czwartek, 27 grudnia 2012

Rozdział 22


Alexis

     Powoli przesuwałyśmy się do przodu - głównie przez moją niezdarność i opieszałość. Niespiesznie stawiałam każdy kolejny krok na oblodzonej nawierzchni, co chwilę zerkając przez ramię w nadziei, że jednak Neid do nas dołączy. Nic na to nie zapowiadało, ale nie chciałam dopuścić do siebie możliwości, że nigdy nie zobaczę już tego chłopaka. Gdybym to zrobiła, to jakbym przegrała mini wojnę, rozgrywając się w moim życiu.
     Ruda zdawała się być coraz bardziej poirytowana moim zachowaniem. Często przystawała, tupała nóżką i cmokała niezadowolona z tempa, które na niej wymusiłam. Przestawała dopiero, gdy posyłałam w jej stronę mordercze spojrzenie - nie żebym mogła jej coś naprawdę zrobić. W końcu była duchem.
- Od dobrej godziny łazimy po mieście bez celu. Możesz mi wytłumaczyć, po co? - spytałam, pocierając zziębnięte dłonie. Nie lubiłam zimy. Ja jej wprost nienawidziłam. Cholerna pora roku, z której nie ma żadnego pożytku.
     Dziewczynka tylko przewróciła oczami, ponownie lekceważąc moje pytanie. Prowadziła dalej, a ja niechętnie za nią podążałam. Choć w mojej głowie kłębiła się masa pytań oraz tyle samo zastrzeżeń, zachowałam wszystkie dla siebie. Rozważałam je, z uporem maniaka zerkają za siebie.
- Przestań! - warknęła rudowłosa, spoglądając na mnie z wyższością. - Chłopak niedługo do nas dołączy. Nie musisz cały czas się oglądać za siebie. To chore.
     Obdarzyłam ją przygnębionym spojrzeniem. Niedługo. Niedługo... Ile razy już to słyszałam? Stanowczo za dużo i nawet w najmniejszym stopniu nie zmniejszyło to niepokoju, który odczuwałam. Całą sobą czułam, że coś poszło nie tak, a może to tylko moja wyobraźnia płatała mi figla? Tęsknota z całą pewnością zbyt dobrze na mnie nie działała, choć nie spodziewałam się, że będzie mi tak doskwierać. Myślałam, że po zerwaniu więzi, wrócimy do wcześniejszych relacji; że Neid nie będzie nic dla mnie znaczył. Jednak czekało mnie wielkie rozczarowanie. Wciąż mnie do niego ciągnęło, ciągle rozpamiętywałam nasz pocałunek na schodach. Czułam dotyk jego ust na moich, jego smak i zapach. Nie potrafiłam wyrzucić tego ze swojej pamięci.
- Dlaczego w ogóle zależy ci na uratowaniu tej dziewczyny? - wyrwała mnie z rozmyślań moja towarzyszka. - Ona by tego dla ciebie nie zrobiła, wiesz o tym? Nie zaryzykowałaby życia, aby wyciągnąć cię z kłopotów. 
- Może masz rację - przyznałam niechętnie. - Ale jestem jej to winna. Poza tym to dziewczyna brata Neida, czyli prawie rodzina. A jej członków nie zostawia się w potrzebie.
- To demon - przypomniała mi, przewracając oczami. Pewnie nie mogła uwierzyć w moją łatwowierność. - Spiskowała przeciwko Neidowi. Miała go zabić.
     Zadrżałam, słysząc jej ostatnie słowa. Faktycznie, to było zadaniem Clary - znaleźć słaby punkt, po czym go wykorzystać i zgładzić Neida, choć teraz nie chciałam w to wierzyć. 
- Każdemu należy się druga szansa, a to jak ją wykorzysta zależy tylko od niego  - szepnęłam, niepewna swoich słów. Nie byłam pewna, czy zrobiła to celowo, ale dziewczynka zdołała zasiać w moim sercu ziarno wątpliwości. 
     Ruda westchnęła i zniknęła za rogiem, kręcąc głową w rozdrażnieniu, a ja po chwili wahania podążyłam za nią. 
- Dobra, ja... - zaczęłam znowu, lecz nie dokończyłam. Zamarłam, stając w oko w oko z Neidem. Chłopak opierał się o ścianę i uśmiechał w ten swój arogancki sposób. Znajdował się stanowczo za blisko mnie. Musiałam cofnąć się o kilka kroków, aby móc znowu normalnie myśleć. 
     Kiedy pierwszy szok już minął, mogłam spokojnie się mu przyjrzeć i utwierdzić się w przekonaniu, że nic mu się nie stało. Nic, poza podartą kurtką oraz świeżą szramą, która zaczynała się tuż przy jego szyi i biegła w dół, znikając pod ubraniem. Widziałam, że obserwuje mnie z zainteresowaniem, wiec szybko odwróciłam wzrok, próbując zatuszować swój nietakt. Jego uśmiech się poszerzył, a na mnie zadziałało to jak czerwona płachta na rozwścieczonego byka. 
- Co tu robisz? - naskoczyłam na niego. Mój głos zabrzmiał o wiele za chłodno, niż planowałam. Jednak on się tym nie przejął. Przekrzywił głową na bok, przyglądając się mi z rozbawieniem, które nijak nie pasowało do sytuacji, w jakiej się znaleźliśmy. Znowu był tym starym Neidem. Chłopakiem, działającym mi na nerwy i pociągającym za razem. 
- Czekam na was tak jak mi kazano? - odparł pytaniem na pytanie, zerkając na rudowłosą, stojącą nieopodal. Dziewczyna posłała mi zarozumiały uśmiech, który miał mnie tylko pogrążyć i utwierdzić w przekonaniu, że moje zamartwianie było bezsensowne. Neid faktycznie wiedział, co robi. Wszystko mieli już wcześniej zaplanowane. Tylko czemu nie zostałam o ich planach poinformowana? 
- Cieszę się, że nic ci nie jest - westchnęłam w końcu i wbrew sobie, przytuliłam się do niego. Chłopak wydawał się nieco zaskoczony moją reakcją, ale nie protestował. Chwilę stał bez ruchu, a potem odwzajemnił uścisk. Czułam jego oddech łaskoczący mnie w kark, ciepło bijące od jego ciało. Tak mogłoby zostać już na zawsze.
     Gdy tylko sformułowałam tą myśl do końca, w mojej wizji idealnego świata, pojawiła się natrętna, rudowłosa dziewczynka. Wlazła tam ze swoimi buciorami, przerywając tak sielską myśl. 
- Nadal chcecie uratować swoją przyjaciółkę czy może zmieniliście plany? 
     Neid wypuścił mnie z objęć, ale się nie odsunął. Nasze twarze dalej dzieliło zaledwie kilka centymetrów. Mogłam go pocałować, lecz nie zrobiłam tego. On również nie. Cierpliwie czekał aż tym razem to ja zrobię ten pierwszy krok. Nie chciał na mnie naciskać i być może to był jego największy błąd. Stchórzyłam, tracąc tym samym swoją szansę. Odwróciłam wzrok od jego zielonych tęczówek, nie mogąc znieść zawodu, który tam dostrzegłam.
- Idziemy - odezwał się, przerywając krępujące milczenie. 
- Wiesz, jak rozwiążesz problem z Oliverem? - spytała dziewczynka, zrównując się z nim, a mnie kompletnie lekceważąc. Jakbym nic nie znaczyła. 
- Nie wiem. Będę improwizował - odpowiedział i uśmiechnął się do mnie. 
- To nie jest najlepsze wyjście - zaprotestowała ruda. Przez moment wydawało mi się, że stara się konkurować ze mną o uwagę Neida, co była dość zabawnym doświadczeniem. Może nieco niepokojącym, ale nadal zabawnym. - Na tak potężnego demona, jakim jest Oliver, może zadziałać tylko naprawdę silna broń. Najlepiej śmiertelna. 
     Między nami zapanowała cisza, przerywana jedynie od czasu do czasu odgłosem naszych kroków i przyspieszonych oddechów. 
- Co masz na myśli? - spytał w końcu chłopak. Dziewczynka uśmiechnęła się do niego promieniście, co wyzwoliło we mnie ukłucie irracjonalnej złości. Cholera, byłam zazdrosna o ducha! Jednak widząc, że Neid nie spieszy się z odwzajemnieniem gestu, spochmurniała. 
- Ostrze - rzuciła lekko, jakby to miało wszystko wyjaśnić. W jej dłoni coś zamigotało, a potem zmaterializował się sztylet. Niezbyt duży, łatwy do ukrycia, z rękojeścią ozdabianą licznymi, kolorowymi kamieniami szlachetnymi. Neid sięgnął po niego, ale dziewczynka natychmiast się cofnęła. - Jest cholernie ostry, a przede wszystkim zatruty. Trucizna ukryta w ostrzu w kilka sekund może zabić człowieka, gdy tylko dostanie się do jego krwiobiegu. Z demonem poradzi sobie wolniej, lecz niemniej skutecznie. Wystarczy, że zranisz nim Olivera i będzie po sprawie. 
- Brzmi banalnie - parsknął, ale zabrakło w tym dźwięku wesołości. 
- Nie jest takie - zaprzeczyła natychmiast, a rude loki zafalowały zgodnie z ruchem jej głowy. - Oliver nie będzie sam. Nie jest głupi. Pewnie już teraz otoczył się stadem swoich ulubieńców. Tych samych, z którymi miałeś przyjemność poznać się niedawno. Sam niewiele zdziałasz, ona będzie musiała odciągnąć ich uwagę.
     Nie musiałam nawet patrzyć na nią, aby wiedzieć, że mówi o mnie. Mimo to podniosłam wzrok i spostrzegłam, że oboje uważnie się mi przyglądają. Ruda z dziwną satysfakcją, a Neid ze strachem. Sama nie wiedziałam, co powinnam czuć. W tej chwili wszystkie uczucia trzymały się ode mnie z daleka. Byłam niczym wyprana z emocji kukła, porzucona gdzieś na półce. Taka, o której przypomina się wtedy, gdy jest potrzebna. Nigdy wcześniej. 
     Zamknęłam oczy, nerwowo przełykając ślinę i wyobrażając sobie stado tych ogromnych basiorów, ruszających w moją stronę. Niemal czułam ich pazury oraz kły, rozrywające moje ciało. Zadrżałam.
- To wykluczone - stwierdził Neid. Otworzyłam oczy i napotkałam na jego spojrzenie. Pełne obaw, troski, miłości...


Clara

     Nie chciałam się poddawać, ale to zrobiłam. Znowu. Nadzieja przybywała i odchodziła, drwiąc ze mnie oraz moich żałosnych prób wydostania się z więzi. Palce u dłoni uparcie nie chciały się ogrzać, choć próbowałam chyba wszystkich sposobów. Nawet, gdy odzyskiwałam w nich już czucie, mróz, który mnie otaczał natychmiast przywracał mnie do poprzedniego stanu. 
   Nagle drzwi zaskrzypiały ociężale i otworzyły się, wpuszczając do środka wiatr oraz śnieg. Mimowolnie zadrżałam, po czym spróbowałam odsunąć się w najdalszy kąt.
- Cześć, kochanie. - Nie chciałam słyszeć tego głosu. To oznaczało, że mój czas dobiegł końca. Zamknęłam oczy, nucąc w głowie niedawno usłyszaną piosenkę. Naiwnie wierzyłam, że to spowoduje, że on zniknie. 
And you held it all...
Kroki przybliżały się do mnie.
But you were careless to let it fall
Słyszałam ich odgłos, pewnie uderzających o kamienne podłoże.
You held it all...
Nie mogłam ich lekceważyć, choć tak bardzo tego pragnęłam.
And I was by your side...
On wiedział, czuł jak bardzo się boję.
Powerless...*
Jak bardzo jestem bezsilna.
- Przygotuj się, bo finał już niedługo - szepnął, dotykając mojego policzka. Pogłaskał mnie po nim, lecz brakowało temu, choć odrobinę łagodności. Moja skóra, w miejscu, które dotknął zaczęła niemiłosiernie piec, jakby ktoś przykładał do niej rozgrzany metal.
- Skończ - udało mi się wykrztusić przez zaciśnięte zęby. On jedynie uśmiechnął się pobłażliwie, jak rodzic do niesfornego dziecka.
- Jeszcze nie teraz - odparł po namyśle. - To byłoby za proste, gdybym teraz pozwolił ci umrzeć. Trzeba poczekać na odpowiedni moment, skarbie. Uwierz, on niedługo nadejdzie. Przyjdzie sam, nawet nie będę musiał się o to prosić. Tymczasem trzeba przygotować właściwe przyjęcie naszym gościom, którzy pewnie już niedługo się tu pojawią.
     Po tych słowach wyszedł. Tak po prostu zostawił mnie samą i opuścił to pomieszczenie. 
Neid, uciekaj. Nie wracaj tu po mnie. Zabierz Alexis i uciekaj.



      Znowu przedłużam! Wiem, wiem... Jestem okropna, ale chyba nie potrafię tak po prostu zakończyć tego opowiadania. Tak czy siak jesteśmy coraz bliżej końca. Niedługo biorę się za opowiadanie, które zaczęłam, choć po głowie chodzi mi pomysł na kolejne. Zobaczymy co z tego wyniknie.
Tym czasem lecę nadrabiać zaległości u was.
* Słowa piosenki Linkin Park - Powerless

Edit. 28.12.12r
Wszystkich zainteresowanych zapraszam na mój nowy blog  [Klik]







21 komentarzy:

  1. Nawet się cieszę, że to wydłużasz, bo to opowiadanie jest naprawdę świetne i żałuję, że wkrótce koniec. Podoba mi się najbardziej z twoich, może dlatego, że nie jest to typowe fantasy, a takich nie lubię. Poza tym, zdążyłam polubić twój styl i twoje postaci, nawet Neida, mimo, że jest tak upierdliwy i często wręcz mnie irytuje swoim zachowaniem. No, ale taki jego urok ^^. Byłoby nudno, gdyby był milusi i kochany.
    Widzę, że Alexis nawet po zerwaniu więzi wciąż czuje do niego miętę, chyba faktycznie się w nim zakochała. On pewnie też coś tam do niej czuje, ale nie potrafi tego okazać, jak to chłopak. W każdym razie, skoro to już koniec, to taka "mięta" jest jak najbardziej na miejscu ^^.
    Ruda też mnie irytowała, a jakże ;P. Ciągle ich zwodzi i nie doprowadza do celu, ale zapewne ma swoje powody, dlaczego tak robi. Choć mała, jako duch pewnie coś więcej wie. Tylko ciekawe czemu chce im pomóc?
    Podoba mi się ta przemiana Clary. Ona chyba rzeczywiście nie jest taka do końca zła, widocznie życie u boku Matta odmieniło jej i pokazało jej, że wcale nie musi wieść takiego życia, jak wcześniej, i stała się bardziej... ludzka.
    Jestem ciekawa, jak to się wszystko skończy, łyknęłam ten rozdział jednym tchem ^^. Naprawdę dobry ;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A nie wiesz jak ja tego żałuję :( Choć z drugiej strony nie mogę się nacieszyć, że udało mi się dobrnąć do końca, tylko z jedną, dłuższą przerwą spowodowaną brakiem weny. Niesamowite jak na moje standardy. A ja uwielbiam fantasy i szybko się od nich nie uwolnię, o ile w ogóle. Już planuję kolejne opowiadanie, ale nie wiem czy coś z tego wyjdzie ;)
      Neid to jest Neid, choć teraz jest trochę mniej egoistycznym dupkiem, którym był na samym początku. Trzeba w końcu dorosnąć ;)
      Nie jestem za miłosnymi wątkami, ale to już końcówka to można zaszaleć, hah!
      Ruda to mnie irytuje od początku, choć i tak ją lubię. Tajemniczość to chyba jej największy atut. Inaczej bym jej nie zniosła ^^
      Clara była zła na początku, teraz bliżej jej do terminu dobra, choć do końca też taka nie jest. Gdyby znalazła się w normalnych warunkach dalej byłaby sobą, tyle, że milszą. Teraz wie, że długo nie pożyje, to i zachowuje się stosownie. Matt miał na to duży wpływ.
      Dziękuję i pozdrawiam ^^

      Usuń
  2. Okropna, okropna?! Ją chcę, żeby to opowiadanie ciągnęło się jak najdłużej! I myślę, że nie ja jedna. Co do rozdziału jak zwykle świetny :) Ha! I wyszło na moje xd. Alexis jednak będzie z Neidem, to znaczy mam taką nadzieje. Fajny miałaś pomysł z ta piosenką u Clary. Chyba ją kiedyś słyszałam, ale nie jestem pewna co do tytułu. Ogólnie bardzo fajnie się czytało. Doszłam do wniosku, że Twoją największą zaletą jest płynność. Potrafisz tak wszystko poprowadzić jak w jakiejś znakomitej książce. I pamiętaj, że jak kiedyś wydasz książkę, a jestem tego pewna, to ja pierwsza ją kupię. :) Dobra, to ja już się nie rozpisuje, życzę weny i pozdrawiam :)
    P.S. Mam nadzieje, że jak u mnie wkońcu pojawi się nowy rozdział to go przeczytasz. A mam nadzieje, że pojawi się jeszcze dzisiaj ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że tak uważasz ^^
      Zacytowany fragment pochodzi z piosenki, która jest w podkładzie muzycznym ;) Jakoś tak pasowała mi do jej sytuacji.
      Wydać książkę? Chciałabym, lecz nie teraz i nie w najbliższej przyszłości. Kto by to teraz zechciał. Wydam na starość, hah!
      Dziękuję i pozdrawiam. A do ciebie zajrzę jak tylko coś się pojawi ;)

      Usuń
    2. A żebyś wiedziała, że na przykład taka ja to bym chciała :D Na starośc a nie można szybciej? x3

      Usuń
    3. Hah, nie mam tego w swoich planach na najbliższą przyszłość ;)

      Usuń
  3. Rozdział mi się podobał ;) A przedłużaniem się nie martwię, bo wszystko zostanie dokładniej opisane i będę mieć więcej czytania fajnego tekstu ;)
    Ostatecznie wydaje mi się, że to rude dziewczę chce dobrze dla bohaterów i nie ciągnie ich w pułapkę, bo inaczej po co dawałaby Neidowi ten sztylet i doprowadziła do ich ponownego spotkania.
    Tak się zastanawiam, czy ona czasem za życia nie miała czegoś wspólnego z chłopakiem, bo widać, że bardzo mu na nim zależy, a Alexis traktuje z widocznym chłodem.
    Dlaczego? Powiedz mi, dlaczego jednak się nie pocałowali? Przecież obojgu zależy na sobie nawzajem.
    Teraz to ja jeszcze bardziej nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału, by dowiedzieć się, co zrobią. Może i Neid nie chce narażać dziewczyny, ale znając ją równie dobrze sama może chcieć się narazić, by sprawę z Oliverem zakończyć raz na zawsze.
    Pozdrawiam serdecznie i życzę szczęśliwego Nowego Roku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci bardzo za miłe słowa :)
      Rola rudej wyjdzie już niedługo, w ostatnim rozdziale. Niektórych to zdziwi, a niektórych nie. Póki co milczę jak zaklęta.
      Dlaczego się nie pocałowali? To jak w tej bajce z żurawiem i czaplą - jedno chce, to drugie nie. Tak mi się wydaje ;) Każde czeka na ruch tego drugiego, a szansa przeminęła. Ale spokojnie jeszcze może do tego dojdzie ;D
      Nie można zaprzeczyć, że Alexis często postępuje porywczo, ale jak zachowa się tym razem? Tego nie zdradzam.
      Pozdrawiam i również życzę ci szczęśliwego Nowego Roku :)

      Usuń
  4. Neid nareszcie się pojawił < 33 Dobrze, że nic mu nie jest. Ale jak poradził sobie z tą bestią? No, ale najważniejsze, że już jest przy Alexis. Hah, można było przewidzieć, że nie zgodzi się, aby Alexis odciągała uwagę tych potworków. Za bardzo mu na niej zależy, żeby pozwolił jej tak się narażać. No, ale w takim razie jak dostanie się do Olivera? Musi wymyślić coś innego. Szkoda, że się nie pocałowali, choć mieli okazję. Mam nadzieje, że jeszcze to nadrobią. Dobrze, że istnieje jakiś sposób na pokonanie Olivera. Nie podzielam zdania Neida, że to takie proste, bo wątpię, że Oliver tak łatwo da się dźgnąć. Przedłużaj, przedłużaj. Im więcej rozdziałów, tym lepiej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stanowczo za długo go nie było, hah ;D
      Wszystkie szczegóły plany pojawią się w następnym rozdziale (taką mam nadzieję, bo znając mnie znowu rozpiszę się o czymś innym).
      Tego, że pocałunku nie było powoli sama zaczynam żałować, ale tak to z nimi jest. Może jeszcze to się nadrobi tak na dobry koniec.
      Dziękuję i pozdrawiam!

      Usuń
  5. Gdy tylko zobaczyłam, że przytaczasz słowa piosenki, od razu skierowałam się do włączenia muzyki. Jakoś nigdy jej nie włączam, jeśli sama się automatycznie nie włącza, bo zapominał. I od razu wiedziałam, że to będzie to. A, zapomniałam dodać, że uwielbiam Linkin Park <3 nie tak, że znam każdy tekst itp, ale bardzo mi się podoba głos Chestera ^^ Ogólnie ulubionym moim utworem jest "Numb". Kocham to i jakoś tam tekstu trochę umiem ;d Ty, aż sobie włączę ;d
    Wracając do prawidłowej części komentarza. Ja tam się cieszę, żę przedłużasz ;d Wiesz, szczerze mówiąc zaczęłabym czytać ten rozdział i nawet nie zajarzyłabym, że to mógł być już koniec! Nawet o tym nie myślałam! Ale wiesz co Ci powiem? To będzie drugie w moim życiu opowiadanie, które do końca przeczytam, hehe xd ( chyba już to pisałam, ale wtedy zapomniałam, że już jedno przeczytałam! ) Tak czy siak, jedyne od ponad dwóch lat ;d I bardzo żal, że to będzie koniec, ale cieszę się, że byłam od początku do końca ^^
    Jeśli chodzi o Alexis, to tak jak pisałam poprzednio (chyba) spodziewałam się, że ruda jest przebiegła i będzie miała w stosunku do niej jakieś plany. Bo kurcze, czemu niby miała brać ze sobą jakąś mało znaczącą istotkę, która nie posiada żadnych mocy? No , proszę Cię, hahaha! Tylko jest taka zawadą, a tak, do czegoś się przyda. Neid nie chce jej poświęcić, ale myślę, że Alexis sama się poświęci. W końcu w głębi duszy chyba wiedziała, że będzie musiała to zrobić.
    A co do zakończenia, które jeszcze przed Tobą, to nie potrafię swierdzić co to będzie, ale myślę, że bardziej mnie zaskoczy, jeśli Neid zabije Olivera, niż jeśli to Neid umrze. Nie wiem czemu, ale towarzyszy mi przeświadczenie, że skoro Neid wrócił do życia Alexis, to musi za to zapłacić i zapłaci właśnie swoim życiem. "Życie za życie. Spłacam swój dług." - tak jakoś mi się tekst Shanga z "Mulan" teraz na myśl przyplątał. Mam wrażenie, że to będzie takie samo zdarzenie, z tym, że Alexis go nie uratuje, a to Neid odda siebie w zamian za nią. No, nie wiem. W każdym bądź razie czekam z niecierpliwością na to, co też wymyślisz i mam nadzieję, że mnie zaskoczysz, hahhah xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Linkin Park, Simple Plan to jest to ^^ Ogólnie nałogowo słucham muzyki, ale te dwa zespoły jakoś szczególnie przypadły mi do serca. No, a ten kawałek szczególnie pasował mi do drugiego fragmentu.
      Ja też się cieszę, że wytrzymałaś ze mną od początku do końca, hah! A to nie było pewnie zbyt łatwe zadanie ^^ Trochę szkoda mi go kończyć, ale jakąś cząstkę mojego kochanego Neida przeniosę do następnego opowiadania, również fantasy ^^ Kusi mnie, żeby już dodać jego prolog, ale może grzecznie wyczekam do Nowego Roku ;D
      Zakończenie mam już od dawna spisane i sobie grzecznie czeka w szkicach. Czy kogoś zaskoczy? No mam nadzieję, choć pewnie znajdzie się ktoś taki, co od dawna wiedział, że taki będzie finał ^^
      Ja póki co milczę i liczę, że was tym nie rozczaruję ;)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  6. "Czułam jego oddech łaskoczący mnie w kark, ciepło bijące od jego ciało." - ciała ;p
    Dobra, nie mam żadnego pomysłu do tego rudego dziewczęcia. Analizuję to wszystko z każdej strony i nadal nic. A ostatni w miarę logiczny pomysł został usunięty. Ano momencik, może jednak jakiś pomysł mam? Ale nijak nie pasuje mi to, że ta dziewczynka jest ruda. Ale chyba mogę podzielić się z tobą moim pomysłem, nie?
    Więc, w Clarze siedzi demon, ale wcześniej była normalna, nie? W sensie że była człowiekiem. Ale została zabita, nie? I na ziemi mogłaby pozostać jako duch, prawda? Tylko chodzi o to, że jej ciało nie jest martwe. Więc, czy nie mogłaby przyjąć innej postaci? Czy to co ja myślę w ogóle ma jakiś sens?
    Uwaga, uwaga, z tym łączy się jeszcze jeden pomysł. Jeżeli to, co ja tu wygaduję, okazałoby się prawdą, to mam taką propozycję. Straszysz, że kogoś zabijesz, nie? Więc jakbyś zabiła Clarę-demona tylko? A ta wcześniejsza Clara wróciłaby do swojego ciała?
    Ha, nie czytaj tego xD
    Pewnie nie trafiłam, ale dlaczego miałabym nie podzielić się z Tobą moimi pomysłami? ;D
    To może ja wrócę do rozdziału, hę? ^^
    Ach, miłość, wszędzie miłość ;D Wiesz, do takiej miłości to ja nic nie mam ^^ W ogóle to strasznie mi się podoba to, że tak pomału i subtelnie wprowadzasz ten wątek, a nie hyc i wielka miłość. Tylko czemu ja czuję, że i tak nic z tego nie będzie?
    Ale nie ma co, zrobienie z Alexis przynęty było wredne. Hej, ja polubiłam tą dziewczynę, a wierz mi, ja rzadko lubię żeńskie postacie. Nie rób jej krzywdy, proszę ;)
    Za to podoba mi się ta cała zmiana Clary, ale tylko spójrz, co musi się stać, żeby można było się zmienić. Trzeba się niemalże spotkać ze śmiercią. Przykre. Szkoda, że paru rzeczy nie uświadomiła sobie wcześniej. Może wtedy cała ta historia skończyłaby się inaczej? (oczywiście nikt nie wie, jak się skończy ;p)
    A wiesz, co Ci powiem na koniec tego mojego bezsensownego wywodu? Przedłużaj ile się da ;D
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Twoje pomysły dotyczące rudej i Clary są... skomplikowane ;D
      No, ale nie mówię, że nieprawdziwe. Po prostu strasznie kombinujesz, choć może jakąś rację masz. Zobaczysz sama już niedługo. Póki co dalej mam tą małą satysfakcję, że nie udało ci się mnie przejrzeć na wylot ;D
      Wątku miłosnego w ogóle nie miało tu być, ale w sumie sama doszłam do wniosku, że bez niego zbyt ciekawie nie będzie. Tak więc ta daam ;)
      Clara zrozumiała wszystko za późno, o wiele za późno i teraz niewiele może z tym zrobić. No ale nie mówię hop.
      Dłużej chyba się już nie da przedłużać ;D Tzn. mogliby jeszcze przez pięć rozdziałów łazić bez celu po mieście, ale to chyba mija się z celem. W końcu dotoczyliśmy się do końca. Teraz zostały już same kulminacyjne wydarzenia.
      Pozdrawiam! :)


      Usuń
  7. Przedłużasz, tak? Jak dla mnie to bardzo dobra wiadomość, nawet jeśli już chciałabym się dowiedzieć, jak dalej potoczą się sprawy i jak Alexis i Neidowi pójdzie walka z Oliverem. Największym plusem tego jest to, że będę mogła dłużej cieszyć się twoim opowiadaniem. Jak to dobrze, że nie dodajesz nowych notek tak rzadko jak ja :D
    Hmmm... ta ruda na początku wciąż mnie intrygowała, wydawała się taka tajemnicza, niezwykła, ale im więcej mam z nią do czynienia to pierwsze wrażenie o niej coraz bardziej blaknie, a zaczyna przysłaniać je wizja nieznośnej dziewczynki, która próbuje zwrócic na siebie uwagę. Może moje wrażenie jest błędne, ale ja tak zaczynam ją widzieć. Poza tym cieszę się, że Neid mimo wszystko dał sobie radę i dołączył do dziewczyn, w końcu niedługo odbędzie się decydujące starcie! Jednak zupełnie nie pociesza mnie fakt, że Oliver spodziewa się pojawienia naszych bohaterów, bo to zdecydowanie nie wróży nic dobrego. Mam nadzieje, że wszystko jakoś się ułoży, a i Clara z każdym kolejnym rozdziałem zdaje mi się coraz milszą osobą... Cóż będę czekać na więcej. Rozdział, choć całkiem spokojny - podobał mi się i dał trochę do myślenia. Zresztą, co ja będę ci się tu rozpisywać? Życzę ci dużo weny w nowym roku i oczywiście szalonego, udanego sylwestra! Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za komentarz ^^
      Wszelkie wątpliwości wyjaśnią się, gdy tylko zajrzysz do kolejnych rozdział, a przynajmniej taką mam nadzieję. Starałam się wyjaśnić wszystko jak najlepiej, ale pewnie nie wyszło jakoś szczególnie.
      Pozdrawiam i spóźniona również życzę ci wszelkiej pomyślności w nowym roku oraz dużo weny.
      Pozdrawiam!

      Usuń
  8. Ja tam się cieszę z faktu, że opowiadanie jeszcze trwa. Dla mnie to... dobrze. Lubię czytać Twoje dzieła. Maja swój cudowny urok, któremu nie sposób się oprzeć.

    Ten rozdział nie jest wyjątkiem. Jak zawsze świetnie napisany, z ładnymi opisami, ciekawymi wątkami i sytuacjami, pełen emocji, również przedstawionych w bardzo poetycki sposób.

    Ja jestem zachwycona. Zaraz zajrzę na drugiego bloga. :)
    Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego na nowy rok. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ^^
      Cieszę się, że tak pozytywnie odbierasz moją twórczość i masz zamiar zajrzeć na drugiego bloga.
      Pozdrawiam!

      Usuń
  9. Wchodzę tu sobie, z myślą, że mam jeden rozdział zaległości, a tu epilog O_o pozostałam w lekkim szoku, ale już nadrabiam zaległości i drżę ze strachu o to jakie zgotujesz zakończenie ;)
    Neid i Alexis są taaaaaaaacy kochani! O jezu, uwielbiam ich, i uwielbiam Ciebie za kontynuowanie tego wątku miłosnego, o którym tak ciągle i ciągle ględzę. Wiem, że to nieznośne, ale tak już mam ^^
    Już wielokrotnie pisałam, że ta ruda zaczyna mnie niepokoić i podtrzymuję tą opinię - jakoś nie podoba mi się jej zachowanie ... Hmm, obym się myliła ...
    Czytam dalej ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tu psikus ^^
      Zależało mi, aby dokończyć to opowiadanie, a że miałam już napisane rozdziały, to dodałam jak najprędzej.
      Alexis i Neid są okropnie cukierkowi w tym i następnym rozdziale. Trzeba było to przetrwać ;)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  10. I znowu zmuszona jestem nadrabiać. naprawdę niedobry ze mnie kotek;) W każdym razie rozdział jak zawsze genialny. Ta tęsknota Alexis, jej zamartwianie się... To było takie słodkie;) No i sam Neid, który swoim zachowaniem jak zwykle powala. Wygląda na to, że z rudą znali się już wcześniej? Rudzielec bezlitośnie sprowadza ich na ziemię. Wredotka z niej okrutna, ale i tak ją kocham. Świetne opisy uczuć, a także aura tajemniczości. Bo tak naprawdę o rudej i Neidzie nadal niewiele wiadomo. A tu już epilog, ech... No i Alexis w roli przynęty? Wprawdzie Neid się nie zgodził, ale jestem ciekawa, co ostatecznie z tego wyniknie. Końcówka bardzo dramatyczna i przejmująca. biedna Clara... Wplecenie piosenki jednego z moich ulubionych zespołów było świetnym pomysłem. Nadało właśnie tragizmu i wyrazu całej scenie. Co mogę dodać? Absolutnie jest mi mało i lecę czytać dalej [taniec-ze-smiercia]

    OdpowiedzUsuń