niedziela, 26 sierpnia 2012

Rozdział 8


    Resztę nocy przesiedzieliśmy w kompletnym milczeniu. Neid nawet na moment nie zmrużył oka, a ja nie chciałam naruszać jego prywatności i wkradać mu się do głowy. Ułatwiłoby to dużo spraw, ale próbowałam uszanować decyzję, którą podjął. Na razie. Jeżeli zauważę, że robi się coraz bardziej niebezpiecznie – zareaguję, mimo jego protestów. Póki co będę siedzieć cicho, jak mnie o to prosił. A przynajmniej tak sobie wmawiałam, aby uspokoić własne sumienie. Na próżno - ono nie dawało mi odpocząć choćby na chwilę i dalej prosiło, żebym zrobiła cokolwiek w tej sprawie, lecz i tu wykazałam się swoistą upartością. Niech sam próbuje, a gdy nie da rady, wkroczę do akcji. Pytanie czy wtedy jeszcze uda mi się zrobić coś z tym bagnem? W końcu to nie błahostka i nie dotyczyła głupot. Tutaj stawką było życie. Albo on to zrozumie, albo już w tym momencie mogę dać sobie ze wszystkim spokój.
- Wiem, że tam jesteś - powiedział w końcu, uśmiechając się kwaśno. - Nigdy nie odpuszczasz, co? Kazałem ci znikać, a ty dalej tkwisz tutaj i naiwnie oczekujesz, że cokolwiek ci zdradzę. Tracisz tylko swój cenny czas.
     Wiedziałam, że skierował te słowa do mnie, ale nie spieszyłam się z jakąkolwiek odpowiedzią. Dalej siedziałam na jednym ze skórzanych foteli i próbowałam rozgryźć poczynania chłopaka. Był on dla mnie jedną, wielką zagadką. Niezbadaną wyspą, nieotwartą księgą, nieodkrytą tajemnicą. Na razie nie uczyniłam nic, by odnaleźć klucz do rozwiązania. Nie zrobiłam żadnych postępów, nie odnalazłam ani jednej wskazówki... Zupełne zero! Ileż łatwiej byłoby w tym momencie sięgnąć do jego podświadomości, poznać kolejne sekrety. Jednak ta droga wiodła na skróty i z całą pewnością nie była właściwa. Przecież nie mogłam bezkarnie naruszać jego prywatności, a potem nie oczekiwać konsekwencji - prędzej czy później i tak mnie dopadną, bo nic nie uchodzi na sucho w żadnym z wymiarów. Można grać, kłamać, oszukiwać samego siebie, a także opóźniać egzekucję, ale ona w końcu przyjdzie. Wszystko musi mieć swój koniec, nawet pozornie nieskończona nieśmiertelność. Po każdym dniu następuje noc, każdy bieg kiedyś się zakończy, ostrze kata w końcu opadnie, a my nic nie możemy na to poradzić. Kara za łamanie zasad może być dotkliwa oraz bardzo nieprzyjemna i bez wątpienia dopadnie każdego. Nawet Olivera. Teraz może udawać, dalej oszukiwać samą Śmierć i pogrywać z nią, lecz kiedyś odpowie za wszystko, co zrobił. Gorąco w to wierzę. To, czego on dopuszcza się wraz ze swoimi zwolennikami, przekracza wszelkie obowiązujące prawa i świętości. Żywe istoty są dla nich zwykłymi zabawkami, które wyrzucają, gdy się nimi znudzą lub je zepsują. Naiwnie myślą, że ujdzie im to na sucho, ale mylą się. Śmierć nie jest tak łaskawa.
- Ogłuchłaś? - spytał ze złością, wyrywając mnie z rozmyślań. Tak łatwo się przy nim dekoncentruję… Zamiast skupić się na jednym celu, ja rozwodzę się nad tysiącem innych spraw. To niedobrze. Bardzo niedobrze.
     Chłopak cały czas patrzył wyczekująco w moją stronę, ale niewiele mogłam wyczytać z jego postawy. Był spięty i nieufny jak zawsze. Nie chciał dać się podejść i zmusić do kolejnych wyznań, więc w skupieniu oczekiwał na mój kolejny ruch. Westchnęłam, przybierając widzialną postać. Bez tego pewnie też mógłby mnie zobaczyć, lecz dla mnie stanowiło to dużą różnicę. Nie byłam żywą istotą, a człowieczeństwo z dnia na dzień uciekało mi przez palce. Najbardziej bolało mnie to, że nie mogłam już tego zatrzymać. To się działo i tyle. Jednak ze wszystkich sił starałam się zachowywać pozory, a pomagały mi w tym tak błahe czynności, jak chociażby zwykła rozmowa czy przeglądanie się w lusterku. To drugie tylko utwierdzało mnie w przekonaniu, kim jestem i pozbawiało reszty złudzeń, że może być jak kiedyś. Jedyną zaletą było to, że odzyskałam wreszcie panowanie nad własnymi strunami głosowymi. Gardło nie bolało mnie już, gdy próbowałam przemawiać, a przynajmniej nie w takim stopniu jak wcześniej. Momentami zastanawiałam się, co mi w tym pomogło, ale nie dociekałam. Ważne, że ból minął i wreszcie mogłam bez problemu prowadzić konwersację.
     W końcu dość niechętnie spojrzałam na chłopaka, a on odwzajemnił się tym samym. Nie liczyłam na łatwą współpracę.
- Porozmawiajmy - oznajmił wielkodusznie. - Czego chcesz? Czemu nie zostawisz mnie wreszcie w spokoju?
- O to samo mogłabym zapytać ciebie - prychnęłam. - Dlaczego przeprowadziliście się akurat do tego domu i to z tak daleka? Nie uwierzę w zwykły przypadek i nie wciskaj mi bajek o tym, że nie mieliście pieniędzy na coś lepszego. Wiem, że nie o to chodzi. Więc o co?
- To był jedyny sposób na ucieczkę - odparł wymijająco.
- Czyli spośród milionów domów na świecie akurat ten jest idealny na kryjówkę przed demonami? Przepraszam, nie kupuję tego.
- Nie musisz - uciął.
- A ty nie musisz zgrywać wielkiego bohatera. To nie jest jakiś nędzny film akcji, Neid. To prawdziwe życie! Jeżeli nie będziesz ze mną szczery, nie pomogę ci. Nie będę nawet wiedziała jak, skoro nie chcesz powiedzieć, co się dzieje.
- Nie oczekuję niczyjej pomocy. Sam ze wszystkim świetnie sobie radzę. Jak widzisz, jeszcze żyję i nie zapowiada się, aby miało się to z dnia na dzień zmienić. - To jedyne, co miał do powiedzenia. Dalej upierał się przy swoim zdaniu i nie chciał spojrzeć na to z mojej perspektywy. - Czy wszyscy mają dzisiaj jakiś dzień troski o mnie? Najpierw Clara, a teraz ty... Brakuje jeszcze, żeby mój kochany braciszek zaczął się w to wszystko mieszać.
- To chyba nic złego, prawda? - spytałam, obserwując jak przybiera zaciętą minę, gotów dalej się ze mną kłócić. - Normalni ludzie cieszyliby się z tego, że ktoś się o nich martwi i troszczy. Przecież to naturalne.
     Nie skomentował tego, a jedynie obdarzył mnie wymownym, nieco współczującym spojrzeniem. Nie wierzył w bajeczki, które próbowałam mu na siłę wcisnąć. On wszędzie szukał podstępu, a bezinteresowność z całą pewnością podpadała mu pod rzeczy, na które trzeba szczególnie uważać. W sumie tak bardzo się temu nie dziwiłam. Sama również za życia ostrożnie podchodziłam do ludzi, którzy coś mi oferowali, nie oczekując nic w zamian. Byłam przekonana, że prędzej czy później upomną się o swoje. Na świecie nic nie jest za darmo.
- Jesteś naiwna, wiesz? - spytał z nieukrywaną kpiną. - Strasznie przypominasz mi Lissę. Ona też wierzyła w ludzką dobroć oraz szczerość. Bezgranicznie mi ufała i skończyła tak samo, jak ty.
- Lissa to twoja siostra? - Nie chciałam zadawać tego pytania, ale wypłynęło z moich ust, nim zdążyłam je powstrzymać. Chłopak spochmurniał i już wiedziałam, że więcej od niego nie wyciągnę.
Pięknie to zaprzepaściłaś - skrytykowałam samą siebie.
- Była moją siostrą - odpowiedział po dłuższej chwili wahania, ważąc każde wypowiedziane słowo. Naprawdę zaskoczył mnie swoją odpowiedzią. Nie spodziewałam się, że zechce kontynuować naszą rozmowę, a już na pewno nie tego, że wreszcie postanowi mi cokolwiek zdradzić.
- Co się z nią stało? - Kolejne pytanie, które wypowiedziałam bez namysłu. Miałam nadzieję, że i tym razem udzieli mi normalnej odpowiedzi, ale grubo się pomyliłam. On uśmiechnął się drwiąco, kręcąc przecząco głową.
- Całkiem nieźle - pochwalił, posyłając mi kolejny złośliwy uśmiech. - Z resztą... Możesz dalej kombinować, ale ja i tak nic ci więcej nie zdradzę. Musisz jeszcze trochę pogłówkować, jak zdobyć te informacje. To nie jest takie łatwe, duszyczko.
     Chyba mogłam się tego po nim spodziewać. Przez krótką chwilę miałam nadzieję, że wreszcie coś osiągniemy, a on dalej zachowuje się jak duży dzieciak, który nie zdaje sobie sprawy z powagi sytuacji. Widziałam, że świetnie się bawi, mogąc mnie bezkarnie denerwować i nie zamierza tego zaprzestać.
- Czemu taki jesteś? - spytałam z rezygnacją i obdarzyłam go oburzonym spojrzeniem. - Nie możesz choć raz zachować się jak normalny człowiek?
- Takie geny - odparł ze śmiechem, ale zaraz spoważniał. Znowu nad czymś mocno się zamyślił, po czym popatrzył na mnie z wahaniem. - Dlaczego to dla ciebie takie ważne?
- Nie wiem czemu tak bardzo się tym wszystkim przejmuję - wzruszyłam ramionami. - Chyba chcę ci po prostu pomóc. Sam z nim nie wygrasz.
- A skąd ty to możesz wiedzieć, co? Nie znasz go.
- Mylisz się - odpowiedziałam, krzywiąc się na samo wspomnienie tamtego spotkania. - Gdyby nie ten dom, nie rozmawialibyśmy teraz ze sobą. To on stanął w mojej obronie, gdy... Nie, to nie jest teraz ważne... Wiesz, że Oliver nie lubi, gdy mu się odmawia? A w dużym skrócie, ja to właśnie zrobiłam.
- I ty chcesz, żebym był z tobą szczery? - prychnął lekceważąco. - Sama skrywasz tajemnice, którymi nie chcesz się ze mną podzielić. Dlaczego ja mam to robić? Nawet nie odpowiadaj... Może i zdążyłaś go poznać, ale i tak mi nie pomożesz. W końcu nie możesz wychodzić z domu, a ja nie zamierzam chować się w nim jak zwykły tchórz.
- Znajdę jakiś sposób - odparłam bez przekonania. Wiele razy próbowałam wyrwać się z tych czterech ścian, lecz daremnie. Dom nie pozwolił mi opuścić swego wnętrza. W zamian za bezpieczeństwo, którym mnie obdarzył, trzymał moją duszę w szponach i traktował jak swoją własność. Nic nie mogłam z tym zrobić. Ta umowa nie miała żadnych luk, które pozwalały mi na jakikolwiek dodatkowy ruch.
- Sama w to nie wierzysz - zauważył trafnie i westchnął. - Dobra, chyba to jedno mogę ci zdradzić, ale o więcej mnie nie proś. Skoro sama masz prawo do prywatności, ja również się tego domagam. Opowiem ci o mojej siostrze, ale na tym koniec. Lissa była pierwszą ofiarą, która przeze mnie ucierpiała. Postawiłem się, a oni ją zabili. Miała tylko cztery lata... - Głos mu się załamał, a na twarzy pojawił się grymas bólu, którego nie mógł do końca powstrzymać. Dotarło do mnie, jak bardzo musiał ją kochać i nie mógł wybaczyć sobie tego, że to właśnie przez niego straciła życie, którego tak naprawdę nie zdążyła jeszcze dobrze rozpocząć. Widziałam, jak walczy sam ze sobą: jak zaciska zęby i pięści, próbując się opanować, lecz to nie przynosiło żadnych rezultatów.
- Neid, jeżeli nie chcesz, to nie mów. Widzę, ile cię to kosztuje - szepnęłam, ale on potrząsnął głową i kontynuował swoją opowieść.
- Byliśmy taką wzorową, kochającą się rodzinką bez żadnych problemów czy zmartwień, wiesz? Ojciec był prezesem w banku, a matka prowadziła własny salon mody, który cieszył się znakomitą renomą wśród wielu wybitnych gwiazd ekranu. Oboje uwielbiali swoją pracę i byli jej oddani, lecz znajdywali też czas dla mnie, Matta i Lissy. Potrafili tak rozplanować swoje życie, aby być przy nas, gdy ich potrzebowaliśmy. Nie mieliśmy powodów, by narzekać. Dobrym dowodem na to jest Matt, który skończył szkołę z wyróżnieniem i poznał Clarę. Resztę mniej więcej znasz - powiedział z lekkim wyrzutem, a ja pokiwałam głową, przypominając sobie jego sen, który wyjaśnił mi kilka rzeczy. - W każdym razie, gdy ukradłem tę cholerną książkę, Oliver szybko się o nią upomniał. Przyszedł do naszego domu akurat wtedy, gdy byłem w nim sam z Lissą i zażądał zwrotu. Jednak znów się przeciwstawiłem. Gdybym tylko wiedział, do czego to doprowadzi... nigdy nawet bym jej nie tknął. Dobro tych wszystkich dzieciaków nie było warte takiej ceny. Wtedy nie byłem jeszcze tego świadomy. Widząc moją zbuntowaną postawę, Oliver poczerwieniał ze złości, ale wiedział, że ze mną nie będzie miał łatwo i wtedy spojrzał na Lissę... Kazał dwójce swoich sługusów mnie unieruchomić, a sam podszedł do mojej siostry.
     Zamknęłam oczy, nie chcąc więcej tego słuchać. Wiedziałam, do czego to wszystko prowadzi, ale Neid nawet nie zwracał na mnie uwagi i bezlitośnie kontynuował dalej, zbyt pochłonięty własną historią. Z łatwością mogłam sobie wyobrazić przystojnego nastolatka, który kuca przy małej, wystraszonej dziewczynce. Oczyma wyobraźni widziałam, jak Lissa cofa się w geście obrony, a jej oczy rozszerzają się z przerażenia. Mimo, że była młoda, wiedziała, że dzieje się coś złego. Może liczyła, że starszy brat jak zwykle jej pomoże? Niestety on został pozbawiony tej możliwości.
      Mimowolnie zadrżałam.
- Podał jej nóż i uśmiechnął się, jakby od zawsze był dla niej największym przyjacielem. Lissa już wtedy nie była sobą; została otumaniona i pozbawiona wolnej woli. Nie umiała się bronić, więc stała się zwykłą marionetką w jego rękach. Słyszałem jak krzyczy i płacze, gdy ostrze noża raz po raz przecinało jej delikatną skórę, a krew spływała na kuchenną podłogę. Widziałem, jak na mnie patrzy... Do końca wierzyła, że ją uratuję, ale nic nie mogłem zrobić, oprócz proszenia i błagania, by ją zostawił. Zapewniłem, że zrobię wszystko, czego ode mnie zażąda, ale jego to już nie obchodziło. Było za późno...
- Przestań! - wrzasnęłam, pragnąc odgonić od siebie przerażającą wizję.
- Nie uratowałem jej - szepnął, patrząc mi uważnie w oczy, a potem na własne dłonie, jakby spodziewał się zauważyć na nich ślady krwi. - Nie uratowałem jej... Nie potrafiłem, a teraz jej już nie ma.
- To nie twoja wina - odparłam ze współczuciem. Nie znałam słów, które mogłyby przynieść mu jakąkolwiek ulgę, a mimo to niezdarnie próbowałam go pocieszyć. - Gdybyś mógł, to bez wątpienia rzuciłbyś się jej na ratunek. Masz dobre serce.
     Chłopak spojrzał na mnie, jakbym przybyła z innej planety. Wiedziałam, co o mnie w tamtej chwili myśli, ale powstrzymał się od komentarza. Sama zrozumiałam, że moje słowa zabrzmiały okropnie dziecinnie i głupio. Dobre serce? A co ja mogę o tym wiedzieć. Kwestia, którą wypowiada się w tych wszystkich płaczliwych filmach romantycznych nijak nie odnosiła się do sytuacji, w której się znaleźliśmy.
- Coś mi tutaj nie pasuje - zaprotestowałam, przerywając niezręczną ciszę. - Skoro osiągnęli swój cel, to co jeszcze chcą od ciebie?
- Umyka ci jeden, ważny fakt. Oni faktycznie zabili Lissę, ale nie odzyskali tego, po co przyszli. Zostawili mnie samego, grożąc, że jeszcze wrócą. Nie wiem czemu nie zabrali od razu, tego po co przyszli... Nie zastanawiałem się nad tym, bo  to nie było w tamtym momencie ważne. Kiedy mnie puścili, miałem nadzieję, że jeszcze uda mi się uratować Lissę, lecz ona już nie żyła. Widziałem jej ducha, który patrzył na mnie ze smutkiem, a potem zniknął... Właśnie od tamtego momentu moje cudowne zdolności nasiliły się.
- Neid... - Sama nie wiedziałam, co powiedzieć. Niepotrzebnie zmuszałam go do wyznań, bo przecież to i tak nic nie zmieni. Rozdrapałam tylko rany, które nie zdążyły się jeszcze do końca zagoić i zmusiłam go do powrotu do przeszłości, o której najwyraźniej chciał zapomnieć.
- Znikaj. Chcę być teraz sam.
     Skinęłam głową, szanując jego decyzję. Zniknęłam, a po chwili schody prowadzące na piętro zaskrzypiały i do salonu wślizgnęła się Clara. W białym, puchatym szlafroku niepewnie podeszła bliżej. Automatycznie spojrzałam na elektroniczny zegarek, którego czerwone cyfry wskazywały czwartą nad ranem. Co ona wyprawia na nogach o tak wczesnej porze? Czyżby wyrzuty sumienia nie dawały jej spać?
     Dziewczyna podeszła do Neida i opadła na fotel stojący najbliżej. Chwilę przyglądała się chłopakowi w zamyśleniu, jakby zastanawiając się, co powiedzieć, a potem westchnęła i zaczęła bawić się kosmykiem jasnych włosów.
- Pomyliłaś pokoje? - W końcu to brunet przerwał męczące milczenie, spoglądając na nią z niechęcią. - Dom nie jest taki duży, ale mogę ci pomóc. Twoja sypialnia znajduje się na drugim piętrze, pierwsze drzwi od lewej. Chyba, że wybierzesz drugą opcję, wtedy musisz udać się do drzwi z numerem trzy. Wydaje mi się, że to właśnie tam znajdziesz Matta.
- Nie musisz silić się na dowcip, Neid - odparła, wywracając oczami. - Chciałam tylko sprawdzić, czy z tobą wszystko dobrze. Wydawało mi się, że słyszę jakieś głosy.
- Na to ja już nic ci nie poradzę. Pomóc może tylko psychiatra. I to jakiś dobry.
- Widzę, że humor ci dopisuje.
- Wręcz przeciwnie. Ale cieszę się, że tak się o mnie martwisz, bo cóż bym bez ciebie zrobił? I jak, zadowolił cię mój stan? Spokojnie możesz iść już spać, czy masz jeszcze jakieś nurtujące pytania?
- Matt miał rację. Nic ci nie jest, a ja niepotrzebnie się tobą przejmuję - westchnęła i, obdarzając go nieprzyjemnym spojrzeniem, wstała z fotela. Wahała się przez chwilę, jakby zastanawiając nad tym, co zrobić. Widziałam, że chce jeszcze coś dodać, tylko zastanawia się, czy jest to odpowiedni moment.
- Możesz się pospieszyć? Chętnie poszedłbym już spać, ale nie lubię jak ktoś nade mną stoi - westchnął Neid, układając sobie wygodniej poduszkę. Mimowolnie uśmiechnęłam się, obserwując tą scenkę.
- Uważaj, bo gra już się rozpoczęła, a zasad jeszcze nie znasz - szepnęła w końcu i uśmiechając się łagodnie, dodała - Miłych snów, voleur. I tobie też, mademoiselle.
     Nim chłopak zdążył cokolwiek odpowiedzieć, ona już wyszła, znikając w ciemnościach. Nie mogłam nie zauważyć jego miny. Oprócz szoku, na jego twarzy wykwitł również strach.
- Cholera... - zaklął cicho.


voleur (fran.) - złodzeju
mademoiselle (fran.) - panienko

Dzień wcześniej, ale nie mogłam się powstrzymać ;) Rozdziału nie skomentuję, tym razem pozostawiam to wyłącznie wam.
Pozdrawiam!

55 komentarzy:

  1. Kolejny bardzo dobry rozdział ^^.
    Neid jak zwykle był bardzo opryskliwy, ale miał trudne życie i w dodatku stracił ukochaną siostrę w tak paskudnych okolicznościach, więc to nieco tłumaczy jego postawę i dystans. Chłopak uważa, ze sam sobie doskonale da radę i nie potrzeba mu nikogo do szczęścia.
    Alexis jednak jest wyraźnie przykro, że Neid tak ją traktuje. Odniosłam wrażenie, że zależy jej na nim i chce jego dobra, ale chłopak uparcie ją od siebie odpycha, ale może kiedyś się to zmieni? Zrobił już pierwszy krok, opowiedział jej o siostrze.
    Bardzo zagadkowe jest zachowanie Clary na samym końcu. Czyżby coś wiedziała?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) Ja jak zwykle nie byłam do niego przekonana, no, ale to szczegół.
      Neid jak zawsze musi być opryskliwy w końcu to Neid ;D Jeszcze nie wie jak bardzo się myli, ale o tym na razie milczę.
      No, a Alexis jest ciekawska i chciałaby się dowiedzieć, co dokładnie trapi chłopaka. Nie ma nic tak łatwo ;)
      O Clarze też na razie nic nie zdradzam - może poświęcę jej następny rozdział.
      Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam!

      Usuń
    2. Ty nigdy nie jesteś zadowolona, w sumie nie wiem czemu, bo naprawdę dobrze piszesz ^^. Wiesz, że mnie nie jest łatwo zadowolić ;).
      Alexis bardzo lubię za tą ciekawskość, ta cecha bardzo ją ożywia i uczłowiecza. Neid ma trudny charakter, ale lubię takich w sumie ;). byłoby nudno, gdyby od razu zaczął się zwierzać.
      Ciekawa jestem, co z tą Clarą i wgl. ^^

      Usuń
  2. Historia o rodzinie Neida i śmierci Lissy była bardzo smutna. Olivier postąpił okrutnie, czytało mi się o tym bardzo ciężko - brawa dla Ciebie.
    Neid jest opryskliwy i nie dopuszcza do siebie nikogo, ale mam nadzieję, że wkrótce się to zmieni i pozwoli Alexis sobie pomóc. Widać, że dziewczyna się stara, masz rację, ciekawska z niej osóbka. Bardzo się cieszę, że Neid choć trochę się przed nią otworzył. A Clara... hm, nie mam żadnych teorii. Pozostaje mi tylko czekać na następny rozdział. :D
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) Neid raczej starał się po prostu jej pozbyć, a nie otworzyć. On nie szuka pomocy, a Alexis nie potrafi tego zrozumieć. No, ale dziewczyna wymusiła na nim te skąpe wyjaśnienia. Chociaż tyle :p Również pozdrawiam :)

      Usuń
  3. Wywołałaś we mnie tym rozdziałem burzę emocji: przygnębiłaś historią o rodzinie Neida, śmiercią Lisy, zdenerwowałaś okrucieństwem Olivera.
    Rozdział jest genialny! Czytało się bardzo szybko, acz przyjemnie niekoniecznie ( bo trochę przygnębiona byłam tymi sytuacjami). Ogólnie rozdział jest bardzo dobry, a wręcz rewelacyjny, by nie rzec niesamowity. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Cieszę się, że rozdział ci sie spodobał.
      Pozdrawiam!

      Usuń
  4. Świetny rozdział, kochana, bardzo mnie on poruszył. Zwłaszcza historia o siostrzyczce Neida, konkretnie - o jej śmierci. Nie wiem nawet, komu bardziej powinnam współczuć, czterolatce tego bólu czy nastolatkowi takiego ‘widoku‘.
    A końcówka nieziemska. teraz nasuwają mi się co do Clary tylko dwa pytania: kim jest i co tak naprawdę ona wie.
    Liczę, że wyjasnisz to w kolejnych rozdziałach. Pozdrawiam :)

    [siostra-harryego-pottera.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ^^
      Na pewno będę starać się wszystko wyjaśnić, tylko, że stopniowo. Do Clary jeszcze wrócę nawet chyba w następnym rozdziale bo może ona skomplikować kilka spraw ;)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  5. Jej.. Ta historia Lissy... Kurczę...
    To dobrze, że Neid powiedział Alexis chociaż tyle. Zaczyna się przed nią otwierac, a według mnie to bardzo dobrze.
    I ta końcówka. Jak to przeczytałam, to najpierw nasunęło mi się na myśl - ktoś manipuluje Clarą! Ale później jak już nad tym pomyślałam, to może byc że i Clara jest po stronie Olivera, prawda? :P No cóż, ja lubię się wszystkiego domyślac xD
    Pozdrawiam :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za komentarz :)
      Do pełnej współpracy między tą dwójką jeszcze dość długa droga. No, ale nowy problem, który pojawił się na ich drodze może to przyspieszy ;)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  6. No ja się po prostu... Grrr... Piąta, nawet nie jestem na podium!
    No, ale zacznijmy od rozdziału.
    Muszę powiedzieć, że gdy zaczęłam czytać to opowiadanie nie spodziewałam się takiej interesującej historii, a może nawet kryminału. Historia Lissy jest bardzo wzruszająca. Jak czytałam to nagle zaczęłam się zastanawiać na sensem własnego życia. Ma się je tylko jedno, ale Lissa już go nie ma. Wyobrażam sobie ból Neida, gdy musiał na to wszystko patrzeć, nie ja to wiem... Sama wiem jak to jest patrzeć na czyjąś śmierć i być "unieruchomionym", kiedy nie można nic zrobić, by ocalić kogoś kogo się kocha, no ale przecież nie jestem tu aby swoje żale wylewać.
    Neid, biedy Neid, to dlatego jest taki zamknięty w sobie. Nigdy nie spodziewałabym się po nim takiej tragedii, która go dotknęła, ale sądzę, że najbardziej boli go fakt, że to właśnie przez niego Lissa nie żyje. Mogę się o własne życie założyć, że gdyby wiedział, że tak to się skończy to nigdy by tak nie postąpił. Oliver... Jak znajdę gnoja to go uduszę i napiszę na czole "skurwysyn".
    Natomiast Clara wydaje się o wile mądrzejsza niż sie spodziewałam. Jej rozmowa z Neida wydaje się taka oschła, ale ona coś wie... Wie o istnieniu Alexis. Wcale się nie dziwię reakcji Neida, a natomiast oczekuję zachowania Alexis, gdy ta dowie się, że Francuzka skądś się wie, że owa duszyczka istnieje. Kurczę ale pogmatwałam.
    Alexis, coraz bardziej ją lubię. Ciekawość i ta uczciwość oraz ciepło, które wyraźnie z niej bije wzbudza we mnie wyraźną sympatię i tylko głupi by tego nie zauważył. Cieszę się, że chce pomóc chłopakowi, bo to świadczy o dobroci jej serca, które mimo, że jest duchem, posiada.
    O słuchasz Evanescence? My Immortal jest bardzo smutne, ale ja wolę Hello oraz Bing Me To Life. Aczkolwiek, ta melodia zdecydowanie uświetnia ten rozdział.
    Opisy twe urzekają moje serce, są takie prawdziwe i wspaniale oddają charaktery, emocje oraz wydarzenia bohaterów. Dialogi też są świetne, chociaż ja osobiście wolę czytać opisy.^^
    Mam nadzieję, że nie przesadziłam z długością:*

    Na zawsze ci oddana
    Eileen:*

    [ostatnia-szansa-severusa.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam, może następnym razem ci się uda ;D
      Baardzo dziękuję ci za kolejny, tak pokaźny komentarz. Miło mi ^^
      Neida również jest mi bardzo żal. Momentami nawet zastanawiałam się, czy nie za bardzo się nad nim znęcam, ale niestety tak już mam. Unieruchomionym można być na wiele sposobów. Nie zawsze można pomóc kochanej osobie i to jest straszne :( No, ale nie czas i pora na smutki.
      No, ale faktycznie gdyby Neid wiedział co się stanie, to nawet by nie próbował chronić te wszystkie dzieciaki. Ba, nawet nie spojrzałby w stronę Olivera, choć wiedział kim jest.
      Clara widzi Alexis i to może dużo spraw pokomplikować.
      Co do Alexis... Oj nie powiedziałabym, że jest ona tak do końca uczciwa. Chce wyłudzić od chłopaka jak najwięcej tajemnic, a sama nic nie zdradza. To nie jest fair, ale może to się kiedyś zmieni. Zobaczymy...
      Evanescence słucham, tak jak wielu, wieluu innych ;D Właśnie jakoś My Immortal mi tu pasował bardziej od innych. Z resztą jakoś nie miałam pomysłu, co by tutaj wam zaserwować, wiec padło na to ;)
      Co ty z długością nie przesadziłaś ^^ Bardzo lubię takie komentarze.
      Pozdrawiam kochana! :)



      Usuń
  7. Świetny rozdział. Końcówka mnie zdziwiła, dziewczyna jego brata podejrzewa że on rozmawia z jakąś dziewczyną? Zaczyna się domyślać? Ech to jak stracił siostrę przykre... Nie dziwię się że nie chciał o tym rozmawiać... Czekam na kolejny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :)
      Clara widzi Alexis i tu jest pies pogrzebany. Wynikną z tego kłopoty, ale o tym na razie nic nie mówię.
      Pozdrawiam!

      Usuń
  8. Coraz bardziej szkoda mi Neida i coraz bardziej go lubię. Ta jego opryskliwość ma w sobie wiele humoru, że tak to ujmę. Bardzo lubię jego teksty, przykładowo "takie geny" ;> Szkoda mi jego siostry, zginęła, a on nic nie mógł na to poradzić. Gdyby tylko wiedział, że tak to się skończy na pewno oddałby Oliverowi książkę. W sumie do tamtego czasu jego rodzinie układało się wyśmienicie - ojciec prezes banku, matka prowadząca własny salon. Można napisać, że to Neid wszystko pogmatwał.
    Końcówka bardzo tajemnicza. Odniosłam przez nią wrażenie, że Clara wie więcej, niż mogłoby się wydawać. A może... współpracuje z Oliverem?
    Czekam na kolejny rozdział i pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz :)
      Ja również Neida baardzo lubię, dlatego staram się go kreować jak tylko potrafię. Nie zawsze wychodzi to jak zechcę, ale tutaj w tym rozdziale wyszło chyba całkiem ok.
      Gdyby chłopak wiedział, że pociągnie to za sobą takie konsekwencje to nawet nie kradłby tej księgi. Chciał dobrze, a wyszło jak zwykle, że tak powiem.
      Pozdrawiam!

      Usuń

  9. "Żywe istoty są dla nich zwykłymi zabawki, które wyrzucają, gdy się nimi znudzą lub je zepsują. " - zabawkami

    Ok, gdyby ktoś wszedł do pokoju, jak przeczytałam ostatnie zdania, z pewnością zapytałby co mi jest.
    Wow. Aleś to rozegrała. Czyli że Clara jest jedną z tych posłanych od Olivera? O kurcze, nieźle. Aż nie wiem co powiedzieć. To mnie bardzo, ale to bardzo zaskoczyło. Takiego zwrotu akcji się nie spodziewałam. A już myślałam, że ten rozdział będzie bardzo spokojny. No to zmieniłaś mój tok rozumowania. Teraz to chyba zawsze jak będę coś u Ciebie czytać, będę się spodziewać jakiejś wręcz niemożliwej informacji na koniec!
    Nie no, podobał mi się ten rozdział i to bardzo. Prawdopodobnie przez to, że Clara okazała się zdajczynią! Wow, coś niemożliwego. Zatkało mnie. Aż nie wiem co napisać ;x

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za komentarz ^^
      Clara ma coś wspólnego z całą sprawą - tyle powiem ;D
      Hah, nie no zawsze to nie będzie takich nagłych zwrotów akcji. Tylko od czasu do czasu :)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  10. Świetny rozdział ! :DD
    A pytanie nr1 na dziś to: Skąd ona do jasnej, ciasnej wiedziała !?
    Agata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki ;)
      A na pytanie może znajdziesz odpowiedź w którymś z kolejnych rozdziałów :)

      Usuń
  11. Ej co to było?! Co ... jasny gwint, ta Clara mnie zaskakuje! W pierwszej chwili pomyślałam, że ona też widzi Alexis, ale skoro użyła słowa złodzieju, to może ... może to nie była Clara, ale Oliver pod jej postacią? Nie wiem czy coś takiego jest możliwe, takie są moje wnioski :P
    Uwielbiam Neida, naprawdę jest takim kochanym, wrednym i cynicznym facetem ;) Alexis ma do niego słabość, ja to wiem, mimo że ona jeszcze nie wie i może Ty też jeszcze nie wiesz ^^
    Strasznie mi szkoda tej małej Lissy .. to okropne co jej zrobili ...
    Ale czekam z niecierpliwością na kolejny, normalnie tą końcówką mnie powaliłaś! I teraz piszę taki nieskładny komentarz, wybacz, ale te emocje :D
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, nie to była Clara we własnej osobie. Jest tylko w to wszystko zamieszana, ale o tym w następnym rozdziale.
      Hah ;D No nie wiedziałam, że coś dla nich planuję, ale skoro tak twierdzić to może faktycznie tak jest? ;D Dobra zamykam się już, bo za dużo powiem i tyle z tego będzie.
      Pozdrawiam!

      Usuń
    2. Nie szkodzi, że nie wiedziałaś, ja wiem i ja ci mówię, że coś dla nich planujesz :D pamiętaj czekam na ten wątek miłosny, czekam nawet bardziej ze względu na to, że jest to trochę niemożliwe z punktu widzenia fizyki, więc jestem ciekawa jak to rozegrasz :D

      Usuń
    3. No, ale chociaż się dowiedziałam :p Wątek miłosny? Ciężko będzie, ale nawet jakby to od razu mówię, że nie będzie on taki typowy i romantyczny. Nawet nie wiem czy w ogóle go gdzieś wcisne :x zobaczymy ;)

      Usuń
  12. rozdział jak zwykle udany. Ogólnie podobają mi się Twoje posty. piszesz tak lekko, że czytanie to sama przyjemność :)
    Clara mnie zaskoczyła zupełnie. Nie spodziewałam się, że może dojść do czegoś takiego. Clara musi mieć duży związek z tą sprawą. jestem ciekawa jak to dalej rozegrasz...
    Neid jest wspaniały. Ten bohater wyszedł Ci najlepiej :)
    Pozdrawiam i czekam na news :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ;)
      Neida lubię najbardziej i chyba dlatego tak dobrze mi się o nim pisze.
      Również pozdrawiam!

      Usuń
  13. Jejku, ostatnio chodzę tak zakręcona... Przeczytałam w sobotę a nie zostawiłam komentarza...

    Jak na Ciebie, to ten rozdział taki jakiś krótki jest. Coraz bardziej lubię Neida, jest oryginalny i cały czas stara się trzymać pion, udając/będąc opryskliwym i lekko "wrednym". Chociaż mu się nie dziwie. Ale chyba, takim odpychaniem, straci Alexis, a mam wrażenie, że ona go bardzo lubi, lub lubi inaczej - nie wiem jak to mam interpretować. Świetnie opisałaś historię Lissy, czytając to jakoś popadałam w emocjonalny dół. W sumie, gdy poznałam historię jego siostry, nie dziwię się, że Neid był taki. Końcówka... Wy mówicie, że ja sypię tajemnicami jak z kieszeni... ale Ty.. Zawsze masz jedną a konkretną. Mam mieszane uczucia co do Clary. Ona, przepraszam, widzi Alexis? No to się narobiło!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No troszkę ten rozdział krótszy od poprzednich wyszedł.
      Alexis do łatwo poddających się nie nalezy i trudno będzie Neidowi ją do siebie zniechęcić.
      Tajemnica musi być, a jak! ;D
      Dzięki za komentarz :)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  14. Uch, chciałabym napisać coś sensownego, ale po końcówce rozdziału chyba nie jestem w stanie. Mam nauczkę - Komentować, będąc w trakcie czytania, a nie po całkowitym przeczytaniu.
    No czy Ty jesteś normalna, kobito jedna?! No normalnie to skandal i jest mi wstyd, że Ty się tak szybko uczysz i poprawiasz. Normalnie jak można robić tak wielkie postępy?! Wstydź się, wstydź, nie wiem jak możesz sobie spojrzeć w oczy! ;__;
    Gdybym była Twoim antyfanem to powiedziałabym, że tak naprawdę nic się nie dzieje, bo cała akcja rozgrywa się w pokoju między Neidem a Alex i ich przerwanymi zwierzeniami. Ale jako, że jestem ogromnym fanem Twojej twórczości muszę rzec - Ty jesteś coraz lepsza!
    Mało brakuje, a niedługo zostaniesz moją ulubioną pisareczką i wtedy z największym w świecie wytęsknieniem będę do Ciebie wypisywać i męczyć Cie o nowy rozdział, także lepiej zwolnij, bo naprawdę - to może kosztować więcej niż Neida, o! No teraz to była groźba, której zignorować się nie da po prostu, niestety. No ale dobra, pozwalam Ci się rozwijać, ale i Tobą to jak z jakimś mutantem, który rozwija się za szybko, uch! Musisz mnie tego nauczyć haha, chociaż obawiam się, że takie rzeczy posiada się tylko w genach, łee! A moje geny to kupa :C Boze, rozgadałam się i musiałamprzewinąć do góry o czym to zaczęłam mówić na początku XD
    Śmierć Li(mogę tak napisać? Uwielbiam tworzyć zdrobnienia do czyiś bohaterów C:) jest po prostu straszna! Zazwyczaj właśnie śmierć jakakolwiek opisana nie wywołuje u mnie żadnych emocji i naprawdę trudno mnie ożywić pod tym faktem, bo musi być w tej śmierci coś strasznego, nienaturalnego i po prostu przerażającego. Zabicie czterolatki( albo bardziej podanie jej noża, żeby sama to zrobiła) i to na oczach brata nie jest jeszcze takie mocno straszne. Fragment o tym, że cały czas na niego patrzyła, wierząc, że ją uratuje - to po prostu trafiło całkowicie w moje serce i nie mam co dyskutować, że napisałaś coś epickiego-bo tak po prostu się stało. Uch, stara, normalnie dawno nie czułam takiego czegoś! Chociaż wolę czytać o śmierci czlowieka, gdy jest on spętany, gdy cierpi, gdy jest takim niewolnikiem. I do tego jeszce najlepiej przez głupotę ludzi. Wiem, dziwne mam zainteresowania XDDDD
    Teraz widzę, ze dom jest czymś specjalnym, czymś całkowicie magicznym. I takim, hmm, trudno cookolwiek powiedzieć. Dom po prostu wydaje się byc dobry. Może i nie obronił Alex przed Oliverem za darmo, ale jednak myślę, że coś w tym jest. Nie iwem, może on sam jest jakimś mechanizmem, napędzany przez dusze, albo coś ma takiego w sobie co odstrasza innych, złych. Z tego co pamiętam dom niezbyt też lubił własnie Clarę, ai może miał c do tego rację?
    Kurczę, ona została opętana czy jakoś przyłączyła się do tej szajki Olivera, albo po prostu może coś dla niego robi, jakieś zlecenie? Albo, no nie wiem, kurczę, może sama chciałaby tę ksiągę, albo potrzebuje jej dla kogoś innego? Kurczę, kurczę, no! Rozbudziłaś moją ciekawość do granic możliwości i tylko pozostaje mi czekać na następny rozdział C:
    Dzień wcześniej? Hah, no własnie ja jutro też publikuję, ale nie! Nie dam się ugiąć i zrobie to jutro, n ie dzisiaj! Także szykuj się, muaha!
    Co mogę powiedzieć o rozdziale? Jestem wniebowzięta i oby tak dalej no!

    Ściskam i pozdrawiam serdecznie! <33 :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz ^^
      No właśnie w oczy sobie spojrzeć nie mogę :( Takie głupoty tu wypisuję, że aż wstyd ;P
      Nie no dobra, a teraz powaga. Pff... Jakby to było możliwe ;D
      A zdrabniaj sobie ich imiona jak chcesz - mi to w najmniejszym stopniu nie przeszkadza, a nawet więcej. Li tak wdzięcznie brzmi :D
      Bardzo się cieszę, że ten fragment z morderstwem wywołał takie emocje, bo właśnie o to mi chodziło. Buhaha ta moja niepokojąca wyobraźnia xD
      Dom był, jest i będzie czymś magicznym, bo w końcu nudno by było, gdyby akcja rozgrywała się w nudnym, szarym mieszkanku. Zwłaszcza, że to właśnie w nim toczy się większość wydarzeń, gdyż nasza kochana duszyczka na razie opuszczać go nie może. Choć z jego dobrocią bym mogła polemizować. Zły nie jest, ale czy tak do końca dobry? Nie mam pojęcia.
      A widzisz, spostrzegawcza jesteś ;D Akcja z wybuchającą żarówką i dymiącym się garnkiem była po części takim ostrzeżeniem, ale oczywiście została zlekceważona przez domowników i samą Alexis.
      Co do Clary to na razie milczę. Wyjdzie szydło z worka w przeciągu kilku rozdziałów.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
    2. Haha, spokojnie, wiem że Ty! Monia moja jest tylko jedna, prawda?! No jak nie jak tak, co Ty sobie, kurczę, myślisz?! Że ja nie pamiętam jakiegoś czytelnika, tak sobie o mnie myślisz?! To Ci powiem, że się mylisz, bo ja wszystkich pamiętam, a zwłaszcza taką dziewuszkę co to tworzy świetne opowiadanie o duszczce zamkniętej w magicznych, rozhormonizowanym domu XD (nie pytaj, tak mi się skojarzyłoXD). I która w swej główce szanownej wymyśliła postać Neida! Hoho <3
      Sesja? Jakiś fotograf jesteś, haha? A co fotografujesz? Ludzie, zwierzęta, krajobrazy, martwa natura, albo coś jeszcze? :D
      No, a przyszłam tutaj, żeby oczywiście podziękować za taki miły komentarz, przy którym się szczerzyłam jak wesoła idiotka XD! Normalnie jak tak możesz?! Dobra, ja taki ryj mam na codzień, ale i tak nie powinnaś mi tak łamać twarzyXD
      Jakie zanudzać? Ty zanudzasz, a gdzieeee! Wszystko jest super, haha <3

      Pozdrooo ZIĄĄĄĄ (wiesz, tak mówio ziomy na dzielniXD)

      Usuń
    3. Uh, ja wiem, że ty wiesz, że to ja, ale żeby nie było żadnych niedomówień to się dodatkowo podpisałam, haha ;D
      A no fotograf amator ze mnie ;D Lubię się znęcać nad wszystkimi i wszystkim. Nic ni umknie mojemu oku xD Najbardziej lubię robić zdjęcia zwierząt i roślin, ale inne inności również fotografuję :)
      A tak poza tym rozhormonizowany dom? Genialne określenie xDD

      Usuń
  15. Po końcówce aż słów mi zabrakło. Początek był taki, że się wyrażę, spokojny, a ostatnie zdania sprawiły, że musiałam dobrą chwilę poświęcić na opanowanie się.
    Nie potrafię znaleźć innego wytłumaczenia jak to, że Clara siedzi w tym wszystkim od dawna i ma jakiś mniejszy lub większy związek z Oliverem. Aż się zastanawiam, czy to wszystko to nie jest jakaś gra z jej strony. A Matta wykorzystuje tylko po to, by zbliżyć się do Neida i odzyskać księgę. Tylko po co okazywała mu taką troskę?
    Fragment o siostrze był przygnębiający i tragiczny. Neid na pewno nie pozbędzie się wyrzutów sumienia szczególnie, że działo się to na jego oczach. A dziewczynka nie zasługiwała na śmierć, gdyż nie zrobiła nic złego, nawet nie była w to zamieszana.
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz ;)
      Spokoju będzie coraz mniej w tych moich rozdziałach. W końcu trzeba rozbujać tą akcję i sprowadzić na właściwe tory.
      Jedyną winą Lissy było to, że znalazła się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwym czasie.
      Również pozdrawiam

      Usuń
  16. Spokojnie, powoli przedstawiałaś nam rozmowę bohaterów, przeżycia Neida aż tu nagle BUM! i aż zapiera dech. Wejście Clary niby takie niepozorne, wydające się być z prawdziwej troski okazało się największym zaskoczeniem tego rozdziału. Czyżby dziewczynę opętał jakiś duch, a może po prostu ona ma jakieś powiązania z Oliverem, a związała się z bratem chłopaka tylko aby mieć go na oku. Nie mam pojęcia, ale stawiam bardziej na pierwszą opcję. Zresztą jestem teraz cholernie ciekawa, co będzie dalej i co zrobią z tym faktem nasi bohaterowie. Zaczyna się robić coraz ciekawiej! Coraz trudniej przeżywam to, że rozdziały kończą mi się tak szybko, ale cóż jeszcze daję radę. Będę czekać na więcej, a potem jeszcze na więcej i więcej. Jejkuś ja po prostu już chcę ciąg dalszy! Jak można kończyc w takim momencie!? Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba musicie się przyzwyczaić do szokujących zakończeń, bo tak już będzie do samego końca ;D
      Z Clarą wszystko się wyjaśni.
      Pozdrawiam!

      Usuń
  17. Tutaj jest więcej dialogów, ale i opisów nie brakuje, więc się cieszę. Bardzo wciągający rozdział, a na nagłówek to już dopiero nie mogę się dopatrzeć. Podoba mi się, że użyłaś słów nie tylko w naszym, ojczystym języku. :)

    U mnie nowy, zapraszam:
    marsz-mendelsona.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  18. Świetny rozdział :D Taki mroczny, aż mi się normalnie płakać zachciało jak opisywałaś śmierć Lissy :C Biedna mała :D
    Szkoda mi Neida i w ogóle całej, no może reszty, jego rodziny :C
    A ta scen na końcu, o jeny, aż mnie dreszcz przeszedł :D
    Wybacz, że dopiero teraz komentuję, ale miałam mnóstwo zaległości i to nie tylko u Ciebie :D
    Czekam na następny :D
    Życzę weny i pozdrawiam :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za komentarz :)
      Mi też szkoda tych moich biednych bohaterów, ale na kimś wyżyć się trzeba, a że padło na nich... xD
      Pozdrawiam!

      Usuń
  19. O kuźwa!
    To pierwsze, co przychodzi mi do głowy po przeczytaniu końcówki rozdziału. Że niby Clara jest w to wszystko wmieszana? No nie wierze. I albo jest po prostu opętana, albo robi to wszystko specjalnie. Umawia się z Mattem tylko dlatego, żeby być w pobliżu Neida. Co za wredna małpa!
    A tak w ogóle, to w takim momencie się nie kończy!
    A śmierć Lissy... Boże, to było przerażające. Alexis mogła już o to nie pytać. Chociaż sama to też zauważyła. Tylko tak to jest, jak się coś najpierw robi, a potem myśli.
    Ale co oni teraz zrobią z Clarą? Bez dwóch zdań muszą oni w końcu zacząć współpracować, bo przecież ona wie zarówno o Neidzie (to się tak pisze?) i o Alexis. Sami nie dadzą sobie z tym rady, a Matt na pewno w coś takiego nie uwierzy.
    Wybacz mi, że tak późno, ale co ja poradzę, że na tych wakacjach prawie wcale nie mam czasu?
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha, bardzo trafny komentarz :D
      Ja wiem, że tak kończyć się nie powinno, ale wprost nie mogłam się powstrzymać ;)
      Największą wadą Alexis jest właśnie ciekawość. Sama zauważyła swój błąd, ale wtedy, gdy już chłopak zdobył się na wyznania.
      Rozsądni ludzi powinni zacząć współpracować, ale oni do takowych się nie zaliczają, więc będzie ciekawie.
      Nic nie szkodzi, że późno. Ja również przez ostatnie dwa dni byłam całkowicie wyłączona z blogowego światka. No, ale trzeba korzystać z ostatnich dni wolności.
      Pozdrawiam!

      Usuń
  20. Clara o czymś wie? Może współpracuje z Oliverem? A myślałam, że to zwykła dziewczyna, że nie odgrywa żadnej większej roli w tym wszystkim, a tu takie coś... jej słowa. To nie może być przypadek. Ona wie o Alex? Ooo... co teraz zrobią? Muszą się jej jakoś pozbyć. Ale jak? Przecież przez nią Matt także jest w niebezpieczeństwie. I dlaczego dom jeszcze nic z nią nie zrobił? Nie wykurzył jej?
    Opowieść Neida mocno mną wstrząsnęła. Jak można w tak okrutny sposób zabić małe dziecko? Oliver nie posiada nawet minimalnych zahamowań? Żadnych uczuć? Nic dziwnego, że Neid nie bardzo chciał o tym rozmawiać. Takie wspomnienie... na jego miejscu nie potrafiłabym tego opowiedzieć, nie wybuchając przy tym płaczem. Najbardziej przerażające jest to, że on to widział i nie mógł nic zrobić, żeby ją uratować. Tak bardzo cierpiała. Biedna Lissa. Mam nadzieję, że Alex coś wymyśli i uda im się w jakiś sposób pokonać Olivera, zanim jeszcze kogoś skrzywdzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na początku nie miała mieć ważniejszej roli w tym opowiadaniu, ale w końcu coś innego wpadło mi do głowy.
      Dom zareagował na początku, gdy tylko się tam wprowadzili, a teraz powiedzmy, że obserwuje w spokoju jak sprawy się potoczą.
      Oliver nie jest człowiekiem, nie ma żadnych uczuć, dlatego taka śmierć nie zrobiła na nim nawet najmniejszego wrażenia. To tylko dowodzi powagi sytuacji, w którą wpakował się Neid.
      Pozdrawiam!

      Usuń
  21. Osz w mordeczkę... W życiu bym na to nie wpadła! Ale Ty masz wyobraźnię! *.* Clara wydawała mi się na początku głupiutką panienką, potem zrobiła się miła, a teraz taki szok! Powiem Ci, że teraz piszesz dużo lepiej! Opisy emocji ciągle są Twoją mocną stroną, ale powiem Ci, że inne fragmenty też są wspaniałe! W dodatku pomysł! Ach, jesteś genialna!~
    Oliver jest okropny, brrrr. Czyżby Clara była demonem wcielonym? Albo ucieleśnionym duchem? Może dlatego widzi Alexis? Fragment, kiedy Neid opowiadał o śmierci Lissy chwycił mnie za serce. Zwykle nie ruszają mnie takie sceny, ale ta naprawdę wyszła Ci bardzo przekonująco.
    Ciekawi mnie, co jest w tej księdze... No i te wszystkie tajemnice Alexis! O Neidzie już trochę wiem, ale ona jest jedną wielką zagadką! No, ejże! Zdradź coś o głównej bohaterce!
    Proszę, informuj mnie o nowych notkach, bo ja mam całą masę zaległości, a nie chcę ich mieć, łeee! Tak poprawiłaś swój styl, że czytanie kolejnych rozdziałów to czysta przyjemność!
    Podziwiam Cię za to, że tak długo trzymasz się tego pomysłu. Gdy mi wpadnie coś do głowy piszę przez jakiś czas, a potem jakoś racę zapał. Ty to co innego! Masz już osiem rozdziałów, tworzysz wspaniałą historię, co chwilę coś się dzieje i nawet zwykłą rozmowa Neida i Alexis mnie oczarowała!
    Niewątpliwie masz talent, którego mogę Ci tylko pozazdrościć! :3 Rozwijasz się, co widać, masz bogatą wyobraźnię, szeroki zasób słownictwa, lekki styl. Aż miło czytać! Od razu mówię, że jestem Twoją ogromną fanką! Po przeczytaniu Kwiatu Śmierci i Strachu Nocy jestem zachwycona!
    Dlatego bardzo proszę o informowanie mnie o nowych notkach albo na GG (znasz :D), albo na blogu (wolałabym na wrong-path.blogspot.com, bo częściej na niego zaglądam ;)
    Pozdrawiam i ściskam mocno! Ukłony, ukłony w stronę talentu! :333

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      No właśnie moja wyobraźnia chyba się zbuntowała na wieść o nadchodzącej szkole, bo wytrwale milczy od kilku dni.
      Clara jeszcze nie raz zaskoczy - tyle mogę powiedzieć.
      Ja już tak mam, że gdy piszę z perspektywy Alexis zdradzam tajemnice Neida i odwrotne xD No, ale postaram się coś o niej więcej napisać.
      Oczywiście będę cię informować :) I obiecuję, że w wolnej chwili (która na razie brutalnie zostaje mi odbierana) wszystko u ciebie nadrobię, bo również narobiłam sobie zaległości.
      Pozdrawiam!

      Usuń
  22. Rozdział piękny, szczególnie ujmują mnie dialogi :)
    Jak dla mnie najważniejsze w opowiadaniach jest stworzenie ciekawych, zróżnicowanych, spójnych i sensownych bohaterów. Tobie się to udaje w stu procentach.
    Życzę dużo weny, energii i zapału do pracy, a także zapraszam do mnie
    http://luna-terra.blogspot.com/
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Wpadnę do ciebie, gdy uporam się z zaległościami u innych.
      Pozdrawiam!

      Usuń
  23. Czy ja czasem kiedyś nie komentowałam Twojego bloga? Może nie, ale szablon jakiś mi znajomy. Może to już wytwory mojej wyobraźni, bo przez ostatni miesiąc latam po blogach i oglądam i czasem komentuję, czasem nie i już tego nie pamiętam XD
    Dobra, to będzie pewnie jedyna rzecz, do której się doczepię, ale... musisz coś zmienić z szablonem. Nie wiem, co. Ale przeczytałam pierwsze dwa akapity (ech, o fragmenty mi same chodzi...) i mnie oczy bolą. Nie, nie jestem niewyspana. I nie chce mi się spać.
    Podoba mi się Twój opis ze Śmiercią. Fakt, jej się nie ukniknie, wszystko kiedyś ma swój koniec. Gdyby coś istniało wiecznie, straciłoby swój urok.
    Chłopak - Neid? - jest dość ciekawy, taki dość mroczny, nieco ordynarny, bym powiedziała. Ale mimo wszystko potrafi przykuć uwagę, ma swój charakter.
    Smutna historia jego albo historia Liss. Niby wspomnienia Neida. Nic w sumie zrobić nie mógł... ale jak mi opisywałaś, jak to dziecko umierało, to mi się coś źle zrobiło... po co ja jadłam te cukierki x.x
    Widział jej ducha? Teraz to mam skojarzenia z Przywoływaczem Dusz z Kronik Czarnoksiężnika Gail Z. Martin ;x
    A pod koniec to nie wiem, o co z tą cholerą chodzi, ale ok.
    Podsumowując, widziałam tylko parę błędów interpunkcyjnych. Piszesz dobrze, nawet bardzo dobrze w postaci pierwszoosobowej, co jest dość dużą rzadkością na blogach (mimo jest ich dużo). Podobno właśnie narracja pierwszoosobowa jest najtrudniejsza - czy ja wiem? Pisałam w pierwszoosobowej i w trzecio-, trzecioosobowa dla mnie wygodniejsza, bo mogę więcej się rozpisać, ale znowu dzięki pierwszoosobowej łatwiej ukazać wnętrze bohaterki, tyle że wtedy trzeba uwzględniać inne szczegóły... ale ogólnie jest ok. Nawet bardzo ok.
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba już u mnie byłaś, a przynajmniej ja u ciebie tak ;D
      Właśnie przymierzam się do jakieś zmiany szablonu, ale na razie nie natrafiłam na nic ciekawego w sieci, a do zamówienia również nie mam jakiegoś pomysłu.
      Czy ja wiem czy ta pierwszoosobowa jest najtrudniejsza? Mi się dobrze w niej pisze. Próbowałam swoich sił w trzecioosobowej i jednak ta pierwsza zwycięża.
      Pozdrawiam!
      Wpadnę jak zajdę chwilę czasu.

      Usuń
  24. Na początek przepraszam, że tak długo mi to zajęło. Powinnam wcześniej skomentować, ale ostatnio miałam sporo zajęć. W każdym razie już bez lania wody przechodzę do rzeczy,
    Coraz bardziej wciąga mnie to opowiadanie. Robi się niebezpiecznie, a atmosfera tajemnicy i to swoiste napięcie tylko dodają całości klimatu. Neid faktycznie wplątał się w bagno, z którego nie tak łatwo będzie się wygrzebać. Zaintrygowało mnie to, że Laura miała do czynienia z Oliverem. Ciekawe, w czym takim mu się przeciwstawiła. Neid zachowuje się trochę jak dziecko, ale nic dziwnego.Po tym, co stało sie z jego siostrą, nie chce nikogo narażać. Smutna i wstrząsająca historia małej Lissy. Naprawdę fenomenalnie Ci wyszła. Zabita z okrucieństwem... No i czemu niby nie wzięli tego, po co przyszli? Ależ jestem ciekawa! W dodatku ta końcówka. Co miały oznaczać słowa dziewczyny? Czyżby miała coś wspólnego z Oliverem?
    Co mam dodać? Piszesz świetnie, opisy są rozbudowane i ciekawe, a przemyślenia bohaterki wiarygodne i pasujące do charakteru. Dawaj szybko następny rozdział, bo się normalnie nakręciłam! Pozdrawiam [taniec-ze-smiercia]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A nic nie szkodzi, że z opóźnieniem. Ważne, że w ogóle wpadłaś ;) Dziękuję za komentarz.
      No fakt Neid narobił sobie kłopotów, tak jak to on ma w zwyczaju i dalej uparcie twierdzi, że sam sobie poradzi. No czas pokaże jak będzie naprawdę. Ja nic nie zdradzam.
      Następny rozdział już jutro, więc zapraszam i teraz lecę do ciebie, bo widzę, że coś dodałaś :)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  25. ?! Złodzieju?! Clara ma coś wspólnego z oliverem?! Cholera! :D To staje sie coraz to bardzije ciekawsze xD

    OdpowiedzUsuń