sobota, 8 grudnia 2012

Rozdział 19



Alexis

     Moglibyśmy jeszcze dłużej skakać sobie do gardeł z Neidem, ale przerwało nam pojawienie się jego brata. Matt podszedł do nas, co chwilę zerkając na matkę, która została przy nagrobku. Wyglądał na naprawdę zaniepokojonego.
- Widzieliście Clarę? Powiedziała, że źle się czuje i musi gdzieś usiąść, a potem straciłem ją z pola widzenia. Chciałem iść jej poszukać, ale nie mogłem zostawić matki samej. Sam widzisz w jakim ona jest stanie - zwrócił się do Neida. Oboje zgodnie pokiwaliśmy głowami, a potem skierowaliśmy wzrok w stronę kobiety. Nie mogąc dłużej ustać na nogach, usiadła na ławce naprzeciwko grobu, nieprzerwanie szlochając. Pewnie nie łatwo będzie skłonić ją do powrotu do domu...
- Pójdę do niej - mruknęłam nagle, lekceważąc natarczywe spojrzenie młodszego z chłopaków. Wiedziałam, że zależy mu na tym, aby porozmawiać ze mną i dowiedzieć się prawdy. Ba, zasługiwał na nią jak nikt inny. Jednak nie potrafiłam się zmusić do jej wyznania. Clara potwierdziła tylko moje początkowe domysły, które przerażały mnie samą. Nie chciałam, aby i Neid zaczął się przez to wszystko obwiniać. Po prostu będę musiała trzymać się od niego z daleka i wszystko będzie porządku. Chyba...
     Nie czekając na odpowiedź któregokolwiek z nich, ruszyłam przed siebie. Szaro-bure kłęby chmur przysłoniły błękit nieba, zapowiadając silne opady w niedalekiej przyszłości. Porywisty wiatr w najlepsze hulał między nagrobkami, przewracając znicze oraz porywając wiązanki i bukiety z wazonów. Pozbawione liści gałęzie pobliskich jesionów niebezpiecznie trzeszczały pod jego wpływem. Uginały się, wykręcały we wszystkie strony, jęcząc przy tym niemiłosiernie. Ludzie, którzy jeszcze ociągali się z odejściem, teraz pospiesznie kierowali się w stronę bramy cmentarnej. Chłopcy również zniknęli gdzieś za rogiem, szukając Clary, więc niebawem zostałyśmy tam tylko same.
- Witam - przywitałam się cichutko, nie pewna czy kobieta w ogóle mnie słucha. Jej oczy wciąż skupione były na tablicy, na której wyryte były dane męża. Nie ruszała się, nie mrugała. Wydawało mi się, że nawet nie oddycha. Wyglądała jakby pogrążyła się jakimś dziwnym transie. Rozejrzałam się nerwowo, szukając wsparcia, lecz niestety nadaremnie. Wokoło nie było nikogo, kto mógłby mi pomóc. - Proszę pani, ja... Ja myślę, że powinnyśmy już iść. Takie stanie tutaj już nic nie zmieni. Pani mąż jest szczęśliwy i nie chciałby, aby ktokolwiek się przez niego smucił.
- Skąd możesz to wiedzieć? - szepnęła zdławionym głosem. - Dlaczego myślisz, że wiesz o nim cokolwiek? Przecież wcale go nie znałaś.
     Nie umiałam odpowiedzieć na to pytanie. Faktycznie, nie miałam zielonego pojęcia o jej mężu. Nawet nigdy go nie widziałam. Wszelkie informacje na jego temat dostarczył mi Neid i nie był w tym całkiem obiektywny. Stałyśmy w ciszy, a kolejne minuty uciekały. Nawet nie wiedziałam, ile ich upłynęło, zanim ponownie się odezwałam.
- Nie wiem - przyznałam w końcu, spoglądając na jej wymizerniałą twarz. Strasznie się postarzała odkąd ją poznałam. Wtedy była pełną energii kobietą, która troszczyła się o swoich synów. Teraz stoczyła się na dno. Oczy miała wciąż zaczerwienione i opuchnięte od płaczu, a usta niemal sine od zimna. Natomiast twarz zdobiły nowe zmarszczki, które dodawały jej kolejnych lat. - Po prostu czuję, że tak jest. Życie nie kończy się na tym świecie. Musi być coś więcej, inaczej to wszystko nie miałoby sensu.
- Jesteś jeszcze taka młoda i nie masz pojęcia o czym mówisz - wykrzywiła usta na kształt nikłego uśmiechu, który zgasł tak szybko, jak się pojawił. Chciałam powiedzieć, że bardzo się myli, jednak nie umiałabym tego racjonalnie wytłumaczyć. Przecież nie mogłam wyskoczyć z czymś w typie: Hej, przecież możesz mi uwierzyć! Ja już raz przez to przechodziłam, byłam duchem, lecz dzięki twojemu synowi wróciłam do żywych. Tak, na pewno by mi uwierzyła. Prędzej wysłała do psychologa lub zamknęła w psychiatryku.
- Jestem młoda, ale swoje wiem - westchnęłam. - Zdaję sobie sprawę z tego, jak trudno jest czasem zawierzyć w takie słowa. Do tego jeszcze słysząc je od nieznajomej osoby, która liczy sobie tak mało lat, ale może mi pani zaufać. Śmierć nie jest końcem. Ona oznacza tylko zmiany, rozpoczęcie nowego etapu. Jest początkiem, a po niej życie trwa dalej.
- Chyba już wiem, co widzi w tobie mój syn - uśmiechnęła się, ale tym razem już na prawdę szczerze. - Jeszcze żadnej nie udało się namieszać mu w głowie, tak jak ty to zrobiłaś i zastanawiałam się, jak ci się to udało. Neid jest... dość specyficznym człowiekiem. Bywa bezczelny, lekkomyślny, ale tak naprawdę to dobry chłopak. Chciałabym, aby wreszcie dorósł i znalazł swoje szczęście. Zasługuje na to.
     Zacisnęłam powieki, nie chcąc dłużej jej słuchać. Ona nie wiedziała wszystkiego, rozumiała to po swojemu. Namieszać w głowie? Owszem, zrobiłam to, ale nie w taki sposób, jak ona sobie wyobrażała. Sprowadziłam na nas zagrożenie i nic więcej. Przez chwile głupiej słabości pozwoliłam, aby zrobił coś strasznego.
- To nie tak... - próbowałam zaprzeczyć, ale ona już przestała mnie słuchać. Jeszcze raz spojrzała tęsknie na grób małżonka, przeżegnała się i odwróciła.
- Chyba rzeczywiście masz rację. Wciąż mi go brakuje, ale trzeba żyć dalej. Ja tego jeszcze nie potrafię, ale może z czasem... - przerwała, walcząc z płynącymi łzami. - Z czasem odkryję, jak należy to robić. On by tego pragnął.
     Spojrzałam na nią ze smutkiem. Chciała mi pokazać jaka to ona jest silna, choć wiedziałam, że to jedynie tłumienie uczuć. Prawdziwe emocje wyjdą na jaw, gdy zostanie sama. Wtedy dopiero będzie musiała zmierzyć się z rzeczywistością.
- Idziecie? - Neid pojawił się niespodziewanie tuż za mną. - Matt czeka już w samochodzie. Nie znaleźliśmy Clary, ale może postanowiła wrócić do domu na piechotę. Trzeba to sprawdzić. W każdym razie na cmentarzu ani w jego okolicy jej nie ma.
- Pożegnałam się z nim, więc możemy iść - odpowiedziała kobieta i ruszyła przed siebie, zostawiając nas z tylu. Chwilę stałam niezdecydowana, ale w końcu ruszyłam za nią. Czułam na sobie spojrzenie chłopaka, lecz nie chciałam zaczynać nowej kłótni, do której prawie na pewno by doszło. On będzie chciał dalej drążyć ten sam temat, a ja nie miałam już na to siły.
- Poczekaj - szepnął, łapiąc mnie za rękę. Jego mama zdawała się tego nie zauważyć, dalej zmierzała ku bramie. Neid mocniej uścisnął moją dłoń, jakby bojąc się, że ucieknę. Miał w tym słuszność, bo gdybym tylko miała taką możliwość natychmiast bym ją wykorzystała. Uśmiechnął się cwanie. - Dlaczego mnie unikasz? Uciekasz, spuszczasz wzrok, kiedy do ciebie mówię. To nie jest w porządku, Alexis...
    Przygryzłam wargę, walcząc z wyrzutami sumienia. Czułam się rozbita i zagubiona, jak jeszcze nigdy dotąd. Jedna część mnie chciała być z nim szczera, ale druga natychmiast ją beształa. 
Jesteś okrutna. Powinnaś mu powiedzieć, nawet jeżeli spowoduje to, że odsunie się od ciebie. Wiesz o tym, prawda? Znowu zostaniesz sama, biedna sierotka Marysia, której nikt nie chce. 
     Łzy same napłynęły mi do oczu, a potem powoli zaczęły spływać po policzkach. Natychmiast odwróciłam głowę, aby ukryć je przed chłopakiem. 
- Dobra, nie musisz nic mówić i tak się tego dowiem - zagroził, rezygnując z przesłuchania. - Jeżeli ty mi tego nie powiesz, to zrobi to Clara.
- Skąd ta pewność? - prychnęłam, próbując się wyswobodzić z jego uścisku, ale on trzymał zbyt mocno. 
- Podobało mi się to, co powiedziałaś mojej mamie - zmienił nagle temat, poważniejąc. - Zwłaszcza to o śmierci. Naprawdę w to wierzysz?
- Podsłuchiwałeś?! - Nawet nie wiedziałam, co bardziej mnie zdenerwowało. To, że rzeczywiście podsłuchiwał naszą rozmowę czy może to, że się do tego przyznał. Jeszcze zadawał mi tak bzdurne pytania! Czy naprawdę myślał, że skłamałabym, aby tylko poprawić nastrój zrozpaczonej kobiecie? - Jak śmiałeś! Ja...
- Nie złość się - mruknął, puszczając moją rękę. W zamian złapał mnie w talii, co wyzwoliło kolejne pokłady wściekłości. Zaczęłam się ponownie wyrywać, ale na nim nie zrobiło to większego wrażenia. Po prostu wzmocnił uścisk i jak gdyby nigdy nic, kontynuował. - Nie chciałem wam przerywać. Zwłaszcza, że wydawało mi się, że mówisz prosto w serca. Chyba powinienem ci podziękować, ale to głupie.
- Głupie? - przyjrzałam się mu z niedowierzaniem. - Głupsze od przepraszam czy jednak ustępuje mu miejsca na podium idiotyzmów? W ogóle zabieraj te łapska!
     Tym razem posłusznie się wycofał i spojrzał na mnie z lekką urazą.
- Nie to chciałem powiedzieć - westchnął cicho. - Chodziło mi o to, że chyba ja nie umiem dziękować. Zwykle nikomu nic nie zawdzięczałem, do wszystkiego musiałem dojść sam i liczyć tylko na siebie. Teraz to się zmieniło. Nagle okazało się, że jednak całego świata w pojedynkę nie uratuję... Dobra, nieważne. Po prostu zapomnij i chodź do samochodu.
     Odwrócił się, kierując się w stronę parkingu. Ani razu nie spojrzał w moją stronę, ani nie zwolnił. Ja sama nie miałam ochoty na jakieś wielkie wyznania, przytłaczające rozmowy. Chciałabym usnąć i obudzić się w swoim starym życiu. Zbiec po schodach, wpaść w ramiona ojca, uścisnąć mamę, a potem razem z przyjaciółkami wybrać się na długie zakupy. Zapomnieć o wszystkim...

     Kilkanaście minut później siadaliśmy przy wspólnym stole w kuchni. Bracia postanowili, że matka zostanie u nich jeszcze przez kilka kolejnych dni. Nie chcieli, aby zostawała sama w tak trudnych dla niej chwilach. Bali się również tego, co może zrobić, gdy poczuje się gorzej. Niby nie sprawiała wrażenia, jakby w najbliższym czasie pragnęła rzucić się pod samochód, ale woleli mieć ją na oku. Było to rozsądnym posunięciem z ich strony.
     Po szybkim posiłku każdy udał się w swoją stronę. Matt chwycił komórkę i wybiegł z domu na dalsze poszukiwania Clary, a Neid z braku lepszego zajęcia, postanowił mu pomóc. Sophie natomiast stwierdziła, że czuje się zmęczona i postanowiła się przespać. Ja sama nie wiedząc, co ze sobą zrobić, udałam się w swoje ulubione miejsce - na strych. Ostatnio coraz rzadziej tam bywałam, a przecież nie skończyłam jeszcze swojego ulubionego tomiku z wierszami, który zaczęłam jeszcze przed pojawieniem się w domu nowych domowników. Ostrożnie wdrapałam się na górę i podeszłam do pudła z książkami. Mojej uwadze nie umknęło, że ta książka nadal tam jest. Najwidoczniej Neid stwierdził, że tu będzie najbezpieczniejsza, skoro nikt nie ruszył jej przez tyle lat. Ominęłam ją szerokim łukiem i usiadłam na parapecie, opierając się wygodnie o drewnianą ścianę. Dom powitał mnie tym samym znajomym, ciepłym wietrzykiem, którym witał mnie za każdym razem, gdy tu przychodziłam. Na strychu jego moc była nadal najbardziej odczuwalna. Jednak coś się zmieniło, choć może to było tylko moje odczucie? W końcu nie byłam już człowiekiem i wszystko wydawało mi się na swój sposób nieco inne.
- Tęskniłam za tobą, staruszku - mruknęłam, głaszcząc deskę. Dom odpowiedział wesołym skrzypnięciem podłogi, a temperatura powietrza podskoczyła o kilka stopni. - Myślałam, że się obrazisz za to, że cię zostawiłam na te kilka godzin... Nawet nie wiesz jakie to wspaniałe uczucie znów wyjść na zewnątrz. Świat się zmienił, kochany! Tylko jeszcze nie potrafię stwierdzić czy na lepsze. Będę musiała się do tego przyzwyczaić. Póki co wszystko jest dla mnie nowe i przytacza mi wielu zmartwień. Najbardziej boję się tego, co związało mnie z Neidem, wiesz? Powinnam być mu wdzięczna, ale nie zmienia to faktu, że strasznie się obawiam konsekwencji tego uczynku.
     Dom znowu zareagował. Powietrze zawirowało, jakby sam nie wiedział, co odpowiedzieć. Czułam jego troskę o mnie, ale nie byłam pewna jak ją interpretować. Wszystko będzie okey? A może... Uciekaj jak najdalej i nie wracaj tutaj już nigdy? Każda możliwość była prawdopodobna.
- Wybrałabym trzecią opcję. - Na dźwięk cienkiego, dziecinnego głosiku niemal podskoczyłam na miejscu ze strachu. Odwróciłam się i spostrzegłam za sobą małą, rudowłosą piękność, którą już kiedyś tu widziałam. - Wiem gdzie jest Clara. Musisz iść ze mną, jeżeli chcesz jej pomóc, ale zanim rzucimy się jej na ratunek, lepiej poczekajmy na Neida. Będzie nam potrzebny. 



     Wcześniej niż zamierzałam, ale co tam. Ponownie rozdział nie został sprawdzony pod względem błędów, więc przymknijcie na nie tym razem oczy ;) Powoli zaczyna się wszystko wyjaśniać, choć nie wiem czy to dobrze, bo oznacza zbliżający się wielkimi krokami koniec. Do końca roku opowiadanie będzie zakończone. 




18 komentarzy:

  1. Do końca roku?! Co Ty gadasz? To musisz wrócić do tych starszych opowiadań, bo chyba nie odejdziesz z blogsfery, co nie?! Kurde, ale ten czas szybko leci ;d A to będzie w takim bądź razie pierwszy blog, przy którym byłam od samego początku założenia do końca, a nie od powiedzmy dodania 3-go rozdziału. Jestem wciąż na bieżąco! Jupi ;dd
    Ale przejdźmy do rozdziału, bo nadmierna ekscytacja chyba jest niepotrzebna. ;d
    No więc jeśli chodzi o błędy to dokładnie jedną literówkę zauważyłam, zamiast z napisałaś gdzieś w , więc nie ma problemy. Idzie się domyśleć, hehhe ;d
    Podoba mi się to, jak zaczyna rysować się akcja. Czyli co? Możemy liczyć na śmierć albo Neida albo Alexis? W sumie śmierć Alexis byłaby trochę paradoksalna. Żywa nieumarła, a teraz jest nieumarła żywa. Wróci do pierwszego stanu? Byłoby ciekawie ;d I odpłaciłaby Neidowi za jego dobroć, bo jego matka ma rację, jest dobrym człowiekiem, mimo widocznych bardzo dobrze wad. Ale każdy ma wady :)
    I ta mała dziewczynka mnie i tak dalej intryguje, no! Jest tajemnicza i zawsze pojawia się w najciekawszych i być może najtrudniejszych dla bohaterów wątkach. W dodatku jest wszystko wiedząca. Ciekawe jakie ma plany co do Clary. W końcu ocalenie jej z rąk Olivera do łatwych procesów na pewno nie należy!
    Nie wiem, czy tak czy nie, ale chyba jestem pierwsza ;d Jeśli nikt przede mną nie dodał komentarza, podczas pisania go! Tak czy siak cieszę się, że tak szybko nadrobiłam, bo się opłacało! ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie znikam :) Nawet już założyłam nowy blog, który będę regularnie prowadzić po zakończeniu tego, bo póki co jest tam tylko prolog i pierwszy rozdział.
      Natomiast to opowiadanie będzie pierwszym od dawna, które w całości ukończę xD
      W ogóle bardzo dziękuję za komentarz.
      Czy ktoś umrze? Tego nie zdradzę, bo popsułabym wam całą niespodziankę ;D
      A ruda ma intrygować, więc cieszę się, że spełnia swoją rolę. Pewnie jeszcze nie raz zaskoczy.
      Większość niespodzianek pojawi się w następnym rozdziale, bo w sumie zostało ich jeszcze jakieś 2? Zależy jak bardzo się rozpiszę.
      Pozdrawiam! ^^

      Usuń
  2. Szkoda, że już wkrótce koniec :((. Ale mam nadzieję, że nie znikniesz z blogosfery i znowu się z czymś pojawisz, może nawet kiedyś doczekam się czegoś potterowskiego w twoim wykonaniu? Wiesz, że to lubię najbardziej ^^.
    Wracając do rozdziału, był fajny ^^. Pięknie opisane uczucia, szczególnie matki Neida oraz Alexis. Były takie... prawdziwe. Realistyczne. Lubię opisy, a w szczególności właśnie opisy przeżyć wewnętrznych. Tu ich nie brakowało, ale otoczenie też bardzo dobrze zarysowałaś.
    W sumie, w tym rozdziale to Alexis miała gorsze humorki niż Neid. Choć podobało mi się, jak rozmawiała z jego matką, aczkolwiek nie mogła jej powiedzieć całej prawdy, skąd to wszystko wie. I nawet sam chłopak docenił jej dobre chęci.
    Jestem ciekawa, jak to zakończysz i jak potoczy się sprawa z Clarą. I ile jeszcze rozdziałów do końca? Mam tylko nadzieję, że nie uśmiercisz Alexis ponownie, niech już sobie żyje, szkoda tylko, że nie może odnaleźć rodziców i wrócić do nich.
    Czekam na next ^^.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, nie z blogosfery nie znikam - za bardzo was wszystkich polubiłam. Jakiś czas temu założyłam już blog z kolejnym opowiadaniem, a poza tym funkcjonuje blog z moimi zdjęciami ;)
      Dzięki za komentarz ^^ Fajnie, że rozdział ci się podobał. Akurat z uczuciami nie mam jakoś nigdy problemu, gorzej z opisami miejsc czy rozmowami. To przysparza mi zdecydowanie najwięcej trudności.
      Do końca zostały 2-3 rozdziały + epilog w zależności od tego jak się rozpiszę. Czy kogoś uśmiercę to na razie nie zdradzam, bo popsułabym wam niespodziankę ^^
      Pozdrawiam!

      Usuń
  3. A ja myślałam, że będzie dalszy ciąg perspektywy Clary, a przynajmniej coś więcej o niej, a tu niestety trzeba czekać do następnego rozdziału :/ Może i nie przepadam za samą dziewczyną, ale spodobała mi się jej historia i wątki o niej.
    Jak dla mnie to to rude dziewczę z końcówki jest chyba swego rodzaju aniołem czy duchem opiekuńczym (chyba że to jakaś pułapka, ale ciężko mi w to uwierzyć). Od początku daje bohaterom dobre rady (bądź ćwierćrady ukryte za trylionem niedopowiedzeń) i pomaga im, pojawiając się w nietypowych momentach.
    Podobała mi się rozmowa matki chłopaków i Alexis. Była taka dojrzała i mimo wszystko podnosząca na duchu (a Neida patelnią w łeb za podsłuchiwanie). Mam nadzieję kobieta za jakiś czas ponownie poukłada sobie życie i dojdzie do siebie.
    2-3 rozdziały? To rzeczywiście już niemal zakończenie akcji i kolejne wydarzenia będą kulminacyjne. Z tego względu tym bardziej nie mogę się ich doczekać.
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem ci, że perspektywy Clary w ogóle nie planowałam, ale może faktycznie jeszcze coś o niej napiszę.
      To kim jest ruda wyjdzie w następnym rozdziale, a przynajmniej taką mam nadzieję, bo jeszcze go nie skończyłam.
      O tak, Neid zasłużył sobie na mocny cios w łeb za podsłuchiwanie. Jednak ciekawość zwyciężyła ;)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  4. O nie kochana, tak to się nie robi. Jak mogłaś nas wszystkich pozostawić w takiej niepewności? Ja może i za Clarunią nie przepadam, ale chciałam wiedzieć, czy ją torturowali xD
    To małe rude dziewczę mnie dobija. Że ona niby w myślach czyta czy jak? A tak w ogóle to ze trzy razy musiałam przeczytać, żeby załapać, że Alexis trzeciej opcji nie podała, tylko ta dziewczynka to tak jakby zaproponowała xD Ma się ten łeb, nie ma co ;D
    Podobała mi się rozmowa Alexis z matką Neida. Była taka prawdziwa i chociaż trochę podniosła kobietę na duchu.
    Tylko niech ten mój Neid nie będzie już taki ciekawski! Oj wiem, że to niemożliwe, ale czy on się nie przyzwyczaił, że z Alexis też nie ma łatwo?
    Ale, ale, nawet jego mama wyczuwa, że tam ten tego xD
    Ach, no i taka prośba, weź Ty już wszystko powyjaśniaj, bo mi już brak pomysłów. Naprawdę. Już nawet boję się zgadywać, kim jest to rude dziewczę. Może znała Alexis przed jej śmiercią?
    A tak sobie przypomniałam, że ostatnio sprzeczałam się ze wszystkimi, że Alexis to żeńskie imię, bo jakiś tam facet, który coś tam założył miał tak na imię. No błagam, gdzież to jest męskie imię? xD
    2-3 rozdziały? No ja wiem, że już Ci z tym jęczałam, ale no weź... ;p Chwała Bogu nie opuszczasz nas ;D Bo wiesz, ja Cię mogę znaleźć xD
    Pozdrawiam!

    PS Słyszałam, że końca świata jednak nie będzie, o. ^^ Nie potrzebne nam to miejsce pod Sfinksem xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To co nie zaklepujemy bilecików na 21? ;D Ah, a ja już się nastawiłam na takie apokaliptyczne widoczki ^^ No, ale cóż... ;D
      Jak zwykle zaczynam od końca, ale co tam!
      Dziękuję ci bardzo za komentarz ^^ Ja was uwielbiam dręczyć tymi półsłówkami i tyle. Trzeba przywyknąć ;)
      Gdyby Neid nie był taki ciekawski, to tej historii by nie było, o! Ale za podsłuchiwanie osobiście urządziłabym mu lanie ;) Jego matka jest baardzo inteligentną kobietą i błyskawicznie wyczuła, co w trawie piszczy.
      Spoko już niedługo wszystko się wyjaśni :) Tajemnica rudej dziewczynki wyjdzie na jaw już w następnym rozdziale, chyba, że znowu się rozpiszę nie na temat.
      A bój się ty :) Prawidłowa reakcja na moje pomysły, ale i tak ci nic nie zdradzę.
      Mi też się wydaje, że to żeńskie imię ;D Przecież mówimy ta Alexis, a nie ten Alexis. Chociaż na upartego i tak by pewnie można by było dopasować jakoś.
      Ja też cię mogę znaleźć ^^ Więc, wiesz... Ty się bój tam, haha!
      Pozdrawiam!

      Usuń
  5. Do końca roku? Czemu tak szybko? Za szybko... :(
    Ciekawe, czy Alexis będzie chciała pomóc Clarze. W końcu Clara działała przeciwko niej. Ale sądzę, że jednak zdecyduje się ją uratować. Tylko czy ona i Neid będą w stanie tego dokonać? Nie jestem pewna. Tym bardziej, jeśli to rzeczywiście Oliver ją dopadł, ale mam nadzieję, że jednak im się uda. Szkoda, że matka Neida nie może znać prawdy o tym, że Alexis była duchem. Bo skoro Alexis była, to ojciec Neida też pewnie jest. Może wtedy tej kobiecie byłoby łatwiej pogodzić się z jego śmiercią. Ale jeszcze ma synów. Przynajmniej nie została sama, tyle dobrze. Najbardziej jednak mnie ciekawi, jak po wszystkim będą wyglądać relacje między Neidem i Alexis, czy coś ich połączy. Mam tu na myśli uczucie. Chociaż wydaje mi się, że już coś się rodzi. Inaczej by jej nie całował xd No, chyba, że to skutek tego, że dzięki niemu odzyskała życie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taki mam ambitny plan, chyba, że dopadnie mnie jakiś zastój, bo zapasów na tą chwilę nie mam żadnych.
      Wszystko wyjaśni się niebawem ^^ Taką mam nadzieję. I to co stanie się z Clarą i innymi bohaterami oraz trochę o więzi między Alexis a Neidem.
      Pozdrawiam!

      Usuń
  6. Witam! Bardzo ciekawa tematyka. Szczerze mówiąc pierwszy raz czytam takiego właśnie bloga. Co prawda dopiero zaczęłam, ale jestem pewna, że będę tu częstym gościem. Może mogłabyś mnie informować o nowych notkach? A może miałabyś ochotę wpaść i ocenić moje notki?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ;)
      Cieszę się, że ci się spodobało.
      Oczywiście będę cię informować, a i do ciebie wpadnę może niebawem ;)

      Usuń
  7. Do końca roku? No teraz to mnie zasmuciłaś, bo ja wręcz uwielbiam to opowiadanie. Ech, wszystko, co dobre, kiedyś się kończy... A wracając do rozdziału. Naprawdę szkoda mi Neida. taki nieuświadomiony... Cała sytuacja na cmentarzu napisana świetnie. Te słowa Alexis... Pięknie to opisałaś. No, ale nie dziwię się starszej pani, że nie do końca uwierzyła. no i znowu pojawiła się ruda. Nie mam pojęcia, dlaczego ją tak uwielbiam. Clara najwidoczniej wpadła w łapy kogoś baardzo złego. pytanie, co raz. Neid nieszczególnie za nią przepada, więc czy będzie chciał pomóc? No nic, zobaczymy. Mówiłam Ci już, że masz świetny styl? No to mówię. Czyta się tak lekko, że nawet nie zauważam, jak mija cały rozdział. pozostaje mi tylko lecieć do następnej notki. Pozdrawiam [taniec-ze-smiercia]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie są moje plany, ale wiadomo - wszystko zależy od weny :) W każdym razie z blogosfery zniknąć nie zamierzam. Niebawem zaczynam już regularnie publikować na drugim blogu, a poza tym ciągle funkcjonuje blog ze zdjęciami :)
      Dziękuję bardzo za komentarz - nawet nie wiesz jak miło mi się go czytało.
      Wszystkie niewiadome niebawem wyjdą na jaw ;)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  8. Akurat w takim momencie?! Nie wiem dlaczego, ale sceny z tą rudą dziewczynką wydają mi się najbardziej intrygujące. Mam wrażenie, że jak ona się pojawia musi stać się coś niesamowitego, a to, że przybyła, aby Alexis i Neida sprowadzić do pomocy Clarze samo w sobie jest niezwykłe. O co w tym wszystkim może chodzić? Ja chcę już więcej! Wiem, wiem - mówi to ta, która pojawia ci się zazwyczaj po czasie, ale jakoś ostatnio nie potrafię na to zaradzić. Mam tylko nadzieje, że w końcu zmotywuje się do dokończenia mojego rozdziału, który zaczęłam już przeszło trzy tygodnie temu i czeka na spotkanie ze mną... Jednak nie o tym powinnam ci pisać, a raczej nie tym zajmować czas.
    Rozdział genialny! Niby początek taki melancholijny spokojny, szczególnie rozmowa Alexis z matką chłopaków, ale końcówka jak najbardziej wytrącająca z równowagi, choć nie powiem ta krótka wymiana zdań między naszymi głównymi bohaterami też nieźle przykuła moją uwagę. Mam wrażenie, że na każdym kroku w tym opowiadaniu otaczają mnie tajemnice, które próbuje rozwikłać zagłębiając się w treści. Ale nie ma tak łatwo, co? Moja cierpliwość znów zostaje wystawiana na próbę... CO wydarzy się dalej i jak Alexis ma pomóc Clarze? Zresztą dlaczego ma jej pomóc, kiedy rzekomo miały być wrogami? Co prawda pamiętam, że dziewczyna jest w jakimś niebezpieczeństwie, ale... Dobra milknę, bo mam wrażenie, że jeszcze trochę, a moje palce zaczną wędrować po tej klawiaturze bez końca, a przecież nie chcę cię zamęczać jakimiś przydługimi komentarzami, które nawet nie mają sensu. (Niestety tak z moimi jest). Dlatego muszę ci już tylko na koniec powiedzieć, że rozdział wyszedł ci bajecznie, a ta historia wciąga m,nie coraz bardziej i się pożegnam. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! ^^
      Widzę, że ruda intryguje najbardziej. W sumie to dobrze, bo odegra tu jeszcze dość ważną rolę o której na razie cicho sza.
      Trochę tych tajemnic się namnożyło, ale mam nadzieję, że zdążę je rozwiązać.
      A ja cię poganiać nie chcę, lecz bardzo chętnie bym przeczytała jakiś nowy rozdział w twoim wykonaniu ;D Było by miło. Zwłaszcza, że pozostawiłaś rozdział w tak ciekawym momencie!
      No nic, jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  9. Kurczę, albo ja mam lekką obsesję, albo Neid zachowuje się troszkę jak zakochany... to obejmowanie Alexis i w ogóle .. wiem, wiem, że jest jakieś połączenie i pewnie przez to go do niej ciągnie, ale i tak jestem szalenie zadowolona i czekam niecierpliwie na rozwój wydarzeń ^^
    wróciła mała ruda! tęskniłam za tą spryciara, bardzo ją lubię ;) Oby ona, Alexis i Neid zdołali uratować Clarę, bo jak już mówiłam zawsze ją lubiłam i nie chcę, żeby stało się jej coś złego. Poza tym Matt byłby załamany ...
    A Sophie to mądra kobieta, widzi więcej niż inni ^^
    Czytam dalej ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. damn, kim jest ta dziewczynka OO"

    OdpowiedzUsuń