piątek, 14 grudnia 2012

Rozdział 20



Alexis 

     Dlaczego tak łatwo jej uwierzyłam? Przecież praktycznie jej nie znałam, nie wiedziałam po której stronie stoi, ale jednak wysłuchałam wszystkiego, co miała mi do powiedzenia. Zrobiłam to chyba tylko dlatego, bo nie miałam innego wyjścia. Rudowłosa dziewczynka twierdziła, że wie gdzie jest Clara i jak jej pomóc, a to akurat byłam winna blondynce. Nie chciałam jednak czekać na Neida, ponownie mieszać go w to wszystko. Myślałam, że znowu sama sobie poradzę. 
     Zbiegłam na dół, pospiesznie włożyłam kurtkę oraz buty, nawet nie słuchając protestów rudowłosej istotki, która kroczyła tuż za mną. 
- Nie słuchasz mnie - zrzędziła, przyglądając się mi z dezaprobatą. - Nie poradzisz sobie sama. Ba, nie masz z nimi najmniejszych szans! Idziesz na pewną śmierć, a przypominam ci, że duchem to ty już nie jesteś. Na własne życzenie stałaś się człowiekiem. Wolnym, niezdarnym i łatwym do unicestwienia. Nie dasz rady nawet jednemu, podrzędnemu demonowi, a co dopiero Oliverowi. Pewnie pamiętasz wasze ostatnie spotkanie? Nie poszło ci wtedy za dobrze.
- Skąd wiesz? - Przestałam sznurować buty i spojrzałam na nią z podejrzliwością. Nie podobała mi się wiedza, jaką posiada ta mała. Owszem, było to niesamowite, a w pewnym stopniu również przerażające. Dziewczynka zdawała się znać każdy szczegół mojego życia oraz umieć czytać mi w myślach.
- Jestem duchem - uśmiechnęła się, widząc, że zdołała mnie choć na chwilę powstrzymać. - To naturalne, że wiem dużo więcej niż byś chciała. Ma to swoje plusy. Przynajmniej mogę zapobiec czemuś strasznemu, do czego tak wytrwale dążysz. 
     Nie odpowiedziałam. Poderwałam się z miejsca, po czym wybiegłam z domu, zanim zdążyła znowu zaprotestować. Nie udało mi się uciec zbyt daleko, bo tuż za progiem napotkałam pierwszą przeszkodę w postaci Neida wchodzącego po schodach. Rozpędzona, nie zdążyłam w porę zahamować i z impetem wpadłam na chłopaka. Brunet z trudem utrzymał równowagę i spojrzał na mnie z zaskoczeniem.
- Hej, gdzie ci tak śpieszno? Pali się gdzieś?
- Mówiłam jej, że to nie jest dobry pomysł - zanuciła rudowłosa, która ciągle stała przy drzwiach i spoglądała na nas z rozbawieniem. - No, ale ona zawsze robi po swojemu, przecież wiesz... Skoro już to sobie wytłumaczyliśmy, to może wreszcie wrócicie do domu i wysłuchacie mnie łaskawie? 
     Nie chciałam jej słuchać. Przez jeden, krótki moment miałam wielką ochotę zlekceważyć tą dwójkę, minąć ich i iść we wskazane miejsce. Jednak szybko zrezygnowałam z tego pomysłu. Neid nie dałby mi tak po prostu odejść. Nie, po tym co usłyszał. Już teraz przyglądał się mi intensywnie, jakbym znała odpowiedzi na wszystkie nurtujące go pytania.
     Dlatego nie protestowałam długo, westchnęłam i pozwoliłam zaprowadzić się z powrotem na strych. 
- Nie wiem na co mamy czekać. Skoro wiemy, gdzie jest Clara, to czemu nie możemy po nią iść? - zaczęłam marudnym tonem. Nie widziałam w tym głębszego sensu. Było to zwykłe marnowanie cennego czasu. Jednak rudowłosa nie zwróciła na mnie uwagi. Usiadła wygodnie na podłodze i skupiła się na Neidzie. 
- Pewnie nie masz zielonego pojęcia, dlaczego to wszystko się dzieje, zgadłam? No wiesz, chodzi mi o to, że masz dostęp do wspomnień, niektórych myśli dziewczyny i czujesz z nią pewną więź. - Wytłumaczyła cierpliwie i, nie czekając na jego odpowiedź, natychmiast kontynuowała. - To nie jest normalne. Gdyby ceremonia została przeprowadzona prawidłowo, nigdy nie miałoby miejsca. Wy zrobiliście to względnie dobrze, ale nie zakończyliście rytuału i nie zerwaliście tego magicznego połączenia między wami, które stworzyłeś, gdy przywróciłeś Alexis życie. W każdym razie, nie możemy nigdzie iść, dopóki tego nie skończycie. Więź rządzi się swoimi prawami i ciężko nad momentami zapanować. Wyruszenie na bój z tak potężnym przeciwnikiem ze świadomością, że tak to końca nie panujecie nad sobą byłoby nierozsądne. 
- To co mamy zrobić w takim razie? - spytał z ożywieniem Neid. Właśnie na taką informację oboje czekaliśmy. Nie spodziewałam się, że istnieje jakieś sensowne rozwiązanie naszego małego problemu i, że znajdziemy je tak szybko. - W księdze nie było ani słowa o tym, że rytuał należy jakoś specjalnie zakończyć.
- Księga nie zawiera wszystkiego. Dlatego też nie powinna znaleźć się w rękach kogoś tak bardzo niedoświadczonego, jakim jesteś. W niej spisane są tylko ogólnikowe informacje, a to co oczywiste nie zostało zanotowane. 
     Chłopak nachmurzył się i zamilknął urażony. Wiedziałam, że nie lubił, gdy ktoś obcy go krytykował. Jednak ciekawość zbyt długo nie pozwalała mu lekceważyć dziewczynki, co pewnie zrobiłby w każdym innym wypadku. Nie potrafił ukryć, że zależy mu na tym, aby dowiedzieć się, jak zakończyć dziwną więź, którą nieświadomie sam stworzył. 
- To co w takim razie mam zrobić?
- Połączyliście się poprzez twoją krew, więc i ją musicie wykorzystać, aby was rozdzielić. Myślę, że to ci się do tego przyda. - Podała mu krótki, niepozornie wyglądający nożyk, który z całą pewnością był bardzo ostry. 
- Super - mruknął, przyjmując go dość niechętnie. - Chyba mogłem się tego domyślić. Przecież nigdy nie może być łatwo i przyjemnie, no nie? To jak ciachamy na trzy?
- Nie, najpierw Alexis - zawyrokowała rudowłosa. - Wasza krew musi się połączyć, aby więź mogła zostać zerwana. 
     Spojrzałam na nią ze strachem i cofnęłam się o kilka kroków. Widok krwi od zawsze przyprawiał mnie o mdłości oraz zawrotny głowy. Bałam się również bólu, co może i było absurdalne, ale dla mnie stanowiło największy koszmar. Nie było jeszcze dnia, w którym nie nawiedziłyby mnie wspomnienia mojej śmierci i cierpienia, które jej towarzyszyły. Doskonale pamiętałam chwile, gdy w samotności zwijałam się z bólu, płakałam oraz wołałam o pomoc. Nadaremnie. To były chyba w tym wszystkim najgorsze. 
     Widziałam, że Neid coś do mnie mówi, ale nie słyszałam słów, które wypowiadał. Potrzebowałam kilku minut, aby doprowadzić się do porządku. 
- Jeżeli nie chcesz, to nie zrobię tego - dosłyszałam. - Nic na siłę.
- Nie, w porządku - szepnęłam, ale mój głos i tak zdradził to, co pragnęłam ukryć przed chłopakiem. Jednak nie chciałam wszystkiego zepsuć. Clara miała poważne kłopoty, więc powinniśmy jej pomóc. Nie ważne jakimi sposobami.
- Jesteś pewna? - upewnił się jeszcze raz. Kiedy kiwnęłam głową, westchnął i uśmiechnął się do mnie uspokajająco. - Zaboli tylko przez chwilę. Patrz na mnie, nie na dłoń. 
     Posłuchałam go. Gdy doliczył do trzech, zacisnęłam zęby, a wzrok skupiłam na jego zielonych tęczówkach. Chwilę potem poczułam zimne żelazo, które przesuwa się po mojej skórze. Ból, owszem, nadszedł, ale nie taki, jakiego się spodziewałam. Był odczuwalny, lecz znośny. 
     Potem Neid szybkim ruchem przeciął swoją dłoń i dotknął ją mojej. Nie mam pojęcia, czego się spodziewałam. Wybuchu? Błysków fajerwerek? Czekałam, wstrzymując oddech, ale nic takiego się nie wydarzyło. 
- No, no to możemy jedno zadanie wykreślić z naszej listy. Teraz idziemy odzyskać waszą Clarę. Czekam przy drzwiach.
     Dziewczynka uśmiechnęła się i zniknęła, zostawiając nas samych. Z ciekawością zerknęłam na własną dłoń. Spodziewałam się mnóstwa krwi, lecz ku mojemu zdziwieniu, po niedawnym cięciu nie został nawet drobny ślad. 
- Niesamowite - szepnęłam, oglądając dłoń z każdej strony. 
- Magia - potwierdził Neid i mrugnął do mnie porozumiewawczo. - Szkoda, że ona nie może nas wyręczyć w następnym zadaniu.



Clara

     Ocknęłam się na zimnej, brudnej podłodze w jakimś nieznajomym mi miejscu. Wyglądało to jak opuszczony magazyn, ale nie mogłam tego jednoznacznie stwierdzić. W około panowała ciemność, która skutecznie ograniczała moją widoczność. Próbowałam wstać, ale coś krępowało moje ruchy. Udało mi się jedynie niezdarnie usiąść. Nie była to wygodna pozycja, lecz z całą pewnością wygodniejsze od poprzedniej. Jęknęłam, gdy poczułam ostry ból gdzieś z tyłu głowy, w miejscu, gdzie musiałam otrzymać cios. 
     W tym samym momencie drzwi po prawej stronie otworzyły się, wpuszczając do środka odrobinę światła. Ktoś wszedł do środka i zmierzał w moją stronę. Jednak nim dotarł do celu, coś innego go wyprzedziło. Usłyszałam odgłos szybkiego stukotu pazurów po kamiennej podłodze, groźny warkot, a potem wielkie, włochate cielsko przywaliło mnie do ziemi. Przerażony pisk wyrwał mi się z ust, nim zdążyłam go powstrzymać. 
- Mauvais, jak ty traktujesz naszych gości? Trochę kultury! - Nie musiałam długo zastanawiać się, aby rozpoznać do kogo należy chłodny, okrutny głos, który rozległ się po chwili. Stwór, który usilnie próbował dobrać się mi do gardła, posłusznie ustąpił i wrócił do swojego pana. 
- Puść mnie! - warknęłam, szamocząc się w więzach. 
- Nie mogę, skarbie - zaśmiał się Oliver. - Nie spisałaś się, więc jesteś mi już całkowicie zbędna. Liczyłem na twoje zdolności, ale zawiodłaś mnie. Pozbędę się ciebie, gdy już sprawa tego natrętnego dzieciaka dobiegnie końca, a to tylko kwestia godzin. Ty będziesz następna, więc możesz się już szykować. Tymczasem idę odzyskać swoją własność. 
     Mężczyzna wyszedł, zabierając ze sobą swojego pupila i całą moją nadzieję na wydostanie się z tego miejsca. Łzy bezsilności powoli spływały mi po policzkach, a ja nawet nie próbowałam ich kontrolować. Na to również było za późno. Wszystko dobiega końca.
Żegnaj, Matt. Przepraszam...



     Taki jakiś ten rozdział... No, ale niech już będzie, bo nic innego nie wymyślę. 






21 komentarzy:

  1. Jak zobaczyłam imię tego czegoś, co tam chciało Clarę zamordować, to najpierw nie wiedziałam, o co chodzi xD ale już wiem, to było imię ;D Swoją drogą bardzo ciekawe ^^ I czemu najpierw pomyślałam, że on zwraca się tak do Clary?
    A ja to spodziewałam się fajerwerków, wybuchów i kataklizmów, niczym jak przy końcu świata, a tu nic ;( Ale tak na poważnie, to myślałam, że ich nie rozdzielisz. W głowie ciągle kołata mi się to, że chcesz kogoś zabić, a teraz, jak zabijesz Alexis, to nie zabijesz Neida i w drugą stronę, ale wara mi od nich! ;p Ewentualnie Oliviera się możesz pozbyć. Resztę masz zostawić ;p
    Ta ruda mała to mnie dobija. No niby i jest duchem, o wielu sprawach wie, ale żeby o aż tylu? Co ona, za życia wiedźmą była czy jak?
    Zgubiłam wątek. Tak się kończy pisanie komentarza i dyskusja na gg ;p
    Clarunia. Czyżby ona jednak miała uczucia? I chyba naprawdę pokochała Matta. Chyba. I wiesz co? Nawet ją polubiłam. Ja to w ogóle zawsze zaczynam lubić postacie, jak im się źle dzieje xD
    Ale weź mi tylko powiedz, czy ja będę tutaj płakać? Bo ja już swoje wypłakałam i nie wiem, czy mi łez starczy xD
    Znowu straciłam wątek ;D
    Błagam tylko, nie zabijaj!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A bo ja tam piszę chaotycznie i często mało zrozumiale ;D Zwłaszcza jak się spieszę, a końcówka o Clarze była dopisywana na szybko ;)
      Wybuchy są oklepane ^^ Choć ja ci pisałam, że to dopiero cisza przed burzą, która rozpęta się w następnym rozdziale ;D To rozerwanie więzi ma pewne znaczenie w tym wszystkim ;)
      Tajemnica tej małej wyjdzie również w następnym (chyba przedostatnim!) rozdziale.
      Haha, mam za swoje. Rozpraszam cię na gadu i nie pozwalam skoncentrować ^^ Taka moja rola dzisiaj.
      No ja Clarę też zaczynam teraz doceniać, dlatego nie zginęła dzisiaj ;D Ale wiadomo co mi tam do głowy strzeli?
      Płakać? Ja sama prawie beczałam jak pierwszy raz czytałam zarys mojego prologu, więc wszystko możliwe ;D
      Nic nie zdradzam!
      Pozdrawiam!

      Usuń
  2. Jakiś tam? Bardzo dobry;) Jedyne, czego się mogę czepić, to długość. Mogłabym czytać i czytać, a tu tak po prostu koniec buu... Ale do rzeczy. Nie spodziewałam się, że ich rozdzielisz. No i skąd ta mała wie takie rzeczy. Może i jest duchem, ale żeby magia? Nie no, intryguje mnie;) No i zaczynam żałować Clary. Zdaje się, że ona naprawdę kocha Matta i to ją odmieniło. A to futrzane coś? Heh, lubię takie zwierzaczki domowe;P Zapowiada się intrygująco, szczególnie że Olivier jakoś też nie zamierza czekać z założonymi rękami. Co Ci mam powiedzieć? Szkoda, że powoli kończysz... Pozdrawiam [taniec-ze-smiercia]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdarzały się dużo lepsze ;D No, ale nie miałam szczególnie pomysłu na ten rozdział. Chociaż skoro się podoba, to jestem zadowolona :)
      Też się nie spodziewałam tego, że ich rozdzielę, ale koniec końców wpadłam na inny pomysł i było to konieczne. O rudej trochę wyjaśnię w następnym rozdziale, a właściwie wyjdzie na jaw już prawie wszystko.
      Clary też mi się żal zrobiło - może dlatego jeszcze żyje. Bo pierwotny plan zakładał, że zbyt długo nie pożyje.
      Zwierzaki też lubię, a takie gigantyczne futrzaste cosik... Dlaczego nie? ;D Więcej miejsca do przytulania, pod warunkiem, że nie straci się przy tym głowy ;D
      Z jednej strony też żałuję, że to już koniec, a z drugiej cieszę się, że udało mi się dokończyć to opowiadanie.
      A kiedy nowość u ciebie? :)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  3. Co ja pacze? Nie spodziewałam się, że nowy rozdział otrzymam tak szybko, a tu masz... Niespodzianka! Jak dla mnie zdecydowanie pozytywna, jednak ta notka wydała mi się jakaś krótka, zbyt szybko mi minęła i moje żądzę dalszego czytania nie zostały całkowicie zaspokojone, ale cóż lepsze to niż nic:)
    Ogólnie zastanawia mnie, jak Alexis i Neid mają sobie poradzić z Oliverem? Podejrzewam, że w odzyskanie Clary będzie jednak wchodzić to zadanie i wydaje mi się, że okaże się tym najtrudniejszym. Zresztą cieszę się, że "dziwna więź" między głównymi bohaterami zniknęła i od tej pory będą mogli oni kierować się tylko i wyłącznie swoim,i odczuciami, a i ich reakcje nie będę grozić życiu byłej duszyczki. W końcu kiedyś musi się nim nacieszyć.
    W sumie z jednej strony parę rzeczy wyjaśniłaś w tym rozdziale, ale wciąż i wciąż tajemnica ciągnie się za tajemnicą. Dlaczego do poznawania ukrytych w tym opowiadaniu zagadek potrzeba mieć tyle cierpliwości? Wiem, jestem z deczka natrętna, ale to dlatego, że ja naprawdę lubię tą historię i kiedy już zaczynam czytać, to coś wewnątrz mnie mimowolnie błaga o choć odrobinę więcej.
    Nie wiem, czy po męczącym tygodniu powinnam się zabierać za pisanie komentarzy, ale co tam. Może moja plątanina słów wywoła uśmiech na twojej twarzy? Mam nadzieje, że tak, bo jakoś tak nie zbolałabym, gdyby jednak kąciki twoich ust skierowały się ku ziemi. Ale oczywiście zaczynam odbiegać od właściwego tematu... Czy mówiłam ci już, że świetnie piszesz? Jeśli nie to właśnie to pytanie skrywa moją pochwałę dla ciebie, a ja tak osobiście życzę ci mnóstwoooooo weeeeeeeny, bym mogła znów zatopic się w czytaniu twojego opowiadania. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ^^
      No właśnie też mi się wydaje, że jest znacznie krótsza od pozostałych. Odbiję to sobie na następnej ;)
      Więź niby zniknęła, niby bez wybuchów i błysków, a jednak będzie miała znaczenie jeszcze w następnych rozdziałach. No, ale milknę już, bo znowu za dużo powiem.
      Ze mną to już tak jest. Wyjaśniam jedną rzecz, a na jej miejsce mnożę kolejne zagadki ;) No, ale spokojniutko do końca zostały jeszcze 2 rozdziały + epilog, więc wszystko się chyba powinno wyjaśnić.
      Czy twój komentarz wywołał u mnie uśmiech? Jeszcze pytasz ;) Pewnie, że tak. Uwielbiam tak długaśne komentarze. Z resztą już samo to, że jednak ktoś jest tym zainteresowany wywołuje u mnie radość.
      Nie pozostaje mi nic innego jak ponownie podziękować i z niecierpliwością czekać na nowy rozdział u ciebie ;)
      Pozdrawiam!

      Usuń
    2. Tylko dwa rozdziały i epilog? Jejku a ja byłam pewna, że jeszcze trochę nacieszę się tą historią. Zresztą jakoś nie mam wrażenia, żeby niedługo miał nastąpić koniec. Może jednak zdecydujesz to wydłużyć?
      Poza tym cieszę się, że jednak mój komentarz wywołał na twoich ustach uśmiech. Miło jest wiedzieć, że można tak pozytywnie oddziałowywać na drugiego człowieka.
      Za ten nowy rozdział u mnie - zabieram się, zabieram i skończyć go nie mogę, ale liczę na to, że do weekendu w końcu uda mi się go skończyć i dodać. Pozdrawiam:)

      Usuń
  4. Matulu, kocham Twoje notki, tylko dlaczego tak szybko mi się one kończą. Rety, zderzenie z końcem rozdziału zawsze jest dla mnie bolesne w przypadku Twojego opowiadania :)
    Nie lubię tylko jakiekolwiek wątków z uśmiercaniem bohaterów - zero tolerancji dla rozlewu krwi! :p
    Mam dziwne wrażenie, że teraz Neid, Alexis i rudowłosa “zderzą“ się z Oliverem...
    Pozdrawiam serdecznie i czekam na kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      A ja uwielbiam dramatyczne scenki, najlepiej z mnóstwem krwi ;D No, ale to tak poza tematem ^^ Przecież nikt nie mówił, że ktoś tu musi ginąć. Chociaż... Dobra, zamykam się, bo jak zwykle powiem coś za dużo.
      Czy się "zderzą"? No to już w następnym rozdziale.
      Pozdrawiam i zaraz lecę czytać twój rozdział :)

      Usuń
  5. Piękny rozdział :D Już nie mogę doczekać się następnego :))

    OdpowiedzUsuń
  6. Mi się rozdział bardzo podobał i z chęcią poczytałabym sobie jeszcze, a tu koniec. I to w takim momencie [nieartykułowany jęk zawodu].
    Jako osoba pozytywnie nastawiona do niemalże wszystkiego, mam nadzieję, że jeszcze jakoś uda się uratować Clarę. Oliver (jak to źli mają w zwyczaju, bo w tej kwestii jakoś rzadko wysilają mózgi) postanowił jej eliminację pozostawić sobie na później, więc do tego czasu wszystko może się zdarzyć. I wierzę, że skoro to rude dziewczę zabrało ich na misję ratunkową, to będzie to misja ratunkowa (znając życia poprzeplatana spotkaniem z Oliverem, chyba że się z nimi minie, ale pewnie to nierealne).
    Też myślałam, że będą jakieś fajerwerki czy coś, a tu taka niespodzianka i nie ma nic. W każdym razie fragment świetnie opisany. Aż się czuło te napięcie, że coś za chwilę się wydarzy i do tego takie zakończenie bez bum ;)
    Czekam na ciąg dalszy.
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ^^ Ja uwielbiam denerwujące końcówki u siebie, u innych doprowadzają mnie do rozpaczy ;D
      Chociaż powiem ci, że następny rozdział kończy się w podobny sposób, więc mam nadzieję, że mnie za to nie oskubiecie.
      Oliver jest typowym złym bohaterem, ale czy historia Clary skończy się w typowy sposób - nie zdradzam ;)
      Mimo, że przy zerwaniu więzi nie było wybuchów i błysków, nie znaczy, że nic się nie stało. Skutki tego zdarzenia odczuwalne będą jeszcze w 2 następnych, ostatnich rozdziałach.
      Również pozdrawiam! ^^

      Usuń
  7. Przeczytałam ^^.
    Naprawdę fajny rozdział, i szybko udało ci się go napisać ;). Ciekawa jestem, czy Alexis i Neidowi udało się zerwać tą więź. I czekam aż wyjaśnisz, kim jest ta ruda dziewczynka, bo często się pojawia i dużo wie, ale niewiele zdradza. No i zaskoczyła mnie nieco ta troska Alexis o Clarę, dziewczyna zachowała się bardzo spontanicznie, ale i lekkomyślnie, chcąc natychmiast do niej iść, dobrze, że ruda w końcu poskromiła jej zapędy, bo to by się mogło źle skończyć.
    A Clara chyba jednak rzeczywiście nie była taka zła. Może z początku, ale później chyba spodobało jej się to nowe życie, może nawet naprawdę pokochała Matta i zaczęła się zmieniać pod jego wpływem, co skutkowało niedopełnieniem zadania i gniewem Olivera. Skoro jednak tamten zostawił ją na te kilka godzin, przez ten czas tamci mogą zdążyć ją uratować, aczkolwiek spodziewam się, że dojdzie jeszcze do jakiejś akcji, bo to by było zbyt proste, gdyby ot tak im się udało...
    Było naprawdę ciekawie i czekam na więcej ^^. Jaka szkoda, że to opowiadanie już niedługo się kończy :((.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki ^^
      To kim jest ruda wyjdzie chyba dopiero w ostatnim rozdziale ;) Bo mam już napisany następny rozdział i tradycyjnie rozpisałam się nie na temat.
      Ruda pewnie nie powstrzymałaby Alexis przed wyjściem na miasto i szukaniem Clary w pojedynkę, gdyby nie Neid. Teraz będą działać razem ;)
      Clara jest zmienną postacią, która czasami wymyka mi się spod kontroli. Miała być zła, ale z czasem wynikło, że do końca taka nie była.
      Też mi po części szkoda, że kończę to opowiadanie, ale z drugiej strony cieszę się, że udało mi się doprowadzić je do końca. Bo ile to ja już razy zaczynałam i nie kończyłam? Teraz jest inaczej, mimo kilku zawahań.
      Pozdrawiam!

      Usuń
  8. ROZDZIAŁ TO CUDEŃKO!
    Zwłaszcza podobała mi się część oczami Clary.
    Masz talent, kochana. I nie mów "A niech będzie", i uwierz, że to, co piszesz ma olbrzymią wartość i jest istnym majstersztykiem. Tworzysz coś niesamowitego...
    Tez chciałabym tak pisać. Mówią, że ponoć piszę dobrze, ale moje prace nie umywają się do Twych. Jesteś świetna!

    Ps: Mam przyjemność poinformować, że na http://fire-earth-water-air.blogspot.com pojawił się prolog.

    Literacka N.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Talentu to ja nie mam za grosz, kochana ;D Ale lubię to robić i sprawia mi przyjemność, że ktoś to czyta i czasami napisze kilka pochlebnych słów. To strasznie miłe ;)
      Oczywiście, wpadnę do ciebie, ale nieco później, bo póki co czeka mnie (nie)miłe spotkanie z fizyką i biologią.
      Pozdrawiam!

      Usuń
  9. Mam nadzieję, że uda im się ocalić Clarę. Nawet ją polubiłam, choć na początku, gdy okazało się, że pracuje dla Olivera, nie przepadałam za nią. Gdyby wtedy ją porwał, to nie ubolewałabym nad tym, ale teraz... no cóż, teraz, gdy już wiem, że wcale nie jest zła i że pomimo wszystko jest taka ludzka, to nawet ją lubię. Może nie jakoś bardzo, ale na tyle, że nie chce, żeby coś jej się stało. Boję się, że Neid i Alexis nie darzą sobie rady, ale obym się myliła. Ale co może zrobić dwójka nastolatków? Nic. Chociaż... po tym opowiadaniu można się wszystkiego spodziewać. :D I już zerwali tą więź? Myślałam, że w trakcie kończenia rytuału coś się będzie działo, że magia będzie widoczna, a tu nic... A co jeśli ta dziewczynka się pomyliła i więź wcale nie została zerwana?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam takie same odczucia ;) Z rozdziału na rozdział robi mi się jej coraz bardziej żal, a to źle, bo zaczynam mieszać w ustalonej wcześniej akcji. Początkowo w moim planie było to, żeby jak najszybciej się jej pozbyć, a teraz przychodzi mi to coraz trudniej ;)
      I masz rację, że po tym opowiadaniu można się wszystkiego spodziewać ;D Moje pomysły często przekraczają jakiekolwiek domysły i przerażają mnie samą xD Przynajmniej nie jest nudno.
      Pozdrawiam!

      Usuń
  10. Muszę przyznać, że historia zaciekawiła mnie, mimo iż, czytając tę którą adnotację od ciebie, Sama nie bardzo jesteś nim zadowolona. A szkoda, bo naprawdę dobrze się czytało i wciągało w treść. Cóż, jest to już 20 rozdział, więc wiesz zapewne, że mam zielone pojęcie o co tutaj chodzi, mimo to mam ochotę czytać dalej. Teraz to już zżera mnie ciekawość, bo zakończyłaś we właściwym dla mej wyobraźni miejscu. I nie ma co kręcić nosem, rozdział jest dobry, chociaż wiem, bowiem sama piszę, że ciężko jest być czasem zadowolonym z własnych wypocin ;)
    Czekam na kolejny rozdział.

    Pozdrawiam i zapraszam
    [http://szamanska-kukielka.blogspot.com/]

    OdpowiedzUsuń
  11. Och biedna Clara ... ona naprawdę kocha Matta, aż cięzko w to uwierzyć, a jednak go pokochała... nie zabijaj jej, rozumiesz? Bo jak to zrobisz to będziesz mnie miała na głowie, a ja dowiem się gdzie mieszkasz i ...no ... czuj się ostrzeżona :D
    Uwielbiam tą małą rudą duszyczkę ^^ Trochę mi żal, że zniszczyli tą więź, chociaż to chyba nie oznacza, że nie mogą być razem prawda? A nawet lepiej, wolę żeby prawdziwie i sami z siebie się zakochali niż przymuszeni przez jakąś dziwną magię. No ale jeszcze muszą przeżyć tą misję i uratować Clarę, a to z pewnością nie będzie łatwe ;D
    Czytam dalej ;*

    OdpowiedzUsuń