niedziela, 19 sierpnia 2012

Rozdział 7


     Mała, żółta świeczka, którą w międzyczasie postawiłam na eleganckim, szklanym stoliku do kawy była jedynym źródłem światła w całym pomieszczeniu. Oświetlała zaledwie nikłą część pokoju, ale to wystarczyło, abym mogła zobaczyć twarz Neida, a przynajmniej jej zarys. Zmęczenie sprawiło, że wyglądał znacznie starzej i może dojrzalej niż do tej pory, ale i tak nie odebrało mu to uroku. W zamyśleniu przyglądał się płonącemu knotowi, nie zwracając na mnie najmniejszej uwagi.
Zupełnie jakbym nie istniała.
Zupełnie jakbym była duchem, a on nie mógł mnie zobaczyć.
Zupełnie jakby nie wiedział o moim istnieniu.
     Udawanie wychodziło mu całkiem nieźle. W końcu miał za sobą pewną szkołę życia i mógł doskonalić tę sztukę. Do pewnego momentu nawet ja byłam skłonna mu uwierzyć, a to wielki wyczyn. Być może kiedyś z powodzeniem mógłby zostać aktorem. Praktycznie nic nie stało mu na drodze. Przede wszystkim był niesamowicie uparty, co mogłoby mu bardzo pomóc w dojściu do sławy i wybić się z tłumu. Umiał również wytrwale walczyć o swoje, a o urodzie nawet nie wspomnę. Ta, gdyby tylko pozwolił, zapewne dostarczyłaby mu grona wielbicielek. Dlatego też nie rozumiałam, czemu tak wytrwale broni się i chowa pod szczelnym płaszczem wrogości oraz samotności. Nie chciał dopuszczać do siebie ludzi, a ja nie potrafiłam mu w tej sprawie pomóc. Gdyby chociaż raz wyjaśnił mi, dlaczego zachowuje się w ten sposób... Ale nie. On udawał twardziela, który ze wszystkim sam sobie świetnie radzi. Skoro tak myślał, był zwykłym idiotą i nikim więcej. Pewnie nie powinnam go osądzać, ale nie umiałam inaczej. Ciągle zastanawiały mnie pobudki, które nim kierowały w tamtym czasie. Może to przez to, co przeszedł? Może nie chce nieświadomie krzywdzić kolejnych osób? A może po prostu ten typ tak ma? Jednak trzeba było przyznać, że wytrwałości wcale mu nie brakowało. Był zacięty i to mi po części imponowało.
     Jeszcze raz spojrzałam na chłopaka, który nawet na moment nie odrywał wzroku od świeczki.  Skupiony, obserwował jak wosk powoli topnieje i spływa w dół na niewielki, szklany spodek. Nawet w takiej ciemności można było dostrzec podobieństwo między braćmi: prawie identyczne rysy twarzy, podobne rozczochrane fryzury oraz te luźne ciuchy, które na nich wyglądały niesamowicie dobrze. Jednak nie byli bliźniakami, a różnice, które ich dzieliły, były równie widoczne. I to nie tylko te pod względem charakteru. Oczy Neida były intensywnie zielone niczym ciemny las deszczowy. Uroku oraz tajemniczości dodawały im małe, żółte plamki rozsiane na chybił trafił po tęczówce. Natomiast te Matta miały odcień pochmurnego nieba - jasne, zdecydowanie szare, nie zakłócone przez żaden inny odcień. Neid był dość niski i opalony, a jego brat wysoki oraz blady.  No i oczywiście charakter. Nie znałam ich jeszcze zbyt dobrze, ale już zdążyłam zauważyć, że i tu pokrewieństwo nie ma żadnego znaczenia. Genetyka spłatała figla, tworząc dwie, tak różne od siebie istoty. Starszy z nich był spokojny, lecz również wesoły i na ogół miły, zaś młodszy zamknięty w sobie, arogancki i nieprzyjemny dla środowiska. Pod niektórymi względami różnili się niczym woda i ogień.
     Kiedy spostrzegłam, że Neid wreszcie patrzy w moja stronę, szybko odwróciłam wzrok. Nie chciałam dawać mu powodów do kolejnych wyrzutów, narzekań i kpin. Po raz pierwszy od naprawdę dawna poczułam się nieswojo w bądź, co bądź własnym domu. Wiedziałam, że bezwstydnie lustruje moją postać, ale nie miałam odwagi tego odwzajemnić. Zamiast tego rozejrzałam się po pokoju, pragnąc znaleźć coś godnego uwagi, ale nic nie mogłam zobaczyć.
     Ciemność panująca wokoło była wręcz przytłaczająca. Nie mogąc dostrzec przedmiotów oddalonych o kilka metrów, szybko straciłam całą swoją pewność siebie. Z resztą każdy, zdrowy na umyśle człowiek przebywający dłużej w takich warunkach, szybko mógłby popaść w czysty obłęd. Odważny pozer w międzyczasie zgubiłby całą swoją odwagę. A przynajmniej tak mi się zdawało. Neidowi takie warunki widocznie nie przeszkadzały, bo dalej spokojnie siedział na swoim miejscu, nie racząc nawet włączyć światła. Wydawało się, że do szczęścia wystarczy mu ta niewielka, ledwo tląca się świeczka, a mrok jest mu obojętny. Natomiast ja miałam już powoli dość. Wybujała wyobraźnia mocno dawała mi się we znaki, zwłaszcza, że od dziecka nie lubiłam ciemności. Ba! Nie znosiłam jej. Oznaczała ona dla mnie zbyt wiele niewiadomego, a ja chciałam wiedzieć na czym stoję. Zawsze z uwielbieniem witałam poranki i ich jasność, ponieważ nie stanowią żadnej tajemnicy. Mrok natomiast jest inny. Nigdy nie niesie za sobą nic dobrego, przecież od maleńkości jest nam to wmawiane. We wszelkich historiach oraz bajkach dla dzieci zawsze oznacza zło oraz nieszczęście, z którym muszą radzić sobie ci dobrzy. Coś, czego trzeba się wystrzegać. Mrok zalega w sercach złych ludzi i zjaw, kierując ich poczynaniami. Dlaczego zatem mam się go nie bać? Irracjonalne, chciałoby się rzec, ale prawdziwe.
    Aby całkiem nie ogłupieć zamknęłam oczy i zaczęłam przysłuchiwać się temu, co działo się na zewnątrz. Nie sprawiło to, że czułam się lepiej, ale przynajmniej mogłam skierować swoje myśli na inne tory. Słyszałam, jak za oknem szaleje porywisty wiatr, wygrywając w nieszczelnych framugach okiennych niestworzone melodie, a o parapet bębniły krople deszczu. Kap, kap, kap... Nie przestawały nawet na chwilę, a wręcz wraz z upływającym czasem wydawało mi się, że nabierają na intensywności. W Camden taka pogoda była dość naturalna. Słońce mieszało się z ulewami, stanowiąc jedną całość. Mimo niebezpieczeństwa oraz zwykłej biedoty, które były jego znakiem rozpoznawczym, lubiłam to miasto. Zadziwiało mnie jego wielkie niezdecydowanie, przeplatające się z ustaloną stabilizacją. Wszystko trwało w odwiecznej symbiozie. Nawet temperatura powietrza nie ośmieliła się przekroczyć ustalonej granicy, także tu nigdy nie była za gorąca czy też za zimno. W najcieplejsze dni temperatura nie wzrastała powyżej dwudziestu sześciu stopni w skali Celsjusza, a w najzimniejsze nie przekraczała dwunastu stopni poniżej zera.
     Gdzieś niedaleko ulicą przemknął samochód, rozchlapując na bok dużą kałużę. Nie zwolnił nawet na chwilę. Najwyraźniej ktoś spóźniony bardzo spieszył się do ciepłego domu i nie zależało mu na takich błahostkach, jak czyste auto. To było na ostatnim miejscu na liście priorytetów mieszkańców Camden. Ważniejsze było bezpieczeństwo swoje i bliskich, o które trzeba było ubiegać się każdego dnia.
     Jakby na potwierdzenie moich domysłów kilka domów dalej jakiś pies zaczął gorączkowo szczekać. Dokładnie tak, jakby pragnął odgonić złe sny lub inne niebezpieczeństwa od swoich właścicieli. Wiatr poniósł jego donośny, żałosny skowyt daleko w przestrzeń. Po chwili zawtórowały mu inne, dołączając się do ponurej serenady, ale zaraz nagle ucichły, jakby czymś przestraszone i wokół zaległa cisza. Jednak nie trwała ona zbyt długo. Po kilku minutach znów została przerwana, tym razem przez nadjeżdżający radiowóz, którego czerwone i niebieskie światła odbiły się od naszych szyb, po czym zniknęły gdzieś za rogiem.
     Mimo przerażającej ciemności, miasto nie spało. Ono nigdy nie dało się uśpić. Żyło swoim ustalonym tempem i każdy przyjmował to z niejaką ulgą. Ludzie już dostatecznie musieli się martwić o to, jak bezpiecznie przetrwać kolejny dzień, więc chyba nie starczyłoby im czasu na zamartwianie się jeszcze jakimiś gwałtownymi zmianami w otoczeniu.
      Słysząc niewyraźny szmer, ponownie otworzyłam oczy. Neid zmienił pozycję i ukrył głowę między podciągniętymi nogami, a rękoma przeczesał już i tak mocno rozczochrane, ciemne włosy. Odkąd zbudził się ze snu, nie zamienił ze mną ani jednego słowa. Unikał spojrzenia mi prosto w oczy, jakby wstydził się swoich myśli i problemów. Wiedział, że ja to wszystko widziałam. Poznałam chociaż część jego historii oraz problemów, z którymi chciał poradzić sobie sam, ale nie potrafił. Nie chciał też, aby ktoś mu w tym pomógł. Dlatego też sam sprowokował milczenie, w którym oboje tkwiliśmy od dobrych dwóch godzin, powodując sytuację patową.
- Wytłumacz mi - poprosiłam w końcu, ale i tak wiedziałam, jaką uzyskam odpowiedź. Była ona dla mnie poniekąd oczywista.
- Nie mam czego - odparł natychmiast, nawet nie podnosząc głowy, przez co jego głos został zduszony przez materiał ubrań.
- Wytłumacz mi - powtórzyłam tym bardziej zniecierpliwionym i stanowczym tonem. Chłopak w końcu spojrzał na mnie i uważnie przyjrzał, jakby postanowił zapamiętać sobie mój wizerunek już do końca życia. Widziałam, że walczy sam ze sobą, a walka ta jest bardzo nierówna. Pragnął być ze mną szczery, ale wszystko w nim wrzeszczało, aby tego nie robił. Jego wycofanie, nieufność i niechęć były przeciwne jego dziwnym pomysłom. Kazały mu milczeć lub ewentualnie kłamać, aby chronić własną prywatność. Mimo, że chciał, nie mógł mówić prawdy i to było od niego sto razy silniejsze.
- Nie mam czego - westchnął z rezygnacją, dając mi tym samym do zrozumienia, że nie chce kontynuować tej głupiej zabawy. W końcu mogłabym cały czas powtarzać, żeby ujawnił przede mną swoje myśli, a on i tak odpowiadałby, że tego nie zrobi. W tym momencie, bardziej niż kiedykolwiek, denerwował mnie swoją nieustępliwością oraz upartością, ale i na to nic nie mogłam poradzić. Widocznie oddaliłam się od człowieczeństwa bardziej niż kiedykolwiek. Nie rozumiałam już ludzkich dylematów tak dobrze jak dawniej.
     Wiedziałam, że nic tu więcej nie osiągnę, więc dalej milczeliśmy, a ta cisza działała na mnie, jak czerwona płachta na rozwścieczonego byka. W uszach piszczało mi i wyło, mimo że nikt się nie odzywał. Musiałam to przerwać.
- Okradłeś Olivera - szepnęłam bardziej do siebie niż do niego. Nie oczekiwałam odpowiedzi. Po prostu stwierdziłam suche fakty, które nie dawały mi spokoju. Dalej nie rozumiałam, czemu zachował się w tak beznadziejnie głupi sposób. Nawet nie chciałam go zrozumieć. Przecież mógłby mi podsunąć swoje argumenty, być może nawet słuszne, ale dla mnie dalej pozostawałyby bez sensu. Bo niby dlaczego poświęcił własne dobro dla osób, które nic dla niego nie znaczyły? Dla osób, których nawet nie znał? Ja chyba nigdy bym się na to nie zdobyła.
- To nie jest twoja sprawa - powiedział spokojnie, znowu patrząc na świeczkę.
     Skinęłam głową, całkowicie zgadzając się z jego słowami. To nie była moja sprawa. Ja już nie żyłam, więc to mnie nie dotyczyło. A on, skoro był na tyle nierozsądny, niech ryzykuje. Co mi tam! Niech handluje własnym życiem, jakby to był nic nie warty przedmiot! Ogarnął mnie gniew. Okropna, paląca wściekłość, która tykała we mnie niczym bomba zegarowa, teraz wybuchła z całą swoją mocą.
     Był taki bezmyślny! Oliver i tak prędzej czy później go dopadnie, bo w końcu był demonem, a z nimi nie wolno pogrywać. Jeszcze nikomu nie udało się z nimi zadrzeć i wyjść z tego żywym - przekazy nie kłamią. A jeżeli już raz go dorwą, to nie pozwolą mu ponownie uciec. Będą się nim bawić, czerpać radość z jego bólu oraz cierpienia. Obedrą go żywcem ze skóry, potem posypią solą i ciesząc się z jego agonii, będą odcinać pomalutku każdy fragment jego ciała. Patrzenie jak krzyczy i woła o pomoc, która nigdy nie nadejdzie będzie rozkoszą dla ich uszu. Wydłubią mu oczy swymi szponami, rozprują go i będą tańczyć na jego wnętrznościach. Nie pozwolą mu szybko umrzeć, bo to byłoby zbyt wielkoduszne z ich strony. Będą przyglądać się, jak ginie powoli, w nieziemskich męczarniach, a gdy już zginie pozbędą się jego ciała, tak by nikt go już nigdy nie znalazł i nie pochował. Przestanie istnieć lub nie zazna już nigdy spokoju. Nie wiem, co gorsze... Ale niech robi co chce! Co mi tam!
- Wiesz na co się decydujesz? - spytałam wbrew sobie, obserwując jak blednie i zaciska usta w wąską linijkę. Bał się. Nie chciał tego przyznać nawet przed samym sobą, ale to dało się zauważyć. Przerosło go to, z czym chciał się zmierzyć w pojedynkę i teraz nie mógł już tego cofnąć. W końcu był tylko zwykłym dzieciakiem, który znalazł się w niewłaściwym miejscu o złym czasie i nic więcej. Zaczął drążyć sprawy, o których nie powinien nawet myśleć, a teraz zapewne poniesie tego konsekwencje. - Jeszcze można to odkręcić. Po prostu oddaj mu tą cholerną księgę, a może da ci spokój. Gdzie ona jest?
- Zaginęła - szepnął, patrząc mi w oczy pierwszy raz od wielu godzin. Jego ciemnozielone oczy w tej chwili przybrały barwę węgla. Zaszły mgłą, a potem je zamknął i nie otwierał przez dłuższy czas. Nie chciał pokazywać własnej słabości, ale na to było już o wiele za późno. Karty zostały odsłonięte, a jedyne co może teraz zrobić to brnąć dalej w tą nierówną walkę, pełną przekrętów i różnych oszustw lub poddać się i zginąć. Innego wyjścia nie było. - Nie wiem, gdzie jest! Myślisz, że nie chciałem mu jej oddać? Naprawdę uważasz, że jestem takim idiotą? Chciałem mu ją zwrócić zaraz, gdy zaczął się mścić, ale już wtedy jej nie miałem.
- Neid... - jęknęłam ze współczuciem. Pragnęłam go pocieszyć, zapewnić, że wszystko się ułoży, ale to byłoby kłamstwo. Nic już nie będzie dobrze. Jeżeli prawdą jest, to co mi przekazał, to nie ma dla niego szans. Byłby głupcem dalej próbując zmienić to, co zostało już z góry przesądzone.
- Wiem, o czym myślisz, ale ja tak łatwo się nie dam - wzruszył ramionami, a na jego ustach znów pojawił się łobuzerski uśmiech. - Ukrywałem się już cały rok, mogę spróbować jeszcze dłużej. Muszę znaleźć jakiś sposób, aby zapłacili za to wszystko. Tak, abym mógł pomścić wszystkich, którzy przez nich i przeze mnie zginęli.
- Czyli twoja siostra... - sama nie wiedziałam, o co chciałam spytać. Po prostu znowu pojawiła mi się przed oczami wizja małej dziewczynki, tak podobnej do Neida i równocześnie tak od niego różnej. Wyobrażałam sobie ją jako uroczą brunetkę z dwoma grubymi warkoczami, zakończonymi czerwonymi kokardkami oraz bladą, niemal porcelanową cerą. Uśmiechała się do mnie przyjaźnie i machała rączką, jakby zapraszając do zabawy. Chciałam dowiedzieć się co się z nią stało i czemu on czuje się winny. Śnił o niej co noc, a wyrzuty sumienia zżerały go od środka, byłam o tym przekonana.
- O tym nie chcę rozmawiać - urwał znowu, patrząc na mnie z nowo narodzoną wściekłością. To była stanowczo za świeża rana, aby móc ją znowu rozdrapywać. Nie powinnam poruszać tego tematu, jednak upewniło mnie to w tym, że jego siostra nie zginęła przypadkiem. Musiało to mieć coś wspólnego z szajką Olivera. - To jest moje życie, Alexis. Tylko moje, a ty nie powinnaś się w nie mieszać. Myślisz, że skoro jesteś duchem, to nie da się ciebie skrzywdzić? Uważasz, że nie ma na ciebie mocnych? Jesteś w błędzie, a ja nie chcę mieć cię na sumieniu. Już i tak zbyt dużo krwi mam na swoich rękach.
     Znowu odwrócił wzrok. Nie mógł znieść mojego widoku, bo poznałam za dużo szczegółów z jego życia. Zbliżyłam się bardziej, niż by sobie tego życzył. Przekroczyłam granicę, której nikt nigdy nie miał prawa przekraczać.
- To co zrobisz? - Jeżeli myślał, że dam mu spokój, to grubo się mylił. Jeżeli Alexis Gray zaczyna węszyć, to w końcu to wywęszy. Nic nie mogłam poradzić na to, że tak bardzo chciałam mu pomóc.
- Nie wiem - odparł z rozbrajającą szczerością. - On mi nie uwierzy, że książka zginęła. Będzie uważać, że ciągle ją mam i bezczelnie łżę mu prosto w oczy.
- A co się z nią stało?
- Dałem ją mojemu przyjacielowi, aby się jej raz na zawsze pozbył. Uprzedzę twoje następne pytanie, Dany nie żyje. Został zabity kilka dni po tym, gdy oddałem mu księgę. Oni zabijali wszystkich, na których mi zależało lub z którymi kontaktowałem się odkąd ich okradłem.
     Jego wzrok znowu stał się pusty, a z twarzy zniknęły wszystkie emocje.
- Skoro go zabili, to skąd wiesz, że nie dorwali się równocześnie do księgi?
- Bo wiem. Alexis, proszę cię nie drąż tego. Sam sobie poradzę, a ty po prostu znikaj.
     Niechętnie, ale posłuchałam go. Zniknęłam, stałam się niewidoczna dla jego wzroku i zmysłów, ale nie opuściłam go. Czuwałam. Zawsze byłam uparta. Może w mniejszym stopniu niż on sam, ale potrafiłam się zaprzeć i wytrwale dążyć do ustalonego celu. Jeżeli chciał sprawdzić, kto z nas jest pod tym względem silniejszy, to ja się na to zgadzam. Jednak nie dostanie ode mnie żadnej taryfy ulgowej. Nie powinien zadzierać z duchem. Teraz te słowa nabrały nowego, bardziej mrocznego znaczenia. Bo on naprawdę postawił się jednemu z nas. Jednak temu, któremu nie powinien. Z Oliverem się nie zadziera. Koniec i kropka.


Tym razem trochę krócej i... nudniej. Ot, trochę przemyśleń i krótka rozmowa. No, ale obiecywałam, że teraz zwolnimy ;D Zobaczymy, ile wytrwam w tym postanowieniu. Może w następnym rozdziale wydarzy się coś więcej. Może...
Aha i na koniec jeszcze takie pytanie. Zauważyłam, że większość z was używa już opcji obserwowania, dlatego jeżeli mam kogoś nie  informować w tradycyjny sposób to niech po prostu pisze pod tym rozdziałem.

Edit. 22 sierpień
Muzykę należy włączyć automatycznie u góry strony ;-)

Pozdrawiam, kochani!

52 komentarze:

  1. Nie wiem, na co ty narzekasz ^^. ten rozdział wcale nie był nudny i wiele wyjaśniał moim zdaniem.
    Poza tym genialnie idzie ci opisywanie przeżyć wewnętrznych, a ja bardzo lubię opisy, przecież wiesz ^^. Świetnie nakreśliłaś rozterki i rozmyślania bohaterów, ich charaktery, dzięki czemu nie są oni płytcy, a bardzo prawdziwi i wiarygodni.
    Alexis jest dociekliwą osóbką i w sumie się nie dziwię, w końcu jak się jest duchem, trzeba się chwytać każdej dostępnej rozrywki. Natomiast Neid jest taki wycofany, niedostępny, nieco opryskliwy i odpychający, ale ma swój urok. Obydwoje się uzupełniają.
    Sprawa z księgą i Olivierem jest bardzo podejrzana, tajemnicza i groźna. Chłopak ewidentnie wpakował się w tarapaty i próbuje zmierzyć się z tym sam, nie chce zaangażować nikogo innego w swoje problemy.
    Ogólnie czytało się dobrze ^^. Naprawdę nie mam pojęcia, czemu narzekasz na rozdziały.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taki mój urok ostatnim czasem ;D
      Opisy w moim wydaniu zawsze wydają mi się komiczne nie ważne co bym opisywała xD Chociaż o tych przeżyciach wewnętrznych strasznie dobrze mi się pisze i ogólnie chyba jestem z nich zadowolona.
      Jak to mówią - trafił swój na swego. Główni bohaterowie są cholernie uparci i nieraz wynikną z tego kłopoty.
      Neid chyba do końca nie zdaje sobie sprawy z tego, co zrobił, ale i tak go to przeraża. Później się zrobi jeszcze bardziej niebezpiecznie - a przynajmniej mam taką nadzieję, że uda mi się to wiarygodnie opisać xD
      Dziękuję za komentarz :)
      Pozdrawiam!

      Usuń
    2. Twoje opisy są bardzo dobre ^^. Masz przed sobą maniaczkę opisów, która zawsze na tę część opowiadania zwraca największą uwagę i gdyby mi się nie podobały, to bym nie pochwaliła ;PP.
      Lubię upartych bohaterów - z nimi zawsze jest bardzo ciekawie ^^.
      Och, jestem pewna, że uda ci się to wiarygodnie opisać ^^. A ja jestem coraz bardziej ciekawa, co z tego wyniknie ;))).

      Usuń
  2. A mi się rozdział podobał bardziej od poprzedniego, wiesz? Bo składał się z rozmowy Alexis i Neida, a im więcej rozmawiają ze sobą tym bardziej się do siebie zbliżają ... no teoretycznie :D w każdym razie, ja też lubie opisy i dlatego cieszę się, że było ich tyle. Chociaż nie ukrywam, że miałam nadzieję na jakiś dialog i nie zawiodłam się ^^ Alexis próbuje pomóc Neidowi? Boże, boję się tego co z tego wyniknie, chociaż nie wiem czemu ;D No i co z tą książką? Czemu jest taka wazna? I czemu Neid ją w ogóle ukradł?
    Mam nadzieję, że dostanę odpowiedzi na te pytania już nie długo :) Bo w ogóle zaczynasz mnie wkurzac z tą Twoją niewyczerpaną weną, wiesz? ja mogę tylko pomarzyć o dodawaniu rozdziałów co kilka dni :P
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki ^^
      Haha, faktycznie ich współpracę do najłatwiejszych chyba nie będzie można zaliczyć ;D
      Do książki jeszcze wrócę tylko nie wiem kiedy xd W sumie to przez nią Neid ma wszystkie te kłopoty, ale gdyby jej nie zabrał to chyba też nie miałabym o kim pisać... Dobra, nic nie gadam bo za dużo napiszę i tyle będzie z tego :P
      Hah, ale moja wena też ma swoje granice. Dobrym dowodem są moja nieskończone blogi ;) No, ale tego muszę skończyć.
      Pozdrawiam!

      Usuń
  3. Też uważam, że nie masz na co narzekać ;) Rozdział mimo wszystko był bardzo ciekawy. Podoba mi się to, w jaki sposób opisujesz uczucia głównych bohaterów. Teraz wyraźniej zobaczyłam, jak Alexis i Neid są do siebie podobni. Ich upór jest na swój sposób fajny xD Ale chłopak ma teraz really very big problem. Ciekawa jestem, jak sobie z nim poradzi ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki ;)
      Lubię opisywać uczucia, gorzej z opisem miejsc czy wyglądu - na tym gruncie leżę. No, ale zawsze można czymś nadrobić.
      Oni są do siebie bardzo podobni, ale to z całą pewnością im nie pomoże. Wręcz przeciwnie xD
      Pozdrawiam ;)

      Usuń
  4. " Mała, żółta świeczka stojąca na eleganckim, szklanym stoliku do kawy była jednym źródłem światła w całym pomieszczeniu. " - jedynym
    "Ale niech robi, co chce! "- bez przecinka
    "Bo ona naprawdę postawił się jednemu z nas. " - on

    I dobrze, że zwolniłaś, bo jakby nie patrzeć to takie przemyślenia też są potrzebne. i to bardzo. Żeby dowiedzieć się więcej o bohaterach, może pogrzebać w ich historii, wniknąć do umysłów ^^
    Wciąż nie mogę uwierzyć w to , że Neid zadarł z kimś, przed kim nawet sama Alexis drży. Nie mógł sobie wybrać kogoś mniej strasznego? Ten chłopak jest dziwny...
    Ale skoro dał Księgę przyjacielowi, by ten ją ukrył, to może rzeczywiście Oliver dowiedział się gdzie ona jest, a teraz po prostu próbuje się mścić na Neidzie, za to, że w ogóle odważył się z nim zadrzeć? Kto wie co kryje się w głowie demona ;d

    Rozdział mi się podobał, mimo że był dośc krótki. Ale w sumie takie się chyba jeszcze lepiej czyta xd
    Mam pytanie też, czy dodasz coś na "Kwiat śmierci" w najbliższym czasie? :D
    Pozdrawiam serdecznie! :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A! I mnie nie musisz informować, bo Cię obserwuję :))

      Usuń
    2. Dziękuję ci bardzo ^^
      Błędziory zaraz poprawiam :) Ano troszkę krótszy wyszedł bo jakieś 5 stron, ale chyba wolę krótsze i częściej dodawać.
      Taki urok Neida, że przyciąga kłopoty na odległość i to te najgorsze.
      Na Kwiat Śmierci chcę dodać coś w następnym tygodniu ;) Jakiś zapas już sobie zrobiłam, więc chyba spokojnie mogę zacząć publikować :P Na dniach się coś pojawi ;)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  5. Jest super i rozdział nie jest wcale taki nudny . Jest krótki , ale dość ciekawy bo Neid daje do zrozumienia kilka ciekawych faktów .
    Zaintrygowało mnie to , że cały czas stara się ukryć swoje prawdziwe uczucia tą złością i arogancją . Tak naprawdę jest miły :) .
    No i oczywiście mam nadzieję , że sprawy z demonem się jakoś ułożą .
    Pozdrawiam i czekam do 27 sierpnia ! < 3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :)
      Co do miłego usposobienia Neida, to wstrzymałabym się z osądem. Jeszcze nie pokazał na co go stać. Faktycznie skrywa swoje prawdziwe uczucia pod płaszczykiem złości i arogancji, ale wesoły oraz miły chyba nie jest ;)
      Również pozdrawiam!

      Usuń
  6. Osobiście rozdział bardzo mi się podobał, fakt mało jest moich ulubionych dialogów, ale cudnie tworzysz opisy także na żadną nudę narzekajćnie mogłam.
    Neid to trudny w okiełznaniu chłopak, pewnie długo będzie udawać niezależnego.
    Jestem ciekawa czy Alexis będzie w stanie mu pomóc z Olivierem. Szkoda, że nie może opuszczać domu.
    Z drugiej strony martwię się o Matta i jego dziewczynę, bo skoro te potwory zabijają bliskich chłopaka...
    Już nie mogę doczekać się kolejnej notki.
    Pozdrawiam :*

    [siostra-harryego-pottera.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ;) Fajnie, że rozdział ci się podobał.
      Faktycznie trochę potrwa zanim Neid sam z siebie poprosi o pomoc.
      Również pozdrawiam.

      Usuń
  7. Świetny rozdział. Szkoda że nie może opuszczać domu bo na pewno by mu pomogła a tak to psikus. Jestem ciekawa co będzie dalej.

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajną muzykę dodałaś. :D
    Jeju, ile opisów! Mimo, że wolę dialogi, Twoje opisy jak najbardziej uwielbiam. Szkoda mi trochę Neida, uparty chłopak jest, może sobie tym zaszkodzić. Cieszę się, że Alexis próbowała mu jakoś pomóc, ale jej też mi szkoda, bo jak tak sobie pomyślę, że nie może wyjść z domu. Trochę przygnębiający rozdział, ale bardzo mi się podobał.
    Wybacz, taki zagmatwany komentarz, ale mam nadzieję, że zrozumiałaś ogólny sens. Czekam z niecierpliwością na ósemkę.
    Pozdrawiam. :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hah, dziękuję za komentarz ;)
      Muzyka wydaje mi się, że pasuje do rozdziału :P
      Fajnie, że nie zanudziłam cię tymi wszystkimi opisami.
      Pozdrawiam!

      Usuń
  9. Wiesz, momentami się naprawdę się wzruszyłam, nie wiem z jakiego powodu, chyba przez tą piosenkę. Ty to normalnie czytasz mi w myśli wiesz? Kiedyś słyszałam tą piosenkę na weselu i od tamtej pory jej szukam, a ty... Dziękuję ci bardzo. Mam już kolejny powód aby cię znaleźć i dziękować na kolanach.
    Ja nie wiem dlaczego ty narzekasz na swoje rozdziały. A ten w szczególności był super. A muzyka świetnie go dopełniła. Podziwiam cię za opisy, są takie długie, i naprawdę w tym rozdziale dające do myślenia. Ruszyłaś nimi moje serce, naprawdę. Rozdział może i trochę smutny, ale lubię takie, a nie jakieś same miłosne... Twoje dają mi do myślenia i za to kocham twoją twórczość.
    Neid, kochany Neid d;dlaczego ty jesteś taki uparty? Czy nie możesz nic powiedzieć Alexis? Jestem ciekawa, czy ona mogłaby mu pomóc.
    Po raz pierwszy martwię się o Calaire [mam nadzieję, że dobrze napisałam] i Matta co się z nimi stanie, skoro zabijają bliskich Neida? Smutno mi się zrobiło, ale to dobrze na mnie działa. Aż mi się zachciało skończyć mój rozdział.:*
    Pragnę jeszcze napisać, ale wolałabym to powiedzieć, bo ująć w słowa tego nie umiem: rozdział mimo, że krótki to będzie od dziś moim ulubionym. Uwielbiam cię za ten rozdział Moniu.
    Jeszcze raz dziękuję ci za to, że nieświadomie mi przypomniałaś tytuł piosenki, oraz za ten wspaniały rozdział. Nie wiem jak mam to ubrać w słowa, naprawdę. Naprawdę ubóstwiam cię.
    Mam nadzieję, że cię nie zanudziłam.
    Całuję:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo ci dziękuję za taki obszerny komentarz ^^ Uwielbiam takie :)
      Piosenka należy do moich ulubionych i słuchałam jej, gdy pisałam ten rozdział :P Więc wyszło, że muszę ją tu wkręcić.
      Neid to uparciuch nad uparciuchy i chyba już się nie zmieni. Trudny charakter, a współpraca z nim do najmilszych należeć chyba nie będzie :P Alexis sporo będzie musiała się natrudzić, aby cokolwiek z niego wydobyć.
      O to ja mam nadzieję, że nie każesz nam zbyt długo czekać na swój nowy rozdział? ;) Ja już doczekać się nie mogę.
      Pozdrawiam cieplutko ;*

      Usuń
    2. Bardzo proszę, specjalnie piszę jak najdłuższe, bo wiem jaka to frajda dla autora gdy dostanie taki komentarz.
      O to będziesz musiała troszkę poczekać, bo dziś wyjeżdżam i nie będzie mnie do niedzieli 26.08. Ale za to ja się cieszę bo nowy rozdział u ciebie pojawia się 27 a więc skomentuję od razu, może będę pierwsza, haha chciałabym:P
      O tak Neid do naiwnych nie należy i wyciągnąć coś od niego łatwe nie będzie, ale sądzę, że Alexis kiedyś zdobędzie jego zaufanie.
      Piosenka jest świetna, przez nią napisałam dwie strony mojego rozdziału:P
      Cieszę się, że sprawiłam ci przyjemność tamtym komentarzem, jak takie lubisz to mogę ci takie pisać zawsze, wcześniej pisałam krótkie, bo uznałam, że nie każdy jednak lubi jak ja się udzielam:*
      Całuję:*

      Usuń

    3. Ja bardzo lubię czytać opinie innych, zawsze mi pomagają w tworzeniu ;D Czasami ktoś wytknie błąd, którego nie zauważyłam i mam szansę go poprawić :)
      To miłego wyjazdu ci życzę. Wypoczywaj i wracaj z zapasem weny ;*

      Usuń
  10. No to już po nim, chyba. No, że Alexis zdoła go jakoś ocalić, bo sam najwidoczniej nie jest w stanie tego zrobić. Byłam przerażona, jak czytałam, co oni mogą mu zrobić. Aż dziwne, że jeszcze go nie dopadli. I gdzie się podziała księga? Mam nadzieję, że uda mu się ją jakoś znaleźć. Bo inaczej... wolę nawet nie myśleć. Haha, chyba w nic gorszego nie mógł się już wpakować. A jego siostra? To Oliver ją zabił, prawda?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za komentarz :)
      Faktycznie, to chyba najgorsze co mogło mu się przytrafić. No, ale chociaż jeszcze żyje. Czy Alexis da radę go uratować? Nic nie zdradzam. Samo przyjdzie ;P
      Sprawę siostry poruszę, w którymś z najbliższych rozdziałów.
      Pozdrawiam!

      Usuń
  11. Może i przemyślenia, ale to nie oznacza, że rozdział był nudny. Wręcz przeciwnie! Podałaś trochę podstawowych sytuacji, dzięki czemu. Neid wpakował się w niezłe bagno, ale wierzę, iż nie dasz mu tak łatwo zginąć. Cudowny opis miasteczka w tym rozdziale. Pięknie przedstawiłaś krajobraz i realia tam panujące. Za to wielki plus, bo uwielbiam takie opisy. Poza tym w rozdziale panuje świetna atmosfera. Ten mrok idealnie podkreśla rozpacz chłopaka. A więc zgubił księgę... Niewesoło. Grunt, że Alexis nie odpuszcza tak łatwo. Sprawa z siostrą jest intrygująca i już czekam, jak przybliżysz szczegóły. Świetne opisy uczuć i przemyślenia Alexis. Co dodać? Dawaj szybko następny! Pozdrawiam [taniec-ze-smiercia]. A o notkach mnie nie informuj, bo obserwuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci bardzo :)
      Alexis z całą pewnością tak łatwo nie da mu się poddać. Może niewiele może sama zdziałać, ale próbować będzie - to mogę zdradzić.
      O siostrze Neida będzie fragment w następnym rozdziale. Także jedna zagadka już się wyjaśni ;)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  12. Szczerze? Dla mnie było trochę nudne (wolę jak coś się dzieje, przepraszam ;) ), ale myślę, że pewne sprawy się wyjaśniły. Zdaję sobie sprawę, że takie wątki też są potrzebne, więc cierpliwie przez nie brnę ;D.
    A tak z innej beczki. Czekam na jakąś konfrontację. Alexis vs. Oliver lub Neid vs. Oliver. Czekam niecierpliwie, aż się pojawi ^^. Taki diaboliczny charakterek, lubię to ;P.
    No nic. Pozdrawiam i życzę weny na dalszy ciąg ;* !

    http://nieznana-tajemnica.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A za co ty przepraszasz? :P Przecież nie jest nigdzie napisane, że ma się wszystkim wszystko podobać. Ja również uważam, że ten rozdział jest troszkę nudniejszy od poprzednich, ale planowałam zwolnić i wyjaśnić kilka rzeczy. Nie zawsze można gonić z akcją do przodu ;)
      Konfrontacja będzie, ale kiedy to jeszcze nie wiem. Póki co ci co lubią akcję muszą zacisnąć zęby :P
      Również pozdrawiam!

      Usuń
  13. Rzeczywiście ten rozdział był nadzwyczaj spokojny, ale w ten sposób nie stracił on na wartości. Co prawda ja wolę, jak coś się dzieje, ale wg mnie takie chwile, w którym jest, choć trochę czasu na przemyślenia też są potrzebne, a nawet czasem wręcz konieczne, aby nie zatracić się i pogubić w wciąż biegnącej do przodu akcji i od nowa zmieniającej się sytuacji bohaterów (co niestety często pojawia się u mnie). Wracając jednak do fabuły tej notki. Rozmowa bohaterów zdecydowanie ukazuje ich wzajemną upartość i powagę sytuacji, w jakiej znalazł się Neid. Narobił se naprawdę wielu kłopotów, a już decydowanie zdobył groźnego wroga. Jestem ciekawa, jak uda mu się uwolnić z tej niebezpiecznej sytuacji (nawet nie dopuszczam do siebie myśli, że ten chłopak zginie, a Oliver postawi na swoim), czy Alexis uda mu się pomóc mimo tego, że jest uwięziona w tym niezwykłym domu i co potoczy się dalej w życiu wszystkich bohaterów? Wiesz, jak ja lubię tę historię i wprost chciałabym już ciąg dalszy! Zresztą jestem ci winna przeprosiny, że ostatnio nie potrafię się pojawić na twoim blogu na czas, wraz z opublikowanie nowego rozdziału, ale jakoś tak czac ucieka mi między palcami. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za komentarz :)
      Jak Neid poradzi sobie w tej sytuacji? Sama chciałabym wiedzieć ;D Jakiś pomysł mam, ale muszę ładnie ubrać to w słowa.
      A przepraszać nie masz za co ;) Ja ostatnio również czekam na notoryczny brak czasu. Mam tyle pomysłów, a nawet chwili aby usiąść i spokojnie to wszystko spisać.
      W każdym razie pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
    2. Podejrzewam, że to ubranie go w słowa pójdzie ci pięknie i gładko, no i nie mogę się go doczekać.
      Szczerze powiedziawszy również nie cierpię na brak pomysłów, szkoda tylko, że czasem jest ich zbyt dużo, albo niektóre przez moje zwlekanie z pisaniem zapomnę. Pocieszam się tym, że może kolejne okażą się lepsze. Byleby tylko znaleźć czas, aby je spisać :) Choć zapewne i tak jak przysiądę do klawiatury to zupełnie odbiegnę od powstałej w mojej głowie fabuły.

      Usuń
  14. Może i rozdział spokojny, pełen opisów, ale najważniejsze, że był Neid, do którego fanek mogę się zaliczyć. Jest, co tu dużo pisać, kłopotliwy, ale i niezwykle uroczy. Rodzeństwo zazwyczaj różni się pod wieloma względami, ja jestem jedynakiem, ale moja kuzynostwo... no cóż każdy jest inny, więc określenie "ogień i woda", by do nich pasowały jak do Matta i Neida. W ogóle współczuję bardzo drugiemu z braci, chociaż jakby nie patrzeć ten pierwszy też nie jest bezpieczny. Ciekawa sprawa z Olivierem, ale czy Alexis będzie mogła pomóc? W końcu musi siedzieć w domu.
    Coraz bardziej intryguje mnie to opowiadanie i cieszę się, że zaczęłam je czytać :)
    Widzę, że na drugiego bloga też dodałaś rozdział. Super! Już tam zaglądam ;p
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Ja niestety albo stety mam młodszego brata i wszyscy powtarzają, że bardziej różnić się pod względem charakteru nie możemy. No, ale tak jest ciekawiej ;D
      Ja również cieszę się, że zaczęłaś je czytać ;) Na początku nie byłam pewna czy dotrwam z nim do końca, ale póki co (odpukać!) mam całe mnóstwo pomysłów, więc jestem dobrej myśli.
      No, a na drugiego bloga - owszem dodałam, ale nie jestem z tamtej notki zadowolona. Pisana tak na rozgrzewkę, więc mam nadzieję, że kolejne będą dużo lepsze.
      Pozdrawiam!

      Usuń
  15. Wiesz, że ja mam taką dziwną słabość i przypadłość do tego, by pisać najdłuższe komentarze pod rozdziałami? O.o
    Po prostu zawsze, kończąc czytać jakiś rozdział i wchodząc w komentarze, wertuję powoli ich długość, jakbym chciała wszystkim przechytrzyć i pokazać, że to ja piszę najdłuższe XD Dziwne, nie? Ale po prostu wiem, jaką radość sprawiają dłuuuugaśne komentarze, nawet jeśli są o niczym. A poza tym ja z natury lubię sobie pogadać, poględzić, postękać, pojękać. XD Ale częściej w sumie zdarza mi się komplementowac kogoś i chwalić. Kurczę, pamiętam czasy, jak byłam na baaardzo starej ocenialni oceniającą i tak gnoiłam ludzi, że strach się bać. Ale dobra, potem zrozumiałam, że na ocenialni się nie wyżywa tylko pomaga. Więc jest już giiit! XD C:
    Od czego ja bym mogła zacząć? Mam wiele do powiedzenia, ale bardzo mało czasu, bo jedynie piętnaście minut nim wyjdę się opalać. Jeju, czas leci, a mi się w myślach zdania same tworza i musze je pisać. Matko! Co za dziwna przypadłość, to powinni leczyć!
    Muzyka! Moja ukochana piosenki, powoduje u mnie nagły przyplyw nostalgii. Zresztą ona taka jest prawda? Taka wdzięczna, tęskna i pokazująca przeszłość. To tak idealnie pasuje do Neida i Alexis, jakbyś po prostu wybrała ją specjalnie dla nich. Ta jego przeszłość i tajemnice, chociaż piosenka kojarzy się z czyms przyziemskim i przyjemnym. Wspomnienia Neida niestety takie nie są, a szkoda, bo myślę, że wtedy ten chłopak byłby całkiem inny.
    Twoje opisy. Mowisz nudne? A ja mówię, że wyszły tu pięknie i nie wiem, czy to może też przez tę piosenkę, która wszystko dopełniala, czy też może po prostu przez to, że tak idealnie napisałaś te opisy. Uczucia i emocje tak łatwo wplątałaś w zwykły tekst, pełen zwyczajnych opisów. I stworzyłaś coś pięknego. Tak badzo Cie proszę, żebyś takie wstawki dawał często. Chodzi mi właśnie o te śliczne opisy, w których naprawdę po prostu się zakochałam, ot co!
    Mistrzowskim wykonaniem było dla mnie porównanie dwóch braci. Tak różni, a jednak podobni, prawda? Ja po prostu uwielbiam porównania bohaterów, bo wtedy łatwiej jest ich sobie wyobrazić. Jejku, cudownie! Tak naprawdę to bardzo podobnie wyobrażałam ich sobie. Matt zdecydowanie wyższy i bledszy. Z tym trafiłaś w dziesiątkę, czyniąc ich takimi świetnymi postaciami, jejku, jej! Padam z zachwytu.
    Rozmowa Alex z Neidem była skromna. Nie wnosiła zbyt wielu rzeczy, ale to mi się spodobało. Ta tajemnica i to, że zmuszasz czytelnika, by czytał kolejne rozdziały. Nieładnie, moja panno, tak nas wszystkich brzydko nabierać! Ale i tak nie jestem zła, bo trudno się gniewać.
    Masz coś takiego w swoim stylu, że nie chcę Cię za bardzo opieprzać. Niektóre zdania mi nie pasowały i wydawały mi się brzydkie gramatycznie. Albo czasem coś mi zabrzmiało bardzo dziecinnie, ale to tylko takie drobnostki. Uch, mam tyle do powiedzenia, że po prostu zapominam co mam mówić. Matko Boska, jakie to głupie -,-
    Mam nadzieję, że nie pomyślisz sobie, że jak tak Cię chwalę to chcę Ci się podlizać albo coś! (bo wiesz, ludzie czytający takie pochlebne komentarze częstko dochodzą do wniosku, że to lizustwo itd.,itp.) Ale mi się po prostu podoba to co Ty tutaj wyrabiasz, hah :D
    Nie mogłam się zabrać za czytanie! Po prostu często tak mam, że odwlekam przeczytanie rozdziału, a potem nie mogę się od niego oderwać. Tak mam zawsze u Ciebie. Nie wiem, nie rozumiem tego. Nie chce mi się wchodzić na Twojego bloga, ale potem nie chcę z niego wychodzić. Rozumiesz coś z tego? Ja tez nie :D
    Połowy rzeczy zapewne zapomniałam co miałam napisać i nie omieszkam (jak nie zapomnę) wspomnieć o tym w następnym rozdziale, który, jak zgaduję, także na pewno mnie urzeknie.
    Pamiętasz? Na początku byłam inaczej nastawiona do Twojego bloga. Mogę śmiało powiedzieć, że robisz takie postępy, że wiele osób może Ci pozazdrościć. Oby tak dalej!
    Uch, ile nasłodziłam! Tylko mi nie spocznij na laurach! Bo będę Cię gnoić i przezywac XDD Masz być coraz lepsza, obiecujesz? :*
    Pozdrawiam serdecznie! :D
    Nie ma to jak pisanie 15 minut komentarza, dzizas, Dobra jestem XDDDD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz, że mnie to niezmiernie cieszy? ;DD Nie jestem żadnym wyjątkiem i uwielbiam takie długaśne komentarze, po których człowiekowi lżej na serduchu.
      Może nie uwierzysz, ale ja cię pamiętam z ocenialni na Onecie ^^ Nawet ten sam nick miałaś, co nie? Zawsze się nieźle ubawiłam czytając twoje oceny ;D
      Piosenka należy do jednych z moich ulubionych. Podobnie jak cały zespół, więc pewnie jeszcze jakiś ich utwór tutaj usłyszycie :) No nie powiem, ta nutka dostarczyła mi niezłego przypływu weny na kolejne rozdziały.
      No, a właśnie rozmowa między Neidem a Alexis miała być prosta, aby za dużo od razu nie zdradzić ;D W następnym rozdziale może dowiecie się czegoś więcej.
      Ogólnie bardzoooo dziękuję ci za komentarz. Przez ciebie szczerzę się do ekranu jak jakaś kretynka xD No, ale tak działasz na ludzi i to twoja wina!
      W żadnym razie nie odbieram tego jako podlizywania - to wyczuję na kilometr ;)
      Co do twojego podejścia to oczywiście pamiętam i cieszy mnie niezmiernie, że ten rozdział przypadł ci do gustu.
      Aha, jeszcze odnośnie tych opisów. Niektóre może faktycznie są niepoprawne oraz dziwaczne, ale jak wielokrotnie wspomniałam i będę wspominać - to moja największa zmora. Chociaż teraz i tak jest dużo lepiej niż na początku.
      A na laurach spocząć nie zamierzam, o! Będę mieć na uwadze te twoje groźby ;D
      Również pozdrawiam, kochana!



      Usuń
    2. Serio? :O XD Możliwe, no chyba miałam ten sam nick, alena jednej też miałam inny, także nie wiem. Ze mną to jak z ninja jakims, haha XD
      A teraz za chwilę sprawdź swój spamownik XDD (kurczę, ile Ty tu masz komentarzy.. nie gubisz się?XD)

      Usuń
    3. No właśnie zaraz palec mi odpadnie od przesuwania tego ekranu gdyż iż dzisiaj do łażenia po necie posługuje sie moim niezawodnym fonem :D Ale i tak mam radoche xd
      Ninja mówisz? To na ilu ty ocenialniach byłaś? :p mam wrażenie, że kojarze cię z jakiś dwóch. A zaraz lecę czytać ten twój świezutki rozdzialik :)

      Usuń
  16. Bardzo mi się podobają Twoje opisy, może nie tyle sytuacji (choć też są dobre), a istot żywych. Najbardziej te:
    " Uroku oraz tajemniczości dodawały im małe, żółte plamki rozsiane na chybił trafił po tęczówce. Natomiast te Matta miały odcień pochmurnego nieba - jasne, zdecydowanie szare, nie zakłócone przez żaden inny odcień. " - piękne!
    " Słyszałam, jak za oknem szaleje porywisty wiatr, wygrywając w nieszczelnych framugach okiennych niestworzone melodie, a o parapet bębniły krople deszczu. "
    "Jesteś w błędzie, a ja nie chcę mieć cię na sumieniu. Już i tak zbyt dużo krwi mam na swoich rękach."
    "od dziecka nie lubiłam ciemności. Ba! Nie znosiłam jej. Oznaczała ona dla mnie zbyt wiele niewiadomego, a ja lubiłam wiedzieć na czym stoję. Zawsze lubiłam poranki i ich jasność, ponieważ nie stanowią żadnej tajemnicy." - tutaj za to bym coś zmieniła, bo trzy razy, praktycznie obok siebie powtarzasz słowo "lubiłam".
    Muszę przyznać, nic specjalnego się tutaj nie dzieje, ale rozdział napisany tak, że jeśli ktoś jest tutaj pierwszy raz, jest w stanie zrozumieć fabułę, więc to jest dobre w tym wypadku. Spokojny, ale za to wypełniony naprawdę dojrzałymi opisami, o czym już wspomniałam.

    Pozdrawiam i zapraszam do siebie:
    marsz-mendelsona.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo :)
      Miło mi, że jednak moje opisy się podobają. Faktycznie w tym jednym fragmencie będę musiała coś zmienić. Jakoś mi to wcześniej umknęło.
      Oczywiście wpadnę do ciebie :)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  17. Miałam przeczytać wczoraj, ale interenet mi się zbuntował, dlatego dałam radę dopiero dziś.
    Ja sądzę, że takie rozdziały też są potrzebne. Przecież nie w każdym muszą być niesamowite zwroty akcji, krew tryskająca litrami i mózgi na ścianach. A ostatecznie rozdział i tak rzucił nieco światła na niektóre wydarzenia.
    Nie ma co, Neid wpadł jak śliwka w kompot. Zastanawiam się jednak, co w rzeczywistości stało się z tą księgą (Oliver wcześniej zatańczyłby makarenę niż uwierzył, że zaginęła). Ten przyjaciel zginął, ale wydaje mi się, że sama księga przetrwała i tak łatwo nie da się jej pozbyć.
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapomniałam jeszcze dodać. Czy nie dałoby się ustawić muzyki, aby użytkownik sam musiał ją włączyć, a nie robiło się to automatycznie, bo mój komputer trochę się buntuje, gdy za długo jestem na takim blogu.

      Usuń
    2. Hah ;D Jak wyobraziłam sobie Olivera tańczącego makarenę to długo nie mogłam się pozbierać xD No, ale jestem i już odpowiadam na komentarz :)
      W tym rozdziale oto właśnie mi chodziło, aby wyjaśnić kilka rzeczy. Nie za bardzo chyba mi się to udało, a przynajmniej nie tak jak zamierzałam, ale przynajmniej odsapnęliśmy od tej goniącej akcji.
      Co do księgi to już mam pomysł, ale na razie cichoo sza :)
      Z muzyką oczywiście pokombinuję za chwilę. Może da się jakoś to ustawić.
      Pozdrawiam!

      Usuń
  18. fajny rozdział, ale niezbyt wiele się tutaj działo. wiem, wiem, przerywniki są ważne, ale czekam na więcej akcji.
    Neid ma przekichane. każdy coś od niego chce i nie ma ani chwili wytchnienia. ja na jego miejscu spakowałabym manatki i uciekła na księżyc.
    No i ta księga... nie mogę się doczekać wyjaśnienia tej zagadki ^^
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za komentarz ;)
      Neid pewnie też by najchętniej to zrobił, ale cóż zrobić... Trudne życie ma chłopak.
      Pozdrawiam!

      Usuń
  19. Po pierwsze - wybacz, że nie skomentowałam poprzedniego rozdziału, ale ostatnio mam tyle spraw na głowie, że ledwo znajduję czas, aby zasiąść przed komputerem.
    A odnośnie rozdziału, to skąd wzięła się tam ta świeczka? Nie pamiętam, żeby ktoś ją zapalał i przez cały czas zastanawiałam się, skąd ona się tam kurcze wzięła?
    Neid jest uroczy nawet wtedy, gdy jest pobity i niemiły. Matt w tym rozdziale był natomiast niewyobrażalnie podły i po tym, jak potraktował naszego biednego, kochanego Neida, zaczynam go nienawidzić.
    Alexis jest trochę zbyt ciekawska. Niby ja też bym chciała wszystko wiedzieć, ale ciekawstwo to pierwszy stopień do piekła, czyż nie?
    I teraz nasuwa mi się jeszcze pytanie, skąd Alexis zna Olivera? Przecież ona jest w tym domu uwięziona.
    A księga? Cóż takiego w niej było? Naprawdę nie mogę doczekać się wyjaśnień!
    Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie masz za co przepraszać ;) Ja też jakoś ostatnio nie mam zbyt wiele czasu...
      Z tą świeczką to faktycznie jakieś faux pas popełniłam. Zaraz może uda mi się to jakoś naprostować.
      Taka natura Alexis. Chce być wszędzie i wszystko wiedzieć. No, nie zawsze dobrze na tym wyjdzie.
      Znajomość Olivera i dziewczyny postaram się wyjaśnić w którymś z następnych rozdziałów.
      Również pozdrawiam i czekam na nowy rozdział u ciebie :)

      Usuń
  20. Dziękuję Ci bardzo za tak miły komentarz! Naprawdę, stasznie miło mi się zrobiło haha, już myślałam, że ta rozmowa z Amarylis jest taka zła, a część o bliźniakach może być dziwna przez tą łagodność w stosunku do służby :D
    Bardzo mi miło i cieszę się, że Ci się podobało! Nie szkodzi! Kiedyś też pisałam jakiś komentarz, byłam już w połowie i nagle niechcący nacisnęłam coś i przeskoczyłam do innego strony :C Wrrrr!
    Wszystko się wyjaśni z tymi snami, spokojniutko! C:
    Dzięki jeszcze raz za wszystko! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A proszę bardzo ;D
      Tak jak pisałam twój rozdział bardzo mi się podobał :) To podejście służby do dzieciaków było świetne. Nadało taką wręcz rodzinną atmosferę ^^

      Usuń
  21. No nareszcie jestem! Miałam trochę zaległości u wszystkich, a teraz nadrabiam :D
    Wiesz, ta rozmowa wiele wyjaśnia. Biedny Neid :C
    Mam nadzieję, że w końcu znajdzie księgę i wszystko wróci do normy :D
    Z niecierpliwością czekam na następny rozdział :D
    Życzę weny i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :)
      Wrócić do normy... Niee, raczej nie tak szybko ;D
      Pozdrawiam!

      Usuń
  22. Rozdział fajny, naprawdę. Genialnie opisujesz uczucia i problemy Alexis. I ten rozdział nie był nudny! No proszę Cię! Bardzo podobają mi się Twoje opisy, zwłaszcza te, które dotyczą uczuć i przemyśleń. I w bardzo fajny sposób oddajesz ich charaktery. Zwłaszcza charakter Neida, ale i Alexis również. Sprawa z księgą jakoś nie daje mi spokoju… mam wrażenie, że szykujesz dla niej coś wielkiego.
    Generalnie rozdział wyszedł Ci bardzo dobrze, pomijając jego długość.

    Co się dzieje z tym paskudnym blogspotem>< wcześniejszy komentarz mi skasowało, wczoraj notkę też... wrrr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serio masz kłopoty z blogspotem? O.o Mi od początku kiedy tu jestem ani razu nic się takiego nie zdarzyło i mam nadzieję, że nie zdarzy (odpukać!)
      Dziękuję za komentarz :)
      Co do długości to chyba będziecie musieli się do takiej przyzwyczaić, bo takie najlepiej mi się pisze. No chyba, że dostanę zastrzyku weny wtedy będzie pojawiać się coś długaśnego.
      Pozdrawiam!

      Usuń
  23. Wiesz co? :D Pierwszy raz przeczytałam rozdział, który mi sie podobał, a było w nim tylko chyba z dziesięć słow bohaterów :D Jka można cię nie uwielbiać?

    OdpowiedzUsuń