
    Dobra, wszystko sobie zepsułam, zaczynając czytać od końca, ale masz rację, było się czego bać. Tak w ogóle to najpierw jakoś tak natrafiłam wzrokiem na ten fragment mgły wokół Neida, więc nie dziw, się, że od razu pognałam na koniec, żeby się upewnić, że jednak mi go nie zabiłaś.
    No ale przepraszam bardzo, ale kto tu ma masakryczne sny? Bo coś mi się widzi, że Twoja Alexis przeżyła coś znacznie gorszego, niż mój Maciek, o.
    A ja powiem tak: ten gościu od tej mgły, czy co to tam było to Olivier, który dostał się jakoś do snu Alexis i wszystko kontrolował, a mówił o jej matce, jak mniemam. Ale Ty nic mi nie powiesz, więc nawet nie mam co liczyć na jakąkolwiek wskazówkę.
    No i niech mi tylko Alexis powie, że jej na Neid'zie (?) nie zależy, to chyba ją znokautuję. No tak, no bo jak się kurde nic do kogoś nie czuje, to się nie leci, żeby go ratować.
    A wiesz co? Jak czytałam końcówkę tego snu, to myślałam, że będę ryczeć jak bóbr (?), bo jak sobie pomyślałam o osobie ważnej dla mnie, to aż coś mi się zrobiło. No i dzisiaj też miałam tak dziwny sen, że przez pół dnia nie mogłam się po nim otrząsnąć.
    No ale w takich momentach się nie kończy, no! Kiedyś Cię za to zamorduję. Ja chcę wiedzieć, co zrobi Alexis po tym wszystkim! Ale nie, bo Ty znowu musiałaś mi to zakończyć w takim potwornym momencie!
    No i chyba spodziewałam się czegoś gorszego, ale faktycznie, ten fragment mi się nie podobał, ale wcale nie w sensie, że był źle napisany. Ja się po prostu boję, że ten sen był proroczy i stanie się tu coś złego.
    Błagam, nie zrób mi tego!
    Także życzę Ci mnóstwa weny na ten długi weekend, żebyś sobie z pięć rozdziałów na zapas napisała, o!
    Pozdrawiam! ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po pierwsze popsułaś mi niespodziankę, ty niedobry potworze :< Od kiedy to się czytać zaczyna od końca? Uh, nie lubię cię! Nie,no oczywiście, że lubię i wybaczam ;D
      A ja ci powiem, że co do stopnia makabryczności ich snów to chyba egzekwo znają się na podium ^^
      Co do znaczenia snu to oczywiście nic ci nie powiem, popsułabym całą zabawę, a tego bym nie zniosła :)
      Zależy, nie zależy... To sen był, koleżanko ;D A sny zazwyczaj nijak się mają do rzeczywistości ^^ Więc proszę mi się nie nastawiać na ognisty romans między tą dwójką ^^ Bo póki co tego w swoich planach nie mam, choć kto wie, kto wie... xD
      Ja dzisiaj też miałam dziwny sen. Nawet nie wiesz jak bardzo xD Ale o tym się nie mówi :P (Taa, a potem się dziwić, że takie akcje wciskam do opowiadania)
      No, a takie momenty to moje ulubione! No przynajmniej u mnie ^^ U innych ich nie lubię. Bardzo!
      Ty lepiej nie kracz, bo coś gorszego zawsze wymyślić mogę. Tylko wtedy mnie zabijesz i tyle będzie z mojego pięknego, młodego życia ;D
      Ja też życzę ci dużej ilości weny :)
      Pozdrawiam ;*


      Usuń
  3. O jezu, zabiję cię, kobieto. Wiesz, że prawie dostałam zawału serca?! Ja myslałam, że to wszytsko dzieje się naprawdę i byłam przerażona. Co za ulga, że to był tylko sen. Chociaż mam podejrzenia, że wcale tak tego nie zostawisz, bo jesteś okropnym tyranem, to jednak jak na razie był to tylko sen ;)
    A jednak sny powstają w podswiadomości, prawda? Zatem Alexis zdaje sobie sprawę, że kocha Neida! Musi go kochać! :D Wiem, , uparłam się, ale nie przezyję, bez wątku miłosnego i w ogóle, więc ja nie wiem na co czekasz kobieto ^^ Dawaj mi tu zaraz następny rozdział, bo ten nie doć, że krótki, to jeszcze mało Neida i jego wspaniałych tekstów :)
    czekam niecierpliwie, pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taki mały psikus na Halloween xD
      A tyranem wcale nie jestem, co to to nie ^^ Po prostu moja wyobraźnia czasami mnie przerażą, ale to nic - bywa ;D
      A ta dalej o miłości ;D Udusić cię to mało, wiesz? Może kiedyś jakiś epizod się pojawi, ale póki co raczej nie ma na co liczyć ^^ Mam stanowczo inne plany i możecie się powoli zacząć bać ;DD
      No to w następnym będzie więcej Neida, bo jest pisany z jego perspektywy :) A pojawi się pewnie jakoś za tydzień lub dwa, zależy kiedy go skończę.
      Pozdrawiam ;*

      Usuń
  4. Czytając początek, przez cały czas zastanawiałam się, czy ten pierwszy fragment to sen, czy może to się dzieje naprawdę. Wyszło dość przerażająco, ale jednocześnie realistycznie, i naprawdę bardzo mi się to spodobało ^^. Było mrocznie, nastrojowo... Świetnie oddałaś emocje Alexis, jej strach, niepokój o Neida... Tak, chłopak ewidentnie jest dla niej bardzo ważny. I myślę, że ten sen mógł mieć jakieś znacznie i odwoływać się do jakichś faktycznych wydarzeń (nie mówię, że takich samych, aczkolwiek zapewne ma to jakieś odniesienie do tajemnic skrywanych przez chłopaka).
    Dobrze jednak, że to faktycznie był tylko sen i Alexis zbudziła się z powrotem w domu, bezpieczna, ale na pewno bardzo zaniepokojona, i mimo późnej pory pobiegła do chłopaka...
    Ten jak zwykle był opryskliwy, ale o tej godzinie chyba każdy by się wkurzył, gdyby został zbudzony, więc tym razem wyjątkowo mu się nie dziwię ;P.
    Rozdział według mnie był udany i na pewno tajemniczy, oraz pełen dobrych opisów ^^. Fajnie się czytało ;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ^^
      Właściwie to o to mi chodziło. Skoro w jakimś stopniu się udało, to bardzo się cieszę :)
      Neid nie jest jej obojętny, ale ja bym się tam jeszcze wstrzymała przed jednoznacznym stwierdzeniem, że "bardzo ważny". W końcu zawdzięcza mu to, że żyje i dlatego zachowała się tak, a nie inaczej. No i dodatkowo dziewczyna się przestraszyła i nie chciała być sama. Chyba każdy tak ma ^^
      Neida faktycznie tym razem można usprawiedliwić późną godziną. Ja nie wiem co bym zrobiła, gdyby ktoś obudził mnie o takiej niemożliwej porze.
      Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam!

      Usuń
  5. Gdy na początku czytałam rozdział, to trochę się pogubiłam, myślałam, że może ktoś ich złapał, ale potem stwierdziłam, że to wszystko chyba się dziewczynie śni i miałam rację;) a co do tej części - naprawdę ciekawie opisałaś wrażenia senne dziewczyny, ale zastanawia mnie kto za to odpowiada. Czy ktoś włamał się do jej umysłu? Ostrzega ją jej własna intuicja? Dom posiada dar przepowiadania przyszłości?:) Claudia próbuje ją nastraszyć?
    Im dalej czytam, tym więcej mam pytań. Ta historia jest chyba najlepszą, jaką do tej pory napisałaś. Mam nadzieję, że doprowadzisz ją do końca, bo jestem bardzo ciekawa jak zakończą się losy Alexis i Neida;)
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za komentarz :)
      Wiesz co... Mnie też wydaje się, że to najlepsze opowiadanie, które do tej pory zaczęłam. Mam mnóstwo pomysłów, więc będzie chyba pierwszym od dawna, które skończę ;D Oby tak było!
      No, a co do snu Alexis, to jeszcze wszystko się wyjaśni.
      Pozdrawiam!

      Usuń
  6. Ja się streszczę. Nie chcę powtarzać w kółko tego samego...
    Że jest bosko, świetnie, genialnie etc. Przecież to wiem, powtarzałam nie raz i zdania nie zmienię. :)

    Dlatego rozdział podsumuję jednym zdaniem: znakomita robota,pełna uczuć, pasji i emocji. BOMBA! :)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo! :)
      Super, że rozdział ci się podobał.
      Pozdrawiam!

      Usuń
  7. Jestem baardzo złym i niegodziwym człowiekiem. Bardzo, bardzo złym i niegodziwym człowiekiem. Nie wiem jak to zrobiłam, ale nie skomentowałam wcześniejszego rozdziału :(
    Gwarantuję Ci, że przeczytałam, ale nie skomentowałam! Przepraszam! Mam nadzieję, że mi wybaczysz, a teraz co do rozdziału:
    Jak zaczęłam czytać to myślałam, że z miejsca przestanę! Dlaczego Ty mnie tak wystraszyłaś?! Ja już myślałam, że ona go zadźga tym sztyletem! I w ogóle ta krew, brrr!
    Ale to nie zmienia faktu, że rozdział był bardzo fajny i ciekawy :D Bardzo mi się podobał. Kiedy okazało się, że to tylko sen to poczułam taką ulgę, że nawet Sobie tego nie wyobrażasz! :D A w tym dziwnym śnie było,że Alexis zależy na Neidzie! Łiiii <3 Miałam niekontrolowany wyszczerz w pewnej chwili :D
    Mam nadzieję, ze ten sen się nie spełni.
    Czekam na kolejny świetny rozdział :D
    Życzę weny i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. E tam, nic się nie stało ;)
      Fajnie, że rozdział ci się podobał. A odrobina strachu jeszcze nikomu nie zaszkodziła ;D
      Czy sen się spełni czy też nie... No to kiedyś na pewno się wyjaśni.
      Dziękuję i pozdrawiam!

      Usuń
  8. Woow... No mistrzowsko Ci to wyszło, aż szkoda, że tak krótko. Normalnie ten sen był straszny. Bardzo fajny taki psychiczny efekt zrobiłaś, bo opisałaś to tak realistycznie, ze nawet początkowo nie przypuszczałam, że to tylko sen. Fantastyczne wręcz opisy i sama scena w ogóle. Krew, czarny dym, tajemnicze słowa... Czyżby rodzina Alexis skrywała jakąś mroczną tajemnicę? Łącząc ten sen i wcześniejszy list, na to wygląda. Mam tylko nadzieję, że sen pozostanie snem. Chociaż... Dobra, hamuję moje sadystyczne zapędy. No i wyszło, ze Alexis jednak zależy na Neidzie;) Podsumowując, rozdział mrożący krew w żyłach i sprawiający, ze mam jeszcze więcej pytań. Dawaj następny, bo ja tu umrę z niecierpliwości! Pozdrawiam [taniec-ze-smiercia]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki ^^
      Bardzo się cieszę, że rozdział ci się spodobał.
      Tajemnice tutaj mnożą się w zastraszającym tempie, że momentami zastanawiam się kiedy zdołam je wszystkie wyjaśnić, ale spokojnie - najwyżej przedłuży się o kilka rozdziałów ;D
      Następny jest już w połowie napisany, więc może dokończę go do następnego weekendu.
      Pozdrawiam!

      Usuń
  9. Najpierw powinnam cię zbesztać, że nie zostałam poinformowana. I to na dodatek o tak klimatycznym rozdziale. Oj, nieładnie.
    Tak też mi się wydawało, że to nie będzie rzeczywistość. Szczególnie, że nie pasowało do bezpośredniej kontynuacji poprzedniego rozdziału, a ty tak bardzo lubisz kończyć w najmniej spodziewanych momentach.
    Zastanawiam się jednak, czy to był taki zwyczajny sen spowodowany natłokiem wszystkiego, co wydarzyło się w ostatnim czasie, czy jakaś głębsza wizja, przy której ktoś "maczał paluchy".
    Najbardziej zastanawia mnie ta postać ze snu. Czyżby to był Oliver? Chociaż ciężko mi uwierzyć, aby komuś takiemu zależało na jakiejś kobiecie, ale za to zakończenie tego w taki sposób jak najbardziej pasuje.
    I wyszło szydło z worka, że Alexis zależy na Neidzie. A później niech nawet nie próbuje zaprzeczać ;)
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejku, przepraszam! Byłam pewna, że poinformowałam już wszystkich... No, ale tak to jest jak się robi kilka rzeczy na raz.
      W każdym razie cieszę się, że pomimo tego dotarłaś i rozdział ci się spodobał :)
      Do snu jeszcze w którymś tam rozdziale powrócę i spróbuję co nieco wytłumaczyć, choć znając siebie to znowu jeszcze bardziej namieszam.
      E tam, zależy ;D Po prostu wciąż ma w pamięci, że dużo mu zawdzięcza. Chociaż... Dobra, nic nie mówię, bo wygadam zbyt dużo i tyle z tego będzie.
      Pozdrawiam!

      Usuń
  10. Rety, rozstroiłaś mnie tym rozdziałem. Z początku byłam pewna, że to rzeczywistość, później doszłam do wniosku, że jednak sen, potem znów jakoś wyszło, że wszystko wzięłam za rzeczywistośc aż do momentu przebudzenia się Alexis. Ale ten sen... Ja jestem pewna, że on coś oznacza i nie stworzyłas tego rozdziału tak bezpodstawowo :)
    Rety, ale ja jednak nie wytrzymam momentu, gdyby dziewczynie przyszło zamordować Neida- za bardzo przywiazałam się do tego chłopaka ^^
    Ale ta ten dym, czerwone ślepia... Mam wrażenie, że to Oliver, aczkolwiek mam również nadzieję, że mylę się w tej sprawie :)
    Rozdział naprawdę wciągnął mnie na maksa. Przeczytałam w niemożliwie szybkim czasie :)
    Pozdrawiam serdecznie :]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki ^^
      Nie stworzyłam bezpodstawnie? To się dopiero okaże ;D Bo ja zazwyczaj najpierw piszę, a potem próbuję wpleść wszystko w zaplanowaną całość. No, ale zobaczymy jak to wyjdzie tym razem :)
      Ja też się przywiązałam do Neida ^^ Dlatego możecie być spokojni, a przynajmniej do momentu, w którym coś innego przyjdzie mi do głowy ;D
      Pozdrawiam!

      Usuń
  11. Przeczytałam i teraz próbuję jakoś to skomentować. W sumie nie wiem, co mam powiedzieć. Z początku patrzyłam na to z szeroko otwartymi oczami. W ogóle nie wiedziałam co się dzieje, dlaczego Alxis jest w jakiejś dziwnej sali! Co jest grane? Zaraz pomyślałam, że to pewnie sen i się uspokoiłam. A już zaczynało mi być żal Neida... Powiem Ci, że słowa tego dziwnego ktosia lekko mnie zaniepokoiły. Ha, lekko? Bardzo mnie zaniepokoiły! I teraz pytanie, kim ten ktoś w ogóle był? o.O Dziwny ziom, a raczej stwór ;d Na pewno ktoś od Olivera, jeśli nie on sam. Ale dlaczego chce skrzywdzić Alexis za to, że on został skrzywdzony? Nie mógł wybrać kogoś innego? o.O A może jest ona jakoś z tą kobietą złączona? Rodzina albo ktoś? Hmm... zauważyłam, że coraz bardziej mieszasz! hahha xd Ale to dobrze, bo nie jest nuuudno! Właśnie jest bardzo, bardzo nie nudno! Umiesz zaciekawić :D
    Na pewno więc rozumiesz, że rozdział mi się baaardzo, baaardzo podobał! *.* I nie mam chyba nic więcej do powiedzenia. Po prostu brak mi słów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hah, wiem namieszałam masakrycznie ;D
      No, ale w sumie wyszło tak jak planowałam. Kim był owy ktoś, który pojawił się w śnie Alexis? Tego nie zdradzę ^^ Przynajmniej na razie.
      Ogólnie to cieszę się, że rozdział ci się spodobał ^^ Bo sama jak zwykle najpierw byłam zadowolona, a potem już coraz mniej. No, ale to cała ja.
      Pozdrawiam! ;)

      Usuń
  12. Brak mi słów po prostu <3 Ty i Shauu dostałyscie chyba jakąs wenę z nieba :D Niesamowite te wasze rozdziały <3 Ten sen, jeny myslałam, ze to dizeje się naprawdę! Jezu jak mi serce podskoczyło widzac Neida w takim stanie1 Miałam ochote krzyknąć nie! Jestem pena ze ten dch to oliver, zły idiota -.- Ale to jak Alexis chciała go uratować <3 Te jej myśli! Coś piękneg! A potem to jak przyszła do niego do sypialni, nie wiem w końcu czy bądą spać z sobą, czy tylko siedziec, oby spać spać! Ale w tym sensie xD :D Neid po prostu cię kocham mój ty buntowniku <3 Rozdział wydawał sie za krótki! Szybko go przeczytałam i jak zaczęłam, tak się skończyło! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No co ty! Gdzie mi tam do Shauu? Ona to ma dopiero świetne pomysły i fajny styl ^^ Moje twory co najwyżej ujdą w tłoku ;)
      Jednak siedzę się, że ci się spodobało ^^
      I ty się tam lepiej nie domyślaj co później się wydarzy, niedobry człowiecze xD Bo się rozczarujesz, ot co! ^^
      Krótki? W sumie to wyszło nieco ponad 3 strony w Wordzie - czyli u mnie norma. Ale postaram się, aby następny był ciut dłuższy.
      Pozdrawiam!

      Usuń
  13. Dziewczyno! Ja mało zawału nie dostałam jak czytałam ten rozdział na komórce idąc sobie ulicą, no! Miałam ochotę walnąć w znak drogowy gdyby cos się stało Neidowi. Z początku myślałam, że to się dzieje naprawdę, dopiero gdy dotrwałam do końca "snu" zrozumiałam, że to nie to co myślę. I całe szczęście. Muszę wyznać, że nawet krzyknęłam ze strachu, widząc [czytając] Neida w takim stanie, kilka ludzi się na mnie spojrzało, a ja do nich cześć:P
    Czyż ten dym i w ogóle to nie sprawka Oliviera? Jestem niemalże pewna, ale po przeczytaniu rozdziału w którym ten chu* morduje siostrę Neida, gdybym go teraz zobaczyła to rzuciłabym się na niego ze prehistoryczną bronią - maczugą i dzidą. Grr... Albo przejechałabym go rydwanem... No:*
    W sumie to nie mam nic więcej do powiedzenia, ponieważ notka była krótka, ale za to jaka bogata w akcję:* Ach... Marzą mi się dwa razy dłuższe rozdziały... Mam nadzieję, że spełnisz moje marzenia:P

    Całuję:*
    Eileen:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to byłby efekt niezamierzony ;)
      Bo przestraszyć owszem, ale nikogo zabić nie zamierzam ;D
      Ja będę zła i okropna, nic nie wyjaśniając. Taki figielek ;) Choć wizja zadźganego włócznią Olivera brzmi nader interesująco ^^
      Aj, no troszeczkę krótka, ale poprawię się w następnym, a przynajmniej mam taką nadzieję.
      Pozdrawiam ;*

      Usuń
  14. Gdy przeczytałam jakoś nie potrafiłam się zebrać do napisania komentarza. Czytanie z wypiekami na twarzy wcale w tym nie pomaga! Teraz jednak trochę ochłonęłam i mogę się zabrać za tę arcytrudną rzecz, szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że jestem wyjątkowo śpiąca, ale to już pewnie wina filmów, które dzisiaj oglądałam z siostrą. Pomijając to - rozdział genialny! Rzeczywiście znaczeni więcej się w nim dzieje niż w poprzednim, no i jakoś nie potrafiłam dopuścić do siebie myśli, czytając o tych makabrycznych wydarzeniach, że to nie sen. Tak, tak z góry zakładałam taki tok wydarzeń, choć często nawiedzały mnie chwile zwątpienia. Zresztą jak mogłoby być inaczej, kiedy wszystkie te sytuacje były opisane tak realistycznie. Zdawało mi się, że sama znalazłam się w centrum tego wszystkiego i szczerze nie podobało mi się tamto miejsce. Można dostać gęsiej skórki, jednakże w swoim emocjonalnym oddziaływaniu, to było naprawdę niesamowite i nieźle nakręciło mnie na następny rozdział. Oczywiście, że nie wiem, co w nim będzie, ale już intryguje mnie reakcja Neida na senne nowiny Alexis, no i czy chociaż w części się to wszystko spełni? Jeżeli mam mówić prawdę , to mam nadzieje, że jednak tak nie będzie. Nie potrafiłabym chyba już przeżyć drugi raz tego samego, a co dopiero bohaterka. Wydaje mi się, że jak teraz stała się człowiekiem jeszcze trudniej będzie jej ominąć zbliżające się niebezpieczeństwo. Wspominając jednak o jej umiejętnościach coś mi się przypomniało. Czy może ona już opuszczać dom? Kiedy przestała być duchem zyskała taką możliwość, czy nie? No i właśnie, co obecnie dzieje się z "domem"? Jakoś ostatnio w ogóle nie pisałaś o tym, że potrafi on jednak więcej niż zwykły budynek... Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet nie wiesz, jak mi się miło zrobiło, gdy przeczytałam taki komentarz ^^
      Oczywiście, zdradzić nic nie mogę, bo po części sama jeszcze nie mam tego dokładnie ułożonego w głowie, a po drugie popsułabym wam całą niespodziankę :)
      Dom tymczasowo milczy, jak to miewa czasami w zwyczaju. Odezwie się znowu w najmniej oczekiwanym momencie. W każdym razie nie zapomniałam o nim i pewnie jeszcze się co nieco o nim pojawi.
      Pozdrawiam :*

      Usuń
    2. Mam nadzieje, że co nieco się o nim pojawi, bo jakoś zaczyna mi go w pewnym sensie brakować. Mam wrażenie, że mimo, iż wszystko dzieje się właśnie w nim to tak naprawdę go nie ma. Ale w sumie to trochę dziwne rozmyślać, co może robić "dom". :)
      Szczerze powiedziawszy lubię niespodzianki, ale robię się trochę poddenerwowana, gdy trzeba na nie długo czekać. Dlatego też mam nadzieje, że nie będę na to skazana:)

      Usuń
    3. Pojawi, pojawi ;) I to całkiem niedługo, jak tak sobie to wszystko w głowie układałam. Zwykły dom pewnie nie robiłby nic oprócz stania w jednym miejscu ;D Ale to nie jest zwykły dom - to super dom xD
      To dobrze, że lubisz niespodzianki, bo będzie ich jeszcze całkiem sporo ^^ Najbliższy rozdział będzie raczej całkiem przyjemny. Może nawet nikt nie zginie ;D
      Nie no, ucieszą się z niego na pewno wszyscy ci, którym tak zależy na związku pomiędzy Neidem a Alexis. Tyle mogę zdradzić ;)

      Usuń
  15. A więc to tylko sen. Świetnie to opisałaś. Miałam wrażenie, że to kolejne wydarzenia, a nie zwykły sen. Zwykły, a może i nie. Może to jakaś przepowiednia przyszłości albo coś. Wydaje mi się, że sen wcale nie był przypadkowy. W ogóle co to za mgła i co to za głos, który ją wołał? Za czyją winę miała płacić? Nie dziwię jej się, że potem poszła do Neida, aby sprawdzić, czy z nim wszystko w porządku. Ten sen był przerażający. Haha, a co zaproponuje jej Neid? Pewnie pozwoli jej ze sobą spać. A tu rano wchodzi Matt i ich widzi tak razem, śpiących oczywiście. Haha, niezłą musiałby mieć minę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :)
      Wszystko się wyjaśni już całkiem niedługo - mam taką nadzieję.
      Ha, taka scenka z Mattem byłaby dobra ;D No, ale wymyśliłam coś innego, może i to wam się spodoba.
      Pozdrawiam!

      Usuń
  16. Piszesz niczym rasowa profesjonalistka. Nigdy nie można nic Ci zarzucić, bo wszystko jest dopracowane i zapięte na ostatni guzik. Widać wyraźnie, że masz pomysł na tę historię i dotychczas, co rozdział to lepszy.

    OdpowiedzUsuń